Powrót do normalności dopiero w 2024?

Ani eksperci ekonomiczni, ani prezes NBP nie pozostawiają złudzeń. W świetle aktualnych danych zarówno wysoka inflacja, jak i wysokie stopy procentowe (prawdopodobnie jeszcze wyższe od obecnych 6%), a także znacznie poniżej poziomu inflacji oprocentowane lokaty bankowe oraz obligacje Skarbu Państwa, pozostaną z nami jeszcze na długie miesiące.
Dopiero w 2024 r. będzie można mówić o zbliżeniu się do tzw. celu inflacyjnego wyznaczonego przez Radę Polityki Pieniężnej NBP, tj. 2,5% - z możliwością odchyleń +/- 1%.
Przypomnijmy. Światowy kryzys finansowy wywołany najpierw dwuletnią pandemią COVID-19, a następnie trwającą już czwarty miesiąc inwazją Rosji w Ukrainie, spowodował praktycznie na całym świecie wymknięcie się spod kontroli cen towarów i usług.
U nas inflacja wzrosła do niemal 14%, ale np. w krajach bałtyckich jest jeszcze wyższa: w Estonii - sięga 19,1% (na Litwie - 16,6%), z kolei, dla porównania średnio w strefie euro sięga poziomu 8%, podobnie wygląda to w USA.
Wina spoczywa zwłaszcza na gwałtownie drożejących cenach energii (szczególnie gazu), m.in. wskutek przerw w dostawach, a następnie wstrzymaniu dostaw błękitnego paliwa z Rosji, co na naszym kontynencie wzmocniła jeszcze tzw. zielona polityka klimatyczna Brukseli - z Pakietem „Fit for 55” (to o nim ostatnio wicepremier Jacek Sasin powiedział: „Rozwiązania, które zostały zawarte w pakiecie Fit for 55, są dla Polski nie do przyjęcia”).
Dla przeciętnego konsumenta ma dodatkowo olbrzymie znaczenie podrożenie szeregu artykułów żywnościowych.
Chcąc przeciwdziałać tym zjawiskom, które miliony konsumentów na całym świecie od miesięcy dotkliwie odczuwają w swoich portfelach, Rada Polityki Pieniężnej zaczęła konsekwentnie, dla schłodzenia popytu, co miesiąc, podnosić stopy procentowe - od tego tygodnia ta najważniejsza, referencyjna wzrosła do 6%, ale zapewne nie jest to jej tegoroczny szczyt.
Jak spodziewa się Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, w wywiadzie, który przeprowadziłem dla portalu filarybiznesu.pl: - za rok, o ile nie nastąpią jakieś - obecnie nieprzewidywalne szoki - inflacja obniży się do ok. 7-9%. A wówczas także stopy mogłyby osiągnąć podobny poziom. Wtedy będziemy oczekiwali, że inflacja, zacznie się zmniejszać.
Także zresztą Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, tydzień wcześniej w podobnym wywiadzie dla filarybiznesu.pl powiedział mi m.in., że: - chyba będzie ciężko, by do końca obecnego roku inflacja w Polsce miała spaść poniżej 10%. Naszym zdaniem w najbliższych miesiącach, tj. do czerwca-lipca, nastąpi jej wzrost nawet do 15%. Dopiero od sierpnia-września powinien nastąpić niewielki spadek inflacji - do 12-13% na koniec br.
Tymczasem jednak musimy być przygotowani na kolejne wzrosty cen - w tym energii i żywności. Jak dowodzi w swoim ostatnim wydaniu Tygodnik Gospodarczy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wojna Rosji w Ukrainie wpływa na wzrost cen żywności.
Tygodnik przytacza dane, z których wynika, że w marcu br. światowy indeks cen żywności wzrósł do poziomu 159,7 pkt., osiągając najwyższy pułap w historii i o 34 pkt. wyższy niż w 2021 r. Przy czym najnowsze odczyty indeksu pokazują, że światowe ceny żywności pozostają rekordowo wysokie. Co istotne, rosyjska agresja na Ukrainę sprawiła, że znaczna część ukraińskiej produkcji rolnej tkwi w magazynach i portach nad Morzem Czarnym zablokowanych przez rosyjską armię. Szacuje się, że 22-25 mln t zbóż i nasion oleistych czeka w magazynach na eksport.
Jednak wielu z Polaków wysokie i wciąż rosnące ceny nie zrażają. Zapewne na zasadzie efektu odreagowania w końcu nie tak dawnych rozmaitych restrykcji związanych z pandemią koronawirusa. Firma HRE Investments przytacza (za booking.com) wysokość średnich stawek za noclegi w popularnych krajowych miejscowościach turystycznych, oferowanych na przedłużony weekend z okazji przyszłotygodniowego Bożego Ciała. Okazuje się, że ceny miejsc noclegowych są tam o prawie 1/3 wyższe niż dwa lata temu. I wynoszą średnio 561 zł za nocleg dla dwóch osób. Przy czym najdroższe są takie miejsca w Sopocie (niemal 780 zł).
Mimo to większa część miejsc została zarezerwowana.
Miejmy nadzieję, że o ile jeszcze w tym roku trzeba się liczyć z horrendalnie wysokimi cenami wyjazdów wakacyjnych, przyszłe lata, wraz ze słabnięciem inflacji, przyniosą uspokojenie także na rynku usług turystycznych.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

11-06-2022 [19:35] - u2 | Link:

Dla przeciętnego konsumenta ma dodatkowo olbrzymie znaczenie podrożenie szeregu artykułów żywnościowych.

Wczoraj byłem na Polskiej Nocy Kabaretowej. Na końcu wystąpił kabaret Smile z Lublina. Co prawda znałem już ten ich czadowy kawałek z Polsatu, ale na końcu był apel o solidarność z Ukrainą. Miłe, że Lublin doświadczony trudną czasami historią z OUN/UPA tak wspiera Ukrainę w jej walce o niepodległość. Jak jest wojna, to inflacja niestraszna zwłaszcza, że nie strzelają do nas i da się przeżyć.