Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Pochwała konserwatywnego modelu rodziny
Wysłane przez Marta Kaczynska w 27-02-2011 [15:10]
W ostatnim numerze pewnego dodatku do gazety, który kupuję od lat, choć w zasadzie nie powinnam tego robić, opublikowano wywiad z psychoterapeutką Ewą Chalimoniuk. Rozmowa dotyczy roli ojca w wychowaniu i rozwoju dzieci.
Wypływa z niej jeden wniosek. Wyłącznie pełna rodzina, to znaczy taka, w której dzieci mają w domu mamę i tatę, jest w stanie sprawić, by w przyszłości młodzi ludzie byli w stanie właściwie odnajdować się w „dorosłym życiu”, a przede wszystkim być osobami pozbawionymi problemów z definiowaniem własnej tożsamości. Dotyczy to szczególnie przyszłej zdolności do nawiązywania dojrzałych więzi uczuciowych, które zawsze powinny być podstawą tworzenia nowej rodziny.
Z wypowiedzi Ewy Chalimoniuk wynika jednoznacznie, że zarówno dziewczynki, jak i chłopcy, potrzebują w dzieciństwie obecności ojca. Dziewczynkom jest on potrzebny przede wszystkim do kształtowania wzorca przyszłego partnera życiowego. Dla chłopców jest on zaś osobą, która kształtuje ich przyszłą rolę społeczną jako mężczyzny i głowy rodziny. Dla wszystkich dzieci tata to osoba, która powinna być gwarantem możliwości bezpiecznego rozluźnienia więzi z matką, w pierwszych latach życia zawsze odgrywającą dominującą rolę. O roli matki, której obecność jest bezcenna, nie trzeba tu wspomniać.
Piszę o tym wszystkim, bo przeraża mnie często obecne w naszym kraju – zwłaszcza wśród ludzi z mojego pokolenia - bezkrytyczne przyjmowanie pewnych tendencji, które niekiedy są już praktykowane za granicą. Nie jestem homofobem. Znam ludzi o odmiennej orientacji seksualnej i zdaję sobie sprawę, że w wielu przypadkach ich życiowy wybór nie jest wynikiem demoralizacji i skrajnego zepsucia, lecz kwestią uwarunkowaną biologicznie. Tak już jest, że niektórzy z nas są homoseksualni i nie należy ich za to potępiać. Problem tkwi w czym innym. Skoro badania naukowe i opinie ekspertów - czego przykładem jest przytoczona przeze mnie rozmowa - wskazują jednoznacznie, że stabilność emocjonalną i prawidłową ocenę swojej tożsamości zapewnia wyłącznie wzrastanie w rodzinie o modelu konserwatywnym, to wszelkie pomysły dotyczące przyznawania prawa do wychowywania dzieci w związkach homoseksualnych uważam za naruszające ich prawa do prawidłowego rozwoju psychicznego. Wszelkie inicjatywy zmierzające do przyznawania parom homoseksualnym prawa do adopcji dzieci uważam za przejaw sprzecznego z naturą uprzedmiotowienia dziecka i ograniczenia jego swobody wyboru. Zdając sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy w stanie zapewnić dziecku odpowiednich warunków, nie powinniśmy się za wszelką cenę na nie decydować. Odmienna decyzja wskazuje na, to że działania są powodowane egoizmem i potrzebą zapewnienia poczucia szczęścia sobie, a nie małemu człowiekowi.
Sądzę, że niektóre z państw nowoczesnego Zachodu w sprawach dotyczących omawianej kwestii przekroczyły granice wolnościowego myślenia na rzecz hedonizmu, który okaże się zgubny dla następnych pokoleń. Pozostańmy wierni naszym staroświeckim zasadom, bo ich kultywowanie nie świadczy o naszej zaściankowości, ale o mądrości, która zapewnia zdrowie naszym dzieciom.
Komentarze
14-04-2011 [23:23] - Gość (niezweryfikowany) | Link: Pani Marto, Prosze zapoznac
Pani Marto,
Prosze zapoznac sie z swiatowymi statystykami odnoszacymi sie do rozwoju dzieci wychowanych przez pary homoseksualne.
Pokazuja one iz dzieci te rozwijaja sie jednakowo jak dzieci par heteroseksualnych.
05-05-2011 [21:02] - Gość (niezweryfikowany) | Link: Zgoda
Zgadzam się z Panią;) Chociaż jestem znacznie bardziej radykalna;)
Pozdrawiam bardzo serdecznie;)
23-06-2011 [22:50] - Gość (niezweryfikowany) | Link: Dziekuje
Dziekuje Pani Marto za madry tekst. Szkoda, ze takie zdrowe opinie musza ustepowac pola jedynie slusznej drodze, narzucanej nam odgornie w ramach poprawnosci politycznej.
19-08-2019 [09:33] - AngryBird1987 | Link: Pani Marto,
Pani Marto,
wychowalam sie wlasnie w takim modelu rodziny. Tata i mama na zawsze zwiazani swietym sakramentem malzenskim. Przez ponad 20 lat, prawie kazdego dnia patrzylam jak tata psychicznie zneca sie nad mama, poniza i zniewaza. Ona nigdy nie odwazylaby sie od niego odejsc a on nigdy sie nie zmienil. To doprowadzilo do tego, ze dzisiaj w kazdym mezczyznie widze potwora i nie wyobrazam sobie zycia w malzenstwie. Byc moze byloby inaczej, gdyby mama zdecydowala sie odejsc od taty i wychowac mnie sama. Nie ma idealnego modelu rodziny, sa tylko ludzie ktorzy potrafia albo nie wychowac dzieci i nie ma znaczenia czy to malzenstwo, czy para homoseksualna, czy tez samotna matka.
19-08-2019 [17:07] - planmiasta | Link: Tu akurat postać autorki
Tu akurat postać autorki dowodzi fiaska konserwatywnego modelu rodziny. Takie rodziny (ortodoksyjnie "konserwatywne") to źródło wielu patologi takich jak przemoc domowa, wykorzystywanie seksulane dzieci czy alkoholizm. Piszę rzecz jasna o zjawisku statystycznym a nie deterministycznym.