Nieoczekiwany (chociaż oczywisty) skutek zdalnego nauczania

 
Napisała do mnie znajoma nauczycielka. Cytuję: „Mój uczeń, ten, który dostał się do elitarnego technikum, dzisiaj nie poszedł do szkoły. Matka mu nie pozwoliła. Chłopak ma tak obtarte stopy, że nie może chodzić. Po półtora roku zdalnego nauczania, czyli siedzenia na d...e w domu, musi codziennie iść do autobusu, od autobusu do szkoły, dużo chodzi po budynku szkoły przez cały dzień, bo to nie jest nasza wiejska szkółka, tylko potężny gmach, a potem jeszcze musi dojść do autobusu i od autobusu do domu. No i obtarł sobie stópki do żywego....Kto by się spodziewał? Oczywiście świadczy to także o tym, jak mało ruchu  miały dzieci przez te półtora roku, nawet u nas na wsi”.
My starsze pokolenie pamiętamy czasy gdy  dzieci nie można było zapędzić do domu. Na wielkomiejskich podwórkach miejscem spotkań towarzyskich był trzepak do dywanów, na tym samym trzepaku ćwiczyło się skomplikowane ewolucje ryzykując czasem upadkiem, przy trzepaku nawiązywały się przyjaźnie i ustalały dziecięce hierarchie. Jeździliśmy na sankach w ogródkach jordanowskich i z przypadkowych górek w parkach, jeździliśmy na rowerach samodzielnie składanych z odnalezionych w piwnicach części. Tak zwana wyścigówka była niedostępnym szczytem dziecięcych (i nie tylko dziecięcych) marzeń. Graliśmy w piłkę szmaciankami uszytymi w domu, ganialiśmy ze starą obręczą  prowadzoną pogrzebaczem. Czasami wbrew surowym zakazom rodziców eksplorowaliśmy ruiny, których w miastach nie brakowało.  Podczas wakacji, wraz z wiejskimi dzieciakami, uczestniczyliśmy w zwożeniu siana, zbieraniu owoców i pasieniu krów. Paliliśmy ogniska i piekli kartofle. Nigdy się nie nudziliśmy. Pojęcie i uczucie nudy nie było nam po prostu znane. A przede wszystkim czytaliśmy. W zatłoczonym tramwaju, z latarką pod kołdrą, podczas nudnych lekcji w szkole.
W czasie wakacji pokonywaliśmy wiele kilometrów wędrując z rodzicami. Podobnie w czasie obozów wędrownych i wycieczek szkolnych. Spanie w stodole było normą i przygodą. Namiot - luksusem. Zdarzało się spać w kopce siana, a w Tatrach w kolebach czyli w niszach skalnych pod wielkimi głazami. Obecnie uczniowie wybierający się na wycieczkę pytają czy przy każdym pokoju w pensjonacie będzie osobna łazienka. To jasne, że czasy się zmieniły, zamożność społeczeństwa wzrosła i wymagania też. Jednak podczas tych pobytów w pensjonatach z osobnymi pokojami i łazienkami dzieci potwornie się nudzą  i na ogół siedzą z nosem w telefonach i tabletach jeżeli nie znajdą sobie bardziej nagannych rozrywek. W dawnych (nie koniecznie dobrych) czasach nie do pomyślenia było aby dziecko wiejskie tak sobie obtarło nogi, żeby nie było w stanie iść do szkoły. No  cóż -  tempora mutantur et nos mutamur in illis. Epidemia covid-19 a przede wszystkim mało sensowne i niekonsekwentne restrykcje pogłębiły problem. Usankcjonowały, a nawet wręcz wymusiły (źle przecież widziane przez rozsądnych rodziców) siedzenie dzieci całymi godzinami przed komputerem czy tabletem. Oczywiście wielu uczniów po zalogowaniu się i zgłoszeniu obecności oglądało filmy, a niektórzy po prostu szli spać. Sprawdziany pisali zbiorowo a nauczyciele udawali że tego nie widzą i nie wiedzą.
