Strażnicy pieczęci

Kilka tygodni temu reklamowałam tu książkę profesora Przystawy pod tytułem „ Odkryj smak fizyki”. Przeczytałam ją jednym tchem i gorąco polecam każdemu dyletantowi, a także uczniowi i nauczycielowi. Jerzego Przystawę znam osobiście i bardzo cenię.

Kilka dni temu dostałam w prezencie od siostrzeńca ( z  odpowiednią rekomendacją)  „Wykłady z historii matematyki”  profesora Marka Kordosa. Marka Kordosa nie znam i nigdy o nim przedtem nie słyszałam. Przeczytałam tę wspaniałą  książkę tego samego dnia. Polecam ją każdemu.

Jestem świadoma, że zwykły belfer, ze swoim maleńkim rozumkiem, nie jest godzien wypowiadać się w kwestii pozycji nie tylko naukowych, lecz nawet popularno naukowych. Ale : „  gdym już swoją nicość wyspowiadał”– wkraczam do akcji, jak Dirty Harry . (Rodzaj męski, bo gdy zamiast floretu używam kłonicy, nakładam spodnie.)

Otóż we wstępie pan Marek Kordos opisuje co zaszło po pierwszym wydaniu tej książki. Cytuję: „....Była do nabycia tylko w księgarniach należących do Pierwszego Wydawcy. .....Wiadomości Matematyczne zamieściły dwie recenzje nie pozostawiające suchej nitki na autorze..... Pojawił się niegustowny donos napisany przez posiadacza najwyższych godności naukowych....I znów wyszło śmiesznie, bo książkę na targach we Frankfurcie zakupiła poważna firma niemiecka Ernst Klett Verlag. Książka została przetłumaczona poprzez angielski na niemiecki....”.

Od siebie dodam, że Pierwszy Wydawca zniszczył nakład książki, nie dając autorowi możliwości wykupienia choć jego części, że II nakład jest całkowicie  wyczerpany, że wśród miłośników tej książki krążą nielegalne kopie i  że autor prowadzi wykłady na UJ oraz UW wysoko oceniane przez studentów. Przez chrześcijańskie miłosierdzie pan Kordos nie podaje nazwy wydawnictwa oraz  nazwisk recenzentów i donosicieli. Pójdę za jego przykładem.

Ksiązka  Jerzego Przystawy też jest praktycznie wyczerpana. Otrzymał setki entuzjastycznych listów i pochlebnych komentarzy od czytelników. Miażdżącą recenzję tej książki sporządził natomiast pewien historyk fizyki, też profesor, ale z konkurencyjnego ośrodka.
Wśród dyskwalifikujących książkę błędów, które wytyka jest między innymi, że  posiedzenie Francuskiej Akademii Nauk, nie odbyło się 24 stycznia 1896 roku, a 20 stycznia.. Tak naprawdę odbyło się podobno 24 lutego 1896 roku.
Równie ważne jest zdaniem recenzenta, że należy pisać Maria Skłodowska – Curie zamiast Maria Curie -Skłodowska. Władze lubelskiej uczelni są innego zdania. Zapewne nie mają racji.
Reszta uwag jest na tym samym poziomie. Godne uwagi jest, że pan profesor recenzent znalazł czas i ochotę  na napisanie donosu do radia, które nadało wywiad z  profesorem Przystawą.

