Ukraińscy jeńcy „znaczeni” farbą przed rozstrzelaniem?

Na jednym z rosyjskich kanałów na Telegramie ukazało się zdjęcie na którym, wedle opisu, Powstańcy Warszawscy „znaczą” przed rozstrzelaniem pojmanych Ukraińców

To kolejny sowiecki fakenews
W Powstaniu Warszawskim po stronie Niemców walczyła brygada rosyjskich kryminalistów pod dowództwem Bronisława Kamińskiego a zbrodnie przez nich popełniane szły na konto Ukraińców. Nawet Goebbels w swoim dzienniku, nazywa ich Ukraińcami.

Dzięki pomocy Działu Historycznego Muzeum Powstania Warszawskiego wyjaśniono prawdziwy kontekst zdjęcia.

Ukraińscy jeńcy „znaczeni” farbą przez Powstańców Warszawskich nie byli rozstrzeliwani

Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego jest jedną z najważniejszych dat w kalendarzu zbiorowej pamięci Polaków. Tragizm tego wydarzenia i emocje z nim związane są wykorzystywane do szerzenia dezinformacji i fałszywych narracji o przebiegu Powstania. 
28 lipca na jednym z kanałów na Telegramie ukazało się zdjęcie na którym, wedle opisu, Powstańcy Warszawscy „znaczą” przed rozstrzelaniem pojmanych Ukraińców walczących po stronie III Rzeszy.
Natomiast 4 sierpnia na swoim profilu na Facebooku, powiązany z Konfederacją Korony Polskiej oraz Grzegorzem Braunem, Bogusław Sławomir Czech opublikował to samo zdjęcie, które opatrzył komentarzem:

Literatura odnosząca się do Powstania Warszawskiego jest pełna dokumentów, informacji i relacji obciążających Ukraińców, walczących wtedy u boku Niemców, za wyjątkowo wyrafinowane barbarzyństwo i ludobójstwo, podczas tłumienia polskiego powstania. Dużo tych oskarżeń pod adresem Ukraińców jest w pracy prof. Zygmunta Wojciechowskiego „Zbrodnia niemiecka w Warszawie”, wydanej już w 1946 r a więc kiedy jeszcze wszyscy wszystko dobrze pamiętali. Właściwie nie ma bodajże ani jednej publikacji o Powstaniu Warszawskim, w której nie ma mowy o barbarzyństwie ukraińskim. Polacy nie brali do niewoli Ukraińców. Na plecach malowano im dużą literę „U” i rozstrzeliwano.
Autor wpisu powołuje się na artykuł z 29 stycznia 2011 roku umieszczony na łamach portalu Kresy.pl. Zdjęcie to wraz z powyższym opisem ukazało się także na profilu Fundacji „Wołyń Pamiętamy”.
W tak przedstawionej sytuacji znajdziemy trzy tezy, które zostaną poddane procesowi weryfikacji i opisane. Tezy te wzajemnie się uzupełniają i dopełniają, dlatego też należy je ująć w sposób całościowy.

Teza:
Zdjęcie przedstawia „znaczenie” farbą przez Powstańców Warszawskich jeńców ukraińskich tuż przed ich rozstrzelaniem;
Jednostki ukraińskie brały czynny udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego i charakteryzowało je szczególne okrucieństwo;
Ukraińców biorących udział w tłumieniu powstania nie brano do niewoli, tylko od razu rozstrzeliwano.

Nasza ocena:
Fałsz

Ustalenie prawdziwości fotografii
Próbując ustalić jakiekolwiek informacje na temat użytego w narracji zdjęcia, skorzystaliśmy z metody wyszukiwania obrazem (Google, Bing, Yandex). Uzyskane wyniki nie tylko nie dostarczyły żadnych dodatkowych informacji, ale także nie ukazywały innych kontekstów użycia tej fotografii, tj. do tych samych lub podobnych narracji.

Największą bazą fotografii z okresu Powstania Warszawskiego dysponuje Muzeum Powstania Warszawskiego.
Na stronie Muzeum znajduje się zbiór ponad dziesięciu tysięcy archiwalnych fotografii, niestety nie znaleźliśmy tam użytego w omawianej narracji zdjęcia. Co istotne, baza nie zawiera wszystkich zasobów, jakimi dysponuje Muzeum. Idąc dalej, skontaktowaliśmy się więc z Działem Historycznym Muzeum Powstania Warszawskiego z prośbą o pomoc w identyfikacji fotografii, potwierdzeniu lub stwierdzeniu jej fałszywości oraz dopisywanego kontekstu.
Jak czytamy w odpowiedzi, zdjęcie przedstawia ukraińskich jeńców wziętych do niewoli na terenie Elektrowni Warszawskiej, znajdującej się na Powiślu. Co więcej, to zdjęcie znajduje się w bazie Muzeum o numerze katalogowym MPW IK-1474.

