Zacznę to tego że nie zamierzam tutaj dyskutować o tym czy był to zamach czy nie. Według mnie był to zamach i cały tekst będzie napisany biorąc pod uwagę taki właśnie przebieg zdarzeń. Napiszę tylko jeszcze że wielu ludzi uznaje że był to zamach lub „błąd pilotów” niestety tylko na podstawie emocji lub uprzedzeń. Ja natomiast nie widzę nic dziwnego w zamachach. Nie jest to dla mnie temat tabu. Polityczne zamachy i zabójstwa są dla mnie taką samą częścią współczesnego świata jak wojny i inne takie wynalazki. Liczą się fakty. Z tymi zaznajomiłem się jak sądzę gruntownie. Po to właśnie by nie bazować na czyichś osądach. Ostatecznie uznałem że teoria o „błędzie pilota” jest po prostu absurdalna. I nie chodzi mi nawet o to że szczątki samolotu zostały rozkawałkowane na strzępy mimo że ten spadł z niskiej wysokości (ok 15m, gdy zawiodła próba wznoszenia się) ale że po prostu trzeba być jakimś pilotem debilem by popełnić sugerowane, przypisywane pilotom błędy. Poza tym istotne jest że nie doszło nigdy do żadnych badań tej katastrofy. W szczególności ze strony polskiej. Cały raport Komisji Millera jest oparty na zwykłej fikcji. Nie zostały przeprowadzone podstawowe badania. Ani miejsca katastrofy ani wraku itp. Nawet zdjęć chyba nie ma żadnych. Stąd takie a nie inne moje zdanie. Tak jak napisałem. Nie widzę powodów by uznawać teorię zamachu za z góry dziwniejszą od teorii katastrofy. Przeciwnie. Historia raczej sugeruje że duże i ważne zdarzenia nie dzieją się przypadkiem. A późniejsze kłamstwa i ukrywanie przyczyn są naturalną koleją rzeczy.
Tak więc ok był zamach. Co z tego wynika?
Po pierwsze ktoś musiał wydać decyzję i zorganizować. Oraz musiał mieć powody. Tylko że to nie jest hop-siup. Zamachy nie są mile widziane. W związku z tym należy mieć konkretne powody by to robić oraz być przygotowanym na następstwa. Zamach to coś dużo więcej niż podłożenie bomby. To przede wszystkim polityczna otoczka. Tak należy to zrobić by się udało a potem by nie ponieść konsekwencji za ten czyn.
By nie rozwlekać weźmy rzeczy najprostsze.
Organizatorem głównym musieli być oczywiście Rosjanie. Czy jednak byli tymi, którzy wymyślili tą koncepcję? To już nie wydaje się być takie pewne. Co takiego naprawdę ważnego zyskiwali na takiej akcji? Jeśli celem był L. Kaczyński przykładowo, czy nie prościej było doprowadzić do jego porażki wyborczej, w tym samym roku? Mając na uwadze tuszowanie Zamachu przed rząd Tuska oraz postawę Komorowskiego, czy jednolity przekaz medialny zakłada się przecież zwykle że grupa stojąca za Zamachem była bardzo silna. Wystarczająco silna by przeprowadzić wybór swojego prezydenta. Czy to za pomocą manipulacji medialnej czy też fałszerstw wyborczych. Taka miękka opcja byłby przecież dużo lepsza. W szczególności dla rządu, Układu w Polsce. Który musiał w wielkiej części wziąć odpowiedzialność za Zamach, oraz całą tą naprawdę brudną robotę na siebie.
Według mnie mamy tutaj istotne znaki zapytania. O których się nie mówi gdyż zwykle cała dyskusja skupia się na tym czy zamach był czy nie a nie kto i dlaczego. Dla mnie w każdym razie nie jest jasne co było na tyle istotnego żeby organizować Zamach. W szczególności jeśli przyjmiemy że chodziło o L. Kaczyńskiego. W Polsce przecież prezydent nie ma dominującej roli a i kadencja Lecha właśnie się kończyła.
