Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Dziękuję
Wysłane przez Marta Kaczynska w 28-02-2011 [13:56]
Bardzo żałuję, że nie jestem w stanie dotrzeć do Warszawy i nie mogę być obecna w Teatrze Roma, w którym miałam odebrać nagrodę dla mojego śp. Taty, przyznaną mu pośmiertnie przez Kluby "Gazety Polskiej". Przy okazji każdej z uroczystości upamiętniającej moich Rodziców zawsze jestem ogromnie wdzięczna tym wszystkim, którzy często narażając się na społeczny ostracyzm, nie kryją uznania dla działalności mojego Taty i Mamy. Mam nadzieję, że wszelkie tego rodzaju inicjatywy w przyszłości zaowocują uczciwą oceną Ich dorobku.
Niezwykle cenię sobie aktywność Klubów "Gazety Polskiej". To dzięki zaangażowaniu członków tych nieformalnych stowarzyszeń udaje się uchronić świadomość wielu osób przed bardzo często fałszywym obrazem rzeczywistości, który dominuje w mainstreamowych mediach. To dzięki dobrej organizacji klubów udaje się rozpowszechniać najbardziej popularny i zarazem najbardziej niechciany w telewizjach film dokumentalny pt. Mgła. To dzięki klubom udało się zebrać tak ogromną liczbę podpisów pod wnioskiem o powołanie międzynarodowej komisji mającej na celu zbadanie przyczyn smoleńskiej katastrofy .To dzięki klubom na terenie całej Polski odbywają się spotkania ze świadkami 10 kwietnia i z ludźmi bezpośrednio zaangażowanymi w wyjaśnienie przyczyn tragicznej śmierci ludzi, dla których Dobro Rzeczypospolitej było największą wartością.
W ostatnim okresie powstają nowe kluby, które zrzeszają coraz większą liczbę członków. Wiem, że na spotkania organizowane przez Kluby "GP" przychodzą nie tylko ludzie dojrzali z ukształtowanym już od dawna światopoglądem, ale także młodzi poszukujący odpowiedzi na pytania, których próżno szukać w dominującej w mediach debacie. To daje nadzieję, że po 10 kwietnia 2010 roku w naszym społeczeństwie zaszła jednak zmiana. Kończy się powoli stan grillowego błogostanu i zaczynamy coraz trzeźwiej przyglądać się otaczającej nas rzeczywistości i wyciągać wnioski. Może to 10 kwietnia sprawił, że jako społeczeństwo gwałtownie dojrzeliśmy? Może nareszcie większość z nas zrozumie, że sprawy naszego państwa nie są fabułą zamkniętą za szybą telewizora, ale problemem, który bezpośrednio każdego z nas dotyczy. Czas powszechnego zobojętnienia na to, co państwowe, i skutecznego zobrzydzania części klasy politycznej chyba jednak zaczyna się kończyć – dzięki tym, którzy potrafią analizować sytuację, nie obawiać się ujawniania swoich prawdziwych poglądów i nie żałować czasu na zaangażowanie w imię naszego wspólnego interesu.
Dziękuję.