Co ma myśleć o tym zwykły śmiertelnik wychowany w szacunku do profesorskich tytułów? W głowie mu się nie mieści, że profesor na profesora może pisać donos, zamiast poprawić to, co jego zdaniem wymaga poprawy i basta.
Na szczęście na profesorze Kordosie, którym jakiś polski recenzent wytarł sobie buty, poznali się Niemcy. Książka jest podobno rozchwytywana przez niemieckich czytelników/

Chyba miał rację Bismarck mówiąc:   „Acht und achtzig Professoren und Vaterland, Du bist verloren”. (88 profesorów i Ojczyzno, jesteś zgubiona) Miał na myśli polskich profesorów.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Secesh

18-02-2012 [00:54] - Secesh (niezweryfikowany) | Link:

jakoś do mnie nie przemawia. Uważam, że napastnikowi trzeba oddać z nawiązką. Zacząłeś, to dostałeś. Moja śp. babcia mawiała: jeśli ktoś ma miękkie serce, to ma d**ę twardą. Dlatego nie za bardzo pojmuję te ceregiele z wydawnictwem, etc. Trzeba lecieć po nazwiskach. Że mogą podać do sądu? Proszę bardzo, ale to my mamy dowody na was w ręku.
Pozdrowienia

Obrazek użytkownika izabela

18-02-2012 [01:15] - izabela | Link:

Jakoś głupio walczyć z donosami donosem. Pan Kordos został uhonorowany przez wydawnictwo niemieckie i cenią go studenci. Książka Przystawy rozchodzi się doskonale. Kibicuję osobom, które przełamały  lęk i wydają i rozprowadzają swoje książki sami. Coraz trudniej o monopol informacyjny.

Obrazek użytkownika Secesh

18-02-2012 [19:04] - Secesh (niezweryfikowany) | Link:

Oni te donosy pisali chyba całkiem jawnie. Podanie ich nazwisk i nazw wydawnictw bez żadnych podtekstów w/g mnie byłoby jak najbardziej uczciwe.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika izabela

18-02-2012 [20:12] - izabela | Link:

Chyba to racja, ale pan Kordos ma zapewne powody, żeby nie stawiać sprawy na ostrzu noża. Choć nie trudno się dowiedzieć, kto to zrobił z ujawnieniem wstrzymam się do porozumienia z autorem. Jeżeli w ogóle zechce rozmawiać.

Obrazek użytkownika amfetamina

18-02-2012 [10:30] - amfetamina (niezweryfikowany) | Link:

czy to aby nie doktryna naszych braci starszych w (no wlasnie , w czym?), dodatkowo racja nie potrzebuje oredownika msciciela, sama sie obroni a zwyciestwo tym bardziej bedzie smakowalo bo "podane na zimno..."

Obrazek użytkownika Secesh

18-02-2012 [18:59] - Secesh (niezweryfikowany) | Link:

Dlatego oni mają buty, a my tylko ostrogi.
Niestety, ostrogi wyszły już z użycia.

Obrazek użytkownika amfetamina

18-02-2012 [20:49] - amfetamina (niezweryfikowany) | Link:

i analogii twarda dupa/miekkie serce do butow i ostrog, tzn co przemoca mamy zdobywac kamienice na naszych ulicach czy raczej z ukrycia wbijac komus noz w plecy w akcie zemsty, bo "...sprawiedliwosc musi byc po naszej stronie..." ?

Obrazek użytkownika WJD

19-02-2012 [00:53] - WJD (niezweryfikowany) | Link:

No bo ci tam "sędziowie", to jak wiadomo są niezależni od prawdy. Jaki rozkaz dostana tak orzekną.

Jakby Pan, tak jak ja, przegrał w sądzie kilkanaście wygranych spraw i dostał od urzędów kilkadziesiąt gigantycznie i w rażący sposób krzywdzących decyzji, np. nielegalnie wywłaszczających z nieruchomości dużej wartości, albo nielegalnie decyzją wojewody łamiącego ustawę zbywających rodową nieruchomość na rzecz dzierżycieli, albo orzeczenie sądu pracy oddalające skargę na wyrzucenie z pracy mobbingowanego z politycznych przyczyn wyróżniającego się pracownika naukowego i jeszcze zasądzenie kary finansowej za tę skargę dla tej osoby pozbawionej przez państwo i nieruchomości i pracy zarobkowej, to by Pan wiedział, że niestety nic się nie da zrobić.

To tak fajnie Drogi Panie wygląda przed ekranem waląc sobie w klawiaturę.

