Na plusie w skali makro i w wymianie zagranicznej

Kolejne dane dotyczące naszej gospodarki wyznaczają relatywnie wysokie tempo wzrostu PKB, jedne z najwyższych wśród krajów UE, niskie bezrobocie, jedne z najniższych w Unii, ale i wysoka i w dodatku wciąż niemalejąca inflacja.
W tym ostatnim zresztą przypadku, choć należy ona u nas do najwyższych w UE, dotyka praktycznie cały kontynent i świat. W tym także Niemcy - naszego najważniejszego partnera handlowego. Według danych Eurostatu w grudniu ub.r. - w porównaniu z grudniem 2020 r. inflacja HICP wyniosła 5,7% (dla porównania w Polsce - 8,0%).
U naszych zachodnich sąsiadów z kolei inflacja PPI (dotycząca cen produkcji sprzedanej przemysłu), jak poinformowali analitycy PKO Banku Polskiego, wyniosła w grudniu 24,2% w porównaniu z grudniem 2020 r. (u nas - 12,2% w IV kwartale ub.r.). Według nich „to najwyższy wynik w dostępnej historii tego szeregu, czyli od 1949. W ciągu miesiąca ceny wzrosły o 5% m/m. Głównym winowajcą są ceny w energetyce, wyższe o 69% r/r i o 15,7% m/m”.
Nie bez przyczyny zatrzymujemy się na danych dotyczących Niemiec. GUS poinformował bowiem w tym tygodniu o bardzo dobrych wynikach naszego handlu zagranicznego - nieprzypadkowo określanego jako jedna z „lokomotyw” napędzających naszą gospodarkę, która rozwija się dynamicznie mimo ogólnoświatowej pandemii. Zaś Niemcy to nasz partner nr 1 w handlu zagranicznym.
Otóż, co najbardziej istotne z punktu widzenia polskich przedsiębiorstw, które swoje towary i usługi sprzedają za granicę, eksport ogółem wyniósł w styczniu-listopadzie br. 260,9 mld euro (import niewiele mniej, bo 259,9 mld euro). Oznacza to, że wzrósł w stosunku do takiego samego okresu 2020 r. o 18,9% - był wówczas większy o 10,1 mld euro.
Ciekawa jest lista towarów, których wyeksportowana wówczas wielkość wzrosła wtedy najbardziej. Otóż najwięcej m.in. paliw mineralnych, smarów i materiałów pochodnych (o 67,1%), olejów, tłuszczy, wosków zwierzęcych i roślinnych (o 50,8%), surowców niejadalnych z wyjątkiem paliw (o 35,6%), chemii i produktów pokrewnych (o 23,2%), maszyn i urządzeń transportowych (o 21,5%).
Mniejszy wzrost dotyczył wówczas żywności i zwierząt żywych (o 13,0%) oraz napojów i tytoniu (o 1,3%).
GUS potwierdził także, iż Niemcy pozostały, podobnie jak w poprzednich latach naszym partnerem nr 1 w eksporcie. Choć udział tego kraju w eksporcie w tym czasie zmniejszył się w porównaniu z analogicznym okresem ub. r. o 0,2 p. proc. i wyniósł 28,7%, wciąż więc sięga poziomu ok. 30%.
Jak zaznaczył w swoim komentarzu Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, wciąż głównym partnerem handlowym Polski pozostają Niemcy. W okresie I - XI 2021 nasz eksport sięgnął tu 74,8 mld euro i jednocześnie okazał się o 18,3% wyższy niż przed rokiem. Tym samym, zdaniem Soroczyńskiego, „pokaźny wzrost eksportu wypracowany w sytuacji wciąż umiarkowanej kondycji niemieckiej gospodarki należy oceniać bardzo pozytywnie”.
Istotnie wzrósł również nasz eksport do innych krajów strefy euro, który sięgnął poziomu 79,0 mld euro i okazał się o 23,3% wyższy niż w analogicznym okresie ub.r. Np. sprzedaż do Francji wzrosła o 21,3%, do Włoch - o 26,7%, Holandii - o 19,6%, czy Słowacji  - o 19,4%.
Dołóżmy jednak łyżkę dziegciu do tego optymistycznego obrazu handlu zagranicznego. Pewnym niepokojem bowiem napawać mogą ostatnie informacje GUS na temat wskaźników nastrojów konsumenckich.
Otóż w styczniu br. odnotowano pogorszenie zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich w stosunku do poprzedniego miesiąca. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł -29,2  i był o 1,9 p. proc. niższy w stosunku do grudnia ub.r. Zaś w odniesieniu do stycznia 2021 r. obecna wartość BWUK okazała się niższa o 4,1 p. proc.
Przy czym, spośród składowych wskaźnika najbardziej pogorszyły się oceny przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego oraz przyszłej sytuacji ekonomicznej kraju. Spadki wystąpiły także dla ocen obecnej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego oraz obecnej sytuacji ekonomicznej kraju. Wyższą wartość niż przed miesiącem odnotowano jedynie dla oceny obecnej możliwości dokonywania ważnych zakupów.
Zaś tzw. wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK), syntetycznie opisujący oczekiwane w najbliższych miesiącach tendencje konsumpcji indywidualnej, spadł o 3,8 p. proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca i ukształtował się na poziomie -23,5 (o 0,8 p. proc. niższą niż w styczniu 2021 r.). Przy czym największy spadek odnotowano dla oceny przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego (o 4,9 p. proc.).
Nie jest w tym przypadku zaskoczeniem, że to obecna sytuacja epidemiologiczna miała zasadniczy wpływ na odpowiedzi dotyczące koniunktury konsumenckiej.
Niestety dalszy przebieg COVID-19 będzie także w kolejnych miesiącach czynnikiem określającym przebieg dalszej koniunktury gospodarczej i to czynnikiem wciąż w dużym stopniu nieprzewidywalnym.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

21-01-2022 [19:36] - u2 | Link:

 Pewnym niepokojem bowiem napawać mogą ostatnie informacje GUS na temat wskaźników nastrojów konsumenckich.

Niewątpliwie rosnące ceny gazu przekładają się na pewien niepokój. Pogłębia go trwająca pandemia. Ale dzisiaj się przeszedłem po mieście 70 tysięcznym, ale nie były to moje Suwałki. Oznak histerii pandemicznej jak na zachodzie nie ma. Klientów jest w sklepach od groma. Nieco mniej w lokalach gastronomicznych. Wygląda jednak, że ludzie nie są zdesperowani.