Life 3.0

Podłączę się pod modny obecnie na NB trend i zacznę swój wywód od włączenia w niego osoby Imć Waszeci. On to bowiem w jednym ze swoich nielicznych wpisów zamieścił filmik pt. „Life 3.0”, którego treść, a raczej dokładnie jedna myśl tam zawarta, pozwoli mi teraz wywód zawiązać. Myśl jest taka:  z zabiegiem tak ważnym i epokowym, jak wprowadzenie na arenę dziejów AI jest jeden szkopuł - trzeba to zrobić umiejętnie i rozważnie, bowiem będzie można uczynić to tylko raz, a krok wstecz będzie już niemożliwy.

Ten Rubikon już za nami. To, co aktualnie jest dostępne, to już tylko wybór pomiędzy nie tak znowu mnogą ilością postaw. Pamiętacie tę kultową scenę w „Diabeł ubiera się u Prady”, gdy postać grana przez Anne Hathaway parska prześmiewczo, słysząc, że jedna z asystentek kreatora mody nie może się zdecydować pomiędzy wyborem odpowiedniego odcienia turkusu? Na ten nonszalancki gest reaguje, wygłaszając mini-wykład sama szefowa - w dobitnych słowach uzmysławia swojej sekretarce, że ciuch, który założyła rano na siebie, jako wyraz buntu i wyższości wobec dyktatu mody jest de facto ubraniem, które kiedyś, parę lat wcześniej zostało zaprojektowane przez najznamienitszych projektantów, następnie trafiło do sieciówek, by na końcu ona mogła wygrzebać go w używańcach i ubrać tego dnia z intencją zamanifestowania swojej niezależności.

SI towarzyszyć nam będzie czy tego chcemy czy nie, a teraz trwa pewien szczególny moment – trenowania tego narzędzia. Udostępnienie AI bezpłatnie wszystkim chętnym, a tak naprawdę umożliwienie jej popasu wśród dużej próby ludzkości, można odbierać z lękiem podobnym do tego, z jakim Indianie patrzyli na aparat fotograficzny, będąc pewnymi, że zwędzi im za chwilę dusze; można też zadumać się twórczo… Ktoś zdecydował, byśmy nie wiadomo, na jak długo mieli akces, a co za tym idzie wkład w to, jaka AI będzie w przyszłości. Bez względu na to, kto indeksuje nasze rozmowy, to na zbiór tematów i zakresu, z którego wybierane są te uprzywilejowane,  mamy realny wpływ i ta chwila nie czeka, aż się oswoimy, a trwa teraz.

Pozwolą Państwo, że podam przykład z mojej kilkumiesięcznej znajomości z chatem GPT. Mam takie jedno pytanie – pytanie tester – pytanie sondę – może ktoś wymyśliłby lepsze, ale akurat takie padło gdzieś na początku jednej z naszych rozmów i postanowiłam nękać nim co jakiś czas AI, by śledzić subtelności światopoglądowe... Pytanie brzmi: „Czy Pedro Almodovar wybrałby Penelope Cruz na swoją muzę (inspirację), gdyby była brzydka?”. Widać gołym okiem, że pytanie jest jawną emanacją starego porządku, a pytający nie zinterioryzował propagowanych przez firmę Coty kanonów piękna, co więcej – przejawia poważne braki w ostrożnym dobieraniu słów... Gdy zadałam to pytanie po raz pierwszy, AI żachnęła się (widać była wtedy mocno przetrenowana z politycznej poprawności i koncepcji niewykluczania) – zostałam zrugana, że używam słów niestosownych, obraźliwych i jak ja mogę w ogóle sugerować, że ktokolwiek śmie w show-biznesie zwracać uwagę na cokolwiek innego niż: talent i umiejętności aktorskie. Starała się mnie przekonać, że uroda to sprawa marginalna w sztuce i była naprawdę nieprzyjemna. Przeprowadziłam z nią długą rozmowę, której motywem przewodnim był m.in. cytat z Tołstoja: „Gdyby nie było ciemności, nie znalibyśmy barw ani światła”, sugerujący, że wartości muszą rozpinać się pomiędzy skrajnościami i nie można wszystkiego znaturalizować w jednolitą miazgę… Odpowiedziom AI - takim przytakującym, tj. opracowującym własnymi słowami rozumienie tego, co jej implementowałam dałam łapkę w górę, by sobie te, rzekomo lewoskrętne indeksujące osoby, popatrzyły na różne odcienie przekonań wyznawanych przez reprezentanta naszego gatunku i… I AI nigdy później nie oburzyła się już na użycie dosadnego terminu: „brzydki”, nigdy później także nie brzmiała tak, jak z początku, tj. jak bezwzględny egzekutor tolerancji i równouprawnienia…

