
Już się mówi, że obecna katastrofa powodziowa, jest gorsza od pamiętnej powodzi tysiąclecia z 1997 roku.
I to jeszce nie apogeum. Podaje się, że fala powodziowa dotrze do Wrocławia we wtorek , 17 września 2024.
Na pewno wiem, że Austria ogłosiła w rejonach południowych stan klęski. Nie wiem na pewno, że to samo zrobiono w Czechach, Mołdawii, Słowacji, czy Rumunii, gdzie sytuacja powodziowa jest również tragiczna.
A jak mówią odpowiednie służby, na niektórych terenach, w ciągu doby spadło na jeden metr kwadratowy 4 000 mm – jak oni zwyczajowo podają – wody. To jest przecież 4 metry!
Tusk i jego ministry, dyrektory, oficerowie przeróżni, sędziowie i eksperci, przyzwyczaili już nas przez te parę miesięcy, do irracjonalnych, często wręcz idiotycznych zachowań i działań.
Więc jak setki tysięcy zalanych mieszkańców południowo – zachodniej części kraju też się pytam – DLACZEGO DO CHOLERY RZĄD NIE WPROWADZA NATYCH MIAST STANU KLĘSKI ŻYWIOŁOWEJ?!
Kompletnie się na tym nie znam, ale wiem, że w Konstytucji jest konkretny paragraf na ten temat.
Na szczęście odnalazłem gdzieś około północy rozważania świetnego youtubera, Tomasza Piekielnika, mądrego obserwatora i analityka bieżących wydarzeń, który właśnie usiłuje logicznie i zdrowo rozsądkowo znaleźć powód, dlaczego rząd Tuska nic nie robi.
Jak mówią mieszkańcy, przyjeżdżają politycy, popatrzą, pokiwają głowami... i już ich nie ma.
Gdy poczytać ustawy i inne dokumenty związane z klęskami żywiołowymi, to natychmiast, w momencie trwania katastrofy, a potem jeszcze 90 dni, powodzianie muszą być odpowiednio zadbani, zaopatrzeni z cała pomocą państwa. Już teraz mówimy o stratach, więc i należnych odszkodowaniach rzędu dziesiątków miliardów złotych. A wiadomo, że u Tuska zawsze – piniędzy nie ma i nie będzie.
To jest pierwszy, najbardziej oczywisty powód opieszałości władzy. Tu łyse karki, silni razem i zakręcone policaje niewiele pomogą
Lecz jest na przykład także taki domniemany powód: jak jest stan klęski żywiołowej, to 90 dni potem, m.in. nie można wprowadzić w kraju stanu wyjątkowego. A może już koński mózg Giertycha zaplanował, że takim stanem nie dopuści się do Marszu Niepodległości 11 listopada?
Oczywiście nie będą również dozwolone inne protesty i demonstracje, by Prezes Kaczyński, który ma naturalny talent lidera i przemawiania do ludzi, judził Polaków przeciwko jedynie właściwej władzy.
Pan Tomasz Piekielnik, który nie lubi różnych koincydencji, zastanawia się również, dlaczego teraz właśnie nasi przyjaciele z Niemiec zamykają granicę z Polską (przy okazji bez zgody reszty UE rozwalając umowę z Schengen). Nie chcą napływu dziesiątek tysięcy Polaków, którzy z jakiegoś powodu będą uciekać na zachód? I co najgorsze – będą to uchodźcy wojenni.
Bzdury! Niby jacy uchodźcy?
Czy jak w cichych rozmowach pomiędzy Tuskiem, Sikorskim, a Stanami Zjednoczonymi, Niemcami, oraz oczywiście z obecnym herosem Żeleńskim, nie dyskutuje się polskiego udziału swoim wojskiem w zestrzeliwaniu ruskich rakiet i dronów? Wprawdzie tylko nad terytorium "naszych wschodnich braci" (podobno algorytmy już nie pozwalają wymieniać państwa na U w tekstach), ale wiemy, że ruskie nie będą drobiazgowe, i jak już wiedzą służby specjalne, pierwszym ruskim celem ma być nasz Rzeszów. A później co? Może Warszawa? Tyle z tego dobrego wtedy będzie, że wreszcie po ulicach będzie można jeździć swobodnie, bo kawiorowe elyty będą już w korku na A2, dostarczając w drodze do Berlina niesamowite zyski.\ Kulczykom.
Może to takie tylko absurdy rozważane przez tych nerwusów, a to, że nie ma jakiegoś tam kłopotliwego stanu klęski, to przecież jest normalna natura naszego kochanego dyktatora. Nie lubi co nagle to po diable.
Ale właśnie przyszło jeszcze jedno "może".
Może ciągle jeszcze nie ma rozkazów z Centrali w Berlinie co robić. A pan Bachman się schlał.
.
Nie ma ekologów na horyzoncie. Bo ich Zielony Ład ma przecież w sobie powodzie i tornada za zjawiska naturalne. Więc człowiek nie powinien się wtrącać.
