Toksyczna rzeczywistość

  • Zdrowa rzeczywistość to zaufanie, szacunek, wzajemność, współpraca, wspólnota ludzi.
  • Toksyczna rzeczywistość to nieufność, pogarda, wzajemne wykorzystywanie się, egoizm ludzi.
  • W jednej rzeczywistości drugi człowiek jest obiektem troski i szacunku.
  • W drugiej rzeczywistości drugi człowiek jest źródłem naszych korzyści lub wrogiem.

 
Przestrzeń życia ludzi w tzw. cywilizacji zachodniej, tej powstałej w Europie po upadku Cesarstwa Rzymskiego, oparta została na wartościach chrześcijańskich. Chrześcijaństwo miało do przekazania dwa fundamentalne poglądy na świat:

  1. Każdy indywidualny człowiek ma wartość nie dającą się z niczym porównać, bo jest przedmiotem troski Boga, który za niego w osobie swojego Syna umarł, który na tego konkretnego człowiek czeka, by go zbawić, to jest obdarzyć wiecznym życiem i wiecznym szczęściem.
  2. Ludzie są odpowiedzialni nawzajem za siebie "Jedni drugich brzemiona noście".

Od początku pojawiało się też przekonanie odwrotne:

  1. Tylko ja mam wartość, wszyscy inni są wobec mnie przedmiotami, są po to, aby ich używać, wykorzystać, podporządkować sobie zgodnie z moimi czy to korzyściami czy przekonaniami  - jak powinno być.
  2. Każdy ma się troszczyć i starać wyłącznie o siebie samego, o własne dobro i korzyści,  i suma takich starań stworzy dobrą, lepszą rzeczywistość. Jeśli korzyści przysporzy człowiekowi to, iż będzie błędnie postrzegany jako działający dla dobra innych, należy skutecznie kłamać, że działa się dla dobra innych.

Współczesny świat jest pod wieloma względami najlepszy w historii. Żyje najwięcej ludzi w historii. Długość ludzkiego życia, jest, uśredniając, najdłuższa w historii. Choć wojny towarzyszą ludzkości nieustannie, to ich zakres w porównaniu do przeszłości jest najmniejszy, a ludzie doświadczają pokoju najdłużej w historii. Udało się de facto usunąć największe zagrożenie jakim od zawsze był głód. Ludzie mają najwięcej wolnego czasu w historii. Gdy dawniej życie upływało na wymuszonym, stałym wysiłku by przy życiu się utrzymać, dzisiaj, ludzie mają każdego dnia całe godziny do wolnego wykorzystania wedle ich woli, życzenia. Ludzie są najbogatsi w historii, dysponują największymi zasobami od początku, od kiedy istnieli. Niemal każdy człowiek ma dostęp do niemal wszystkich dóbr ludzkiej kultury. Gdy dawniej rewolucją był sam druk, to jednak nieliczni mieli dostęp do książki, mniej liczni do muzyki, potem filmu. Jeszcze mniej liczni do wykładu z fizyki czy filozofii, tak dzisiaj, to wszystko jest dla każdego na wyciągnięcie ręki, natychmiast, od zaraz. Jeszcze nigdy w historii ludzkość nie dysponowała takimi środkami komunikacji, każdy może porozmawiać z każdym, w każdym zakątku świata. Poprzez pismo, poprzez głos i tak, że będą się nawzajem widzieć i słyszeć, takie możliwości dawniej uznawano by za magię. Jeszcze nigdy w historii medycyna nie stała na tak wysokim poziomie. Bielmo na oku było wyrokiem ślepoty przez tysiące lat dla niezliczonych ludzi, dzisiaj, dzisiaj to 30 minutowy, darmowy zabieg, po którym człowiek widzi na nowo i to dokładnie. Choroby, które były plagą ludzkości, jak trąd, gruźlica, stały się przeszłością. Dzisiaj choroba Fryderyka Chopina zostałaby bez problemu wyleczona, a on sam mógłby tworzyć swoją niesamowitą muzykę do późnych lat życia.

Powstaje pytanie - co poszło nie tak? A związane jest ono z innym pytaniem: czy ludzie są szczęśliwsi? Czy życie jest lepsze? Jak to ocenić, po jakich parametrach?

