Dla nas laików zagadką psychologiczną jest tak zwane „samobójstwo rozszerzone”. Zupełnie czym innym jest morderstwo, po dokonaniu którego sprawca popełnia samobójstwo gdyż wie, że nie umknie wymiarowi sprawiedliwości. W tym desperackim akcie są pozory racjonalności. Bardziej przerażające jest samobójstwo dorosłego człowieka, który mając dość zmagania się z życiem zabija przed śmiercią własne dzieci. To też, choć potworne, ma jakieś racjonalne jadro. Samobójca nie chce żeby jego dzieci cierpiały, uważa że w ten dramatyczny sposób uchroni je przed nędzą ludzkiej egzystencji.
Najbardziej wstrząsające wrażenie robi jednak na mnie samobójstwo niemieckiego pilota, który 24 marca 2015 r zabrał ze sobą w ostatnią drogę całą załogę i wszystkich stu pięćdziesięciu pasażerów, celowo rozbijając o górskie zbocze we francuskich Alpach samolot linii Germanwings lecący z Barcelony do Duesseldorfu. Był to Andreas Günter Lubitz. Lubitz cierpiał na depresję oraz hipochondrię, leczył się psychiatrycznie, szukał w sieci sposobów odebrania sobie życia. Obawiał się utraty wzroku, która realnie mu raczej nie groziła. Bał się wirusów, które mogli wnieść na pokład samolotu pasażerowie. Nie jest jasne dlaczego chciał się zabić, a tym większą tajemnicą jest dlaczego przy okazji zapragnął zabić przeszło 150 osób. Piszę o tym tak szeroko bo wydaje mi się, ze ludzkość jest obecnie w podobnym stanie psychicznym jak ów nieszczęsny pilot.
Przede wszystkim większość ludzi cierpi na hipochondrię. Ludzie panicznie boją się nieznanych, tajemniczych chorób oraz – zupełnie irracjonalnie- dwutlenku węgla, który jest przecież gazem życia. Gdyby zabrakło na naszej planecie dwutlenku węgla przerwana zostałaby asymilacja, a z nią cały cykl życia. Dwutlenek węgla jest gazem niewidocznym, nietrującym (w przeciwieństwie do tlenku węgla), potrzebnym, a nawet wręcz niezbędnym. Uzasadniając szaleństwo ( dodajmy - szaleństwo intratne dla sprzedawców) jakim jest system handlowania pozwoleniami na emisję CO2 przedstawia się w mediach ten niewidoczny gaz jako smog, jako kłęby dymu wydobywającego się z jakiegoś monstrualnego komina. To najlepszy dowód, że w straszenie dwutlenkiem węgla zaangażowane są potężne siły, że mówiąc klasykiem ( Ujejskim) „ inni szatani byli tu czynni”. Rozwiązania nie istniejącego problemu są tak głupie i niebezpieczne, że śmiało można postawić diagnozę. Autorzy tych rozwiązań przygotowują się do popełnienia rozszerzonego samobójstwa.
Wielu trzeźwych obserwatorów bieżących wydarzeń uważa, że jakiś tajemniczy Deep State szykuje masowe ludobójstwo. Ja upieram się przy swoim. Deep State -jeżeli istnieje- przygotowuje nie ludobójstwo lecz samobójstwo rozszerzone. Konsekwentne przekształcanie lokalnego konfliktu w konflikt międzynarodowy, niczym nie uzasadniona segregacja ludzi przy okazji pandemii, która zaowocowała przede wszystkim milionami -w skali globu- nadmiarowych zgonów i zawieszeniem wszelkich ludzkich praw, prowokowanie kryzysu energetycznego przez zakaz używania znanych, tradycyjnych źródeł energii oraz prowokowanie światowego głodu przez ograniczanie czy wręcz niszczenie rolnictwa są wystarczającymi dowodami na szykowanie globalnego kataklizmu, a właściwie rozszerzonego samobójstwa. Historia jak widać niczego ludzi nie nauczyła. Hitler czy Goebbels byli nie tylko mordercami milionów niewinnych ludzi. Hitler i Goebbels popełnili w słynnym bunkrze samobójstwo rozszerzone. Nie tylko dlatego, że Goebbels przed zadaniem sobie śmierci zabił żonę i dzieci, lecz dlatego, że realizując swoje szaleńcze i zbrodnicze plany skończyli sami w hańbiący sposób pociągając za sobą na tamten świat miliony ludzi.