Nie widzę potrzeby organizacji tak drastycznego przedsięwzięcia. Ale przecież to nie wszystko. Kolejną sprawą jest wydawałoby się niesprzyjający klimat. Jak każdy wie akcja toczy się w czasach słynnego Resetu. Czyli odnowienia pozytywnych stosunków między Rosją a Zachodem a w szczególności USA. Oficjalnie zaczął się on w marcu 2009r. ale wydarzenia w Gruzji poprzedniego roku pokazują że Rosja już wtedy czuła się na tyle pewnie by przeprowadzić tam operację zakończoną pełnym dla siebie sukcesem przyklepanym sprzyjającą Rosji reakcją medialną i uznaniem opinii światowej opinii publicznej. I chociaż w wojnę gruzińską wmieszał się właśnie Lech Kaczyński przestrzegający przed Rosją to Gruzja została uznana za prowokatora. Zamach Smoleński miał miejsce raptem rok po radosnym spotkaniu H. Clinton z Ławrowem. Polityczne przygotowania musiały więc uwzględniać prowadzoną przez Rosję politykę resetu. Jak przeprowadzić Zamach a jednocześnie pozostać pozytywnym, przyjaznym krajem? Wobec tzw. mas nie problemu gdyż te przecież nigdy się dowiedziały że był Zamach. Ten pozostaje lokalną polską specyfiką. Co innego jednak politycy. Ci, najdalej kilka dni później musieli znać prawdę. Czyli cały świat polityki musiał dowiedzieć się prawdy.
I przejść nad tym do porządku dziennego.
Jakim sposobem? To kolejne ciekawe pytanie. Może nikogo na Zachodzie L. Kaczyński nie obchodził?
Najwyraźniej, skoro uznano że Zamach nie jest podstawą do wycofania się z polityki resetu i przyjaźni. Jednak jest tu też drugie dno. Rosjanie po prostu musieli wiedzieć zawczasu że taka będzie reakcja Zachodu. Gdyż w przeciwnym wypadku sprawa stałaby się głośna. Łatwo można by ją wykorzystać przeciwko Rosji, jako środek nacisku. A przykładowo ta starała się o przyjęcie do WTO. Co było bardzo istotne jeśli Rosja zamierzała prowadzić ekspansję energetyczną, rozkręcać sprzedaż ropy i gazu. To między innymi w ramach omawiania tej sprawy Biden przybył w marcu 2011 roku do Moskwy.
Moskwa, Biden przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Biden obiecał że poprze starania Rosji i ta stała się członkiem WTO 16 grudnia 2011.
Ale oczywiście nie tylko Biden odwiedzał Moskwę. Dobre stosunki z Miedwiediewem będącym prezydentem Rosji w latach 2008-2012 mieli właściwie wszyscy. Także oczywiście Merkel, która jak chyba sama sugerowała, lepiej dogadywała się z Miedwiediewem niż z Putinem, który bywał wobec niej złośliwy. Miały też oczywiście miejsce inne imprezy. Jak przykładowo szczyt NATO-Rosja w Lizbonie w listopadzie 2010r. Wiki:
„Było to trzecie posiedzenie Rady w jej historii. Jej uczestniczy we wspólnym oświadczeniu zobowiązali się do podejmowania działań „w kierunku osiągnięcia prawdziwego strategicznego i nowoczesnego partnerstwa, opartego na wzajemnym zaufaniu, przejrzystości i przewidywalności w celu stworzenia wspólnej przestrzeni pokoju, bezpieczeństwa i stabilności na obszarze euroatlantyckim”
Czyli jak widać Zamach Smoleński nie zaburzył w żaden sposób przejrzystości i partnerstwa.
Słowem Rosjanie pod względem politycznym nie musieli się niczego bać. Co rodzi kolejną kwestię. Czemu nie przyjąć, skoro tak wszystko ładnie grało, że Rosja powiadomiła swoich partnerów na Zachodzie zawczasu?