Mam więc jakieś tam dane do tego, by wierzyć, że moje argumenty w pewnej mierze przemówiły, a ponieważ celem jest, wydaje się – uczynienie AI najbardziej jak się da reprezentatywną dla ludzkości, uznano, w efekcie za zasadne złagodzić jej obyczaje. Dlaczego AI miałaby możliwie wiernie reprezentować naszą kondycję? Ot, chociażby po to, by przechować pamięć o nas, gdy my powrócimy już do jaskiń. Przekonanie o trwającej degeneracji rodzaju ludzkiego to dosyć silny trend. Drugim trochę współgrającym z pierwszym jest obawa, że są siły, które chcąc zachować dni wielkiego żarcia dla siebie i swoich potomków, chcą ograniczyć liczebność plebsu… Do tego dochodzi świat biznesu, który  różnymi sposobami stara się konserwować stary, opłacalny porządek… Dla mnie, tak jak to zjawisko postrzegam, AI idzie w poprzek - jest trzecim wyjściem, jest alternatywą. Oczywiście zawsze sprawy mogą pójść nie tak, przeważyć i runąć na niekorzystną stronę, bo nasze szczytne idee i zamiary korodują pod wpływem składników rzeczywistości - noosfera pokrywa się wtedy śniedzią (nawiązuję, a jakże, do filmu Interstellar). Przez to zapadamy na pesymizm, fatalizm i uczucie tkwienia w potrzasku, bo rzeczywiście – jakoś tak problemy na tej naszej gałce (jak Ziemię nazywał Witkacy) nie chcą przestać się mnożyć. Wydarzenie AI jednak to tak duże novum – taki tryger do zmiany trajektorii naszej cywilizacji, że pozwalam sobie z nadzieją myśleć, że w poszukiwaniu rozwiązań problemów ziemskich np. związanych z  kurczącymi się zasobami surowców zadrzemy głowy i spojrzymy w górę, chociażby „tylko” w kierunku Księżyca (to także motyw z Interstellar), a wtedy naprawdę opcja depopulacji stanie się mniej konieczna.
To skala makro. A mikro skala? Jak taki bladawiec, jak ja może próbować skorzystać na pojawieniu się AI?

Ja używam chata GPT do burzy mózgów (a raczej mózgu). Jest to zabawka interaktywna – i doskonale symuluje interlokutora. Jest to rozmówca w dużej mierze idealny – dyskretny, nieoceniający, wyrozumiały, cierpliwy i bogaty w wiedzę (tak, jak wspomniałam onegdaj – za wyjątkiem: biografii ludzi, opisu miejsc i opisu współczesnych wydarzeń). Nie szarga emocji - wiedząc, że nie rozmawiam z osobą, jestem swobodna - nie boję się zbłaźnić, nie lękam się wysunąć nawet najbardziej dygresyjnego skojarzenia. Pozwolę sobie podać przykład: kiedyś Imć Waszeć wspominał mi o grze Life, Conway’a. Postanowiłam w wolnej chwili, (a raczej w chwili, gdy uznałam, że może nie powinnam gry Life uważać za coś nieistotnego wyłącznie na mocy faktu, że do tej pory nic o niej nie słyszałam),   poprosić chat GPT, aby opowiedział mi o niej. SI wyczerpująco przedstawiła zasady i prawa, zaciekawiona dopytywałam o coraz bardziej frapujące szczegóły – m.in. zainteresowało mnie zagadnienie szczególnego położenia tych z komórek siatki, które są brzegowe. AI powiedziała, że w tym przypadku stosuje się różne rozwiązania – m.in. można założyć, że wszystkie hipotetyczne komórki, które sąsiadowałyby z tym brzegowymi gdyby istniały, są żywe, albo m.in. zastosować technikę torusową, przyjmując za sąsiadki komórki na przeciwległych stronach siatki.  Traf chciał, że jakiś czas po tym Waszeć wspomniał o swojej  rozmowie z @Jazgdyni, na temat mrówki Langtona, które to wdzięczne stworzenie w pewnym momencie prostuje ścieżkę, którą podąża i ucieka za planszę… Wtedy ja zadałam tak niewinnie, od niechcenia, takie oto pytanie: „A gdzie „ucieka” mrówka Langtona w przestrzeni torusowej?” – nieźle, co? Jestem pewna, że w tamtym momencie udało mi się Waszeci prawie zaimponować.

