W sierpniu tego roku pani doktor Martynowska z Lądka Zdroju została zawieszona na pół roku w czynnościach lekarza przez Dolnośląską Izbę Lekarską za sceptyczne wypowiedzi na temat epidemii czy pandemii COVID 19. „To nie epidemia, to pandemia strachu” powiedziała pani doktor. Znamienne jest uzasadnienie wyroku przez doktora Pawła Wróblewskiego z Izby Lekarskiej: „Pani doktor ma prawo mieć poglądy ( czytaj -myśleć sobie co chce) ale postępować musi zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej” ( czytaj -nie wolno jej tego co myśli wypowiadać publicznie). Tymczasem podstawową zasadą sztuki lekarskiej, ujętą w przysiędze Hipokratesa jest nie szkodzić pacjentom zgodnie z wiedzą i sumieniem lekarza. Nigdzie nie jest powiedziane, że lekarz ma milczeć i stosować metody leczenia z którymi się nie zgadza. Gdyba tak było leczylibyśmy dotąd wyłącznie zamawianiem, upuszczaniem krwi i przystawianiem pijawek. Postęp w medycynie opierał się zawsze na śmiałkach którzy odważyli się zakwestionować obowiązujący paradygmat i poszukiwać nowych odpowiedzi na nurtujące chorych problemy. Nikt też nie nakazywał im ukrywać swoich odkryć. Na przykład Louis Pasteur wbrew obiegowej opinii odpowiedzialnością za fermentację i rozpad gnilny obciążył drobnoustroje. Jego naukowym adwersarzem był Niemiec Justus von Liebig promujący chemiczną teorię fermentacji, zgodnie z która procesy gnilne są to procesy czysto chemiczne, które zachodzą samorzutnie bez interwencji organizmów żywych. W tej kwestii zwyciężyły poglądy Pasteura a zaproponowane przez niego konserwowanie żywności za pomocą wysokiej temperatury nosi jak wiadomo od jego nazwiska nazwę pasteryzacji.
Osobiście zgadzam się z poglądami pani doktor w sprawie pandemii ale ponieważ nie jestem lekarzem skorzystam z okazji żeby na ten temat milczeć jak to kiedyś uprzejmie zasugerował Chirac Polakom.
Zabiorę jednak głos w sprawie w której mam coś do powiedzenia. Pani doktor się pomyliła mówiąc w rozmowie z dziennikarzem: „ czy widział pan grypę bezobjawową, anginę, bezobjawową, katar bezobjawowy, to nowe pojęcia w medycynie” Pani doktor zapomniała o epidemii schizofrenii bezobjawowej która latami nękała społeczeństwo radzieckie. Postawą umieszczania przeciwników systemu w psychuszkach stał się kodeks karny RFSRR z 1926, a pierwszy więzienny szpital psychiatryczny ze specjalnym oddziałem dla więźniów politycznych, nad którym pieczę objęło NKWD, powstał w 1939 w Kazaniu. Przebywał tam m.in. Jan Piłsudski. Chruszczow w swym słynnym przemówieniu opublikowanym w gazecie „Prawda” z 24 maja 1959 roku bynajmniej nie potępił wykorzystywania medycyny do prześladowań politycznych. Wręcz przeciwnie, stwierdził: „Można powiedzieć, że i obecnie (w ZSRR) istnieją ludzie, którzy walczą z komunizmem ale bez wątpienia ich stan psychiczny nie jest w normie”. Według kodeksu karnego RFSRR z 1961 roku (oraz analogicznych kodeksów w innych republikach ZSRR) skala społecznie niebezpiecznych czynów, za które groziła przymusowa hospitalizacja obejmowała obok przestępstw pospolitych „antyradziecką agitację i propagandę” (art. 70) oraz „rozpowszechnianie obelżywych wymysłów, szkalujących radziecki ustrój państwowy i społeczny” (art. 190-1). W 1961 wydano też „Instrukcję o niezwłocznej hospitalizacji chorych psychicznie stanowiących powszechne niebezpieczeństwo”, która dawała psychiatrom władzę przymusowego internowania chorych nawet bez zgody sądu. Głównym organem powołanym do wydawania ekspertyz sądowo-psychiatrycznych w ZSRR był Instytut Psychiatrii Sądowej w Moskwie gdzie na specjalnym czwartym wydziale pracowali lekarze współpracujący z KGB, często najwyższe autorytety psychiatrii ZSRR. Psychuszkę zaliczyła Natalia Gorbaniewska która organizowała w Moskwie demonstracje przeciwko wejściu armii Układu Warszawskiego do Czechosłowacji a także Władimir Bukowski który spędził w więzieniach 12 lat. Niektórzy psychiatrzy mieli świadomość nadużyć swojej dyscypliny ale często także stawali się ofiarami psychiatrii politycznej. Na przykład Siemion Gluzman który w książce „Psychiatria dla nieprawomyślnych” umieścił charakterystyczną wypowiedź: „Skłonność do walki o prawdę i sprawiedliwość cechuje najczęściej osobowości o strukturze paranoidalnej” oraz Anatolij Koriagin skazany za pracę „Pacjenci mimo woli”, która ukazała się w prestiżowym tygodniku medycznym:„ The Lancet”. Najbardziej popularną diagnozą w psychiatrii politycznej była „вялотекущая шизофрения” ( pełzająca schizofrenia) to znaczy bardzo powoli rozwijająca się choroba, o trudnych do zdiagnozowania objawach. Taka jednostka chorobowa faktycznie istnieje lecz ewoluowała ona wkrótce w psychiatrii sowieckiej w wielokrotnie wyśmiewaną, anegdotyczną jednostkę chorobową jaką była „бессимптомная шизофрения” czyli schizofrenia bezobjawowa. Pod nią można było podciągnąć wszelkie zachowania niekorzystne dla władzy.