Może po takich, że w wielu państwach powołuje się obecnie ministrów od nowego obszaru, który potrzebuje aż troski ministra. Ten obszar to - samotność. W olbrzymiej masie ludzi, obdarzeni możliwościami komunikowania się "że głowa mała", ludzie stają się - to niemożliwe, ale prawdziwe - coraz bardziej samotni.

Coraz trudniej jest o relację człowiek-człowiek. Czy to mężczyzna kobieta jako małżeństwo i rodzina. Czy to przyjaźń między osobami. Stają się takie związki i relacje rzadsze, a jeśli są, to są płytsze i szybciej się rozpadają. "Singiel" i "singielka" to wzorce życiowego bytowania człowieka. Nikt mi nic nie będzie narzucał. Żyję dla siebie. Kupuję sobie samej kwiaty, rozmawiam ze sobą godzinami - śpiewa Miley Cyrus, wdrukowując wzorzec życia dla współczesnych kobiet. Przerażająca apoteoza sytuacji samotnej kobiety, która sama sobie wszystko. Taki los. Takie życie. Taka oferta.

Coraz trudniej o dziecko. O dziwo trudniej ze względów ściśle biologicznych. Kobietom trudniej zajść w ciążę nawet jeśli chcą. Mierzalny obiektywnie poziom komórek płciowych u mężczyzn systematycznie spada w ciągu ostatniego wieku i to nie o 2, 3 czy 5 procent, ale dziesiątki razy bardziej. Nawet zwierzęta zaczynają mieć z tym problem, bo ponoć nasycenie hormonami z masowo stosowanych tabletek antykoncepcyjnych ścieków miejskich, przenika do wód gruntowych, potem do rzek i ryby mają problem. Może to nieprawda.

Ale o dziecko jest coraz trudniej, bo kobiety tych dzieci nie chcą. Jak same mówią - nie lubią ich. Ludzkości być może udało się unieważnić jeden z podstawowych instynktów wpisanych w człowieka, instynkt posiadania dzieci. Dlatego w Polsce, dlatego na Zachodzie, dlatego wszędzie poza pewnymi krajami Afryki, dzietność jest poniżej poziomu przetrwania. Aby populacja mogła trwać potrzeba 2,1 dziecka na jedną kobietę. W Korei Południowej jest obecnie 0,778.

Czy kobiety są szczęśliwsze nie posiadając dzieci? Nie, nie są, są bardziej nieszczęśliwe, co ilustrują badania, co można zobaczyć w ich wypowiedziach, ale tych kobiet, dla których czas, w którym mogły dać życie dziecku minął. Nie mogą do tego wrócić. Nie mogą się przyznać do tego, że zmarnowały ten ten czas. Tworzą racjonalizacje, zastępniki, wytłumaczenia, by nie przyznać się do błędu. Rośnie ich niezadowolenie, agresja i pretensjonalność.

Mężczyźni jak finalnym okresie eksperymentu Calhouna, feminizują się albo się egoizują, albo homoseksualizują. Samce w eksperymencie Calhouna dbały wyłącznie o siebie. Były zadbane i ładne. Nie miały potomstwa z samicami. Były takie ładne i zadbane aż zdechły, wszystkie co do jednego. Męskość jest systemowo i bezwzględnie tępiona, przez kulturę, media, prawo, policję, politykę, nawet religię. Wszystko co jest aspektem dawniej rozumianej męskości jest obecnie usuwane, społeczeństwa są i feminizowane i infantylizowane.

I jak w eksperymencie Calhouna systematycznie rośnie ilość wzajemnej agresji. Co by było, gdyby nie było twittera czy niezliczonych portali internetowych, na których ludzie mogą swobodnie zabierać głos? Otóż... nie byłoby miliardów nieludzkich, nasyconych nienawiścią, pogardą i agresją przekazów, które docierają do miliardów innych ludzi. Jasne, powiesz, że to spływa, że "trzeba mieć grubą skórę". Nieprawda. Jakaś część się przesącza i staje się elementem psychiki ludzi, ich odczuwania, ich następnych postaw, ich samopoczucia. Doświadczana agresja rodzi zgorzknienie i pogardę, początkowo dla agresorów potem do wszystkich, bo wszyscy są w to zamieszani, umoczeni, choćby poprzez brak sprzeciwu czy przeciwdziałania. To jak często i w jak pogardliwy i agresywny sposób ludzie się do siebie odnoszą nie miało miejsca w historii.