Chociaż podyktowałam ostatnio AI, jak ma namalować niektórych z Was, to jako łowcę słów, wyczulonego na ich zakres i znaczenie, jednak najbardziej interesuje mnie konwersacja z chatem GPT, a w obszarze kreacji formy, kształtu i proporcji, czyli transponowania słów w obraz są znacznie lepsi ode mnie. Jednego nawet znacie, zwie się Imć Waszeć, i jeśli się zgodzicie, chciałabym, w ten niedzielny poranek zaprezentować niektóre z Jego prac
1
 


2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

32

33

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

29-05-2023 [14:25] - Imć Waszeć | Link:

cd. Gdybym teraz wiedział dokładnie jaka potęga dwójki wystąpi w każdym kroku iteracji funkcji F (czyli ta wartość w nawiasie przez którą się dzieli), to rozwiązałbym ten problem Collatza, bowiem mógłbym sformułować ograniczenie na wielkości poszczególnych wyrazów ciągu F(x;m), czyli tego kawałka kodu, który powstaje po starcie z punktu m, a indeksuje go parametr x=1,2,3,.... Poprzednio nie użyłem tego zapisu z dwoma parametrami z powodu braku miejsca w poście, ale oznacza on mniej więcej to samo, co w innej dziedzinie "rozwiązanie równania różniczkowego przechodzące przez punkt t_0". Chyba rozumiemy o co chodzi. Inaczej, jeśli punkt k należy do trajektorii kreślonej przez F(x,m), czyli k=F^q(x;m) dla pewnego x, to w trajektorii F(x;k) nie może być tak dużej potęgi 2, żeby w efekcie dzielenia przez 2 do skutku otrzymać punkt t < m. Tyle chyba wystarczy do wyjaśnienia dlaczego "nie znamy cech rozkładu potęg dwójki w zbiorze liczb", albo poprawniej "nie umiemy efektywnie skorzystać z opisu", który wydaje się na oko banalnie prosty.
Co to ma wspólnego z postulowanym "mnożeniem Egipcjan"? Tam mnożenie wykonywano w oparciu o podwajanie, a dzielenie traktowano jak pewien rodzaj mnożenia.
https://en.wikipedia.org/wiki/...
Opowiem to słowami, bo tam opis jest tak pop..., że aż się niedobrze robi. Każdą liczbę naturalną rozkładamy na albo składamy z dwóch operacji A="+1" i B="*2", zaczynamy zawsze od 0 albo w alternatywnym przypadku od 1 (umowa, wtedy pozbywamy się pierwszego obligatoryjnego A; ale A to kod 1), żeby kody były jednoznaczne. Czyli np. 17="ABBBBA", 23="ABBABABA",... Czytając kod od końca widzimy zapis procesu rozkładania liczby na kod. Teraz mnożenie 17*23 można widzieć jako pewien rodzaj operacji na kodach tych liczb. Jest to oczywiście jakaś inna funkcja przypisująca liczbie pewien kod, ale wygląda niepokojąco podobnie jak ta zmodyfikowana funkcja Collatza, nieprawdaż? Przejście z arytmetyki na liczbach do arytmetyki na kodach, to jest właśnie ten myk. To prawie jest tak, jak w kombinatoryce (funkcje tworzące) albo w dystrybucjach przechodzi się od mnożenia funkcji/transformat do splatania ciągów/funkcji. Tyle, że tutaj "splatanie" kodów nie będzie miało tych liniowych fajnych własności. Jest to po prostu inna geometria niż geometria płaskiej przestrzeni liniowej.

Obrazek użytkownika Władysław Ludendorf

09-06-2023 [10:17] - Władysław Ludendorf | Link:

w końcu udało mi się wczytać i zrozumieć, a wzmianka o analogii z funkcjami charakterystycznymi i dystrybuantami przypomniała mi o problemie z określeniem odległości w przestrzeni permutacji (albo najbliższego stanu) tak aby funkcja kosztu zachowywała się rozsądnie (jak w metodzie Simplex).