Najgorsze jest to, że jak widać ludzkość nie nauczyła się bronić przed szaleńcami ciągnącymi ją w przepaść. Nie nauczyła się rozpoznawać szaleństwa we wczesnym, pozornie niegroźnym stadium. Cóż złego na pozór się kryje w trosce o losy naszej planety nawet jeżeli samozwańczo artykułuje tę troskę w imieniu ludzkości jakaś niespełna rozumu, zdiagnozowana zresztą, małolata? Cóż złego na pozór kryje się w trosce o dobre samopoczucie krów, nawet jeżeli tę troskę wyraża posłanka, która jeżeli dotąd nie została zdiagnozowana to tylko przez niedopatrzenie? Cóż złego na pozór kryło się w rojeniach Hitlera na temat wyższości rasy aryjskiej? Cóż złego kryło się na pozór w marzeniach Stalina i Lenina o powszechnym braterstwie całej bez wyjątków ludzkości? Kiedy jednak Hitler i Stalin za przyzwoleniem społeczeństw zaczęli wcielać w życie swoje mrzonki było już za późno na sprzeciw. Uruchomiły się mechanizmy totalitarnej władzy, cenzura prewencyjna, prześladowanie przeciwników (w tym członków własnego obozu) za najmniejsze odchylenie w poglądach od linii partii wyznaczanej arbitralnie przez przywódcę, który z nieszkodliwego wariata już nieodwołalnie i niepodważalnie awansował na charyzmatycznego przywódcę, ojca i zbawcę narodu. Gdyby społeczeństwo niemieckie nie poparło „nocy kryształowej”, gdyby sprzeciwiło się mordowaniu chorych psychicznie i niepełnosprawnych dzieci być może Hitler nie uzyskałby władzy umożliwiającej mu zaatakowanie całej Europy i wymordowanie milionów ludzi. Gdyby towarzysze radzieccy nie popierali skazywania przez Stalina ich własnych kolegów, a nawet członków rodzin, być może Stalin nie zdołałby utworzyć tak skutecznego w mordowaniu i terroryzowaniu ludzi sowieckiego imperium zła. Należało sprzeciwiać się póki czas bredniom Łysenki I Miczurina, stawiać w miarę możliwości opór wobec pomysłów zmieniania biegu rzek i nawadniania pustyń, nie popierać donosicielstwa w szkołach i zakładach pracy.
Teraz jest nasza kolej. Kolej na stanowcze przeciwstawienie się bredniom klimatycznym narzucanym nam przez Unię Europejską, a przede wszystkim mitowi globalnego ocieplenia, zakazowi używania samochodów spalinowych, oraz nachalnie reklamowanemu w mediach projektowi wprowadzenia pieniądza cyfrowego. Jeżeli tego nie zrobimy będziemy mieć udział w samobójstwie rozszerzonym, do którego zmierza świat.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4483
Tylko oskarżony jest mityczny "Deep State" a przecież śmiercionośnego wirusa rozpowszechniły komuszki z ChRL, nie mityczny Deep State. W ChRL nadal obowiązują restrykcje "Zero Covid". Co prawda red. Gadowski wskazywał na współpracę naukowców z USA i ChRL w badaniu nietoperzy, ale była ona zawieszona w czasie poprzedzającym pandemię przez DJ Trumpa.
W nowym cudownym świecie nie musi być dwutlenku węgla, zresztą w ogóle nie musi być nic, bo przecież jak powiedział ich guru Schwab, nie będą mieli nic a będą szczęśliwi.
Trzeba sprzeciwiać się czynnie. Kropla drąży skałę.
Staram się jak mogę. W maseczkowych czasach kilka razy o mało mnie nie zlinczowali. Wszystkie sklepy i stacje benzynowe a także serwis samochodowy blisko domu miałam poobrazane. Ale nie żałuję, bo wiem że miałam rację.
Czy to znaczy, że jest na to zgoda?
Że zostaliśmy już tak „urobieni”, że nie reagujemy na zagrożenie życia, egzystencji jakie niosą „zielone/nowe/globalne łady”?
Co się stało z instynktem samozachowawczym, zdrowym rozsądkiem….?