Jedną z najczęściej wyszukiwanych i publikowanych fraz na portalach zajmujących się samopomocą i samorozwojem było do niedawna "being stuck", "ugrzęznąć". Ilustruje to szeroko doświadczane poczucie następnego dość bolesnego i degradującego ludzi przeżycia, a mianowicie - bezradności. Ludzie czują, i jest to odczucie masowe, że ugrzęźli, że nie mogą w swoim życiu, ze swoim życiem czy z rzeczywistością wokół nich, nic zrobić. Poczucie bezradności jest podstawowym doświadczeniem prowadzącym do depresji. Bo skoro n i c już nie możesz zmienić, to wszystko traci sens, traci go całkowicie, gdy na dodatek doświadczasz cierpienia. Robin Williams nie musiał się wieszać na drzwiach swojego garażu. To był aktor, głównie komediowy, który rozśmieszał do łez innych. Pewnie nie miał się do kogo odezwać, ale tak naprawdę i czuł, że nie może już nic zrobić. Oczywiście "świat" zawsze szuka "wygodnych uzasadnień". Tym razem, ten człowiek nie był nawet pod wpływem alkoholu, zbędnych dawek leków, czy środków odurzających. Czy możemy sobie wyobrazić 5 tysięcy osób? Jakaś spora wieś, małe miasteczko. Żyją, pracują kupują. Taka właśnie grupa osób, każdego roku w Polsce popełnia skutecznie samobójstwo.


 
W jakiej więc rzeczywistości żyjemy? W dostatniej, pokojowej, z brakiem ostrych zagrożeń i nieskończonymi możliwościami rozwoju potencjału człowieka? Czy zupełnie przeciwnie, w toksycznej, wrogiej człowiekowi, niszczącej jego potencjał i samo jego życie?

Ta trucizna, która wsącza się w rzeczywistość, bierze się z tych wspomnianych na początku zasad. Z tego, kim są dla mnie inni ludzie, kim jest drugi człowiek, jak go postrzegam i jak postrzegam siebie? Jakiś toksyczny głos podpowiedział ludziom zachodu, że Boga nie ma. Co jest konsekwencją tego, że Boga nie ma? Wolność. Całkowita wolność. Można wszystko. "Zabrania się zabraniać" - jak mawiał Jean Paul Sartre. Pełna wolność seksu. Nareszcie. Bez żadnych konsekwencji. Z kim chcesz, jak chcesz, ile chcesz. To rewolucja lat 60 i 70. Pełna wolność bogacenia się. Pełna wolność... "grabienia do siebie". Pełna wolność do totalnego, niczym nie ograniczonego, egoizmu. Pełna wolność do wykorzystywania innych dla każdego.

Ale Bóg to nie jest starszy facet z brodą, który z chmur zaopatrzony w kodeks przygląda się czy ktoś nie przekroczył zapisów w tym kodeksie. Bóg to osobowa, bo posiadająca intencje i wolę, przedrzeczywistość będąca źródłem całej istniejącej i danej nam w poznaniu zmysłowym i rozumowym rzeczywistości. W miarę swojego rozwoju nauka zamiast coraz bardziej wskazywać, że Boga nie ma, coraz bardziej wskazuje na to, że On, że jakaś inteligentna przedrzeczywistość tworząca to, co poznajemy, istnieje. Dlatego tacy ateiści jak Anthony Flew zmienili zdanie {LINK}. Nie dlatego, że się nawrócili religijnie, tylko dlatego, że myśląc racjonalnie i obserwując postępy nauki doszli do wniosku, że Bóg jednak istnieje.

Obwieszczana i sygnalizowana przez Nietschego śmierć Boga, uczyniona oczywistością przez postmodernistów i wdrożona w życie przez elity i masy ludzkości, wyzwoliła człowieka od... mechanizmów życia, od zasad rozwoju, od drogi wzrostu. Wreszcie najedzeni i bezpieczni, z wolnym czasem i zasobami ludzie izolują się od siebie, odbierają sobie życie, wpadają w depresję, skaczą sobie do gardeł w niekończącym się jazgocie, mają poczucie braku wpływu na cokolwiek, bo jakieś siły "z góry" i tak sterują biegiem zdarzeń, a nie ma się już na kim oprzeć, a wszyscy przeciw wszystkim, a liczy się tylko to, żeby ja, ja, ja, a coraz to trudniej.