W życiu realnym tak prosto nie jest.

Wystarczy się właściwie niekiedy lekko wychylić i już się jest na indeksie razwiedki.

A Pan, jeśli Pan nie jest po "ich" stronie, też już jest Pan zarejestrowany. I śledzą nawet pańskie myśli. I rodziną Szanownego Pana też się zainteresują.

Oni już tacy są. Takie hobby mają.

Obrazek użytkownika Mikołaj Kwibuzda

18-02-2012 [09:06] - Mikołaj Kwibuzda (niezweryfikowany) | Link:

Bardzo Pani dziękuję za zwrócenie uwagi na ciekawe książki, żebyż jeszcze było kiedy je przeczytać! Zdaniem Googli książka prof. Kordosa (3. wyd.) jest do kupienia. Gdzieś mi mignęła też informacja, że M. Kordos był twórcą pisma "Delta", które pamiętam z bardzo młodych lat. Była też trzecia recenzja w "Wiadomościach Mat.", A. Białynickiego-Biruli (bardzo szacowne nazwisko), która oddawała autorowi sprawiedliwość.

Matematyków z Uniwersytetu Warszawskiego zapamiętałem z czasów strajku studenckiego w 1981 jako towarzystwo niespecjalnie ciekawe, stosunkom międzyludzkim wśród polskich ściślaków też dawno przestałem się dziwić, ale nie rozumiem postępowania owego Pierwszego Wydawcy, który wpierw wydaje książkę, a potem ją niszczy. Przecież to spore koszta są. Coś tam więcej tkwić musiało, może po prostu intrygi środowiska. Osoba twórcza i popularna musi ściągać zawiść.

NB., spór o pisownię nazwiska polskiej uczonej jest cokolwiek groteskowy: świat ją zna jako Marię Curie, tę Skłodowską dopisujemy tylko po to, by zaznaczyć, że Rodaczka to nasza ;) Czy robimy to z przodu, czy z tyłu, taki sam kompleks z tego wychodzi.

Jeszcze o wydawnictwach. Sam napisałem parę książeczek z dziedziny humanistycznej, i to dość - jak się uważa - ekskluzywnej. Uniwersyteckie oficyny wydawały je z kwękaniem w 300-400 egz., domagajac sie Bog wie jakich dofinansowań i sprzedając poniżej kosztów (a wydawnictwa prywatne w ogole nie chciały w to wchodzić, bo wymagały pewnego wysiłku ilustratorskiego). Po czym nakłady znikały z nielicznych księgarń w dwa miesiące i dziś na Allegro osiągają trzy-czterokrotne przebicia ceny detalicznej. Mam wrażenie, że wydawcy zajmujący sie literatura naukową po prostu nie badaja rynku albo zatrudniają jako marketingowcow jakichś młokosów chowanych na TVNie.

Obrazek użytkownika B6

18-02-2012 [10:26] - B6 (niezweryfikowany) | Link:

choćby na allegro - w ostatnim miesiącu było cztery egzemplarze, z czego sprzedał się tylko jeden (książki w zupełnie normalnych cenach - wszystkie po trzydzieści parę złociszów). Swoją drogą nie ma wołów, które zaciągnęły by mnie do przeczytania takich wykładów - ale cóż, pięć lat na wydziale mat-fiz robi swoje. Wystarczająco się nawkuwałem prawd życiowych w stylu "udeuhaha równa się uhahaudeha" (wszystkie macierze hermitowskie są odwracalne...)