Zdjęcie nie przedstawia momentu przed rozstrzelaniem jeńców ukraińskich
Znane są także podobne fotografie z innych rejonów opanowanych przez Powstańców, gdzie znaczono zatrzymanych jeńców. Tym samym, praktyka znaczenia wydaje się czymś powszechnym, mając na celu wyróżnienie jeńca i umożliwienie szybkiej identyfikacji w tłumie.
Stwierdzenie, że Powstańcy nie brali Ukraińców do niewoli, tylko od razu poddawali egzekucji, nie znajduje potwierdzenia w faktach. Przeciwko tej tezie świadczy także Rozkaz nr 15 Komendanta Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej z dnia 12 sierpnia 1944, który jasno określa postępowanie z ukraińskimi jeńcami. Wedle rozkazu jeńców ukraińskich należy traktować jak zwykłych przestępców.

Nie oznaczało to jednak zgody na samosądy, które były piętnowane przez powstańcze sądownictwo, lecz poddanie ich pod sąd, bez względu na to, czy byli żołnierzami, czy też nie. Jeńcy ukraińscy byli oddawani do punktów zbornych organizowanych przez Państwowy Korpus Bezpieczeństwa (Grabowski 2003) i wykorzystywani do różnych prac np. odgruzowywanie, przygotowywanie pochówków (Marszalec 1999).
Ukraińcy w Powstaniu Warszawskim

SS „Galizien”

W powszechnej świadomości SS „Galizien” funkcjonuje jako ukraińska jednostka SS, złożona z „ukraińskich nazistów”.
Jednostkę uformowano wiosną 1943 roku z inicjatywy gubernatora dystryktu galicyjskiego – Otto Wachtera, która przyjęła nazwę 14. Ochotnicza Dywizja SS „Galizien” (po ukraińsku „Hałyczyna”). Jak wskazuje Grzegorz Motyka jednostka ta, z założenia miała charakter galicyjski, a nie ukraiński. Przy tworzeniu dywizji nie użyto symboliki ukraińskiej, tj. tryzuba i błękitno-żółtego sztandaru, a galicyjskiego lwa z trzema złotymi koronami na niebieskim polu.
Dywizja „Hałyczyna” przez cały czas istnienia funkcjonowała pod niemieckim dowództwem. W czasie szkolenia latem 1943 r. dowodził nią gen. mjr SS Walter Schimann. Od 20 października 1943 r. aż do końca na jej czele stał gen. mjr SS Fritz Freitag.
Tworzenie cudzoziemskich jednostek SS nie było ówcześnie czymś wyjątkowym. Pod hasłem walki z komunizmem podczas wojny sformowano między innymi jednostki francuskie, holenderskie, łotewskie, estońskie czy białoruskie.
Jak pisze Motyka – Ukraińcy mieszkający w Galicji przyjęli pozytywnie informację o formowaniu dywizji. Tworzenie dywizji odebrano powszechnie jako pierwszy krok w stronę powstania niezależnego państwa ukraińskiego. Jednakże nie wszystkie środowiska ukraińskie poparły inicjatywę tworzenia dywizji. OUN-B (frakcja Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów pod przywództwem Stepana Bandery) nawoływała do jej bojkotu.
Historia 14. Dywizji SS „Galizien” nadal wywołuje wiele emocji i kontrowersji, jednakże jak wskazuje Motyka, wybór dokonany przez żołnierzy „Hałyczyny” nie był ani lepszy, ani gorszy od tego, którego dokonali w tym samym czasie łotewscy i estońscy członkowie dywizji SS.
Nie tylko w powszechnej świadomości, ale także w literaturze możemy znaleźć tezę, że za masowe mordy na ludności Warszawy odpowiedzialna jest Dywizja SS „Galizien”. Jednakże dywizja ta w tłumieniu powstania nie brała udziału. W tłumieniu powstania mogli wziąć udział jedynie pojedynczy żołnierze tej jednostki (Motyka 2006, 117-119).