Uczniowie szkół podstawowych byli objęci przez pewien czas tak zwanym nauczaniem hybrydowym i co gorsza grozi im to nadali to w wersji segregacji na lepszych, czyli zaszczepionych i gorszych niezaszczepionych, nie dopuszczonych do szkoły. Nauczanie hybrydowe jest to w zasadzie nauczanie mieszane-  uczniowie korzystają z lekcji odbywanych online oraz z niektórych zajęć w szkole. 
Słowo „ hybrydowy” stało się obecnie synonimem słowa „ mieszany”. Jego konotacje też powoli ewoluują. Obecnie stają się dodatnie. Kiedyś hybrydą nazywano mieszańca dwóch gatunków niezdolnego do rozmnażania się na przykład muła, który jest krzyżówką osła i klaczy. Hybrydą nazywano również mityczne zwierzę, które łączyło cechy zwierzęcia realnie istniejącego i będącego wytworem fantazji. Termin hybryda był odbierany zdecydowanie negatywnie. 
Zbigniew Herbert w filmie Jerzego Zalewskiego „Obywatel poeta” mówi: „Ideologią tych panów jest żeby w Polsce zapanował „socjalizm z ludzką twarzą” To  jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję tych hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem”. 
To samo mają prawo powiedzieć uczniowie i ich rodzice. Hybryda to coś bezpłodnego jak muł, coś nielogicznego, niosącego w sobie immanentną sprzeczność. Jeżeli wirus zaraża w poniedziałki to dlaczego ma nie zarażać we wtorki, kiedy odbywają się sprawdziany w szkole. Jeżeli wirus zaraża w kościele czy na cmentarzu to dlaczego ma nie zarażać uczestników masowych protestów zapluwających się ze złości. Przecież wirus przenosi się  podobno drogą kropelkową więc wywrzaskiwanie brzydkich słów powinno sprzyjać jego propagacji i najbardziej zagrożeni powinni być Lempart i Frasyniuk.
Za czasów realnego socjalizmu, za czasów tej przerażającej Herberta hybrydy czyli „socjalizmu z ludzką twarzą”  państwo udawało, że płaci a obywatele udawali, że pracują. Wyników nie mogło być bo hybryda z definicji jest bezpłodna. Przy nauczaniu hybrydowym państwo płaci,  nauczyciele udają, że uczą a uczniowie udają, że się uczą. Wyników nie może być z przyczyn jak wyżej. Nieoczekiwanym, ubocznym skutkiem tak zorganizowanej edukacji jest fizyczna degradacja dzieci i młodzieży. 
Od dawna rozwój fizyczny dzieci i młodzieży pozostawiał dużo do życzenia. Dzieci zanurzone w wirtualnym świecie, spędzające długie godziny przed komputerem, zastępujące realne relacje bezmyślnym czatowaniem, skazane są na otyłość, choroby cywilizacyjne, osamotnienie i agresję w sieci. Teraz te wszystkie znane i wielokrotnie opisywane mankamenty świata współczesnej technologii zostały zalegalizowane i zadekretowane przez wymuszony pandemią model edukacji. Jak to opisał w jednej ze swoich proroczych powieści Lem, nasze dzieci powoli zamieniają się w podłączone do terminali tołuby.
 
