Nie napiszę przy tym człowieku stanowiska, czy tytułu z dużej litery. Już od dawna stracił u mnie swój szacunek i godność.
Z wielkim sercem, rozumem i emocjami, więc z głębokim szacunkiem zawsze napiszę Papież Jan Paweł II (św.). Także godny najwyższego szacunku jest Papież Benedykt. Niestety, na razie to koniec.
Pan powszechnie znany jako papież Franciszek to Argentyńczyk Jorge Mario Bergoglio. Lat 87. Obserwując prezydenta USA Joe Bidena, również po 80–tce, widzimy, że z wieloma osobami publicznymi, nie tylko w sferze cielesnej, ale głównie umysłowej dzieje się coś niedobrego.
Cóż takiego tak mnie poruszyło, że publicznie wyrażam niechęć do głowy mojego kościoła i mam o nim złe zdanie.
Dlatego:
"Zielona granica" Agnieszki Holland - produkcja szkalująca polskich funkcjonariuszy - zostanie pokazana w... Watykanie. To nie wszystko. W Filmotece Watykańskiej, w obecności wyższych rangą przedstawicieli duchowieństwa Kościoła Katolickiego, Agnieszka Holland odbierze Nagrodę Specjalną Fuoricampo. [1]
Więc zacząłem się zastanawiać: - KOGO SŁUCHA PAPIEŻ?
W swojej katolickiej pokorze i naiwności, zawsze byłem przekonany, że Papież słuch tylko Boga.
Taki byłem od Pierwszej Komunii. Wyobrażałem sobie, że Papież jest zawsze ustanowionym przez Trójcę Świętą łącznikiem pomiędzy Bogiem i wiernymi. Przecież dwa tysiące lat temu pierwszym papieżem był święty Piotr – towarzysz i wierny przyjaciel Jezusa Chrystusa. Ucieleśnionego Boga Ojca.
Cóż... Coś się w wysokiej hierarchii kościelnej, wśród kardynałów, arcybiskupów i biskupów popsuło, doznali diabelskiego zaćmienia, albo chwilowego obłędu, że dziesięć lat temu wybrali spośród siebie człowieka, który raczej woli słuchać Antychrysta niż Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego.
Już jego poprzednie poczynania, zwieńczone stosunkiem do Rosji i Putina, w trakcie, gdy oni bestialsko mordowali niewinnych Ukraińców, kazały się zastanowić, czy to faktycznie prawdziwa Głowa Kościoła.
Gest wykonany w stosunku do zdrajczyni swojego kraju, do parszywego, kłamliwego jej wytworu z piekła rodem, gdzie łamie wiele przykazań i wartości chrześcijańskich; przyklaskiwanie temu i nagradzanie kobiety oszalałej i brudnej, jest powodem, że skreślam tego człowieka z grupy ludzi godnych szacunku i pokory.
Niech pani Holland, panie papieżu zaprowadzi pana tam, skąd sama przyszła.
Ja płakać nie będę.
Ps. Czy mam czuć już zapach Armagedonu? Podobno Eufrat wysechł. A to zły omen.
______________
[1] https://niezalezna.pl/rozrywka/zielona-granica-na-pokazie-w-watykanie-fogiel-papiez-nie-jest-krytykiem-filmowym/498841
Tak wiec strzelileś z armaty do ...słownika poprawnej polszczyzny.
Ty w ogóle masz problemy z językiem polskim...wszyscy z Trójmiasta tak mają?
Hmmm...mam sie wpisać w twój poziom o odpowiedzieć ci podobnie? Jesteś prostakiem i chamem...zwykłym ordynarnym chamem!
LOL
jeżeli piszemy o osobie ale bez nazwiska, to piszemy z dużej litery, np. Prezydent USA, Premier Polski, Papież, jeżeli tylko ogólnie wymieniamy poszczególne osoby, to z małej litery.
Zdania nie rozpoczynamy od "Bo" "I" , Albo" etc. itd.
"Pisać z dużej/małej litery/bukwy" to rusycyzm, my Polacy piszemy dużą/małą literą.
W tzw. kurtuazji na pewnym poziomie, wszystkie te gramatyczne bzdety są mało ważne. W treści pisanej, głównie w korespondencji, ale nie tylko, poprzez użycie dużej litery, wyrażamy prostą grzeczność i szacunek - jak np. Szanowny Panie, Panie Doktorze, itd. Do naszego @ Imć Waszeć, bo na to zasługuje, zawsze w tekście piszę Pan. Oraz oczywiście tak też rozmawiam z Paniami. Tak po prostu zostałem wychowany, a i szkoły były na przedwojennym poziomie.
To tyle Szanowni Puryści Językowi
Pan dużą literą to oznaka dużego szacunku, ja zwykle piszę małą literą, no chyba że na początku zdania. Pan to taki przerywnik, trzyma interlokutora na dystans, aby się zbytnio nie spoufalał :-)
Czyli najpierw obejrzą, a potem natychmiastowo wręczą nagrodę. No w sumie logiczne, jak można nagradzać twórców filmu, którego się nie obejrzało ? :-)
PS. Przyznaję, że w całości nie obejrzałem żadnego filmu p. Holland. Kupowałem w kiosku jej serial pt. Ekipa. Kolega ode mnie pożyczał i oglądał. Mnie coś tknęło i nie oglądałem. Mam te krążki gdzieś w piwnicy. Niedawno na Netfliks zacząłem oglądać Pokot, ale przeskoczyłem kilkadziesiąt minut i nie dokończyłem oglądania. Wiedziałem, że nie jest to pochlebny obraz dla Polaków, ale był po prostu nudny. Wczoraj było o filmie p. Holland pt. Zabić księdza #wtylewizji. Tam prowadzący stwierdzili, że film przedstawia rozterki moralne ubeka i jego cierpienia, a nie męczeństwo torturowanego i zabitego księdza. :-)
Nakręciła "Zabić księdza", czyli o rozterkach moralnych ubeka. Można to również odnieść do Szlomo Morela, który bawił się zabijając w okrutny sposób nie tylko więzionych Niemców, ale wszystkich nieszczęśników, którzy trafili do jego obozu, w którym był kierownikiem. Zrozumiałe, że odreagowywał wojnę zabijając swoich wrogów, nawet tych wyimaginowanych.
Jego "dzień dobry" na dzień dobry,oraz machanie łapą zamiast błogosławieństwa,co może i dobrze.
Oraz,wkrótce po tzw wyborze ogłosił zlot szatanów/satanistów,nazywanych dla niepoznaki "rotary club".
A na Placu Św Piotra garstka ludzi,przwdopodobnie turystów podczas jego bełkotu.I czekamy aż sobie pójdzie,ale czy wybiorą nam innego?Może jakiegoś Rysia.
Na początku miałem wątpliwości po wybraniu Benedykta XVI, mało go znałem, wiedziałem że przyjaźnił się z Janem Pawłem II. Jak zaczął posługę, głosił kazania, odnosił się do pielgrzymów, szczególnie do Polaków, te sympatyczne kaleczenie j.polskiego, ale starał się, robił to z każdym razem lepiej, przekonał mnie do siebie. To jeden z nielicznych Niemców, który zagościł w moim domu.
Nadszedł sądny dzień, papież Benedykt ogłasza abdykację - szok, a jeszcze większy, jak w tym momencie piorun uderza w kopułę Bazyliki !
Wtedy powiedziałem to nie przypadek, to znak Niebios.
Widać nadchodzą nad Kościołem i katolikami mroczne czasy, co już da się odczuć, a ma być dużo gorzej, kościoły już płoną.
Zdjęcia JPII można znaleźć na każdą okazję, są takie sympatyczne, ciepłe aż miło oglądać.
Jak JPII zmarł, w domu mieliśmy żałobę jak w rodzinie, brakuje Go nam.
Jak widać, miałem chyba rację – ale co z tego?
Tak nawiasem – kardynalski kapelusz dał mu Jan Paweł II w roku 2001.
Pozdrawiam Autora!
Pamiętam jak w 2013 r po tym jak został wybrany na głowę papieża radowałem się że oto nowe nastało w kościele.Potwornie wtedy grzeszyłem i kroczyłem drogą upadku,nie było dnia bym nie złorzeczył Bogu i kościołowi,plugawiłem swe ciało niszczyłem duszę,stała się ona tak uboga że często nawiedzały mnie we śnie zmory.Tak!W tamtym czasie to co mówił papież upodobała sobie mroczna strona mojej duszy,demon który dręczył mnie w każdej sekundzie życia nakazywał wsłuchiwać się w jego nauki.Jest mi niebywale wstyd jest mi przykro przed Bogiem, że dałem się tak omamić,że nie dostrzegłem prawdziwej istoty rzeczy.
Argentyna bajecznie piękna lecz szalona jest ta grzeszna dziewczyna,wciąż płacze wciąż grzeszy nie widać końca jej biedy,zbratała się z diabłem który obiecał jej świata chwałę,zagubiona kroczy doliną ciemnośći omamiona futbolem i Franciszka papieża splendorem,wiecznie przez samych siebie okradana,taka jest Argentyna,niemiecka poddana.
Szczęść Boże
Tu w dużym stopniu na nasz krytycyzm wpływa świętość i wybitna osobowość Jana Pawła II. Tacy jak on zdarzają się raz na stulecia, Częściowo przed naszym papieżem był chyba mahatma Gandhi. Przy takich osobach Franciszek wydaje się malutki i niegodny by jego słuchać z nabożeństwem. A teraz właściwie to już tworzy naszą wrogą postawę nie tylko wobec siebie, ale całego Watykanu,.
Może on tego właśnie chce?
Każda epoka ma swojego Piotra który stchórzył w chwil ataku na Chrystysa,każda ma swojego Judasza,patrzmy lepiej co uczynił później skruszony Piotr aniżeli Judasz któey odebrał sam sobie nadzieję.