Jak mówić o czytelnictwie i o wartościowej literaturze?

Jak mówić o czytelnictwie i o wartościowej literaturze? Odpowiedź jest jedna. Mówić dobrze. Taki styl. Wszyscy zachwalają. Zapominają przy tym, że ocena krytyczna, to nada podstawowe kryterium rozwoju sztuki. Jak powinna wyglądać recenzja? Recept jest wiele, ale coraz bardziej zamglonych.
 
” Krytyka to nie sąd albo wyrażanie własnych opinii w stylu „podoba, albo nie podoba mi się”. Wszelkie uwagi krytyczne muszą mieć merytoryczne uzasadnienie. Można odwołać się do autorytetów, którzy mają inne od autora poglądy na dany temat (..).”[i]

Trawa big-lans w formach różnorodnych, wypełnia wszelkie widoczne i słyszalne obszary. Wszyscy się wszystkim zachwycają. Autorzy w uniesieniu w transmisjach i streamingach wszelkiej maści opowiadają o sobie i o swoich dziełach. Okazuje się, że część czytelników ogląda i konsumuje ten tokujący tok-słów oraz cierpliwie pochłania emocjonalny ekshibicjonizm autora, który napisał, wydał i choć nie posiada recenzji, czy noty krytycznej ale już istnieje w bezkresach literatury. I do tego jest fest! Jest moc, moc zachwalania i domniemania.  
 
Tokująca perwersja polega także na pewnej bezrefleksyjnej nonszalancji. Z mowy ciała wynika obserwowalny luz, jakiś but obsesyjnie poruszany w widocznym planie, natręctwo pocierania ud, dukanie na zawołanie, co jest sygnałem, że autor formułuje właśnie intelektualne odkrycia, właśnie tu i teraz na żywo. To jednak złuda, sztuczki, tokowanie, treści tu nie ma. Nic, pustka. Ciemność narracyjna. Ale jest widoczna forma. Nie ma dzieła ale jest celebra. 16 osób zagubionych w sieci śledzi. Wszyscy należycie przejęci, wysyłają czerwone serca.
 
Nie czepiam się. Ta forma, skoro utrzymuje się na powierzchni, widać jest potrzebna - z jakiś oto powodów: rynkowych, ambicjonalnych, nie wiem. Sam wolę autora czytać, niż go poznawać. Z autorami w większości jest tak jak za każdym zapoznanym artystą. Cudowny sopran przy kolacji okazuje się pretensjonalną osóbką z rozbuchanym ego, dyrygent wywołujący uniesienie widowni – okazuje się depresyjnym złośliwcem, aktor – głupcem, albo pijakiem, autor powieści – kim, może być? Ryzykujecie?
 
Kończąc. Zachęcam do czytania książek a nie do poznawania kucharzy, przyrządzających te czasami wspaniałe potrawy. Z doświadczenia wiem, że lepiej ich nie znać.
 
Biblioteka Narodowa opublikowała radosną statystykę cyt: „43% Polaków przeczytało w 2023 roku co najmniej jedną książkę. To wzrost o 9 punktów procentowych, najwięcej od 10 lat. Wzrosło także zainteresowanie bibliotekami, szczególnie u młodych mężczyzn w wieku 25–39 lat. Stopniowo zmienia się też sposób pozyskiwania informacji o książkach. Coraz większą rolę odgrywa Internet, a szczególnie serwisy społecznościowe.”[ii]
 
A więc hulaj dusza – piekła (krytyk i recenzji) nie ma. Internet radośnie przetworzy i inteligentnie zmieli algorytmami każdą bzdurę, nawet instrukcji obsługi pralki nada rangę dzieła literackiego, zachwalacz zaprosi autora na spotkanie z czytelnikami w sieci, na tle wypełnionych grzbietami dzieł regałów, zasiądą nonszalancko, kolebiąc się i dukając z mądrymi minami, będą pociągać z tajemniczych kubków płyny i upajać się formą spotkania z czytelnikami, nie zważając, że to instrukcja obsługi lodówki a nie pralki. Dzieła są w tle. Wyglądają i to wystarczy, bo jak zdefiniowano w badaniu „coraz większą rolę odgrywa Internet, a szczególnie serwisy społecznościowe”. No to proszę bardzo.
 
W 2015 w Polsce przez Internet przetoczyła się dyskusja o krytyce literackiej, cytuje reprezentatywny moim zdanie pogląd: „Dziś ludzie wolą czytać recenzje na blogach niż krytyków z jakiś czasopism. Powód jest prosty - bo blogerzy są (…) bliżej ludzi niż ci wykształceni, oczytani znawcy literatury[iii]”.
 
Jeżeli założymy, że krytyka literacka zamordowała się sama i nad własną trumną ubolewa nad tym samobójstwem, to nie pozostaje nic innego, jak zaakceptować radośnie ten obserwowalny stan.
 
