„Liber generationis plebeanorum” czyli „Księga rodów plebejskich”, zwana „Liber Chamorum”, to dzieło Waleriana Nekandy Trepki zachowane w rękopisie pochodzącym z 1626 roku. Wydane drukiem po raz pierwszy w 1963. Księga ma na celu ośmieszenie fałszywej szlachty czyli podszywających się pod cudze nazwiska i herby samozwańców. Wyliczono alfabetycznie 2534 nazwisk osób bezpodstawnie przypisujących sobie przynależność do stanu szlacheckiego. Poczet ten otwiera Abramowicz, furman z Biecza, a zamyka Żyznański szewc z Chęcin. Dzieło Trepki poza kompromitowaniem samozwańczych, rzekomych arystokratów i ziemian ma spore walory literackie.
Furman z Biecza ( swoją drogą to piękne miasteczko w Beskidzie Niskim) miał pełne prawo do swojej plebejskiej godności i powinien w tej kwestii brać przykład z dumnych tatrzańskich górali. Ośmieszał się jednak przypisując sobie arystokratyczne pochodzenie. Podobnie szewc z Chęcin. Nie bez przyczyny mawiało się w Polsce: „ pilnuj szewcze kopyta” co oznacza: „ rób to co potrafisz i nie podszywaj się bez sensu pod cudze herby”.
Po wdrożeniu w Polsce sowieckiego ładu nasi walczący o demokrację socjalistyczną notable i wysławiający ten ład literaci jak jeden mąż powinni być wpisani do współczesnej im „Liber Chamorum”. Nie dlatego, że nie mieli arystokratycznego pochodzenia lecz dlatego, że upodobali sobie cudze mieszkania, cudze dwory i pałace, cudze meble i fortepiany. Zadawali szyku w tak zwanych „domach pracy twórczej”- w będącym własnością Radziwiłłów Nieborowie, w należących do Potulickich Oborach a nawet w zamku Niedzicy gdzie utworzono dom pracy twórczej historyków sztuki. Zajmowali ukradzione przez dekret Bieruta cudze wielopokojowe mieszkania podczas gdy prawowici właściciele tych mieszkań gnieździli się w suterynach. Egalitaryzm komunistycznych notabli od początku był tylko pretekstem do rabunku, a ich „twórczość” (częściej twórczość ich żon) sposobem usankcjonowania tego rabunku. Któż dziś pamięta te wszystkie „ Pamiątki z celulozy” i podobne im socrealistyczne brednie. Kto chciałby zachwycać się obrazem Aleksandra Kobzdeja pod tytułem: „ Podaj cegłę”. Wśród „demokratów” wkrótce zapanowała moda na doszukiwanie się arystokratycznych czy ziemiańskich przodków i popisywanie się serwisami i sztućcami przydzielonymi im przez władze czyli przez ich kumpli z komunistycznych jaczejek. Wiele obrazów zrabowanych w pałacach i dworach, podobno w celu umieszczenia ich w Muzeum Narodowym, zostało oddanych komunistycznym notablom w depozyt, a księga depozytów dziwnym trafem zaginęła. Wprawdzie przy rekrutacji na studia dzieci komuchów powoływały się na plebejskie pochodzenie ich rodziców, lecz w sytuacjach towarzyskich starały się o tym szybko zapomnieć. Nie ma w tym nic niezwykłego. Podobno w USA liczba osób twierdzących że są potomkami osadników, którzy 16 września 1620 roku, przybyli do Ameryki na małym kupieckim galeonie „Mayflower" sięga obecnie kilkunastu milionów, a podróżników było tylko około stu. Potrzeba podszywania się jest jak widać ponadczasowa.
W naszych trudnych czasach podszywanie się pod arystokrację jest już właściwie passé, ważniejsze, bo przynoszące większe szkody społeczeństwu jest podszywanie się idiotów pod ludzi rozumu.
Czas więc na współczesną „Liber idiotorum”
- Paulina Henning- Kloska minister klimatu i środowiska powiedziała : „ energię będziemy produkować z prądu”. Ustawę o wiatrakach musiał pisać jej lobbysta i musiał jej pilnować na sali sejmowej ,żeby się nie zbłaźniła referując tę ustawę.
- Ewę Kopacz warto zacytować dosłownie: „Przypomnę strasznie dawne czasy. Wtedy, kiedy jeszcze były dinozaury, a ludzie nie mieli jeszcze żadnych strzelb, nie mieli broni nowoczesnej, która pozwoliłaby im je zabić. Wie pani, co robili? Rzucali kamieniami w tego dinozaura. Wiadomo, że od jednego rzucenia tym kamieniem na pewno dinozaur nie padł. Ale jeśli przez miesiąc, dwa miesiące rzucali tymi kamieniami, to go na tyle osłabili, że mogli go pokonać” – mówiła Ewa Kopacz w programie "Fakty Opinie". Pomyliła się o 60 milionów lat gdyż dinozaury wyginęły około 60 milionów lat przed pojawieniem się człowieka.