Ale nie o tym chciałem. W dzisiejszych czasach, jeśli człowiek chce wydać niszową pozycję popularno-naukową nie musi zdawać się na łaskę wydawnictwa. Można spokojnie dogadać się z drukarnią samemu i wydrukować co się chce i w jakiej formie się chce, bez jojczenia że kolorowa ilustracja to cios w samo serce finansów wydawnictwa, a w twardej oprawie przecież i tak nikt nie kupi. Wiadomo, że trzeba poświęcić na to więcej czasu, ale warto. Przerobiłem to z paroma moimi publikacjami i działa jak w zegarku - w obecnych czasach nie ma problemu dodrukować nakłady nawet i po 20,30 egzemplarzy, więc jak czegoś zabraknie w miarę potrzeby można dodrukować. Chodziły nawet za mną wypomadowane chłopięta w jedwabnych krawatach z jakiegoś wydawnictwa w stylu 'Uduś i ska', ale bardzo grzecznie im podziękowałem - bez nich mam książki, jakie sobie wymarzę.

Obrazek użytkownika izabela

18-02-2012 [10:49] - izabela | Link:

Ja też mam upolowaną przez siostrzeńca. I lubię historię nauki. Chodzi mi raczej o niezrozumiałe i niegodne tytułu profesora zachowania. Jeżeli jest błąd - trzeba zwrócić uwagę i koniec. Był kiedyś jakiś inżynier z Gliwic, który poprawiał teorię względności. Nikt nie chciał nawet do tego zajrzeć. Profesor Trautman zrobił chyba jakieś seminarium na ten temat, nie pamiętam, nie chciałabym nakłamać. Pamiętam jednak uzasadnienia braku zainteresowania. To jakiś inżynier, szkoda czasu. Pewnie rozmówcy mieli rację co do meritum, ale wykluczali faceta a priori.

Obrazek użytkownika B6

18-02-2012 [11:07] - B6 (niezweryfikowany) | Link:

nie chciałbym jednak dokładnie opisywać całej sprawy, bo wyszłoby, że użalam się nad sobą. Miałem podobny przypadek (kwestia skali, nie uważam swoich wypocin za nie wiadomo co) - pewien młody wilczek będący w drodze pomiędzy dwoma a pięcioma literami przed nazwiskiem napisał publicznie "recenzję" jednego z moich dziełek, polegającą na wyciągnięciu wszystkich możliwych i niemożliwych błędów, z brakującymi przecinkami włącznie. Ponieważ zapędził się w swoim zacietrzewieniu mimo konkluzji, że "pozycja jest szkodliwa" wyszło raczej śmiesznie niż strasznie. (np. pomylił ilustracje i z uporem godnym lepszej sprawy upierał się, że podpis spod ilustracji 13 powinien być pod ilustracją 13).

Cała kwestia sporna polegała nie na tym, co napisałem, lecz na tym, że jako magister nauk innych śmiałem napisać coś w temacie nauk młodego dra. Tak niestety wygląda duża część tzw. środowiska naukowego.

Obrazek użytkownika izabela

18-02-2012 [10:37] - izabela | Link:

Polityka wydawnictw i hurtowni bywa samobójcza. Można wydać wszystko własnym sumptem, ale potem autor zostaje z prezentami dla cioć w piwnicy. Znam przypadek gdy żadne wydawnictwo nie chciało wydać ciekawego, profesjonalnie napisanego przewodnika i wydało go wydawnictwo niemieckie. Ponieważ jest przed promocja nie mogę ujawniać szczegółów ale po tej imprezie na pewno do tego wrócę.

Obrazek użytkownika HENRY

18-02-2012 [12:26] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

Po pierwsze w nauce nie ma generałów!
Po drugie wydawnictwa zatrudniają kiepskich recenzentów a recenzenci podreczników MENu są szczególnie kiepscy! Wystarczy sięgnąć do obecnych podręczników szkolnych chociażby z pani ulubionej fizyki aby zobaczyć jakie stado byków po nich hasa ;-)

Obrazek użytkownika WJD

18-02-2012 [21:26] - WJD (niezweryfikowany) | Link:

Ta sprawa polskich podręczników szkolnych, to jest skandal nad skandale.

Jakież tam głupstwa piszą.

Nie tylko w podręcznikach do matematyki. Np, widziałem książki do techniki, do religii, do przyrody i inne.