Wykrakałeś ..
Ta powódź już przyniosła dziesiątki miliardów zł. strat. Jak poniżej napisałem dla eko-cwaniaków to potencjalne żniwa. Można na nieszczęściu dobrze zarobić. Może jakaś orkiestra zagra?
Za najdalej dwa trzy dni aby przykryć debilne decyzję Tuska to ten szmaciarz Bodnar znów odpali swoje UB-eckie metody i zamknie kolejnych "aferzystów"
To więcej niż pewne
A nad pomysłami to nie pracuje Trust Mózgów Giertycha? Bodnar to dosyć niekumaty facet.
Za chwilę ruszą do boju wszystkie te Endżiosy, fundacje i inne orkiestry, by nieść pomoc. Ne dla powodzian, tylko dla własnej kieszeni. Dla nich taka klęska to niespodziewane żniwa.
Nie dajcie się nabrać. Już te przejęte, obecnie neobolszewickie media wzywają naród do pomocy biednym. Dają przykłady, ile tu Jurek, czy ci posłowie z granicy z Białorusi, przyjadą z siatkami i gorącą pizzą.
PiS ma na sumieniu pandemię i szczepionki! Chanukę w Sejmie, pozwolenie Tuskowi na życie na wolności nie tylko w Polsce, to jeszcze w UE!
PiS przez chorą medialną propagandę skłonił tysiące ludzi do poddania się szczepieniu NIESPRAWDZONYMI I NIEPRZEBADANYMI W POLSCE szczepionkami z wieloma skutkami śmiertelnymi - nadumieralność zaszczepionych nie podlega dyskusji, ale w Polsce podlega ścisłemu zamilczaniu! PiS wszedł zapewne w interesy z przekupą von der Leyen i Pfizerem, bo zakupił kilkakrotnie więcej dawek owych szczepionek niż wynika z dwukrotnego zaszczepienia WSZYSTKICH LUDZI W POLSCE!
Tylko obawiam się, że to pisanie "na Berdyczów", bo sake3 nie jest w stanie pojąć tego co ja piszę już któryś raz z kolei.
Na pytania zawarte we wpisie "Kto podpisał umowę z Pfizerem?" wciąż nie ma oficjalnych odpowiedzi...
Niestety Sake - trzeba ujadać. I zaraz będę. wiemy, że to w roku 1987 na tym samym terenie była "powódź tysiąclecia. Kupa czasu. Ile zrobiono przez te niecałe 40 lat, by to się nie powtórzyło. W tym czasie 20 lat to POPIS, a samego PISu było 10 lat. Ważniejsze były zwierzęta futerkowe niż nowoczesne konstrukcje zabezpieczenia przeciwpowodziowego?
No nie wiem...
jesteś jak Bodnar - ZAKAZ UJADANIA!
Wcześniej autor twierdził, że w 1997. Więc nie 40 tylko 30 lat. A za PiSu fachowcy zbudowali jednak zbiorniki retencyjne. Ale przyszedł kaszubski folksdojcz aus Zoppott, wywalił fachowców z Wód Polskich i zastąpił ich swoimi fagasami. Nie opróżniono na czas jednego zbiornika, bodajże na Nysie, a kaszubski folksdojcz twierdził w przeddzień fali kulminacyjnej, że nic takiego nie grozi. A Pepiczkowie swoje wiedzieli i trąbili o powodzi od tygodnia.
Und da liegt der Hund begraben
To co ty wzbudzona nieobiektywną, fałszywą lojalnością - dzisiaj słuchałem Ziemkiewicza, a on przypomniał, - że to jest właśnie warcholstwo. Czego bym nie napisał, czy to na TAK, albo na NIE, to ty nie możesz się powstrzymać, by stwierdzić całkiem odwrotnie. Dlatego my mamy kłopoty w społeczeństwo, bo warcholstwo jest ulubionym zagraniem wszystkich skwaszonych, niedocenionych, więc z kompleksami.
Ładnie to Kamil Janicki opisał w swojej książce.
Ano, wiecznie macie z tym społeczeństwem same kłopoty. Gdyby nie to warcholskie społeczeństwo, to nie mielibyście tych kłopotów. To są proste sprawy :-) :-) :-)
Mój ulubieniec to minister Warchoł z PiS (edit 19:32 z SP). Słyszałem jak go obmawiano, że z takim nazwiskiem to pochodzi z plebsu. Ale akurat dla mnie to zaleta, że pomimo plebejskiego nazwiska zrobił karierę i wypowiada sie bardzo rozsądnie. Co prawda nie zrobił porządku w wymiarze sprawiedliwości, ale nie mógł przypuszczać, że agentura sędziego Szmdyta jest tak rozbudowana w MS i łamanie prawa przez agenciaków będzie nagminne, nawet za czasów kaszubskiego folksdojcza. Ja miałem przeczucia do czego doprowadzą kolejne rządy folksdojcza - do kolejnej wojny, ale jestem sporo starszy od ministra Warchoła i dlatego bardziej doświadczony :-)
Ja, ty, jesteśmy elementami społeczeństwa. Dla przyzwoitych ludzi ważna jest samoocena. Można sobie w myślach wybrać: - czy jestem: chłop żywemu nie przepuści; albo: z chama jaśnie pan; może też być prawdziwy intelektualista, albo pozorny intelektualista (definicję podałem w poprzednim felietonie). Najlepiej jest wtedy, gdy uważa się siebie za zwykłego, dobrego człowieka. Świetnie, gdy jeszcze się jest mądrym.