- Urszula Zielińska zadeklarowała szybką redukcję emisji CO2 o 90%. Raczej nie umie liczyć procentów.
- W czasie swojej kariery politycznej Ryszard Petru, zasłynął licznymi wpadkami i przejęzyczeniami.
- Józefaciuk dyrektor szkoły, nauczyciel, poseł na Sejm, nie zna i nie potrafi się nauczyć od dziennikarzy zasad trójpodziału władzy. Kilka razy stwierdził w czasie wywiadu, że władzę wykonawczą sprawuje Sejm.
- Katarzyna Kotula, minister do spraw równości, życzy nam na Wielkanoc „widzialności transpłciowości”.
- Anna Orawiec, nota bene lekarz położnik, podczas debaty prowadzonej przez Roberta Mazurka odpowiadając na pytanie jednego z widzów stwierdza: „Z punktu widzenia biologii pasożytnictwo to jest sytuacja, w której jedna oso.. jeden organizm zabiera od drugiego i nie daje nic w zamian. I ciąża w pewien sposób jest taką sytuacją, ponieważ płód nie odżywia w żaden sposób kobiety. Więc jest pasożytem, ale większość kobiet jednak na to pasożytnictwo się decyduje i jest szczęśliwe z tego pasożyta, który jest w środku”.
- „Skoro natura nie zrobiła tego przekopu, to wydaje mi się, że to nie ma sensu. Gdyby natura chciała, żeby był tam przekop, to by był” - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z dziennikarzem programu śledczego Anity Gargas na temat przekopu Mierzei Wiślanej.
Oni nie głosują na Tuska, w znacznej mierze oni głosują przeciw Kaczyńskiemu. Tak samo wiele głosów oddanych na Kaczyńskiego wcale nie jest jego poparciem, to są glosy protestu przeciw Tuskowi. Nie poprą nikogo innego, bo boją się zmarnować głosu co mogłoby skutkować, że wygra ten s...wiel którego nienawidzą. Za to, żeby nie wygrał ten którego nienawidzą, są gotowi nawet uszy sobie odmrozić, i są świecie przekonani, że to dla dobra Polski. Uwierzą w każdą bzdurę byle była przeciw niemilej opcji, to miod dla ich odmrożonych uszu. Wcale nie są takimi idiotami jakby mogło się po wynikach wyborów zdawać. Są tylko ślepi z nienawiści, którą to te łajzy polityczne skutecznie podsycają. Łajzy polityczne obu stron konfliktu! Szkodzi to bardziej Polsce niż nawet kilka chybionych decyzji rzędu!
Minister Kołodziejczak zapytany przez dziennikarza o Zgromadzenie Narodowe rozbrajająco przyznał się, że nie wie co to jest, bo nie musi wszystkiego wiedzieć :-) :-) :-)
https://www.wprost.pl/polityka/11451292/zaskakujacy-brak-politycznej-wiedzy-michala-kolodziejczaka-rozbrajajaca-szczerosc.html
Michał Kołodziejczak chciałby postawienia Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu. Poseł-elekt KO przyznał jednak, że nie wie, co to jest Zgromadzenie Narodowe i jaki jest wpływ na decyzje.
E nie. Jak widzę tych i*iotów w TV to od razu przełączam kanał. No chyba że to program satyryczny "Piachem w tryby" albo "Polityka na deser" :-)
No właśnie. Kolejny inteligentny inaczej. Gdyby tylko pisał poematy o UE czy Tusku jak Szymborska o Stalinie. To przetrzymalibyśmy. Ale biegając za rolnikami czy przeciw rolnikom dobiega się wreszcie jakiegoś stanowiska decyzyjnego. I zaczną się schody.
2. Pani minister Kopacz za swoją postawę w trakcie odpalenia plandemii grypy, zasłużyła sobie ma pozytywne miejsce w historii, miejsce prawdziwego faceta w spódnicy, gdy większość facetów w spodniach nosi mentalnie spódnice.
3. Wyśmiewanie się z chłopów, że podszywali się pod szlachtę nie jest rozsądne z dwóch powodów:
a) wynika z tego, że istniały wzorce, role do których ludzie aspirowali - to akurat dobrze
b) wyśmiewać należało praktykowane przekonanie, że z powodu urodzenia, jedni ludzie są inni od drugich, lepsi, szlachetni itd.
W istocie istnienie warstw "wyższych" w Europie i niższych, w szczególności chłopstwa, było praktykowaniem pewnej formy niewolnictwa, narzuconego ludziom siłą. Tytułowanie się na dodatek przez tych ludzi, którzy inny pół-niewolnictwo narzucali "szlachetnymi", bo takimi się urodzili, wydaje się niemądre.