Np. podręcznik do techniki, napisany bez ładu i składu. Bez sensu. Treści pocięte i porozrzucane tu i tam. Czasem coś zaczęte i nieskończone. Czasem coś kontynuowane ale początku brak. To mają być podręczniki dla polskich dzieci ??

Ja jednak w PRL-u uczyłem się z lepszych książek, chociaż oczywiście kompletnie sfałszowanych ideologicznie, zakłamanych. Ale jakaś logika tam była.

Teraz to jest jakiś absurd.

Piramidalne głupoty, agitka ideologiczna w rozkwicie, błędów mnóstwo, nawet widziałem gdzieś ortograficzne.

Stylistycznych i logicznych bez liku.

Tragedia.

To widocznie piszą ludzie całkiem ciemni.

A o jedną piramidalna głupotę w podręczniku do religii moja żona zapytała księdza katechetę i potwierdził, że podręcznik nie nadaje się do użytku.

Dlaczego tak jest i dlaczego te podręczniki są corocznie wymieniane ?

Janusz Korwin Mikke powiedział: "jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze".

Obrazek użytkownika z-k

18-02-2012 [16:10] - z-k (niezweryfikowany) | Link:

Tak, tego samego Albina Siwaka. W pisanych prosto (ale poprawnie) lewicowych treściach, prawdziwe perły świadka historii, walone z grubej rury, z odwagą godną Michalkiewicza, bez szacunku dla politycznej poprawności PRL i III-j żydolewackiej. Szukałem trzy lata.

Obrazek użytkownika izabela

18-02-2012 [20:08] - izabela | Link:

Ja też słyszałam, że jego wypowiedzi są bardzo ciekawe. Od osoby obiektywnej i niezależnej. A opowiadaliśmy o nim obrzydliwe dowcipy. Chciałabym dowiedzieć się więcej na ten temat.

Obrazek użytkownika z-k

18-02-2012 [20:34] - z-k (niezweryfikowany) | Link:

Nikt nie chce drukować (ci co próbowali - żałują) ani sprzedawać. Jeden rękopis "wydawca" skradł i bezkarnie zniszczył. Fragment wstępu: "w 2004 r. marszałek Sejmu RP M. Borowski (Berman) proponował mi wydanie książki Trwałe ślady w ilości 50 tys. egz. ale pod warunkiem, że usunę wszystkie niekorzystne wzmianki o obywatelach polskich pochodzenia żydowskiego. Odmówiłem".

Obrazek użytkownika WJD

18-02-2012 [21:11] - WJD (niezweryfikowany) | Link:

No i tak się będą spierali do śmierci. Jedni drugich warci.

I ci i tamci powinni w zasadzie być skazywani do nogi na karę śmierci. Tyle, ze w Polsce sadów nie ma. Bo to co jest, to jakieś niezależne od prawdy instytucje chudopachołków panującej siuchty.

Niechaj Pan sobie poczyta o tym podziale w partii tu:

http://literat.ug.edu.pl/szpot...

Na początek proponuję "Towarzysza Szmaciaka".

Tam się Pan dowie całej prawdy o tych łajdakach z obydwu frakcji. Oni zawsze ten podział kultywowali, tylko po prostu po to były te przemiany w latach 80-tych, żeby ta obalona frakcja doszła do władzy, kosztem tej panującej. Musieli w tym celu utworzyć dodatkową siłę, dodatkowego gracza, w postaci Solidarności, żeby obalić "chamów". Udało im się.

A naród zawsze, tak czy inaczej, był dla obu zbrodniczych frakcji tylko przedmiotem eksploatacji.

Za te teksty Janusz Szpotański siedział w więzieniu kilka lat.

Pan Siwak jako członek jednej z tych skończonych łajdackich band nie jest wiarygodny. Póki się dało był członkiem zbrodniczej organizacji i zasłużył sobie na karę śmierci tak samo, jak ci, których demaskuje.