Ukraiński Legion Samoobrony

Największym pododdziałem mający charakter ukraiński skierowanym do Warszawy był Ukraiński Legion Samoobrony. Oddział ten, znany też jako 31 batalion SD, powstał w 1943 roku na Wołyniu i składał się ze zwolenników OUN-M (frakcja Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów kierowana przez Andrija Melnyka). Do walki przeciwko powstańcom skierowano dwie kompanie ULS (219 ludzi) pod dowództwem płk. Petro Diaczenki. Według Janusza Marszalca jedynym udokumentowanym przykładem zbrodni żołnierzy ULS był gwałt i zamordowanie trzech kobiet na ulicy Bednarskiej 23 (Marszalec 2004).
Opinia, wedle której za większość zbrodni popełnionych w trakcie powstania odpowiadają Ukraińcy, w żaden sposób nie pokrywa się z rzeczywistą liczbą sił i jednostek ukraińskich walczących po stronie niemieckiej (Motyka 2006, 123).
Mit o odpowiedzialności za mordy w Powstaniu Warszawskim popełnione przez Ukraińców

Wedle Huberta Kuberskiego mit o odpowiedzialności za mordy na ludności cywilnej w trakcie powstania ma swoje źródła w powstańczej propagandzie i londyńskich gazetach środowisk niepodległościowych. Armia Krajowa 11 sierpnia wydała ulotkę Ukraińcy i Azjacji – ochotnicy niemieckiej armii, która została przedrukowana 23 sierpnia przez Warszawski Głos Narodowy.

                              

Jak wskazuje Kuberski, to AK upowszechniała informacje o przerzuceniu do Warszawy i bestialskich metodach walki oddziałów SS „Galizien”.
W Biuletynie Informacyjnym nr 58 z 21 sierpnia 1944 czytamy:
[Ukraińcy] najdzikszym narzędziem nieprzyjacielskiego terroru w Warszawie […] Podobno sprowadzono do Warszawy oddziały osławionej dywizji SS «Hałyczyna». […] Ale najstraszniejszym jest, że ponoszą straszliwą klęskę moralną, z której nieprędko zdołają się podnieść. Że między swym narodem, a narodem polskim wykopali nową przepaść, która dziś wydaje się przepaścią nieprzebytą z nienawiści i krwi

          

W londyńskim Dzienniku Polski i Dzienniku Żołnierza  (ang. Polish Daily & Soldier’s Daily) z 18 sierpnia 1944 czytamy:

Strzelcy przyczajeni na dachach domów warszawskich nadal powodują wiele strat w ludziach. Okazało się, że znaczna liczba spośród tych strzelców, których udało się schwytać to Ukraińcy. Uzbrojeni są oni przeważnie w ręczny karabin maszynowy i posiadają duży zapas amunicji.
Oddziały niemieckie nie wykorzystywały w opisywany sposób tego typu zespołowej broni strzeleckiej, którym były wówczas ręczny karabin maszynowy MG–34 i MG–42. Praktykowali obsługiwany przez dwie osoby RKM, wspierając swoje oddziały na bezpośrednim przedpolu (Kuberski 2015, 76).

         

Po wojnie, jak wskazuje Kuberski, mit o udziale Ukraińców w powstaniu i ich bestialskich działaniach odpowiedzialna była propaganda sowiecka oraz środowisko londyńskich emigrantów.

Do tłumienia powstania Niemcy skierowali część jednostek cudzoziemskich. Największą jednostką cudzoziemską była część wydzielona z brygady Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej (RONA). W powstaniu były także zaangażowane oddziały złożone z Turkmenów, dwa azerskie bataliony oraz Kozacy (Motyka 2006, 124).
Warszawiacy, m.in. pod wpływem informacji o pogromach dokonywanych przez UPA na Wołyniu, wszystkie rosyjskojęzyczne jednostki cudzoziemskie walczące po stronie Niemiec określali jako ukraińskie.
 Historycy zgodnie twierdzą, że aby zostać uznanym za Ukraińca, wystarczył „sposób bycia” – czapka kozacka, inny wygląd, używanie innego języka niż niemiecki (Madajczyk 1974).
Za przekonanie o udziale oddziałów ukraińskich w tłumieniu powstania najbardziej odpowiedzialna jest działalność i zbrodnie grupy RONA odpowiedzialnej m.in. za masowe gwałty, rabunki, morderstwa na ludności cywilnej. W „Biuletynie Informacyjnym” zbrodnie brygady RONA przypisywano właśnie Ukraińcom. Temat ten został szeroko opracowany we wcześniej już przywołanym artykule Kuberskiego.

Podsumowanie

W toku analizy fotografii oraz towarzyszącej jej narracji nie tylko udało nam się ustalić pierwotny kontekst zdjęcia, ale także zdekonstruować całą fałszywą narrację oraz mity, na których oparto omawianą dezinformację. Należy także szczególnie podkreślić, że facebookowy profil Fundacji „Wołyń Pamiętamy” jest częstym źródłem dezinformacji i antyukraińskich narracji, co omawialiśmy w naszym raporcie dotyczącym rosyjskiej dezinformacji w Europie.