 
 
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-10-2021 [08:24] - jazgdyni | Link:

Witaj Izo!

Wczoraj miałem zaszczyt i dużą przyjemność oglądać Ciebie w wywiadzie u Pawła Lisickiego. I podziwiałem Ciebie za Twój spokój i pogodę. Niesamowite.

No naszło nas wspominanie lat szczenięcych. Czy może to oznacza, że w końcu się starzejemy? Niemożliwe! 
Wieś i miasto... Trzepak i łąka... Pamiętam jak u dziadka, piękna okolica nad Sołą niedaleko Porąbki - tego cudu II RP - kolega z którym szybko się zaprzyjaźniłem zaprosił mnie, bym wcześnie rano poszedł z nim wyprowadzić krowy na pastwisko. Zaraz na wstępie kazał mi zdjąć trampki i skarpety, bo krowy wyprowadza się latem na bosaka. Ale mnie kłuło w te miękkie podeszwy. Na pastwisku, on widząc, że jestem nieco obolały, powiedział - spróbuj tego. I wlazł dokładnie w środek krowiego placka. Cóż miałem robić - też wlazłem. I o dziwo, było bardzo przyjemnie.

A co do wychowania - zauważyłaś, że zupełnie zniknęło jedno słowo - dyscyplina?

Serdeczne uściski

Ps. Odsłuchaj, jak masz chwilkę, w tej samej rozmowie chuligana, wywiad z moim dobrym kumplem, Jędrzejem "Kodymem" Kodymowskim.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

09-10-2021 [09:03] - Zbyszek_S | Link:

"Mnie się wydaje, że ludziom brakuje przede wszystkim takiego zmysłu wspólnotowego, prawda? To znaczy, że jest sprawa, która dotyczy całej wspólnoty, no i coś z tym trzeba zrobić. To zanika, ginie".

I o TO właśnie chodzi. Tworzy się w to miejsce protezy partyjnych walk i wspólnot nienawiści do tego lub owego.

No i... może nie u Pawła Lisickiego, tylko u Piotra Lisiewicza.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-10-2021 [09:51] - jazgdyni | Link:

No oczywiście, przepraszam. To poranna pomroczność jasna. Niestety, zauważam u siebie po covidzie, że mylę nazwiska i niektóre słowa. Mam nadzieję, że się to cofnie. Węch i smak też nie w najlepszym stanie.

A co do zmysłu wspólnotowego - rozprysł się w 1989 w kierunku każdy sobie rzepkę skrobie. Lecz by choć starać się go przywrócić, to pierwszym krokiem powinien być dialog. Lecz by dialog nastąpił, to musi być dobra wola z obu stron.
Inaczej się nie da.

Obrazek użytkownika u2

09-10-2021 [09:20] - u2 | Link:

"zupełnie zniknęło jedno słowo - dyscyplina?"

Kiedyś dyscyplina znaczyła rózga. A w Szwecji nie tylko klaps jest zabroniony, ale jakakolwiek forma przemocy fizycznej lub psychicznej i to od lat 70-tych ub. wieku. Stąd zapewne "school strikes", które w moich czasach nazywano wagarami i wcale ich organizatorzy nie pretendowali do zbawiania świata i pokojowych nagród Nobla :-)

Z ksiażki "I co z tego że o Szwecji" Natalli Kołaczek :

Troska o dzieci w szwedzkim wykonaniu to przede wszystkim wychowanie bezstresowe — choć może akurat nie widać tego po ponurych szwedzkich filmach, często zresztą tych nagradzanych, w których wielokrotnie podejmuje się temat przemocy w rodzinie. Do debaty na temat wychowania włączała się chętnie sama Astrid Lindgren. To Szwecja jako pierwszy kraj na świecie pod koniec lat 70. wprowadziła bezwzględny zakaz stosowania kar cielesnych — kraj, gdzie jeszcze dwadzieścia lat wcześniej w kodeksie karnym istniał zapis usprawiedliwiający używanie kar cielesnych wobec dzieci przez rodziców i opiekunów. Ostatecznie klaps stał się formalnie zakazany. Nie chodzi tu tylko o uderzenie jako takie, ale o wszelkie inne formy przemocy fizycznej czy psychicznej, o czym przybywającym do Szwecji rodzicom przypominają między innymi broszury z polskiej ambasady. Nie wszyscy mogliby się spodziewać, że wypowiedziane nawet w żartach, z pozoru niewinne hasła pokroju „Ja ci dam!” czy „Policzymy się w domu” mogą zostać potraktowane jako faktyczne groźby, wobec których przeciętny Szwed czuje się zobligowany interweniować. Dzieci dość wcześnie poucza się na temat ich praw, a w szkole poznają one numer telefonu zaufania BRIS, organizacji zajmującej się prawami dziecka w społeczeństwie. Statystyki mówią, że wprowadzony już prawie czterdzieści lat temu projekt spełnia swoje założenia.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-10-2021 [09:56] - jazgdyni | Link:

Boże mój! Nie trzeba uciekać się do kar cielesnych. To tradycja przemijającej kultury.
Chyba dzisiaj najstraszniejszą karą byłoby odebranie, powiedzmy na tydzień smartfonu, czy tableta.

Szwedzki przykład to jak nie wolno wychowywać. To w dużej mierze kraj dosyć paskudnych ludzi. Nawet Gretkowska tak uważa. A ona tam żyje.

Obrazek użytkownika u2

09-10-2021 [10:16] - u2 | Link:

"Chyba dzisiaj najstraszniejszą karą byłoby odebranie, powiedzmy na tydzień smartfonu, czy tableta."

W komunistycznych Chinach się nie patyczkują z nałogowcami :

https://www.reuters.com/world/...

About 62.5% of Chinese minors often play games online, and 13.2% of underage mobile game users play mobile games for more than two hours a day on weekdays, according to state media.

[...]

The new restrictions forbid children under 18 to play online games from Monday through Thursday, effective Sept. 1. They can only play for one hour, between 8 and 9 p.m., on Fridays, Saturdays, Sundays and public holidays.

Obrazek użytkownika izabela

09-10-2021 [14:46] - izabela | Link:

Ja też mam wspomnienia ze wspólnego pasienia krów z wiejskimi dzieciakami, mgły nad rzeką,pieczone kartofle, poczucie braterstwa,brak podziałów na wieś i  miasto.  Imponowały nam mieszczuchom wiejskie umiejętności,jeżdżenie konno na oklep, rozpoznawanie roślin. Coś się popsuło w relacjach ludzkich, czegoś brakuje,pomimo pozornie łatwiejszej komunikacji rośnie niechęć pomiędzy różnymi środowiskami. Dzieciom odebrano dzieciństwo.

Obrazek użytkownika tricolour

09-10-2021 [14:55] - tricolour | Link:

#Izabela

Coś się popsuło? Co się wzięło i samo popsuło?

Gdy zwracam uwagę inżynierowi (!!!) który z gniazdka w garażu chce w kwadrans naładować akumulatory w samochodzie elektrycznym, że to niemożliwe ze względu na doprowadzoną do domu moc, to nazywany jestem idiotą, a gdy udowadniam to prostym obliczeniem i facet truchleje w kącie jak mysz przed kotem - to nazywa mnie wtedy ch****.

Proszę napisać, co się samo popsuło?

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

09-10-2021 [08:36] - Zbyszek_S | Link:

Świetne, choć przecież bolesne, spostrzeżenia. Wygląda na to, że polskim dzieciom wyrządzono niepowetowane szkody. Te szkody być może nie zakończą się wraz z nabyciem odporności przez ich stopy. To jest wpłynięcie na charakter, na zdrowie fizyczne i psychiczne człowiek w okresie jego kształtowania. Strasznie smutna sprawa. Ale wszystkich, którzy coś mówili na temat, że może nie, że może nie izolować dzieci, spotykała zajadła opresja i agresja. Zresztą, w katalog tych szkód, warto wliczyć szkody mentalne i psychiczne, objawiające się np. dużym zwiększeniem prób - w tym niestety udanych - samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Szerzej pisałem o tym tutaj: http://blog.zbyszeks.pl/2231/c...

Obrazek użytkownika izabela

09-10-2021 [15:08] - izabela | Link:

Patrzę na moje wnuki. Są żywiołowe,spontaniczne, ale nie są  wypuszczane w mieście na rzepak, bo dzieci na wielkomiejskim podwórku nie są już bezpieczne. Mają poza tym zbyt dużo zajęć obowiązkowych, w tym niezbyt potrzebnych, natomiast mają kontakt z wsią tylko dzięki rodzicom którzy przywiązani do gór regularnie tam jeżdżą.  

Obrazek użytkownika tricolour

09-10-2021 [16:20] - tricolour | Link:

@Izabela

Z jakiego powodu dzieci na wielkomiejskim podwórku nie są bezpieczne? Przecież można pójść nie na trzepak parafialny.

Obrazek użytkownika izabela

09-10-2021 [16:40] - izabela | Link:

W naszej parafii nie ma trzepaka, a na podwórkach kręcą się różni  ludzie. Bywają handlarze narkotyków, czasami siedzą mocno znieczuleni panowie z flaszka piwa..Podwórka są teoretycznie rzecz biorąc zamknięte ale nie jest to przeszkodą dla narkomanów i pijaczków. Nie wojuję z nimi bo sama nie mam się czego obawiać a nie interesuje mnie wojna z całym światem. Ale nie bardzo im ufam.  

Obrazek użytkownika Tezeusz

09-10-2021 [09:30] - Tezeusz | Link:

Szkoła za  za moich czasów była wspaniałym miejscem nie tylko nauki, zabawy, przyjaźni trwającej wiele lat. Nauczyciel był jak ojciec czy matka powiernik i przyjaciel. Była dyscyplina ale i mieliśmy wiedzę nie porównywalna do dzisiejszych " osiągnięć" młodzieży z błyskawicami.
Pamiętam jak w Gdyni po lekcjach biegaliśmy na tzw " pachte" na jabłka do sadów na Kamiennej Górze. To były czasy. Wyprawy na jachtach .Szkola pod żaglami.
WIele nas wówczas uczono nie tylko matematyki czy  polskiego ale wielu innych pożytecznych rzeczy.Był szacunek, kultura osobista, której dzisiaj zabrakło niemal juz wszędzie.

Rozmarzylem się.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-10-2021 [10:03] - jazgdyni | Link:

Tezi

My w Orłowie mieliśmy znacznie więcej terenów pachciarskich. A ukochanym miejscem, chyba przez zemstę i dziecięcą złośliwość, głównym celem były Nauczycielskie Ogródki Działkowe przy Wielkopolskiej. Właśnie wczoraj, w przepiękny wieczór, wspominaliśmy z żoną ten czas, gdy koniec września i początek października dawał nam wczesny zmierzch i ochronę na łowach nawet po marchewkę, czy kalarepę (chociaż w domu, w kuchni, było tego pełno). A gdzieś za tydzień zacznie się czas na pieczenie ziemniaków w ognisku.

Eeeech...

Obrazek użytkownika Zofia

09-10-2021 [15:07] - Zofia | Link:

@Tezeusz
Tak, wspomnienia są piękne. Degeneracja młodego pokolenia zaczęła się po 89 roku, kiedy pieniądz i dobrobyt stał się najważniejszym celem życia. Wtedy przestano wychowywać dzieci, bo nie było na to czasu a szkoła dokończyła dzieła. Dzieci dostały prawa i tym samym nauczyciele stracili poważanie i autorytet. Te śpiewające"krowy" żądające podwyżek i obecnie rodzice negujące program nauczania i wyśmiewające kuratorów i ministerstwo nauki przynoszą pokłosie. To pokolenie biorców. Nauczyciel zły, bo wymaga ale ten drugi co wespół z młodzieżą chodzi za zadymy jest okey. A nawet przyjacielem jest.Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

09-10-2021 [15:14] - izabela | Link:

Ja co roku prowadziłam obozy wędrowne. Po Kaszubach, w Beskidzie Sądeckim, na Zamojszczyźnie. Nocowaliśmy po stodołach, zbieraliśmy grzyby. Dzieci miały kontakt z życiem i przyrodą, nie mówiły, że krowa jest fioletowa bo  krowę znają tylko z czekolady.To chyba tylko dowcip ale znamienny. 

Obrazek użytkownika Pani Anna

09-10-2021 [10:52] - Pani Anna | Link:

To o czym Pani pisze było oczywiste i latwe do przewidzenia,  ale nie wolno bylo o tym pisać ani mówić glosno. Jestem w tej komfortowej sytuacji, ze ani przez chwilę nie miałam wątpliwości co do tego, z czym mamy do czynienie i co z nami robią, nie miałam też zadnych oporów aby o tym mówić.  Może dlatego, że nie grozi mi utrata synekor w spółce skarbu państwa ani ciepłej posadki w redakcji futrowanej przez państwo. Oprócz oczywistej degeneracji fizycznej i umyslowej, depresji, niepoliczalnej ilości tragedii i niepotrzebnych zgonów mamy również już teraz, na początku sezonu do czynienia z niebywałym wysypem rozmaitych infekcji górnych dróg oddechowych u dzieci (skutek masek?) - każdy lekarz czy pielegniarka to przyzna,  w każdym razie prywatnie, bo jeżeli głośno,  to w najlepszym przypadku grozi dywanik w Izbie Lekarskiej. A ci, co tak Pani tu powyżej schlebiają pisali w swoim czasie, jakimi to jesteśmy "slabeuszami ", co to nawet roku w maskach nie potrafią wytrzymać.  Internet niczego nie zapomina, ja również. 

Obrazek użytkownika u2

09-10-2021 [12:52] - u2 | Link:

wysypem rozmaitych infekcji górnych dróg oddechowych u dzieci (skutek masek?)

W moim sąsiedztwie jest szkoła. Młodzież chodzi bez maseczek, ale najwyraźniej są odporni bo to szkoła rolnicza, więc młodzież ze wsi. Pojechałem na zakupy, a tam również młodzież bez maseczek. Więc jeśli jest jakaś epidemia wśród młodzieży, to nie noszenie maseczek jest jej przyczyną. To są proste sprawy, przyczynowo-skutkowe.

Obrazek użytkownika Pani Anna

09-10-2021 [13:12] - Pani Anna | Link:

@u2
tak między nami i tak calkiem szczerze, to mnie pańskie obserwacje ani wnioski zupełnie nie interesują,  panie "lepiej uczyc dzieci obsługi kalkulatora niż tabliczki mnożenia ".

Obrazek użytkownika u2

09-10-2021 [15:34] - u2 | Link:

"lepiej uczyc dzieci obsługi kalkulatora"

W czasach przedkomputerowych liczono na abakusach. Ba, nawet elektrownię atomową zrealizowano za pomocą takich liczydeł. Nawet pierwszy lot w kosmos. Tyle, że świat się zmienia. Liczy się umiejętność wykonywania skomplikowanych obliczeń, ale nie za pomocą zawodnego abakusa :-)

Obrazek użytkownika izabela

09-10-2021 [16:02] - izabela | Link:

Mój znajomy lekarz powiedział mi, że maseczka działa jak szalka Petriego na której hoduje się kultury bakteryjne. Pisałam o tym  i zostałam zaliczona do przeciwników szczepionek,którzy działają na szkodę społeczeństwa. Nie mogę być przeciwnikiem szczepionek, bo to się wstrzykuje ludziom to nie jest szczepionka. To eksperymentalny preparat, a eksperymenty na ludziach bez ich świadomej zgody są zabronione. Powiem więcej -w Instytucie Nenckiego (na przykład) specjalna komisja etyczna bada w jakich warunkach przeprowadzane są eksperymenty na szczurach i jest władna  w razie wątpliwości zabronić dalszego eksperymentowania.No cóż szczury sa chyba ważniejsze od ludzi.

Obrazek użytkownika u2

09-10-2021 [17:22] - u2 | Link:

"maseczka działa jak szalka Petriego na której hoduje się kultury bakteryjne."

Jak się nie nie rozumie, że maseczki jednorazowe, trzeba utylizować po jednym wykorzystaniu to się hoduje. Albo się nie wymienia filtrów w lepsiejszych maseczkach. To są proste sprawy, ale jak ktoś lubi hodować zarazki droga wolna :-)

Obrazek użytkownika Pani Anna

09-10-2021 [18:05] - Pani Anna | Link:

u2
Pan to chyba do szkoły nie chodził,  a życie zna tylko zza okna. Co rozumieć pod pojęciem "jedno wykorzystanie"? Kiedy ludzie zmuszani sa do 8godzinnej pracy w masce? Uczono nas w szkole, mnie już w podstawówce,  Pana to nie wiem czy w ogóle,  czym są bakterie, jak wygląda ich cykl zyciowy, rozmnażanie i zdolności przetrwania. Jakby Pan nie przysypiał na biologii, toby Pan wiedział, że w sprzyjających warunkach ich podział,  czyli rozmnażanie następuje co 9 min. Mniej, niż trwa przerwa szkolna, w czasie której uczniowie muszą nosić szmaty na twarzy.

Obrazek użytkownika u2

09-10-2021 [20:46] - u2 | Link:

"w czasie której uczniowie muszą nosić szmaty na twarzy."

Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce. Szmaty to również na Rusi, a w Polsce gieroje bez maseczek :-)

Obrazek użytkownika Pani Anna

09-10-2021 [17:26] - Pani Anna | Link:

@Izabela
Kiedy byłam dzieckiem, a zimy z mrozem -20 były norma, to niektóre nadopiekuńcze mamy zawiazywaly dzieciom szaliki na buzi, "żeby nie wdychaly zimna ". Pamiętam również jak bardzo tępili to pediatrzy tłumacząc,  że lepiej jest oddychać zimnym, ale czystym i świeżym powietrzem, niż  ta ciepłą wilgocią zza szalika, gdyż jest to najlepsze środowisko do hodowli bakterii, grzybów i wszelkiego świństwa.  Dlugofalowe skutki przymusu noszenia masek dopiero zobaczymy. Fakt, jesteśmy mniej warci od myszy laboratoryjnych.

Obrazek użytkownika tricolour

09-10-2021 [11:03] - tricolour | Link:

Stopy w pęcherzach to nie wina systemu edukacji tylko domu. W domu kupuje się buty, jeździ na rowerze, rolkach itp. Szkole nic do tego. Rodzice kupili kiepskie buty, olali dzieciaka, to mają problem, który sam stworzyli. Było dać młotek do ręki, to byłby większy zysk niż ze smartfona.

Poza tym - co tu ukrywać - optyka "za moich czasów bylo dobrze, teraz jest źle" jest śmieszna. To nie dzieci zbudowały sobie smartfony do ocierania nóg, to wy je daliście dzieciom na odczepnego. Taka jest konsekwencja zamiany młotka na komputer.

A zresztą, co stoi na przeszkodzie, by babcie i dziadkowie wsiedli na rowery z wnukami? Był tu choć jeden starczy wpis, z którego moglibyśmy poczytać, jak autorytet wynikający (mam nadzieję) z wieku jest przekazywany młodszemu pokoleniu? W swoich wielkich domach macie miejsce, do którego mogą przyjść nóżki zabłocone, ale nie otarte do krwi? I chętnie coś zrobić? Macie zgodę na cudze błoto w swoim domu?

No, proszę napisać po kolei, co sami robicie, co może być dla kogoś innego atrakcyjne? Może hobby, które zgromadzi okoliczne dzieciaki? 

Jest coś takiego?

Obrazek użytkownika Pani Anna

09-10-2021 [13:06] - Pani Anna | Link:

@Tricolour
Codzienny obrazek jaki obserwuję kiedy tylko (coraz bardziej niechętnie) wychodzę z domu, to maki z dziećmi i tymi całkiem małymi jeszcze w wózkach jak i tymi trochę starszymi prowadzonymi  za rękę wpatrzone i zajete czym? Oczywiście smartfonami, nie dziećmi.  Ciekawe, jak będą się zachowywały te dzieciaki kiedy odrosną od ziemi. 

Obrazek użytkownika tricolour

09-10-2021 [14:08] - tricolour | Link:

@Anna

To Pani i tak ma szczęście. Bo ja widzę matki, które dały niemowlakom smartfony i mają wtedy spokój.

Ale bądźmy poważni - co ma dziadek dziś do zaoferowania swemu wnukowi? W przeciwwadze do smartfona?
 
Pytałem, milczą więc nic. Próżnia wypełni się treścią ze smartfona.

Obrazek użytkownika izabela

09-10-2021 [16:12] - izabela | Link:

Własnie wróciłam z wnuczką z Gdyni gdzie była uczona konnej jazdy a w listopadzie jadę z nią  tym samym celu nad Jeziorak. Tam też mam łódkę  (Zefira)  którą pływamy ze znajomymi  oraz z wnukami swoimi i cudzymi po Jezioraku biwakując w namiotach na wyspach. Dzierżawię bacówkę pod Turbaczem gdzie regularnie jeździmy.. Swego czasu w Ochotnicy zbierałam dzieciaki z okolicznych domów i prowadzałam ze swoimi po górach. Bywało że ciągnęło się ze mną po dwanaścioro dzieci. Zajęcia zdalne zmuszają jednak dzieci do siedzenia w domu i imitowania nauczania. Proszę nie  zaprzeczać, widziałam dziesiątki takich lekcji. 

Obrazek użytkownika Jan1797

09-10-2021 [11:18] - Jan1797 | Link:

Z przymrużeniem oka Szanowna pani ;)
Wystarczy zastąpić część zmanierowanego grona pedagogicznego przygotowanymi
sportowcami i problem zniknie.
Ponadto -Jestem zdumiony, bo w poglądzie dogłębnym nauczanie zdalne pasuje przede
wszystkim sporej części nauczycielstwa. Krótko, ale jednak pracowałem w jednym pokoju
z szefem oświatowej krajówki i zachowanie dzisiejszych liderów oświatówki bulwersuje
tłem pogardy dla podatników. Część związkowców jest jakby przesiąknięta opozycyjną
pogardą, a przypomnieć wystarczy Komisję Trójstronną z czasów Tuska i zachowanie
p. Bochniarz.
PS
"Czasami wbrew surowym zakazom rodziców eksplorowaliśmy ruiny, których w miastach
nie brakowało".

Wystarczy jeszcze sięgnąć do publikatorów, do niedawna „było” co oglądać w naturze;)
https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Jabe

09-10-2021 [12:20] - Jabe | Link:

Czyli to nie władza jest winna skutków swej decyzji.

Obrazek użytkownika izabela

09-10-2021 [16:19] - izabela | Link:

Mam wyrobione zdanie na temat Bochniarza i wygodnictwa nauczycieli.Nie tylko uczniowie  oczekują pokoju z łazienką w kurorcie.. Nauczyciele też wolą luksusowe warunki szczególnie,, że nie płacą za  swoją wycieczkę. Teraz jak się obawiam obrażą się z kolei nauczyciele. Oczywiście są tacy, którzy ciągną dzieci na wycieczki i kajaki ale to wyjątki. 

Obrazek użytkownika Jan1797

09-10-2021 [17:12] - Jan1797 | Link:

Absolutnie nie chciałem dotknąć dobrych, oddanych nauczycieli, mało tego proponowałbym Laur
Oświatowy Leonarda za wybitne wyniki nauczania, podobnie jak istniejący Laur Michała Anioła
wśród zarządów szkół. Cieszę się z awansu nauczycieli przedszkolnych i nauczania wstępnego.
Pani uświadomiła mi problemy w nauczaniu studentów:)