Podobnie jest z epidemią COVID19. Jak mówi popularny żart ostatnio na COVID19 zmarł pewien komandos, któremu w porę nie otworzył się spadochron. Za taki żart być może będziemy wkrótce karani przez sąd. Pani doktor już została ukarana. Wprawdzie przez sąd lekarski a nie powszechny ale to moim zdaniem jeszcze gorzej.
Prawdziwa lub nie epidemia COVID19 zawiesiła jak widać wolność słowa. Zawiesiła też inne prawa, na przykład niektóre przepisy prawa budowlanego. Pod pretekstem działania na rzecz ofiar pandemii albo dla przeciwdziałania tejże szerzą się samowole budowlane, które przestały tak być traktowane przez prawo. Na przykład ostatnio władze gminy Wieliszew poinformowały mieszkańców, że spółka RSJ House powołując się na przepisy ustawy z 2 marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem epidemii COVID-19 planuje wybudowanie wśród domków jednorodzinnych ośmiopiętrowego budynku niezgodnie z planami zagospodarowania przestrzennego. Trudno ustalić co ma wspólnego walka z korona-wirusem z dochodową inwestycją budowlaną, widać raczej jak nowe prawo ewoluuje w bezprawie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 19288
Moja prognoza (najlepsza w Polsce - każda pliszka swój ogonek chwali) różni się o 80 (mniej niż 1 promil) przypadków czyli o jeden DPS (taki żarcik). Prognozy konkurencji (doktorzy z UW) to fit liniowy 111 166 i fit wykładniczy 114 091. Błąd odpowiednio 19 044 i 16 119 przypadków. Czyli masakra ☺
http://www.fizykwyjasnia.pl/
PAN diagnozuje ale nie prognozuje bo jak pisałem powyżej matematyki profesorowie unikają jak wirusa ☺
Dużo zdrowia i dobrej izolacji wszystkim blogerom i blagierom ☺
Telewizja mowi co innego, jak widać jest ona najważniejsza dla niektórych.
Ależ puszczanie w obieg publiczny przez, bądź co bądź, lekarza rewelacji, że COVID-19 to spisek to przeczy zdrowemu rozsądkowi, a nie jakiemuś wydumanemu paradygmatowi.
Lekarz jest osobą zaufania publicznego. jego pomyłka może kosztować nie tylko zdrowie, ale również życie pacjenta.
Ależ to jest sytuacja z minionej epoki. Teraz ortodoksyjni żydzi w Nowym Jorku piszą petycję do burmistrza przeciwko zakazowi noszenia maseczek i dystansowania się. Oni chcą, aby epidemia się poszerzała. Nawiasem pisząc burmistrz Nowego Jorku sam ma sporo na sumieniu, że nie wprowadził na czas niezbędnych obostrzeń.
Rozsiewanie fałszywych informacji, że COVID-19 nie ma, że to jest spisek, demonstrowanie przeciwko obostrzeniom to zakrawa na powszechną paranoję. Rozsądni ludzie z łatwością potrafią zastosować się do noszenia maseczek i dystansowania się.
To nie jest odbieranie wolności, to jest właśnie przeciwdziałanie zabieraniu wolności przez antymaseczkowych, antyszczepionkowych oszołomów.
jak nigdy zgodze się. Tu masz Pan przykład postawy "osób zaufania publicznego": "Do szpitala w Zawierciu trafiła kobieta. 70 letnia Danuta M. miała silny ból brzucha i gorączkę. Lekarze kazali jej czekać 36 godzin!" 36 godzin kobieta czekała na negatywny wymaz z ostrym zapaleniem wyrostka. https://tygodnikbydgoski…;
A może nie powinno się puszczac takich informacji w obieg, co?
Jeśli jest uzasadnione podejrzenie błędu w sztuce lekarskiej to należy zawiadomić prokuraturę, a nie epatować grozą, że nie przyjmują do szpitala. Media żywią się sensacją.