Żyjemy w „orwellowskim” świecie tylko udoskonalonym i to jak widać skutecznie. Tu 2x2 to jest np. 19 dla TVP lub 17 dla TVN i nic poza tym. Wyznawcy 17 i 19 dzielnie ze sobą walczą nie szczędząc sobie razów (ale tylko takich by krzywdy nie zrobić) a clou tej konfiguracji to, że podążają dokładnie w tą samą stronę w większości udając, że tego nie dostrzegają. Ciekawie robi się gdy pojawi się ktoś z wątpliwością, że może „17” i „19” to nie to? I, że może warto popatrzeć na „4” i wtedy już zgodnie, ponad podziałami, wyznawcy 17 i 19 rzucają się na delikwenta gotowi mu wyrwać serce, bo to aż taka „myślozbrodnia”.
Doskonałą ilustracją tego zjawiska jest sytuacja gdy ktoś powiedział „4” w sprawie maseczek, czyli poddał w wątpliwość oficjalną, bezdennie głupią, narrację wyznawców 17 i 19, którzy to zgodnie rzucili mu się do gardła….
Może na nasze szczęście technologia, ta nie działa na grupy utrzymujące się z pracy na własny rachunek tak jak np. prywatni przedsiębiorcy czy rolnicy, którzy nie „kupują” takich bzdur. I to dla tego są tak znienawidzeni od czasów komuny po dzień dzisiejszy przez wszystkie kolejne ekipy.
rękami.
Einsteina zapytano: Panie profesorze! Jeżeli obca cywilizacją przewyższa inteligencją nas,to dlaczego nie nawiązują z nami kontaktu?
--Właśnie dlatego!
Odpowiedział Einstein.Sapienti sat :-))
Ale niestety, spora część publiki, także na tej blogosferze reprezentuje poziom:
"Skoro pan doktor Goebbels tak mówi i robi, no to nie pozostaje nic innego jak tylko zaufać nauce."
Ta rozsiewana panika anty CO2, służy tylko i wyłącznie na okradaniu całego świata dla zysku, co najtragiczniejsze, przez wąską grupę ludzi.
Ma Pani rację, że tak wielu, daje się oszukiwać tak niewielu, w tym nasz rząd, zgadza się na absurdy, byle za wszelką cenę dostać należne pieniądze, naiwnie sądząc, że narody w końcu się przebudzą i zaprotestują. Owszem jest to możliwe, ale szkody będą tak wielkie, że rozwój cywilizacyjny może być zahamowany na wiele lat, może pokoleń.
Obecnie idziemy bardziej niebezpieczną drogą, szykuje się zastępowanie ludzi Sztuczną Inteligencją, a do tego jest kierunkowana na kontrolę ludzi, jak sama Pani pisała, dzieje się to w Chinach i to z pomocą zachodnich informatyków, jest tam pole doświadczalne, które rozleje się po całym świecie.
Nostradamus w swych przepowiedniach ostrzega przed nadmiernemu zaufaniu technologii, napisał : "Martwy wyda wyrok na żyjącego".
Jest pan w błędzie. Okradanie dotyczy jedynie cywilizacji zachodniej i to głównie państw Europy. Już w Ameryce jest dużo mniej tego szaleństwa i tej krzywdy, zaś największe terytorialnie państwo Ziemi - Rosja, dwa najludniejsze państwa planety - Chiny i Indie, mają ten ponury, krzywdzący nas cyrk głęboko w nosie. Ktoś wykańcza pewien rejon świata. A nie "cały" świat.
Kluczowe słowo w powyższym fragmencie to "nasza".
Co to znaczy "nasza"? "Nasza" jako społeczeństwa? "Nasza" jako narodu? Czy "nasza" po prostu każdego z osobna?
W znaczeniu indywidualnym to my się przeciwstawiamy. Wszystkim tym szaleństwom. Opluwani przez przestraszonych i zawodowych opluwaczy. Oskarżani przed sądami, karani przez policję. Przykładów można by mnożyć.