Jedna z najważniejszych książek Honoriusza Balzaka „Stracone złudzenia”, jak się uważa najlepiej oddająca klimat i cechy epoki, w tym rozwoju czytelnictwa (ukazała się 1839), i opisuje m.in wydawcę, który nie potrafi czytać a mimo to prowadzi nadzwyczaj udane interesy w tej rozwijającej się branży[iv]. Ta ówcześnie startowa sytuacja przypomina dzisiejsze eksperymenty z AI, w których ostatecznie czytanie stanie się zbędne a treść – przekaz, trafi bezpośrednio do mózgu odbiorcy z pominięciem, mozolnego procesu twórczego i wydawniczego.  
Idąc tym torem, zapewne skierowałem Państwa myśli do Krzemowej Doliny, tego zakodowanego w zbiorowej świadomości centrum światowych innowacji. Można by teraz, błędnie przypuszczać, że w światowym mateczniku AI klasyczne czytelnictwo papierowe nie jest popularne. Jednak wedle statystyk Amerykanie to naród moli książkowych. Czytają klasycznie i nic nie zapowiada zmiany tego trendu, choć właśnie w USA powstał jednej z najpopularniejszych czytników elektronicznych. Z cytowanego badania wynika: że 39% badanych obywateli USA przeczytało ponad 20 książek. To znacznie więcej niż średnia światowa wynosząca 27%[v]. O Polsce nie wspominam.
 
W Polsce nadal nie funkcjonuje model wartościowania literatury. Istniejący po II wojnie system odtwarzający krytykę międzywojenną padł wraz z komunistyczną cenzurą z którą był utożsamiany. Teraz wolny rynek wydawniczy kieruje się swoimi prawami a państwo stosuje tajemniczo naszkicowane dotacje w zagadkowych kryteriach i niebyt rozumianej uznaniowości. Najciekawszą obserwacją jest odnotowanie obowiązkowego narzekactwa autorów na ten stan rzeczy, choć żaden z nich oficjalnie takiej wiwisekcji nie przeprowadzi. Podobnie rzecz się ma z wydawcami i pomysłami wpływania na ceny nowości książkowych. Nie jest tak, jak powinno być, ale tego ja nie powiedziałem.
 
Ostatecznie daje to jakiś stan chwiejnej, ale jednak równowagi, naczyń z których przelewają się myśli i czyny między pisarzem, wydawcą i czytelnikiem. Coraz więcej osób publikuje, coraz więcej wydają książek wydawcy, czytelnicy czytają w swej masie coraz więcej. Za jakiś czas, chodź trudno przypuszczać, za jaki, znudzenie dostępnością i popularnością przestanie być atrakcyjne i sprowokuje poszukiwanie, wydobywanie i wartościowanie. Na co spokojne czekam.
 

Jarosław Banaś 

Przypisy:

[i] Ewa Domańska, Instytut Historii UAM

[ii] BIBLIOTEKA NARODOWA / AKTUALNOŚCI / WZROST CZYTELNICTWA O 9 PUNKTÓW PROCENTOWYCH

[iii] Kryptonite 2015,  Bibliotekarz,  Oficjalny recenzent

[iv]  HONORÉ DE BALZAC,  Stracone złudzenia,
 
[v] Thgmwriters, Thgmwriter 2023.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika SilentiumUniversi

09-04-2024 [04:34] - SilentiumUniversi | Link:

Och, właśnie, czuję się jak ten milicjant z dowcipu abstrakcyjnego, który wszedł do księgarni pomimo tego, iż ma już książkę. Jedną. Wchodzę do księgarni, widzę te tysiące kolorowych okładek z prawdopodobnie zupełnie bezwartościową zwartością. Pewnie są tam gdzieś jakieś perełki, może znani mi autorzy (z XIX wieku?), albo pół roku aktualny podręcznik do języka R czy .net Framework? Recenzje? Gdzie? W mojej bańce informacyjnej, bo poza nią jest tylko kryterium spełniania poprawności politycznej i coraz bardziej cudaczne  momenty (przeszkolony przez psychologa ghostwriter lub AI)?
W końcu znam się na tym, sam też parę gniotów napisałem.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

09-04-2024 [07:09] - NASZ_HENRY | Link:

  

@SilentiumUniversi
Przez grzeczność gniotów nie będę recenzował ale przy okazji stwierdzam, że poza tym wpisujesz, tfu spisujesz się na NB znakomicie 😉
 
 

Obrazek użytkownika u2

09-04-2024 [14:59] - u2 | Link:

39% badanych obywateli USA przeczytało ponad 20 książek

Kto czyta książki, ten nie musi odkrywać na nowo Ameryki. Więc Amerykanie czytają i czytają. W dodatku są pracowici i nie oglądają się na socjal, którego tam nie ma.