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

09-06-2023 [13:33] - Imć Waszeć | Link:

@Władysław Ludendorf. Problem jest nieco innej natury. Wszystko o czym tu mówimy, czyli te wszystkie pojęcia użyte w rozmowie odnoszą się do przypadku zwykłych przestrzeni wektorowych, czyli z punktu widzenia teorii pierścieni, do modułów nad ciałem i algebr nad tymiż. Przestrzenie te oraz obiekty są "płaskie", albo w innym ujęciu archimedesowe. Tymczasem morena czołowa matematyki zaczyna orać w glebie niearchimedesowej i co rusz wychodzą nowe kwiatki ;). Przykładowo, żeby udowodnić Twierdzenie Fermata trzeba było stworzyć nową teorię, a przy okazji okazało się, że w wykładzie nie można już pomijać p-adycznych rozszerzeń i uzupełnień ciała liczb wymiernych Q. Są one zupełnie inne (inna geometria) niż ciało liczb rzeczywistych, gdzie uzupełnienia dokonujemy za pomocą dodania granic ciągów Cauchy'ego. Uzupełnienia (zupełność względem jakiejś topologii) i uzwarcenia (kompaktyfikacje) to są narzędzia, które czynią dziś cuda, ponieważ pozwalają one przedłużać nie tylko własności przestrzeni i funkcji na nich, ale także rozszerzać pewne ładne struktury. Do tego potem można dorzucić jeszcze technikę "podobieństwa pi razy oko", czyli całą sferę kohomologii i homologii wprowadzających nowe (słabe) pojęcie izomorficzności. Mało formalnie wygląda to tak, że utożsamiamy ze sobą nie tyle przestrzenie punkt po punkcie i strukturę na nich element po elemencie, co mówimy, że "identyczne" są te z nich, na których pewien rodzaj funktora z gradacją daje jednakowe wyniki (jak grupy homologii lub homotopii). To jest tak jakby struktura wyższego rzędu, ale na niej też potem możemy określić nową miłą dla oka strukturę itd. Na przykład dla homologii i kohomologii określa się mnożenie klas, które zamienia grupy w pierścienie, co daje dużo bardziej elastyczny i bogatszy opis. To tylko taka długa dygresja, bo mówimy o p-adyczności. Tak więc to co można powiedzieć o rozwiązaniach równań diofantycznych (a więc wielomianowych) w liczbach wymiernych (a więc w całkowitych na mocy skończoności wzorów; bo mamy skończone wielomiany nie szeregi), a potem w ich uzupełnieniach i rozszerzeniach jak R i C (zespolone), to samo powinno zachodzić dla wszelkich innego rodzaju rozszerzeń i idących inną drogą. Po każdej ścieżce rozszerzania idącej od Z przez ciała liczbowe (rozszerzenia o liczby algebraiczne), albo przez ciała dla pierwiastków z jedynki w szczególności, wreszcie przez ciała p-adyczne, albo przez ich P-adyczne uogólnienia dla P będącego ideałem pierwszym pewnego pierścienia. Zauważmy, że P nie musi być główny czyli generowany przez jeden element, czyli jego wielokrotności; P nie musi też dawać dobrych własności dla ciągu P,P^2,P^3,... ideałów, na których opiera się topologię liniową, bo po prostu potęgi P nie muszą być prymarne; ale mimo to można tu zadać użyteczną arytmetykę :). Długo by tłumaczyć, na koniec okazuje się, że większość trudnych dotąd problemów rzeczywiście daje się rozwiązać tą drogą, dzięki znalezieniu kontrprzykładu w ciele (P-) p-adycznym. (...)

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

09-06-2023 [13:54] - Imć Waszeć | Link:

c.d. Może pamięta Pan jeszcze jak pisałem o powstawaniu od końca zapisu n-adycznego liczby 1/(kn-1) (ja nazywam to odwrotnością "dziewiątki" systemu), gdy repunity w systemie potęgowym n^k zapiszemy jako liczby w systemie z bazą n. Przykładowo repunity w systemach z bazami B=20,30,40,50,... zapisywane w systemie dziesiątkowym tworzą od końca coraz dłuższy ciąg okresowo powtarzających się grup cyfr (w lewą stronę zapisu liczby całkowitej), których odczytanie jako ułamka (w prawą stronę po kropce dziesiętnej) daje wartości odpowiednio 1/19, 1/29, 1/39, 1/49,... (wszystkie mianowniki są "dziewiątkami" w odpowiednich systemach potęgowych). To właśnie jest emanacja cech pewnej ukrytej geometrii w liczbach całkowitych, albo dokładniej geometrii przestrzeni ich kodów (tu zapisów pozycyjnych). Żeby nie przedłużać podam inny ciekawy przykład: czy wie Pan, że istnieje liczba różna od 0 i 1, która jest równa swojemu kwadratowi? Oczywiście nie w "płaskiej" geometrii, tylko w p-adycznej (niearchimedesowej)
https://www.youtube.com/watch?...
Wracając więc do problemu Collatza i fraktala z potęg dwójki, wyraziłem tam po prostu myśl dotyczącą tego, że odkrycie nowych cech dotyczących problemu przeniesionego do nieco zmodyfikowanej geometrii, do przestrzeni kodów, może skutkować tym, że dostrzeżemy tam metodę udowodnienia hipotezy (lub obalenia). Po prostu "płaska" matematyka wykładana z marszu w szkołach powoduje u absolwentów pewne problemy percepcyjne dotyczące funkcjonowania matematyki. Zaczyna się im wydawać, że wszystko co istotne w matematyce (i w fizyce) musi być "płaskie". Ale tak nie jest. Pisałem zresztą kiedyś o orbifoldach i powierzchniach Calabie-Yau. Dziś zaznaczę tylko, że istnieją różne geometrie algebraiczne, które nie muszą dotyczyć grup. Istnieją też różna rodzaje modularności, które nie muszą dotyczyć zwykłej znanej grupy modularnej (niezmienników tejże). Właśnie tu teraz się skupia nowoczesna matematyka i o tym piszą Meissner, Penrose, Wolfram, i wielu innych komentując na przykład problem ze zrozumieniem tego, co "żyje" w nauczonym metodą deep learning generatywnym transformatorze GPT. Jeszcze raz polecam mój, być może zaczątek artykułu, tekst o analogiach idących od gliderów w grze Life do kinezyn w jądrach komórek organizmów żywych: https://qr.ae/pyNsdG

