Wredni ludzie wyciagają funkcjonariuszów partyjnym z Onetu, GW i TVN, że dwa lata temu wyli o największej katastrofie ekologicznej w dziejach świata i chcieli zamykać rządzących, a dziś nawet nie zauważyli sprawy. Tak, hipokryzja tych ludzi jest niebywała, ale szczerze, czego oczekiwaliście po pracownikach biuletynów propagandowych Tuska? Sprawa śniętych ryb w jeziorze Dzierżno i rzece Odra pokazuje nam dużo głębszą patologię, dużo bardziej niebezpieczna dla Polski, niż kilku funkcjonariuszy medialnych do wynajęcia. Jej idealnym wyrazem jest Greenpeace.
Zapraszam do lektury.
„W 2022 roku była histeria związana ze zdechłymi rybami w Odrze. To był wręcz absurd. Dziennikarze biegali po mediach z fejkami i mówili o tysiącach zdechłych bobrów, o padłych ptakach, o wędkarzu poparzonym, o piesku co wypił wodę z Odry i umiera. Lament był. Aktywiści Greenpeace przebrali się w kombinezony astronautów, aby zaczerpnąć wodę z Odry. „Rtęć i kadm!”- krzyczeli. Jęczeli nad rybami. Marsze żałobne robili w Warszawie. Uznano, że rzeka wymarła.”- w ten sposób Jacek Liziniewicz, dziennikarz Gazety Polskiej, opisuje groteskę, jaką, wspólnie z mediami na pasku PO, urządzili nam, za władzy PiS, tzw. „ekolodzy”. Jak dziś widzimy, ewidentnie ryba rybie nierówna, teraz martwe ryby w Odrze nie są tak ważne, jak za czasów Kaczyńskiego. Pozostaje tylko spekulacja, skąd ta różnica? Czy zdaniem Greenpeace dziś umierają one uśmiechnięte, zadowolone z „praworządności”, więc nie ma co się o to awanturować? Żarty na bok. Przykład Greenpeace pokazuje wyraźnie, że w Polsce nie mamy do czynienia z „obywatelskimi”, „niezależnymi” i „pozapaństwowymi” organizacjami. Ich działania i hipokryzja dowodzą, że są one skrajnie upolitycznione i, na ten moment, związane z PO. Są gotowe, jeśli taka jest potrzeba polityczna Platformy, działać w sposób jawnie sprzeczny ze swoimi statutowymi celami. Ich tożsamość nie jest budowana na jakichkolwiek (nawet nam obcych) ideach, mamy za to do czynienia z melanżem cynizmu, kumoterstwa oraz afiliacji towarzysko biznesowych. Organizacje te nie mają nic wspólnego z społeczeństwem obywatelskim, zważywszy na to, że są gotowe działać przeciw polskiemu prawu oraz państwu- jest wręcz odwrotnie, są jego wrogiem. Jakby tego było mało, sprawa agenta Rubcowa (vel Gonzaleza) pokazała wyraźnie, że najsilniejsze u nas NGOsy są otwarte nie tylko na infiltracje ze strony instytucji unijnych, ale także rosyjskiej agentury, stając się jednymi z najważniejszych sojuszników Putina, jeśli chodzi o destabilizacje Polski, rozkręcanie społecznych konfliktów a także obronę rosyjskich szpiegów.
https://x.com/DawidWildstein/status/1825133837053046975
12:33 PM · 18 sie 2024
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1283
W USA i Rosji takie organizacje sponsorowane z zagranicy są uznawane za "zagranicznych agentów". Jak w Gruzji niedawno prorosyjska władza uchwaliła podobną ustawę, to były ogromne uliczne protesty. W Rosji podobną ustawkę uchwalono bodajże w 2012 roku. Od tamtego czasu polowanie na opozycjonistów nabrało nowego tempa. Bo członkowie takich organizacji mogą zostać oskarżeni z paragrafu o tzw. ekstremizm, a same organizacje rozwiązane jak np. słynny Memoriał.
PS. Greenpeace ma w zarządzie wyłącznie niemiecko-mówiących członków. Więc wiadomo czyimi agenciakami są :-)
https://www.brighteon.co…
Wpuścili, ale wirusa pożytecznego kretyna, który rozwinął się do tego stopnia, że trzeba i jestem to w stanie napisać nawet do przyjaciela. Każdy owładnięty tym wirusem będzie miał przez tępą swą nienawiść wolną Polskę na sumieniu i ludzi tu żyjących.