To jest właśnie oszołomstwo.
nie prosze pana, to są covidowve procedury, wobec których wszyscy jesteśmy bezradni. Prokuratura contra lekarze covidovi - dobre, ubawiłam sie. A takie rzeczy dzieja się codzinnie, wystarczy nie udawać, że sie nie dowidzi i nie doslyszy.
Nie proszę Pani. To błąd w sztuce lekarskiej zgodnie z maksymą konowałów: "Operacja się udała, ale pacjent zmarł".
BTW Ja u2, a nie U2. Pani raczy mylić mnie z kimś innym.
Tak kojarzę, że to pan raczył był kiedyś napisac, że lepiej jest uczyć dzieci obsługi kalkulatora niz tabliczki mnożenia, dlatego mnie nie dziwi, że "błędem w sztuce lakarskiej" nazywa pan przypadek kobiety, której nikt ani nie zbadał, ani nie zdiagnozował tylko "wymazał" na obecność covida i kazał czekać 36h na izbie przyjęć na wynik.
Dokładnie tak, to jest błąd w sztuce lekarskiej. Tutaj się kłania Pan Prokurator.
"SOR podzielony jest na część „brudną”, przejściową i „czystą”. W pierwszej wszyscy pacjenci poddawani są testom na koronawirusa. Tylko pacjenci, którzy uzyskali ujemny wynik są dopuszczani do „czystej” części oddziału."
"Lekarz może ponosić odpowiedzialność karną za błąd, jeżeli naruszając obowiązujące w postępowaniu medycznym reguły ostrożności, doprowadził do zaistnienia ujemnych skutków dla zdrowia lub życia pacjenta, mimo że powinien i mógł przewidzieć możliwość ich spowodowania"/
Gdzie pan widzi tutaj naruszenie obowiazujących obecnie reguł ostrożności? Właśnie z powodu ich przestrzegania dochodzi do takich sytuacji. Gdyby tak nie było, to prokurator już powinien prowadzic postepowanie z urzędu.
Proszę nie ściemniać. Czyby Pani była konowałem, a nie lekarzem? Przysięga Hipokratesa zobowiązuje lekarzy, konowałów nie zobowiązuje.
nie chce mi się z panem dyskutować. Szpitale i SORy dostały wytyczne w sprawie porcedur przyjmowania pacjentów w warunkach pandemii, o procedurach w konkretnej placówce decyduje jej dyrektor,wszystko może sobie pan znaleźć w internecie, choćby nawet tu. https://dziendobry.tvn.p…- zajmie to panu mniej czasu niż pisanie głupot. Ja zaś nie jestem ani lekarzem, ani konowałem, jestem radca prawnym i zapewniam pana, ze według mojej wiedzy nikt nie postawi lekarzom zarzutów w opisanej sytuacji.
Jeżeli uważa pan inaczej, to prosze spróbowac złożyć zawiadomienie do prokuratury jako przykładny obywatel i czekać na decyzję. W ten sposób rozumować może tylko taki niedopieczony nauczyciel jak pan.
Raczy Pani żartować. Proszę wskazać wymóg badania na COVID-19 przez 36 godzin starszej osoby z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego.
45 stron wytycznych i ani jednego słowa na temat zapalenia wyrostka. Wytyczne to nie są procedury, W tekście mowa jest o algorytmach. Algorytmy to również nie są szczegółowe procedury.
Jedne decyzje są jawne i publicznie znane. O innych dowiadujemy się z mediów - po czynach:
https://niezalezna.pl/35…
Po co to zrobiono? Żeby uśmiercić pensjonariuszy i zrobić obłożenie szpitala?
Nadal widzę między nami pewne różnice w podejściu do medycyny.
Absolutną biblią każdego współczesnego, żeby nie powiedzieć - nowoczesnego lekarza, a najbardziej progresywne kraje uczą tego studentów, jako zasadniczy paradygmat, jest EBM - evidence-based medicine. Czyli gołe fakty i dowody, a nie poglądy, przypuszczenia, czy intuicja. Medycyna oparta na nauce, ekspertach, konsultantach krajowych, najwybitniejszych specjalistach. To ich głos powinien być słyszany i brany pod uwagę.
Nasza Wikipedia podaje, że EBM to "Medycyna oparta na faktach, medycyna oparta na dowodach (naukowych), EBM (od ang. evidence-based medicine) – korzystanie w postępowaniu klinicznym z wiarygodnych dowodów naukowych[1][2] dotyczących skuteczności i bezpieczeństwa terapii. Dowodów takich dostarczają wyniki badań eksperymentalnych (RCT) oraz badań obserwacyjnych."
Twórca EBM, G. Guyatt, dołącza jeszcze do tego „best available evidence”. Czyli opisy i analizy konkretnych przypadków.
Tak, czy inaczej - tylko bezsporne dowody i fakty są podstawą do oceny i wyciągania wniosków.
Pozdrawiam
Lekarzu? Coraz bardziej w to wątpię.
Adekwatnie życzę popływaj w zatoce marynarzu. Woda w sam raz.