Szczytem tej drogi na którą weszła ludzkość jest kultura i zarazem epidemia narcyzmu. Oto ja na tronie. Ja żyjące uwagą innych. Ja celebryty i celebrytki. Ja żyjące kontrolą innych. Ja szefa megakorporacji, nadfunduszu, partii czy rządu. Ja pochłaniające świat i innych ludzi. Ja zapatrzone w siebie i mające siebie wyłącznie na uwadze i używające innych dla siebie i tego, co chce robić. To "ja" ma formy jaskrawe, publiczne i głośne. Ma też formy masowe, maskowane, złowrogie we wzajemnych relacjach.

Toksyna ciągle się tworzy i wsiąka w organizm ludzkości, w mentalność i psychikę każdego człowieka, choćby nie wiem jak zaprzeczał. Ważą się losy poszczególnych ludzi, procesów, przyszłości. Nie sposób odrzucić oferty, aby uznać to wszystko za zbędne banialuki, że trzeba chodzić po ziemi, pracować i korzystać z życia. Zanim nas znowu zamkną, wstrzykną nam pod przymusem jakieś substancje modyfikujące nasze organizmy, odbiorą nam pracę i zdrowie, powoli, niewidocznie, a skutki pojawią się nagle i niespodziewanie.

Toksyna jest potrzebna. Prowadzi do rozkładu, rozpadu i obumarcia. Życia nie zatrzyma. Ono będzie się rozwijać dalej. Lepiej. Barwniej. Każdy z nas ma wybór. To nie jest łatwy wybór, w istocie, jest najcięższy z możliwych. Daj nam Panie Boże, dobrze wybierać, wybrać wartość każdego człowieka i wartość “razem”, daj nam stanąć po Twojej stronie i kiedyś Cię zobaczyć, jeśli oczywiście taka będzie Twoja wola.

-------------------------------
Blog domowy {TUTAJ}
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

23-05-2024 [18:34] - NASZ_HENRY | Link:

Dowcip na poważnie 😉
  
Ten poważny tekst skomentuję poważnym amerykańskim dowcipem  o tym,
z jakich powodów Bóg nie dostałby etatu profesora na amerykańskich uczelniach:

napisał tylko jedną publikację,
• 
nie po angielsku,
• 
nie ma w niej odnośników do prac poprzedników,
• 
nie była ona recenzowana,
• 
prowadził eksperymenty na żywych organizmach bez zgody komisji bioetycznej,
• 
nikomu nie udało się tych eksperymentów powtórzyć,
• 
niewielu  studentów  widziało  go  na  wykładach  –  zamiast  się  pokazywać  kazał  
czytać książkę,
• 
albo w zastępstwie wysyłał swojego syna,
• 
dał na egzaminie tylko 10 zadań, a i tak prawie wszyscy oblali.
#

od siebie dodam, że na polskich uczelniach z tych samych powodów Pan Bóg etatu profesora
też by nie dostał🌼
 
 

Obrazek użytkownika Marek Michalski

24-05-2024 [14:39] - Marek Michalski | Link:

Ładny kwiatek się należy.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

24-05-2024 [18:57] - NASZ_HENRY | Link:

@Marek Michalski ...Też tak sadzę panie doktorze🌼

Obrazek użytkownika u2

23-05-2024 [18:40] - u2 | Link:

***Toksyna jest potrzebna. Prowadzi do rozkładu, rozpadu i obumarcia. Życia nie zatrzyma. Ono będzie się rozwijać dalej. Lepiej. Barwniej.***

Bo ja wiem. Botoks to również toksyna. Nie wiem po co to sobie ludzie wstrzykują. Vide niedawno Putin.

Obrazek użytkownika Alina@Warszawa

24-05-2024 [15:05] - Alina@Warszawa | Link:

Jak to po co ludzie wstrzykują sobie botoks i inne trutki?! 
Taka np. pani dziennikarka po zootechnice, teraz autorytet i gwiazda TVN, wstrzyknęła sobie botoks, żeby mieć usta podobne do glonojada, żeby potem dostać raka piersi, a potem żeby wyglądać jak ta stara szkapa, o której było na studiach... 
Pani redaktor nie przyjmuje do wiadomości takich postaw jak np. moja, które krytykują wszelkie idiotyzmy takiego "postempu", który przy pomocy takich właśnie dziennikarzy postępuje w szalonym tempie. 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

23-05-2024 [20:58] - Imć Waszeć | Link:

Może po prostu życie jest dla niektórych klasycznym problemem trzech ciał? Mamy powiedzmy trzy istoty: Boga, siebie i kłębowisko złożone z tych wszystkich innych. Ponieważ wszystkie gazety trąbią o nierozwiązalności problemu trzech ciał za pomocą jakichkolwiek porządnych funkcji, więc pozostaje nam wierzyć, że to da się, a nawet musi się dać jakoś uprościć. No i powstają znów trzy możliwości:
A. Ja i Bóg (choć niekoniecznie jest to właściwa kolejność, ale wielu patrzy z tej perspektywy właśnie), co prowadzi do urojeń narcyzmu.
B. Bóg i Oni, czyli nic nie jestem w stanie poradzić na to co się wokół dzieje. Depresja murowana.
C. Ja i Oni, a więc Boga nie ma i wtedy wszystko gra i koliduje. Czysty materializm.
Jak to zwał tak zwał, ale zredukowaliśmy problem do dwóch ciał i teraz już wiemy wszystko i jest pożądany spokój.
A tak a propos, kiedyś media w podobny sposób rzucały się na każdy ochłap typu "teorii katastrof", "fuzji niskotemperaturowej", albo "teleportacji". A jak jest naprawdę, to widzimy za oknem.
Czy problem trzech ciał jest rzeczywiście nierozwiązalny? To znaczy czy rzeczywiście mógłby wytworzyć sytuację, której nie mógłby przewidzieć ani przeliczyć postulowany przez niektórych super-hiper-komputer kwantowy realizujący nasz świat jako symulację, wirtualną rzeczywistość? Czy moglibyśmy się zatem dopatrzeć w tym problemie glitchów przeczących jakimś prawom fizyki czy mechaniki? Niestety nie.
Bowiem w tym przypadku synchronizacja czyli dążenie do jakichś symetrii przebiega w zupełnie innej przestrzeni niż opisuje to klasyczna mechanika. Po pierwsze gdy przyjrzymy się temu zagadnieniu od strony obliczeniowej, szybko zauważymy kilka stanów wyjątkowych. Można je zasadnie nazwać rezonansami. Film poglądowy:
https://www.youtube.com/shorts...
Analogiczne rezonanse obserwujemy na blaszanej płycie posypanej solą w figurach Chladniego. Widać tu dwa różne wymiary, które się przecinają na powierzchni płyty. Wymiar poziomy tworzy wyraźne węzły i linie (najczęściej krzywe) łączące te węzły, które się synchronizują w miarę dobierania częstości drgań. Wymiar pionowy pokazuje świat różnych możliwości, które się realizują przy gładkim przechodzeniu przez częstości drgań. Wtedy pomiędzy okresami synchronizacji pojawiają się okresy chaosu i dzięki temu przejście od figury do innej figury staje się możliwe. Rozumiecie Państwo ten dowcip? Potrzebny jest jeszcze jeden lub więcej wymiarów, żeby było możliwe opisanie tego zjawiska w taki sposób jak Pan Bóg przykazał, czyli np. funkcjami. Oczywiście funkcje te będą miały tyle wspólnego z funkcjami klasycznie opisującymi trajektorie, co piernik z wiatrakiem.
https://www.youtube.com/watch?...
Podobnie jest z fizycznym problemem trzech ciał. Przeżyciem arcy mistycznym byłoby ujawnienie, że takiż rodzaj zależności rządzi per analogiam naszą obecnością w świecie.
Tylko proszę mi nie przynosić darów, bałwanów, tudzież koszyków z kogutami i gęsią jak do jakiego guru z rzadką brodą. ;)))

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

23-05-2024 [21:09] - Zbyszek_S | Link:

Może to sprawa poglądu Sokratesa, że uczenie się, to "przypominanie sobie". Ale jak można sobie coś przypominać skoro się wcześniej czegoś nie wiedziało?

Zatem dysponujemy, doświadczeniami, przeżyciami emocji, rozumem i zdolnością myślenia. Wskutek tego poznajemy otoczenie i siebie. Ale wydaje się, że jest coś jeszcze. Coś skąd pochodzi wiedza sygnalizowana przez Sokratesa, coś skąd pochodzi poezja i muzyka. I w jakiś sposób ludzie - niedoskonale bo z natury rzeczy czy znaczenia słowa "doskonale", wynika to niedoskonale - są "podłączeni". Jakbyśmy mieli jakiś kontakt z "po za". Z tym czymś niesamowitym, z czego się wszystko, łącznie z kategoriami i konstrukcjami naszego umysłu wyłania. Albo z Kimś, a nie czymś. Co jeszcze bardziej niesamowite.