Z całym szacunkiem drogi Januszu, ale to czy ktoś jest dobry, czy nie to jednak oceniają i doceniają inni ludzie, nie w internecie, tylko w realu. Jak ma się samemu wysoką samoocenę, to nie ma w tym nic złego. Ale może to też być przypadek samolubnego narcyza, tak jak scharakteryzował kaszubskiego folksdojcza Janusz P. w książce pt.. Kulisy P., a tego należy się jednak wystrzegać :-)
Masz rację. Zawsze jesteśmy oceniani przez otoczenie. Jest dużo ludzi, którym tylko w życiu na tym zależy. Nawet ich biedaków rozumiem, chociaż mi mało na tym zależy. Samolubnego narcyza dosyć ławo rozpoznać. Zawsz musi być bez skazy. Ja taki akurat nie jestem, choćby dlatego, że do fryzjera chodzę trzy razy w roku, golę się raz w tygodniu. Ale abnegatem nie jestem. Nasz von Kaszub to bardziej złożona postać. Kiedyś przeprowadzałem analizę. Powiem tylko, że to wprost klasyczny psychopata i na dodatek egocentryk.
To że ma swoją asystentkę ds. beauty świadczy że przywiązuje b.dużą wagę do wyglądu. Ale w realu i na wizji dużo lepiej wyglądają abnegaci, którzy jednak potrafią powiedzieć coś miłego i z sensem, a nie tylko warczeć na innych.
PS. No i nie pomoże puder róż, kiedy Tusku staryś już :-)
W konstytucji jest ponoć (gdzieś zawieruszyłam nie mam jak sprawdzić) paragraf, że po ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej natychmiast zaczyna działać ustawa o stanie klęski żywiołowej, a podstawową rzeczą w tej ustawie jest, że poszkodowanym należą się natychmiast ODSZKODOWANIA (nie zapomogi). Na te odszkodowania powinien mieć pieniądze premier, bo ma specjalny fundusz do dyspozycji - na wszystkie swoje pomysły ok 30 czy 60 mld zł nie jestem już pewna - trzeba sprawdzić, z czego pan Tusk już wydał 3 mld zł na TVP! Pieniądze jakimi dysponuje niemiecki agent pełniący funkcję premiera są kosmiczne! A to są nasze pieniądze, jakie płacimy co miesiąc w postaci wszelkich podatków do budżetu państwa.
Jak wyglądają zniszczenia w Kłodzku - jest filmik z rana: "Kłodzko budzi się w innej rzeczywistości 16 września 2024"
Na kościele i innych budynkach widać jak wysoko była woda. Wszystkie partery (głownie sklepy z towarem!) - zalane. To ok 3-4 m i więcej. Jak wielką siłą dysponował nurt wody widać po zniszczeniach - żeliwna pokrywa studzienki przeniesiona kilka metrów dalej, grunt wypłukany ok. 1 m wgłąb - widać odsłonięte uzbrojenie podziemne - kable i rury.
Gdyby rząd ogłosił stan klęski żywiołowej, musiałby natychmiast rozpocząć szacowanie szkód i wypłacanie odszkodowań. Tymczasem tego nie miał w planie budżetowym! Oni nie mają pojęcia jak to załatwić, a przecież po tylu powodziach Tusk już powinien się czegoś nauczyć.
Ten rząd to dla Polski dużo większa tragedia niż największa powódź!
Oto program A. Klarenbacha (nie wiem czy cały, nie mogę na szybko znaleźć tego o funduszu premiera) ale inne dane są wyjątkowo ciekawe, tym bardziej, że gościem był były poseł i minister Jacek Soska. "Tusk zlekceważył zagrożenie, są ofiary i zalane miasta | A. Klarenbach"
Tu zaś wieści z wczoraj - bardzo polecam - jest jak to samochody elektryczne "przydają się" w akcjach ratowniczych! Oj chyba własnie mamy koniec szaleństwa samochodów elektrycznych - pozostaną jako zabawki na pustyni i w ciepłych krajach. Dramat w Kłodzku. "To jest jedna wielka katastrofa" , a minister pisze, że to wina braku mokradeł! W górach! Poziom Nysy Kłodzkiej podniesiony o 5-6 m.