Źródła
Biuletyn Informacyjny, 21 sierpnia 1944: https://polona.pl/item/biulety...
Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza, nr 158: https://polona.pl/item/dzienni...
Grabowski, Waldemar. Polska tajna administracja cywilna 1940-1945. Instytut Pamięci Narodowej 2003.
Kuberski, Hubert. Wschodnioeuropejscy ochotnicy cudzoziemscy w niemieckich oddziałach Ostheer, SS i policji pacyfikujących Powstanie Warszawskie. Casus „własowców”, Kałmuków i SS Galizien. Dzieje Najnowsze. Warszawa 2015: http://rcin.org.pl/ihpan/Conte...
Madajczyk, Czesław. Ludność cywilna w czasie Powstania Warszawskiego. Warszawa 1974.
Marszalec, Janusz. Ochrona porządku i bezpieczeństwa publicznego w Powstaniu Warszawskim. Warszawa 1999.
Marszalec, Janusz. Ukraińcy. Gdańsk 2004.
Motyka, Grzegorz. Dywizja SS „Galizien” („Hałyczyna”) [w:] Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989. Instytut Pamięci Narodowej: www.polska1918-89.pl/pdf/dywiz...
Motyka, Grzegorz. Prawda i mity o udziale Ukraińców w zwalczaniu Powstania Warszawskiego [w:] Powstanie Warszawskie. Fakty i mity. Instytut Pamięci Narodowej. Warszawa 2006.
Rozkaz nr 15 Komendanta Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej: https://polona.pl/item/rozkaz-...
Warszawski Głos Narodowy, 23 sierpnia 1944: https://polona.pl/item/warszaw...
https://fakenews.pl/spoleczenstwo/ukrainscy-jency-znaczeni-farba-przez-powstancow-warszawskich-nie-byli-rozstrzeliwani/

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pers

19-08-2022 [22:23] - Pers | Link:

To z pewnością ruskie fejki.
Ukraińcy byli wtedy zbyt zajęci rezaniem na Wołyniu.

Obrazek użytkownika Tomaszek

20-08-2022 [11:09] - Tomaszek | Link:

Jakaś pralnia historii się zrobiłą na NB.  To nie żaden ruski fejk ,zdjęcie z czołowki jest jakie jest  . Było również w moim poście linkowane w filmie . Może idź do sądu z tym i pozwij Żebrowskiego .Być może to też ruski troll ? co ? A może się "ujawnisz" . Jest również opcja dyskusji w kapturze , jak się boisz .Nowa polityka historyczna NB to bluzgi typu "ruski troll" do każdego , kto zakwestionuje "bohaterstwo" UPA czy innych ukraińskich formacji jawnie po prostu hitlerowskich i proniemieckich ( SS i organizacje policyjne , miejsca zabraknie żeby je wszystkie wymienić) .Kiedyś było nie ma  "druha Borucha" teraz nie było Bandery bo siedział . Logika Ruszkiewicza staje się orężem . Wstyd , i tyle . Internet jest w dużej części anonimowy . Nikt nie wie kim są te Józki z L czy Te Zeusy . Albo tylko się domyśla . Ruszkiewicz jest przynajmniej jawny , zapijamy wodą i tyle . Problem duży w tym , że znów ma rację , i to dużo racji  . Ale te typy walą zza winkla . i  udają czapki niewidki . Stawianie takich tez historycznych i udawanie przez linkowanie "wybranych" źródeł , których nikt nie będzie badał ani interpretował to bardzo chytry sposób . Peckacz gipsu z Londynu i pokątny handlarz wyrastają na historyków , "autorytety" . Wycierają sobie ryje wszystkim co wygodne dla ich tez . A sto tysięcy bezimiennych bez godnego pochówku , posądzonych nawet o  jakieś kolaboracje i Bóg wie jeszcze o co , sobie leży gdzieś zakopanych w jamach po kartoflach , studniach , zakopanych gdziekolwiek i byle jak . Rodziny nigdy nie miały nawet prawa zapytać gdzie oni są . Na wielu polskich cmentarzach są są groby symboliczne pomordowanych . Czy to są waszym zdaniem fejk groby ? To historia , którą widać , nie z internetu pokrzywiona w imię politycznego zwichniętego widzimisię . Zwykli ludzie mają pamięć , bez pajacowania w internecie , nie zamówienia czy farmazony dla poklasku . Czyjego ? Każdy niech wywnioskuje . Zaczyna się również "fejkizacja" dokumentacji i pamiątek AK i innych organizacji niepodległościowych ., powolutku od "rzemyczka do koniczka" .
Czego się jeszcze dowiemy ?
P.S.
Kozacy to nie dzieci kozy , tylko Ukrainy .