Właściwe, to myślę, że jak kto jest czerwony, to jest kompletnie nienormalny. Po prostu musi być zupełnym wariatem i jako niebezpiecznego należy takiego stanowczo trzymać w odosobnieniu. To, czy należy do rasy semitów, czy nie, to już po prostu detal.

Jak czerwony to --->>> do domu wariatów.

No więc proszę sobie darować popularyzowanie bełkotu jakiegoś oszalałego bandyty.

Obrazek użytkownika z-k

18-02-2012 [21:46] - z-k (niezweryfikowany) | Link:

żadna rewelacja a Siwaka polecam. Mądrym nie muszę bo go poszukują a kto zdobył, za cholerę nie wypuszcza z domu, nawet rodzinie Gdyby tak można było przeczytać książkę Gomułki ale tę bez przeróbek i skreśleń Werblana.... niestety tow. Zofia dała to swoim do cenzury i poszło...

Obrazek użytkownika WJD

19-02-2012 [00:38] - WJD (niezweryfikowany) | Link:

Jestem stanowczym zwolennikiem podstawowej zasady wolności prawa rzymskiego : "chcącemu nie dzieje się krzywda".

Jak kto kocha cierpieć męki, i życzy sobie katować swoją własną psychikę i czytać to socjalistyczne barachło, to niech czyta.

Polecam jeszcze lepsze rzeczy:

- dzieła zebrane Włodzimierza Ulianowa "Lenina",
- Myśli zebrane Mao,
- Manifest komunistyczny Marxa i Engelsa,
- Kapitał Marxa..

To jest dopiero wariactwo do n-tej potęgi !!

Większych głupot na świecie nie ma !!

Potem można przejść do innych idiotyzmów innych umysłowo chorych psychopatów. Np. bardzo ciekawa jest lektura prl-owskiej Trybuny Ludu.

Aha, proszę nie zapomnieć Main Kampf socjalistycznego psychopaty Adolfa Hitlera.

Także ma Szanowny Pan zajęcie do końca życia.

Ale jak ich Pan będzie za mocno promował, to jak dojdzie do rozliczeń, to i Pana Szanownego mogą rozliczający przy okazji zechcieć rozliczać z tej Jego sympatii do czerwonych zbrodniarzy.

Także proszę się uważnie pilnować.

To już nie są żarty.

Bo to czynów człowieka nigdy nie należy tolerować.

Ale osobę po chrześcijańsku zawsze kochać, nawet kiedy wróg. Bo jest odbiciem Boga.

Obrazek użytkownika leszek hapunik

19-02-2012 [09:45] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

skoro nie "łykasz", o czym mówi z-k.Ja także czytuję wspomnienia różnych adiutantów Hitlera czy marszałków Stalina, co nie znaczy,że jestem ich fanem.Fascynuje mnie bowiem sam mechanizm zdobywania i uprawiania władzy.Wiedza ta pozwala mi lepiej zrozumieć i przeszłość i teraźniejszość. To nie twój Korwin jest autorem powiedzenia o pieniądzach,choć język ma cięty. Istnieje ono bowiem z czasów przed urodzeniem Korwinka.

Obrazek użytkownika WJD

18-02-2012 [20:49] - WJD (niezweryfikowany) | Link:

To gorzki żal jednego wywalonego z nomenklatury cioła. Idioty po prostu. Zupełnego.

Całkiem jak te żarliwe ideologiczne listy Włądysława "Wiesłwa" gnoma Gomułki, po tym, jak go Edward Gierek zamknął był w areszcie domowym, według jednej wersji z powodu choroby oczu a według innej z powodu choroby serca. A tenże Gomułka wtedy właśnie rozpoczął potężną działalność, wysyłał płomienne listy do wszystkich pop-ów w Polsce, żeby go na powrót zrobiły sekretarzem kc a znowuż Gierka obaliły.