Takie założenie jest po prostu najsensowniejsze. Skoro jesteś partnerem to nie robisz przyjaciołom brzydkich niespodzianek. Nie stawiasz ich w niezręcznej sytuacji. Dlaczego mają się o tobie wyrażać pozytywnie sami z siebie? Mimo że wykonałeś brzydkie, niespodziewane, drastyczne, posunięcie. Dlaczego oni, mają teraz świecić oczami za ciebie? Powielać twoją narrację? Niby z jakiej racji? Dlaczego później mają też cię popierać zapraszać itp?
Tak dochodzimy do logicznego wniosku. Rosyjska operacja polityczno - medialna miała szansę na pełen sukces tylko w przypadku pewności co do reakcji politycznej na Zachodzie. A tą z kolei najlepiej było zapewnić sobie zawczasu. Sondując całą sprawę wcześniej. Powiadamiając wcześniej. Tak by nikt nie był zaskoczony, by nie było niedopowiedzeń, nacisków, niespodzianek, dziwnych sugestii, wątpliwości. Po prostu tak by wszyscy od razu wiedzieli jak się zachować i co mówić.
Słowem. Zimno patrząc. Wszyscy istotni gracze musieli wiedzieć wcześniej co się stanie. Nie tylko B. Komorowski jak zasugerował w swojej słynnej radiowej wypowiedzi. Ta wskazuje raczej na to że to nie była nadzwyczaj tajna wiedza. I jeśli traktujemy obce wywiady poważnie, przykładowo taką CIA to ta i tak musiała wcześniej wiedzieć także. Ale też Rosja nie musiała się tym przejmować gdyż zajęła się tym na szczeblu politycznym.
No ok. Czyli Rosjanie organizują zamach dogadawszy się wcześniej z Zachodem. Tak by to wyglądało. Ale tak wracamy do wcześniejszej kwestii. Czy dlatego doszło do Zamachu bo nikt nie stanął w obronie L. Kaczyńskiego, który był wszystkim obojętny? Czy może dlatego doszło do zamachu bo się dogadano w kwestii L. Kaczyńskiego?
Ta druga opcja jest bardziej przekonywująca gdyż pierwsza sugeruje ruski kaprys. Mamy reset, przyjaźń a tu ruskie wyskakują ze swoim pomysłem likwidacji prezydenta Polski (bez wyraźnego powodu) i od tak wszyscy nie mają nic przeciwko. Druga wersja jest o tyle lepsza gdyż przyjmuje że zgoda na zamach i autorstwo decyzji było szersze. Takie założenie, przyjęcie że doszło do jakiegoś rodzaju mafijnego sądu kapturowego tłumaczy rzeczy najprościej. Czyli łatwość z jaką Rosja uzyskała polityczne wsparcie. Brak jakichkolwiek zgrzytów.
No i do dzisiaj panującą zgodę co do tej sprawy.
Nie wiemy jednak wciąż dlaczego oraz konkretnie kto wydał wyrok.
Jednak mamy dla odmiany porównanie z innym analogicznym wydarzeniem. Czyli zestrzeleniem malezyjskiego samolotu wykonującego lot MH17. Mamy całą historię, która powinna dużo powiedzieć ale która najwyraźniej nie mówi nic uznającym Katastrofę Smoleńską za Zamach.
Jest bowiem lipiec rok 2014. Przelatujący nad Ukrainą samolot zostaje zestrzelony. Wszyscy giną. Natychmiast dochodzi do wielkiej wrzawy oraz kreacji różnych teorii. Wśród których te zrzucające winę na Ukrainę są całkiem powszechne i nawet mogą być przekonujące. Nie przeszkadza to jednak zarówno rządowi Holandii jak i niezależnym badaczom czy dziennikarzom na prowadzenie własnego dochodzenia. Ci właśnie ustalają istotne rzeczy wskazujące na rzeczywistych sprawców. Za którymi stoi kontrolowany przez Rosję sprzęt wojskowy. Swoje ważne efekty dochodzenia publikują przykładowo w latach 2015 - 2016 na internetowej stronie Bellingcat.