Głupota faktycznie nie wybiera strony politycznej. Groźna dla nas jest jednak głupota sprawujących władzę. Co do podszywania się- nie chciałby Pan żeby operował Pana ktoś kto podszywa się pod chirurga . Prawda? Nie chciałby Pan żeby elektrownią jądrową zarządzał ktoś kto podszywa się pod inżyniera? Podszywanie się jest faktycznie ponadczasowe lecz jest nie tylko śmieszne lecz bywa groźne w skutkach. Pamiętam, że pani Kopacz kiedyś nie kupiła szczepionek przeciw grypie. Chyba przez pomyłkę lecz chwała jej za to. Lecz jej rola w badaniu katastrofy smoleńskiej nie przynosi już chwały. Nie ma sensu odgrzebywać tu tego tematu zakopanego na metr w głąb ziemi, bo w opinii wielu jest ona za to pogrzebana głębiej niż na metr. .
"Groźna dla nas jest jednak głupota sprawujących władzę." Tak, to prawda. Czasem, to nie jest głupota, tylko działanie na własną korzyść i na szkodę tych niżej.
Nie wiem jak to wygląda na "zachodzie", w Polsce nie tylko podszywano się pod rody szlacheckie, ale je także zdobywano na różne sposoby, choćby przez ożenek, czy kupowano, a głównie chodziło o polskie nazwisko, np. Ziemia Obiecana to pokazuje.
W powojennej Polsce było szczególne zapotrzebowanie na polskie nazwiska, nie z racji sentymentów, a ukrycia swojej tożsamości, jaskrawy przykład mieliśmy w sejmie, po skandalu z chanukowymi świecami:
"Uderz w trawę by wypłoszyć węża" -Sun Tzu
no i węże poseł Braun wypłoszył, a nieoficjalna wężowa lista jest dość długa, 'nie ma skutku bez przyczyny", czym jest motywowana ta konspiracja, najczęściej przeszłość UBecka, a ta dalej skutecznie zwalcza polskość.
Co do szlachectwa, jakby nie patrzeć, to twór sztuczny, ktoś to wymyślił, najczęściej z posiadanego majątku i tak to potem leciało.
Nikt tego nie wymyślił - tylko warstwa wojowników otrzymywała od największego w okolicy zakapiora - władcy - ziemię żeby mieć co jeść, hodować konie i być gotowym do walki w każdym momencie itp - i tak z czasem wykształcił się stan szlachecki...
Jak i wszystko po kilkuset latach nastąpiła mocna degeneracja części szlachty, choć wcale nie całej - bo któż to np zgłaszał się jako kandydat na kawalerzystę w 1914 roku do Legionów z swoim koniem jak nie szlachcic-ziemianin bo raczej nie miastowy urzędas czy rzemieślnik :-)
Jak dla przykładu niejaki Henryk Dobrzański /znany też z następnej wojny jako "Hubal"/...
"Nie myślałem że poziom szkolnictwa aż tak upada..."
też to zauważyłem, bo nie wiedziałem, że dzięki posiadaniu kawałka ziemi i kilku koni, może się cokolwiek wykształcić, a szczególnie szlachecki stan, teraz to chyba każdy rolnik mający 100 hektarów i kilka koni jest szlachcicem pełną gębą :)))))
By być kawalerzystą, to trzeba było być odpowiednio zamożny, a im wyżej w hierarchii wojskowej, tym bogatszy, chłopi czy inni urzędasy takimi nie byli, jedynie do piechoty, gdzie dostawali co potrzeba.
Żeby być zamożnym ziemianinem szlachcicem - pierwszy tworzący ród musiał być właśnie kawalerzystą no wtedy to się rycerz nazywało.
A potem przez setki lat to już prosta akumulacja kapitału
prawa to nie obowiązek, ziemię posiadali tylko nieliczni chłopi, pozostali pracowali u bogatego chłopa, albo na pańskiej, za co dostawali pewną część plonów, korzystanie z pańskiego majątku nie było prawem, a przywilejem, to pewien rodzaj dzierżawy.
Kiedyś wartość majątku ziemskiego liczyło się ilością dusz, które były przypisane do danego majątku.
Jak pan nie był łotrem i hulaką, to on i chłopi się bogacili.
A niewolnik banku który już dwa razy spłacił wartość swego mieszkanka spłacając tylko odsetki? Jeżeli nie spłaci kilku rat bank zlicytuje mu mieszkanie lecz dług pozostanie gdziekolwiek by nie poszedł. Są różne sposoby nakładania ludziom chomąta na kark.
No i co z tego wynika? Każde społeczeństwo ma takich polityków na jakich zasługuje.