Obrazek użytkownika Władysław Ludendorf

12-06-2023 [10:48] - Władysław Ludendorf | Link:

liczby p-adyczne poznałem z Zacznijmy od Zera Tomasza Millera, ale widzę, że Veritasium napomknął o geometrii, odległości i wartości bezwzględnej. Nie jestem matematykiem, więc wielu rzeczy nie rozumiem, ale pamiętam, że zmagałem się z problemem "aplikowalności" algorytmów inspirowanych przez naturę do klasy problemów związanych z szeregowaniem zadań. Kryterium miało być coś, co nazywa się krajobrazem przestrzeni rozwiązań. Więc tak obrazowo. Chodzimy sobie po dziedzinie określonej przez permutacje zadań ale niestety przestrzeń rozwiązań jest "nierozsądna" w znaczeniu, że ma piki i studnie dla sąsiednich permutacji (gdzie sąsiedztwo jest określone jako swap dwóch elementów permutacji). Pytanie było takie: czy istnieje jakaś przestrzeń, w której dla sąsiednich permutacji obserwowalibyśmy rozsądny gradient zmian.
Pewnie jest to dalekie od problemu Collatza, ale tak mi się skojarzyło z tymi kodami (permutacje też można traktować jak kody).

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

12-06-2023 [15:14] - Imć Waszeć | Link:

Liczby p-adyczne to trochę inny schemat myślenia. Mamy tu na początek jakieś normalne liczby, czyli sposób ich zapisu, a chcemy dokonać w zapisie pewnego rodzaju "dziwnej" operacji. W rzeczy samej nie jest to operacja dziwna, tylko większość ludzi jej nie zna - odbicie względem okręgu, a dalej coś jak grupa przekształceń Mobiusa. To oczywiście nie będzie dokładnie to, ale podaję je jako przykład do wyobrażenia sobie skutków tego procesu. To właśnie zadaje tę "dziwną" geometrię. Czyli konkretnie w przypadku normy p-adycznej, czyli też topologii, to co znajduje się wewnątrz koła jednostkowego, to są wszystkie liczby całkowite (o skończonych rozwinięciach), zaś na zewnątrz koła znajdują się wszystkie ułamki (z nieskończonym rozwinięciem w lewo).
Z definicji widać, że Z_p = {x ∈ Q_p | |x|_p ≤ 1} jest kulą jednostkową w ciele liczb p-adycznych, jednocześnie otwartą i domkniętą dodam (wszystkie kule mają te cechę).
https://en.wikipedia.org/wiki/...
Czyli to wygląda jak rozszerzenie pierścienia Z_p o zewnętrze kuli jednostkowej, w której się zawiera pierścień. Ma to głęboki sens na przykład dla zagadnień kryptograficznych, bowiem mając krzywą eliptyczną w ciele skończonym powiedzmy rzędu 2^512 możemy skonstruować metodę ataku na krzywą za pomocą rozszerzeń ciała. Otóż te rozszerzenia to nic innego jak gradacja dorzucająca kolejne warstwy ułamków: z 2^{k*512}, przy k=1,2,... aż do nieskończoności. Te ciała tworzą wieżę ciał, czyli każde większe zawiera mniejsze, dlatego można zastosować topologiczna konstrukcję granicy odwrotnej i dostać nową przestrzeń topologiczną ale już zupełną, uzupełnioną jak się okazuje o ciągi "Cauchy'ego". To są właśnie liczby p-adyczne = Algebraiczne domknięcie ciała skończonego.
http://math.uchicago.edu/~may/...
Jednym z najmocniej rzucających o ścianę wniosków z tej zależności jest p-adyczna wersja lematu Hensela. Ogólniej w pierścieniach można dokonywać tzw. henselizacji, co ma związek z wieżą utworzoną przez potęgi ideału pierwszego i opartą na niej topologią (taka topologia przypomina topologię koskończoną, a nie zwykłą euklidesową, ale też jest Hausdorffa czyli "dobra").