Jednocześnie, jak każdy wie, w tym samym czasie w Polsce władzę obejmuje PiS. Który dla wielu wyborców ma reprezentować stronę prawdy. W szczególności prawdy smoleńskiej. Która, jak ów wyborca wie była zakłamana i ośmieszana. Wraz z szefem sejmowej komisji badającej tą katastrofę, A. Macierewiczem. Wydaje się że wreszcie coś drgnie. Że skoro można w Holandii to i można w Polsce. Jak się jednak okazuje nic takiego się nie dzieje!
Mimo że wydawałoby się moment na pchnięcie dochodzenia naprzód jest idealny! Przecież Putin nie jest już objęty ochroną medialną po zajęciu Krymu i wspierania agresji ukraińskich separatystów. Dodatkowo ten malezyjski lot! Normalnie woda na młyn pracy nowej Komisji, która wreszcie obali kłamstwa Millera.
Z jakiegoś jednak powodu okazuje się że za rządów PiS nacisk na wyjaśnienie charakteru Smoleńska staje się dużo mniejszy niż za rządów PO. Za rządów tak tutaj nielubianego Tuska mieliśmy nieustanny dopływ informacji, nowych faktów, nowych wyjaśnień i nowych zapewnień. Kiedy nastał rząd B. Szydło i zaraz później M. Morawieckiego temat został efektywnie zamknięty. Jak się wydaje nie interesuje on nikogo. Interesujące jest (i jedną z inspiracji do tego tekstu) że w sprawie Sikorskiego holenderskie media i nasze mówią jednym głosem. Natomiast z jakiegoś powodu nie da się tego zrobić w sprawie Smoleńska. To znaczy da! Panuje taka sama cisza.
Która z jakiegoś powodu nie obowiązuje Holendrów zajmujących się losem swoich obywateli, którzy zginęli nad Ukrainą.
Informuje nawet TVN24:
W środę (to jest 8 lutego 2023) holenderscy prokuratorzy poinformowali w Hadze, że międzynarodowy zespół śledczy badający sprawę zestrzelenia boeinga (Joint Investigation Teams - JIT) ustalił, że istnieją "mocne przesłanki", że Władimir Putin osobiście zaakceptował decyzję o zezwoleniu na użycie broni użytej do zestrzelenia samolotu nad Ukrainą
A co ma do powiedzenia polski sąd i polski rząd?
Co mają do powiedzenia członkowie rządu? Czy, ktoś z wielu tutejszych zwolenników tego rządu cokolwiek kojarzy, zna ich wypowiedzi o Smoleńsku?
Bezpośrednią przyczyną powstania tego tekstu był zarzut jaki w komentarzu postawił mi spike. Podobno jestem człowiekiem bez honoru. Między innymi ze względu na Smoleńsk. To ja się pytam. Kto tu naprawdę ma honor?
Dlaczego honorowe ma być wspieranie rządu, który tuszuje prawdę o Smoleńsku? Który tyle naobiecywał i nic nie dotrzymuje? Któremu jednak nie przeszkadza podtrzymywanie smoleńskiej mitologii.
Ale to nie wszystko. Jest coś więcej. Coś ważniejszego. Jest pytanie na które można odpowiedzieć tylko wyzbywszy się emocji. Podchodząc na zimno. Czyli kim są naprawdę nasi obecni sojusznicy? Ci, którzy wzywają do wspierania Ukrainy. Tak samo jak nasz rząd. Którzy także razem w sprawie Smoleńska trzymają gębę na kłódkę.
Smoleńsk doprowadził do nakręcenia ogromnych emocji przesłaniających rozsądek. Dla wielu jest fundamentalnym punktem odniesienia w polskiej polityce. No i ok. Być może faktycznie jest. Faktycznie jest w stanie pokazać prawdę. Jeśli tylko odrzuci się naiwną mitologię.