Natomiast jeśli intencją apelu jest reakcja narodu lub społeczeństwa, to będzie o nią bardzo trudno z dwóch powodów:
1. Pojęcia "społeczeństwo" lub "naród" w zasadzie straciły swój desygnat. Ludzie w swojej masie na terenie danego państwa, nie czują się r a z e m . Z różnych powodów nastąpił proces niszczenia i degradacji relacji międzyludzkich. Sprawa nie jest wcale przegrana do końca, ale ludzie się izolują, są skłóceni, często okazują sobie obojętność lub wręcz agresję, choćby słowną. To z czego ma się brać "my - społeczeństwo"?
2. Społeczeństwo w swojej masie ma dwa sposoby reagowania. Jeden wyjątkowy, bardzo krótkotrwały i rzadki. Drugi efektywny, stabilny. Ten pierwszy, to gdy wszyscy spontanicznie zajmują jakąś wspólną postawę. Wielkie wydarzenia, jak tragedia smoleńska, wizyty ojca świętego JP II itp. potrafią łączyć ludzi we wspólnych odczuciach i zachowaniach. Ale to rzadko. Na co dzień społeczeństwo reaguje poprzez swoje i n s t y t u c j e. Tymczasem można postawić tezę, że instytucje te, zostały ludziom "ukradzione". Przez kogo? Przez najbogatszych i najsilniejszych. Jak? Poprzez korupcję tych, co w owych instytucjach się znajdują.
Przecież gdyby zrobić referendum wiążące w Europie, z pytaniem "Czy jesteś za zakazem produkcji samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 roku?" to odpowiedź byłaby przytłaczająco negatywna. A jednak europarlamentarzyści wszystkich państw poparli to rozwiązanie większością głosów. To kogo reprezentują? Przecież nie ludzi. Na naszym podwórku też by się dało znaleźć przykładu, ale tu się powstrzymam.
Stąd "my" jest w rozpadzie i pod naporem tych, co skłócają, wkurzają, opluwają, zamykają usta, izolują. Instytucje nie reprezentują ludzi, bo ich członkowie poszli na "jurgielt", "kariery", itd. Stąd nikt - w sensie jakieś państwo europejskie - się stanowczo nie przeciwstawia temu szaleństwu. Jeśli nie odbudujemy "my" i nie odzyskamy lub odbudujemy "instytucji", to skończymy w 1 minutowych miastach, gdzie w swoim mieszkaniu będziemy mieli wszystko, co potrzeba do życia, łącznie z zakazem jego opuszczania, bo ... kwarantanna czy coś takiego.
Ma pan rację, straciliśmy instytucje państwowe, podporządkowane zewnętrznym naciskom oraz poczucie wspólnoty. Musimy je odbudowywać. Ale przede wszystkim powinniśmy nie zgadzać się na idiotyzmy, które niebezpiecznie ewoluują. Ten ko się nie zgadza naraża się oczywiście na kłopoty. Ale zgadzając się naraża całą wspólnotę na nieobliczalne skutki.
Dlatego jeden z moich wierszyków na ten temat spuentowałem dwuwierszem:
"Dla tych, co uważają, że strusie są super:
Kto chowa głowę w piasek - ten wystawia kuper..."
Wiem, że się powtarzam - ale polecam balladę "Pożegnanie z wolnością".
Może - gdy uda się obudzić żal za tym, co tracimy na własne życzenie - zmieni to nasze postrzeganie świata. I pobudzi do działania...
https://www.youtube.com/watch?v=et_dGB47Oik
Pan i ja robimy co możemy. Pan dużo - ja niewiele.Ważniejszy oczywiście jest opór zwykłych ludzi, od których coś zależy przeciwko narzucanym idiotyzmom.. Taki opór stawia policjant, który udaje , że nie widzi przechodnia bez maseczki. Lekarz, który udziela pierwszej pomocy potrzebującemu zamiast umyć ręce i skierować go na kwarantannę. Nauczyciel, który bezinteresownie doucza słabego ucznia zamiast postawić mu pałę na postawie średniej ważonej wyliczonej z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku.
Sławomir Kozak twierdzi, że samolot Germanwngs został zestrzelony gdyż kierował się w stronę Lac de Serre-Poncon. To największe (3600 km2.) sztuczne jezioro w Europie. Zbiornik zasilają wody rzek Ubaye i Durance, płynące przez Alpy kierunku rzeki Rodan. Napierające miliony hektolitrów wody zatrzymuje na ich drodze ogromna, 123 metrowa zapora wodna (Barrage de Serre-Poncon), . RELATA REFERO