I nawet ożenił się był z nadmiaru wigoru ze swoją sekretarką. W tym domowym areszcie tam.

Także szkoda czasu na bełkot, ci ludzie właściwie powinni być wszyscy pozamykani w domach wariatów jako niepoczytalni, poza tymi, co do więzienia na dożywocie.

Jest wystarczająco dużo świetnej literatury, życia za mało, żeby choć pobieżnie przejrzeć.

O PRL-u, jak kto chce się dowiedzieć głębokiej prawdy, to polecam teksty Janusza Szpotańskiego.

O tu:

http://literat.ug.edu.pl/szpot...

Obrazek użytkownika joawa

18-02-2012 [16:55] - joawa (niezweryfikowany) | Link:

Dorzucam tu swój kwiatek...bowiem i moja skromna książeczka dostała się pod ostrze surowej krytyki niejakiej Kingi Dunin. Pani krytyczka wdeptała ją w ziemię za formę jak i temat insynuując treści których książka absolutnie nie zawierała. Jetem pewna, że jej nie przeczytała, a całą pracę wykonała na zlecenie "kogoś tam" ", "z jakiegoś powodu". W zasadzie jest to śmieszne, gdy poważny namaszczony przez Wyborczą krytyk( hehe), lub utytułowany profesor robią z siebie osłów. Dla poklasku? Dla kasy? Dla CZEGO? Jednak śmieszni są tylko oni sami a ich akcje są niestety ponure.

Obrazek użytkownika izabela

18-02-2012 [20:06] - izabela | Link:

To bardzo typowe. Dopłacamy przez patronaty medialne do różnych bzdur, ale gdyby ktoś z nas chciał z jakiejś dotacji skorzystać, recenzent ma taką minę jakby przemówiła krowa lub wierzba. Jeżeli ktoś nie jest z grupy z dziedzicznym prawem głosu, szuka sobie wydawcy za granicą. I coraz częściej znajduje. Detektor  pozwalający potwierdzić odkrycie nowego pierwiastka Copernicum 112 wykonał i zaprojektował polski elektronik, wpisany do grona odkrywców i noszony w Darmstadt na rękach. W Polsce nikt o tym nie wie, o co dbają koledzy po fachu.

Obrazek użytkownika WJD

18-02-2012 [20:33] - WJD (niezweryfikowany) | Link:

Wstyd napisać, co tam się wyprawia.

Bo kto rządzi w tym środowisku, niezależnie na której uczelni, niezależnie gdzie i jakiej orientacji religijnej, wszędzie w Polsce jest tak samo, jak kto się chce dowiedzieć kto tam tak naprawdę rządzi, to nich poczyta czy posłucha pana redaktora Stanisława Michalkiewicza, kto rządzi w Polsce.

Bo tak się składa, że "to samo" rządzi na wszystkich polskich uczelniach.

To ludzie, którzy z awansu społecznego przeborowali się przy pomocy donosicielskiej służby. Wielu z nich nosi dumnie tytuły polskich profesorów a tak naprawdę nie mają nawet tytułów magistrów. Trudno w to uwierzyć ludziom z zewnątrz.

Wielu podaje sobie cudzy dorobek jako swój, nawet w encyklopedii nauki polskiej, niektórzy oszukują odmładzając sobie metryki, itp..

Wiem coś o tym.

Cytuję: "W głowie mu się nie mieści, że profesor na profesora może pisać donos..".

To powyższe zdanie jest dowodem, że Szanowna Pani ma przestarzałe poglądy przedwojenne. Teraz od lat donosy są normalką a jak się załatwia nonkonformistów i choćby nie dość pokornych, to wiedzą uczestnicy przegrywanych jedna za drugą rozpraw przed sądami pracy, wymobbingowani i usunięci z uczelni za brak pokory wobec uczelnianej siuchty.

Obrazek użytkownika izabela

18-02-2012 [20:49] - izabela | Link:

To było takie zdziwienie retoryczne:)