Wyższa inflacja - wyższe raty kredytowe

A jednak stało się. Wbrew jeszcze nie tak dawno przewidywanego przez większość ekspertów ekonomicznych terminu podwyższenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej dopiero w przyszłym roku, stopy poszły w górę już od wczoraj - po trwającym kilkanaście miesięcy ich wyzerowaniu.
Co prawda podwyżka okazała się stosunkowo niewielka: z poziomu 0,1 do 0,5%, jednak nastąpiła. Komunikat RPP w tej sprawie sugeruje, że jej ostateczna decyzja w tej sprawie nastąpiła prawdopodobnie w wyniku ostatniego komunikatu GUS o kolejnym wzroście inflacji, która we wrześniu wyniosła już niemal 6% (ściśle 5,8%) w porównaniu do września ub. roku.
Wcześniej sam Adam Glapiński, prezes NBP, co prawda podkreślał, że o rosnącej inflacji w naszym kraju decydują czynniki zewnętrzne, niezależne od polityki pieniężnej naszego państwa, wobec tego, pozostawiał całą sprawę własnemu biegowi. Jednak RPP, na czele której stoi, zadecydowała, że w tej sytuacji już dłużej nie może przyglądać się biernie całej tej sytuacji.
Dla kredytobiorców wyższe stopy procentowe spowodują - co oczywiste - wzrost spłacanych rat. Nieco drgnie także (w górę) opłacalność lokat. Prawdopodobnie, ale raczej dopiero w przyszłym roku, zwiększą się również wyniki finansowe banków.
Z oficjalnego komunikatu RPP wynika m.in., że Rada uzasadnia swoje ostatnie posunięcie prawdopodobnym utrzymywaniem się przez dłuższy czas poziomu inflacji przekraczającego w sposób istotny tzw. cel inflacyjny RPP (maksymalnie do 3,5%): „chociaż oddziaływanie części podażowych czynników podwyższających obecnie inflację wygaśnie w przyszłym roku, to obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, może nadal podbijać dynamikę cen w kolejnych kwartałach”. Zatem „inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej niż dotychczas oczekiwano”.
RPP podkreśla dalej, że: „w takiej sytuacji powstałoby ryzyko utrwalenia się dynamiki cen w średnim okresie na poziomie wyższym od celu inflacyjnego. Dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP”. Co istotne „jednocześnie NBP może nadal stosować interwencje na rynku walutowym oraz inne instrumenty przewidziane w Założeniach polityki pieniężnej”.
Jak wylicza Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, ostatnia podwyżka stóp oznacza „wzrost przeciętnej raty kredytu mieszkaniowego o około 35 zł. W górę pójść powinno też oprocentowanie lokat. Na obie zmiany przyjdzie jednak poczekać”. Ekspert przypomina jednocześnie, że wciąż jednak „daleko nam do poziomu sprzed epidemii. Przypomnijmy, że wtedy podstawowa stopa procentowa przez lata utrzymywana była na poziomie 1,5%”.
Piotr Bartkiewicz, ekonomista Pekao SA, w wywiadzie dla portalu filarybiznesu.pl ocenia, że ostatnia podwyżka stóp nie wpłynie „w istotny sposób na zmniejszenie się inflacji”. - Jej znaczący poziom jest „wyryty w kamieniu” na najbliższe miesiące - nie ma czynnika, który mógłby ten stan rzeczy zmienić w jakiś istotny sposób. Wyniesie ona prawdopodobnie około, lub nawet powyżej 6%. Gra się toczy o to, jaka będzie ścieżka inflacji od połowy przyszłego roku i w kolejnych latach, tj. w perspektywie średnioterminowej - dodaje.
Jego bank z kolei ocenia, że ostatnia decyzja RPP może to nie być jej ostatnie słowo „w tym roku odnośnie wysokości stóp procentowych”. 
Kolejne miesiące pokażą czy tak się faktycznie stanie. Jednak najważniejsze będzie, na ile, a przede wszystkim: jak jeszcze długo, wciąż niemalejąca inflacja może się dawać we znaki. Niestety eksperci finansowi nie mają dobrych wieści.
Zresztą sama RPP nie pozostawia tu wątpliwości: „podwyższona inflacja wynika w głównej mierze z oddziaływania czynników niezależnych od krajowej polityki pieniężnej, w tym wyższych niż przed rokiem cen surowców energetycznych i żywnościowych na rynkach światowych, wcześniejszych podwyżek cen energii elektrycznej i opłat za wywóz śmieci oraz globalnych zaburzeń w transporcie i funkcjonowaniu łańcuchów dostaw. Dodatnio na dynamikę cen oddziałuje także trwające ożywienie gospodarcze, w tym wzrost dochodów gospodarstw domowych”.
Sytuacja prawdopodobnie unormuje się dopiero w miarę zanikania skutków pandemii COVID-19, jak i jej samej. Czego wszystkim Czytelnikom niniejszego bloga i sobie życzę.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

08-10-2021 [23:07] - u2 | Link:

"Dodatnio na dynamikę cen oddziałuje także trwające ożywienie gospodarcze, w tym wzrost dochodów gospodarstw domowych"

Często robię zakupy w sklepach i nie widzę większych różnic w cenach. Ostatnia większa podwyżka była na cukrze, ale to była decyzja UE o wprowadzeniu podatku cukrowego. Teraz czytam o planowanej podwyżce cen na alkohol i wyroby tytoniowe. Oczywiście to zwiekszy czarny rynek, ale nie powinno to wpłynąć na podwyżkę cen innych towarów.

Obrazek użytkownika Jabe

09-10-2021 [13:08] - Jabe | Link:

Dobrobyt tani nie jest.

Obrazek użytkownika u2

09-10-2021 [15:37] - u2 | Link:

Szanghaj w 1973 roku :

https://youtu.be/lb3dyPgv5vU

Szanghaj w 2019 roku :

https://youtu.be/fWOvVF7RpIc

Obrazek użytkownika Kaczysta

09-10-2021 [14:26] - Kaczysta | Link:

Dobry zwyczaj nie pozyczaj

Obrazek użytkownika Jan1797

09-10-2021 [17:29] - Jan1797 | Link:

Słuchałem pana Glapińskiego a jakże. Byle nie przesadzić z podwyższeniem stóp procentowych
bo rzucą się na kredyty, tym razem w przysłowiowym peso, a wolnorynkowcy oskarżą rządzących.