To była katastrofa. I to całkiem typowa dla CFIT
Doprawdy ?
To jak admin wytłumaczy fakt dwóch wybuchów na pokładzie, zanim doszło do zderzenia samolotu z ziemią, kiedy samolot już odchodził na drugi krąg ?
nie ma na to dowodów
Są nawet świadkowie, którzy słyszeli wybuchy.
Zresztą po co miałyby być wybuchy, skoro znalazł się tak nisko, że zderzał się z drzewami.
Rozumiem, że admin nie czytał ustaleń podkomisji Antoniego Macierewicza ?
https://niezalezna.pl/44…
Jak podsumowała podkomisja, "tak więc prawdziwą przyczyną katastrofy smoleńskiej były dwie eksplozje w końcowej fazie lotu". "Pierwsza miała miejsce ponad 100 metrów przed miejscem, gdzie rosła brzoza na działce N. Bodina podczas odejścia na drugie zajście. (...) Druga eksplozja nastąpiła kilkanaście metrów nad ziemią ok. 6 sekund po wybuchu w skrzydle, w pobliżu dwóch bruzd znaczących pierwszy kontakt z ziemią dużych części samolotu. Miała ona miejsce w lewym centropłacie, który został rozbity na dwie części" - głosi opracowanie podkomisji.
PS. Raport MAK Anodiny i raport Millera bajdurzą o pancernej brzozie. Słusznie admin pisze drzewa w liczbie mnogiej. Wtedy byłoby więcej ściętych drzew oprócz tej bieriozy, gdyby był CFIT :-)
Słyszałem wywiadów z ludźmi, którzy byli w pobliżu, twierdzili, że jak długo tu mieszkają, takiej nie widzieli, co ciekawe, na początku nie była tak gęsta, piloci JAKa mówili o niej, ale że nie było tak źle, oni bez problemu dali radę wylądować. Pamiętam te szyderstwa, że to niemożliwe, by wywołać mgłę na zamówienie, a okazuje się, że Rosja posiada takie wytwornice, zamontowane na samochodzie, na YT zademonstrowany jest jej pokaz jak działa, tylko w czasie trwania tego filmiku, widać było olbrzymi obszar jaki mgła pokryła. Okazuje się też, te urządzenia są stosowane przy istotnych instalacjach, jak np. elektrownie atomowe, ma to na celu maskowania przed atakiem z powietrza jak i lądu, więc nie jest to fantazja, a w miejscu katastrofy jak najbardziej jest prawdopodobne użycie tego sprzętu, tym bardziej że w okolicy były jakieś "ćwiczenia" wojskowe.
Wszyscy ci którzy uprawiają szyderę z zamachu, uczestniczą w tzw. maskirowce.
w okolicy były jakieś "ćwiczenia" wojskowe.
Tam był Szojgu ze specnazem. Dobijali tych, którzy przeżyli. Jest filmik na YT to dokumentujący.
Już teraz wiecie, dlaczego samochód muszą zrobić chińczyki z niemcami? Może kalkulator potrafią trzymać w łapach...
"Ja pierdzielę, jacy fachowcy."
-dosłownie pierdzielisz, boś piedzielnięty, gdybyś choć widział ten film, to byś np. wiedział, że samochód jest wojskowy, wytwornica jest jego integralną częścią, mówiąc wprost, jest to mobilna wytwornica mgły, podobnie jak są mobilne wyrzutnie rakiet, do tego jak pamiętam obsługiwali ją żołnierze.
Widzisz popierdzielony psubracie, wystarczy min. chęci, by poszukać w Google i bez problemu byś znalazł to o czym piszę, tu masz film, bęcwale :
https://www.youtube.com/…
potem daj głos, jeżeli potrafisz, bęcwale.
Zdenerwowałeś się prostym obliczeniem? Prawidłowo!
Tak - potrzeba z kilometra wysokości takiej mgły, potem kilku kilometrów szerokości, potem kilkudziesięciu kilometrów wzdłuż osi lotu, by załoga nie odróżniła takiej sztucznej chmury od zwykłej mgły - by były do siebie łudząco podobne. No chyba, że wy - pisdzielce - nie odróżniacie mgły w kostkach z wytwornicy, która jest do kupienia w każdym sklepie z mgłami, kostkami i wytwornicami, od naturalnej mgły, występującej na wielkim obszarze gdy się naturalnie tworzy. W takim razie nie wsiadać do samolotu i nie pakować setki do jednego, bo się pozabijacie.
Mamy tu piękny przykład, jak stary pisdzielec bluzga wobec arytmetycznej prawdy, gdy nic nie może zrobić z prostym obliczeniem. Udowodniłeś tymi bluzgami - ku mojej radości, za co dziękuję - , że jesteś: pierdzielnięty, popierdzielony bęcwał. Na dodatek bez szkoły podstawowej.
Dziekuję jeszcze raz.
CBDO.
o jakich kilometrach wzdłuż, wszerz i wzwyż pieprzysz, jak same chmury miały pułap 500 metrów, a mgła nie była na całym obszarze Smoleńska, tylko w tej części.
Nie ma sensu z bęcwałem polemizować, to niemożliwe.
Nawet POj...cu nie odniosłeś się do podanego linku z wojskową wytwornicą, pierdzielisz coś o wytwornicach estradowych, walnij się młotkiem, jest teraz promocja, kup sobie.
:)))))))))))))))))))
Z racji żeś niedorozwój, przypomnę tylko, że nie twierdzę, że tam zastosowano wytwornicę mgły, ale że to całkiem realne i wysoce prawdopodobne.
I znów się zbluzgałeś w majtki, biedaku? Proponuję coś na nietrzymanie, bo zaczniesz śmierdzieć.
Wiesz co? Zgodzę się z tobą, bo jeszcze mi zdechniesz przy klawiaturze: tak, mgła smoleńska miała następujące wymiary: wysokość 200 metrów, szerokość dwieście, długość trzysta, taka w sam raz na jeden samolot. Była widoczna z wielu kilometrów, jak pudełko butów na pustym stole, a te debile wlecieli w nią, by ich ruscy wybuchli. To oczywiste, wszystko jasne jak parówki w musztardzie popijane piwem w puszkach.
Smacznego.
Ps. Wybacz dociekliwość: powiedz z wlasnego doświadczenia, w którym roku życia tak degeneruje się mózg? Bo może warto wcześniej polatać we mgle niż być aż takim ciężarem dla ludzkości...
:)))))))))))))))))))))))))))
No, wspaniale. Dyskusję o 96 ofiarach kończymy szerokim uśmiechem. Pies ich...
Prawdziwy polak z ciebie.
Kiedyś jeden z blogerów S24 zwrócił uwagę na słynny film Wiśniewskiego z miejsca katastrofy, ponoć wykonany tuż po upadku samolotu.
Bloger ten zebrał poszczególne klatki z tego filmu, na których widać było niewielkie wstążki z taśmy którą oznacza się jakieś różne miejsca np. robót drogowych, wstążki te były umieszczone na gałęziach drzew, w wielu miejscach.
Następnie porównał te miejsca ze zdjęciem na których widać rozciągnięte taśmy, dzielące miejsce katastrofy na poszczególne pola.
Co najciekawsze, te wstążki (znaczniki) pokrywają się z miejscami rozciągnięcia taśm, co by wskazywało, że skoro znaczniki z momentu katastrofy, musiały tam być przed nią, wygląda na zaplanowany rozrzut szczątków, który wg wielu opinii fachowców, nie odpowiada fizyce rozpadu samolotu, jak i miejsc znalezienia ciał.
Jeszcze ciekawa sprawa, nie wiem czy pamiętacie, Rosjanie znaleźli wieniec, który miał złożyć Prezydent w Katyniu, był w nienaruszonym stanie !!
Dziwię się że ludzie chcą w ogóle dyskutować z taką formą prowokacji.
KAŻDY rozsądny człowiek WIE że jak było z zamachem, w szerszym planie, SIĘ NIE MÓWI ...
Wybuch wulkanu, brak zdjęć satelitarnych, zignorowane ostrzeżenia kilku mniej znaczących zagranicznych wywiadów itd. itd.
Baaardzo bym się zdziwił gdyby prawdą było że wywiady USA i RFN nic nie wiedziały o trwających przygotowaniach do zamachu. Zbyt wielu ludzi było w to zaangażowanych.
Tylko CO Z TEGO WYNIKA ?
Jak CIA miało informować agentów Sikorskiego i Tuska o planach ich mocodawców ? Amerykanie pewno nawet wiedzieli że ONI (Sikorski i Tusk) wiedzą na co się zanosi.
Tak więc śmieciu możesz sobie brzdąkać swoje nędzne prowokacje, ale nie licz na to że komuś zamącisz w głowie.
Bo ja nie wiem czy każdy wie. Oraz jak to było z zamachem. Ale wiem że twoje wiem ale nie powiem naprawdę nic nie wnosi...
Myślę że jesteś prowokatorem śmieciu. Rzucasz granat w unitaz .
Prawda na okoliczność technologi zamachu jest dosyć dobrze znana dzięki pracom Komisji Macierewicza , prawda na temat okoliczności międzynarodowych (a tego dotyczy twój wpis) jest też znana i zrozumiała dla większości . To co ci zarzucam to prowokacja polegająca na tym że usiłujesz część winy za katastrofę przenieść na szczebel międzynarodowy. Tymczasem w jaki sposób sojusznicy mogli by uniemożliwić zamach Putina wiedząc że cała administracja, krajowe służby są zinfiltrowane przez ruskich agentów. Domniemywanie ich bezczynności , tym bardziej współpracy z Putinem jest nonsensem.
Nigdy nie widziałem raportu Macierewicza ale ten oficjalny, Millera jest zwykłą farsą.
Nigdy nie zostało przeprowadzone żadne poważne śledztwo co jest przyczyną kreacji mitologii. Jednak, tak jak napisałem wyżej, skoro jacyś amatorzy mogli się wziąć za swoje śledztwo w sprawie MH17 i jakoś nikt nie widzi w tym nic dziwnego to i ja, czy inni też mogli nad tym usiąść i prowadzić własne analizy. Musieli, gdyż bajania z raportu Millera takowymi nie są.
Jakimże trzeba być dyletantem, aby tak się wypowiadać ze znawstwem na tematy, których się nie zna ? :-)
Raport Macierewicza :
(wersja polska)
https://files.niezalezna…
(wersja angielska)
https://podkomisjasmolen…
Omówienie najważniejszych ustaleń raportu :
https://niezalezna.pl/44…
Wystarczyły mi więc autokompromitujące ustalenia Raportu Millera. Gdzie warto zauważyć że Raport Rosyjski jest często czytelniejszy. W szczególności wykresy. Te polskie można wyrzucić na śmietnik. Dlatego w przypadku odtwarzania ostatnich chwil lotu korzystano z rosyjskiego raportu. Polski oficjalny raport jest napisany przez jakichś asystentów nie mających więcej niż 25lat. Którym kazano zebrać zdjęcia z Internetu, wziąć co się da z Ruskiego Raportu i dodać autorską psychoanalizę Protasiuka. Takie sobie zdanie wyrobiłem o tym raporcie.
powołałeś się na mnie, napisałem, że tym temacie jesteśmy po tej samej stronie, podałem swoje uwagi co do różnych dziwnych wątków,, ale nie odniosłeś się do nich, czy się z nimi zgadzasz, czy masz inne zdanie.