Więc to jest taka alternatywa. Człowiek, jako ktoś mający jakąś dziwną relację z Tym, z czego wszystko pochodzi. Człowiek jak miara rzeczy, który wszystko określa względem własnego umysłu i zmysłów. Pierwsza ewentualność jest bardziej niż nieskończona, a jednocześnie ludzka. Druga jest technokratyczno, totalitarna. Oczywiście, teorie chaosu są taką drzazgą trochę w przestrzeni okreslanej drugą ewentualnością.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

23-05-2024 [22:17] - Imć Waszeć | Link:

Musimy przechodzić przez fazy chaosu, żeby kolejny porządek mógł w ogóle powstać po rozpadzie poprzedniego. Bardzo mnie zainspirował pewien film:
https://www.youtube.com/watch?...
Jak zatem widać ludzie od zawsze obecność tego Czegoś-Kogoś czują, tylko nie umieją tego uczucia wyrazić w języku.
I to prawdą jest, że większa część dobrych pomysłów pochodzi "znikąd", po prostu pojawiają się w którymś momencie, jakby złośliwie i na przekór temu co obecnie głoszą neuronauki.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

24-05-2024 [05:58] - Zbyszek_S | Link:

@Imć Waszeć: Dokładnie.
Co do filmu, to przesłucham.

Obrazek użytkownika Jan1797

23-05-2024 [22:26] - Jan1797 | Link:

Cóż tłumaczyć niepojęte; https://www.youtube.com/watch?...
Hmm,
Automanipulacja, wpływ na siebie samego, żeby się chciało, kiedy się nie chce. Każdy z nas to robi, czyli manipuluje, tak często, jak oddycha. Jeśli człowiek czegoś chce, to świadomie lub nieświadomie stara się sterować swoją relacją z innymi ludźmi i sobą samym.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

24-05-2024 [05:57] - Zbyszek_S | Link:

Super piosenka. Dziękuję, za przytoczenie.

Obrazek użytkownika Ptr

24-05-2024 [14:32] - Ptr | Link:

Obecnie naszym problemem jest toksyna niemieckich zaborczych rządów w Polsce , a nie jakieś drobne wady osobiste Polaków. Najwyzej ich głupota w wyborze tych władz. 

Obrazek użytkownika Marek Michalski

24-05-2024 [15:12] - Marek Michalski | Link:

"W jednej rzeczywistości drugi człowiek jest obiektem troski i szacunku.
W drugiej rzeczywistości drugi człowiek jest źródłem naszych korzyści lub wrogiem"
W pierwszym przypadku mamy wspólnotę interesów - oczywiście tam gdzie jest - i poszanowanie cudzej wolności, własności.
W drugim patomechanizmów jest wiele, ale zwróciłbym uwagę na sposób rozstrzygania dylematu więźnia, w którym współpraca jest mniej opłacalna od zysku cudzym kosztem.
Przykładem jest socjal a efektem jest brak etyki.Tam gdzie zaspokajane są sztucznie kreowane i/lub partykularne potrzeby, tam zyskują ludzie o silnych łokciach i układach. Ewoluuje roszczeniowość. Tam gdzie socjal jest automatyczny, np.500+, trudno z niego nie korzystać a jednocześnie finansować -  dylematu nie ma. Nieetyczne jest natomiast popierać taki system a nie domagać się działań przyczynowych. W innych wypadkach mamy np. decyzję o zgłoszeniu się po poradę na SOR lub do Opieki Całodobowej zamiast do Lekarza Rodzinnego a równolegle ustawiać się w kolejce oburzonych, że ktoś na SORze nie doczekał pomocy.
Generalnie mamy konflikt społeczny skoro państwo generuje korzyści wynikające z płacenia podatków przez innych a zyski z docierania do legalnych korzyści przed innymi.
Wniosek?
Etyka jest opłacalna i wśród uczciwych ludzi w cywilizacji łacińskiej jest wyższą formą wyrachowania.
Oczywiście nie ma przeciwwskazań by taki kapitał tłuc na własną rękę.

Obrazek użytkownika Alina@Warszawa

24-05-2024 [17:40] - Alina@Warszawa | Link: