Z zatroskaniem prawdziwym zauważyłem, że nasza rzeczywistość zaczyna się składać z bytów pozornych i generalnie mówiąc – ułudy, zastępującej twarde tu i teraz.
Nie, żebym miał jakieś pretensje, a nawet zastrzeżenia – Boże broń!
Ja już tylko niekoniecznie nadążam za czytaniem, słuchaniem i oglądaniem tej fantastyki, co to ją mejnstrim produkuje taśmowo.
Pół biedy, że Bolek dalej rozpaczliwie walczy o prawo do popularyzowania swojej wersji konstruktywnej współpracy z legalną władzą, trzymając się płota, a konkretnie – przez płot skakania, majacząc przy tym o bracie bliźniaku, co jest wytłumaczalne, bo on ma na punkcie bliźniaków nie od dziś obsesję.
Nijak nie chce zaakceptować wariantu, że go z motorówki wojskowej wydesantowali.
Ponieważ Bolek jest narodowe dobro, to ja mam dla dobra wspólnego propozycję kompromisową:
uznajmy, że on (pardon – ON) do tej stoczni, jak Chrystus przez wodę przeszedł.
Powinien się zgodzić, bo Chrystusowi przez płot by skakać nie wypadało, a od Bolka, to nawet nie każdy Chrystus może być większy – no, może ten ze Świebodzina.
No dobra – to nie Bolek, jak Chrystus, a Chrystus, jak Bolek po wodzie chodził – ale to już naprawdę najdalej posunięty kompromis, na który mogę, nomen omen, pójść.
Tylko żeby sobie Bolek nie przypomniał, że nie tylko bliźniaka ma, ale Bogiem a prawdą, to ich w domu trojaczki były i jak jeden siedział na komendzie, drugi w stoczni, to trzeci się domem zajmował, bo wtedy, chryja murowana.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6472
Miłego dnia ! :-)
on sobie może przypomnieć wszystko - taka pamięć, że terabajtów nie wystarcza !
Przede wszystkim miłych wakacji w Polsce życzę !
Co to pytania: cóż, mnie w tak ściśle rodzinne sprawy wnikać nie wypada :-)
pozdrawiam,
EF