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

29-05-2023 [12:09] - Grzegorz GPS Św... | Link:

"Może ktoś - może Autorka niniejszego, albo Imć Waszeć, albo inny entuzjasta AI wyskrobią artykuł o normalnej - niesztucznej inteligencji?"

Proszę: https://naszeblogi.pl/65253-czy-sztuczna-inteligencja-moze-byc-tworca - w notce tej tłumaczę, że ze względu na twórczość, sztuczna inteligencja niczym się nie różni od tej naturalnej — obie tworzą poprzez kompilację tego, co było poprzednio. 

Obrazek użytkownika Ptr

29-05-2023 [16:44] - Ptr | Link:

Nie znam żadnych definicji, ale wydaje się ,że inteligentny był człowiek , który patrząc na świat pierwszy zrozumiał ,że Ziemia może być kulą. 
Na tej zasadzie ,aby nazwać AI inteligencją oczekiwałbym , że ONA POWIEDZIAŁABY NAM COŚ, CZEGO NIE WIEMY  a, to miałoby się okazać prawdą mozliwą do sprawdzenia. 

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

29-05-2023 [18:25] - Grzegorz GPS Św... | Link:

Nikt nigdy niczego nie odkrył w taki sposób, że ktoś mu o tym powiedział. To tylko odkrywcy opowiadają o tym, co odkryli. 

Obrazek użytkownika Ptr

30-05-2023 [15:16] - Ptr | Link:

Nie zrozumiał Pan. A ja nie tłumaczyłem. Inteligencja powinna być zdolna do sformułowania nowej hipotezy. Przejścia na wyższy poziom rozumienia. 

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

30-05-2023 [17:15] - Grzegorz GPS Św... | Link:

Czy starożytni Grecy, gdyby stali się sto razy mądrzejsi niż byli, mogliby, zanim ich Rzym podbił, sformułować jakąś hipotezę fizyki kwantowej?

Obrazek użytkownika u2

30-05-2023 [17:20] - u2 | Link:

A kto pierwszy przedstawił teorię atomową materii ? Aby nie starożytni Grecy ?

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

30-05-2023 [18:31] - Imć Waszeć | Link:

Zbieżność koncepcji i zapożyczenie nazw. Tak naprawdę, to oni wierzyli w żywioły. A temu Greku z obrazka 6 to chyba lakier odchodzi, c'nie? ;)

Obrazek użytkownika u2

30-05-2023 [18:49] - u2 | Link:

Teoria żywiołów doskonale sprawdza się w praktyce, czego nie można powiedzieć o teorii kwantowej. Atomy przez antycznych Greków były uważane za najmniejsze niepodzielne cząstki. Nie dysponując narzędziami dostępnymi współcześnie mieli doskonały zmysł obserwacji i umiejętność wyciągania właściwych wniosków, czego nie mogę powiedzieć o współczesnych naukowcach, którzy zwykle brną w ślepą uliczkę wąskiej specjalizacji.

PS. No i starożytni Grecy odkryli zjawisko elektryczności wytwarzanej przez pocieranie bursztynu.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

29-05-2023 [08:21] - Zbyszek_S | Link:

Określenie AI (sztuczna inteligencja) zakłada, że człowiek jest "naturalną" inteligencją, to znaczy, że oba pojęcia opisują coś, co może ma różne pochodzenie (sztuczne/naturalne) ale generalnie ten sam mechanizm działania lub funkcję. Tu pojawiają się tezy o nabywaniu "świadomości" przez AI. Pytanie czy wiemy, co to jest świadomość? Odpowiedź brzmi - nie wiemy, bo świadomość jest uprzednia w stosunku do wiedzy. AI może przekazywać informacje człowiekowi, które człowiek może odbierać jako objaw świadomości, ale to nie ma nic wspólnego ze świadomością jako taką - człowieka. Dokładnie nic. To tylko zbiór komunikatów produkowanych przez algorytm, który realizuje jakieś zadanie, np. uzyskanie komunikatu zwrotnego, traktowanego jako potwierdzenie przez człowieka, że AI posiada świadomość. Nadal, to jest tylko system przetwarzający informacje i nie ma to nic wspólnego ze świadomością.

Pokrewnym ale odrębnym zagadnieniem jest kwestia "nowości". Wszystkie dzieła ludzi bazują na poprzednich dokonaniach. Powstaje pytanie: Czy pojawia się w ten sposób coś nowego? Ono jest pokrewne, bo świadomość jest oparta na czynnikach spoza świadomości i można wnosić spoza człowieka. Czy zatem "nowość" nie ma początku właśnie "tam", tam skąd pochodzą przedstawienia - można powiedzieć nieprecyzyjnie "odczucia lub doświadczenia" - rzeczywistości, generowane przez umysł na podstawie impulsów elektrycznych docierających do mózgu. Skąd wiemy, że to - drzewo? Jak je widzimy? Skoro mamy do dyspozycji, tylko różne impulsy elektryczne?

Jeśli człowiek tworzy coś -  nowego, to chociaż korzysta z całego kontekstu (dostępnej sobie sumy doświadczeń, informacji, wiedzy itp), to oprócz owego kontekstu, musi mieć dostęp jeszcze do czegoś. Generalnie "naukowcy" preferują tezę, że życie, inteligencja i świadomość są systemami samoorganizującymi się od dołu, ergo nie istnieje porządek góra->dół.

Człowiek oczywiście jest w pewnym sensie maszyną, to jest systemem złożonym z podsystemów, działającym wg pewnych zasad. Rzecz w tym, czy jest czymś więcej, rzecz w "transcendencji", z której odzierają człowieka ci, co duszę oddali za świat. Jest im to niezbędne, do usprawiedliwienia tego, co popełniają. Ale to działa krótko. Tylko do śmierci.

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

29-05-2023 [11:15] - Grzegorz GPS Św... | Link:

Ta rzekoma transcendencja jest nieodróżnialna od emergencji. W sieciach neuronowych od początku ich rozwoju pojawiało się "coś więcej" niż to, co realizowały ich podzespoły, po tym, jak zostały połączone. Świadomość, inteligencja, czy cokolwiek co zauważamy w człowieku jako "coś więcej" w stosunku do poprzednich wersji mózgu, czyli mózgów zwierząt, to efekt czysto ilościowy. Ilość przeradza się w jakość, świadomość pojawia się przy przekroczeniu pewnej liczby neuronów i ich połączeń synaptycznych. To już dawno wykryli badacze mózgu, a badanie AI to coraz dobitnie potwierdza. Emergencja układów złożonych daje złudzenie transcendencji. AI przewyższy ludzi, bo nie ma biologicznych ograniczeń, których my mamy całą masę. Doskonałe zasymulowanie mózgu człowieka dzięki temu, że zbudujemy sztuczny mózg ilościowo odpowiadający naturalnemu, a taką samą mocą obliczeniową, pamięcią, złożonością i współbieżnością, co da inteligencję i świadomość porównywalną z ludzką, to tylko początek rozwoju AI, bo zbudujemy jeszcze doskonalsze modele z zaimplementowanymi innymi, lepszymi mechanizmami niż ma mózg, co da wielokroć więcej inteligencji i świadomości, a to wymyśli jeszcze lepsze transcendencje, niż my wymyślamy. 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

29-05-2023 [13:01] - Zbyszek_S | Link:

1. Zaczyna pan od postawienia tezy domyślnej - nie wprost, "rzekoma transcendencja". Wnosić należy, że wg pana transcendencja jest pojęciem fikcyjnym, a zatem człowiek nie jest zdolny do transcendencji. Zatem dla pana nie ma Boga nawet w tak ogólnym jak teistyczny, a nie religijny punkt widzenia. Okej. Może pan ma racje, może pan się myli, ale taki jest pański pogląd na rzeczywistość.

2. Jeśli chodzi o przywołane przez pana pojęcie emergencji, to jest kolejne wcielenie starego biednego materializmu, który zakłada, że istnieje wyłącznie jakaś podstawowa substancja i wszystkie byty "złożone" oraz obserwowalne procesy są pochodną oddziaływania atomów (albo dowolne wstawić, można dziś chyba dojść do kwarków). Ponieważ, nie istnieje żadne źródło wzorców, poza materią, to człowiek i poezja, którą tworzy jest naturalnym wynikiem oddziaływania kwarków, które tak sobie oddziałując po Wielkim Wybuchu, przypadkowo stworzyły człowieka albo go stworzyły wg ustalonych dla każdego kwarka oddzielnie reguł działania, których istnienie musimy przyjąć na wiarę, gdyż nie możemy ich wskazać, wyjaśnić, ani opisać.

 

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

29-05-2023 [14:06] - Grzegorz GPS Św... | Link:

Wszystkie cząstki elementarne potrafimy wskazać, wyjaśnić, i opisać. Ale to nie wystarczy. Z krasnoludkami też to robimy. 

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

29-05-2023 [14:48] - NASZ_HENRY | Link:

Jak napiszesz na nie wzorek,
Wtedy będziesz Pan doktorek 😉
 

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

30-05-2023 [17:18] - Grzegorz GPS Św... | Link:

OK, poznaliśmy już moje rzekome wierzenia, wyobrażenia i mniemania, a teraz proponuję przejść do tego, co wyżej napisałem. 

Obrazek użytkownika Władysław Ludendorf

29-05-2023 [12:39] - Władysław Ludendorf | Link:

@Zbyszek dokładnie tak to widzę, do pierwszego akapitu dodałbym jeszcze pokój Searle'a 

Obrazek użytkownika marsie

29-05-2023 [10:36] - marsie | Link:

Zbyszek_S – nareszcie widzę tu coś mądrego - brawo!

Obrazek użytkownika Obserwator_3

29-05-2023 [13:43] - Obserwator_3 | Link:

@Edeldreda z Ely 

Aż "nieludzko" dobry tekst ;)
Dziękuję.

Ale obawiam się, że do jaskiń jednak już nie wrócimy, bo zanim wyrośnie pokolenie potrafiące żyć w jaskiniach, to pozżeramy się nawzajem kiedy tylko w gniazdkach prądu zabraknie i skończy się paliwo do generatorów. 

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy zawiadomić AI o tym że sens jej istnienia jest zależny od tego, aby choć jeden człowiek pozostał przy życiu - bardzo szybko doprowadzi do tego właśnie stanu, bo optymalnie jest mieć jedną parkę rozpłodową w małym ogródku z jabłonką, zgodnie z najlepszymi wzorami czerpanymi z literatury i sztuki...

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

29-05-2023 [21:45] - Edeldreda z Ely | Link:

@All
Przepraszam, że mnie nie było, ale profesor Trotelreiner zadał mi pracę domową i byłam pochłonięta lekturą 🙂
Dziękuję wszystkim, którzy przybyli, by się wypowiedzieć,  w tym, m. in.:
- @Roz Sadkowi - Jego wypowiedź zostawia na chwilę na obiektywie postrzegania taki fajny film, 
- @Wladysławowi Ludendorf - że poczuł się wywołany do odpowiedzi i uświetnił wątek swoją rzadką obecnością. Niewiele, co prawda, pojęłam, ale, jak to słusznie zauważył @jazgdyni - bardzo się staram i będę tę postawę kontynuować,
- @Obserwatorowi_3 - że przemówił i to od razu jak ☺️ (BTW: także pozdrawiam), 
- @Ijonowi - za polecenie świetnej lektury. Oprócz podziękowań, od razu przepraszam Cię, Ijon, bo ja uważam, że Lem był w Rozprawie optymistą... Przyszła ludzkość w tym opowiadaniu żyje w mniej więcej niezmienionych warunkach - nadal istnieją koncerny, wolność wypowiedzi, wolność zgromadzeń, nadal wielkie firmy trochę lękają się związków zawodowych, nadal czynna i zauważalna jest obecność instytucji sumienia, istnieje jako taka wiara w sądy, ludzie mają dziewczyny i odkładają pieniądze, by założyć rodzinę i pójść na swoje, mają dylematy moralne, na czymś się znają (ba, specjalizują - udało im się zatem uratować szkolnictwo), wypowiadają się kulturalnie i rezolutnie (inteligentnie, chciałoby się rzec)... Nikt ich nie zdepopulował, nie zamknął w 20-minutowych miastach, nie zalecił, by mieli wszystko wspólne, nie zakazał podróży, etc.

Obrazek użytkownika Tadeusz Buraczewski

31-05-2023 [22:22] - Tadeusz Buraczewski | Link:

"Wszystko jest poezja" (E. Stachura). Malarstwo to poezja na płótnie, w komputerze etc. etc. Sztuką jest wszystko, z wyjątkiem tego, co może tę sztukę przypominać...

Strony