Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Szał wściekłości Putina
Wysłane przez Piotr Węcław w 16-07-2020 [08:28]
Jeżeli ktoś zastanawiał się nad ewentualnym zainteresowaniem rosyjskich służb wyborami w Polsce, to odpowiedź na pytanie dostał wczoraj od popieranych przez Kreml dwóch osobników powszechnie nazywanych komikami.
Kim są owi „komicy”, czy też, z angielskiego, pranksterzy (tłumacząc dosłownie: dowcipnisie). Ich sylwetki dobrze przedstawia brytyjska stacja BCC, ponieważ w przeszłości próbowali już wprowadzać chaos w Wielkiej Brytanii. Ci dwaj Rosjanie oczywiście twierdzą, że nie mają z Kremlem nic wspólnego, a gdyby ich dobrze przycisnąć to pewnie powiedzieliby, że są wrogami Putina. Czy aby na pewno?
Jak podaje BBC wybryki obu Rosjan często w szczegółach opisywane są z wielką sympatią przez putinowską telewizję. Znając rosyjskie realia, skrajną naiwnością było by sądzić, że te tzw. „żarty”, będące w istocie politycznymi prowokacjami, nie są inspirowane czy nawet zlecane przez rosyjskie służby, nad jakimi władze sprawuje Putin, były wysoki oficer KGB.
Na podstawie faktów jakie łatwo znaleźć w sieci, wydaje się dość oczywiste, że panowie są promowani przez włodarza Rosji. Krótkie przeglądnięcie ich prowokacji pokazuje jak koncentrują swoją działalność na politykach z jakichś względów Kremlowi niewygodnych. Próżno szukać dowcipów z Putina, polityków z Chin lub Korei północnej. Żartownisie natomiast z lubością prowokują polityków amerykańskich, francuskich i brytyjskich.
Tym razem na ich celowniku znalazł się polski prezydent. Tym samym Putin wyraźnie określił swoje stanowisko do wyniku wyborów prezydenckich w Polsce. Carowi Rosji nie mogło się przydarzyć w tej chwili nic gorszego jak reelekcja Andrzeja Dudy. Oznacza ona bowiem kontynuację wzmacniania amerykańskich wpływów w środku Europy, i to w kraju jaki Rosja zawsze uważała za swoją strefę wpływów.
Co więcej, przy amerykańskim wsparciu kontynuowana będzie rozbudowa i wzmacnianie Międzymorza, a więc scenariusza z punktu widzenia Putina, najgorszego z możliwych i stojącego na przeszkodzie do odbudowania Związku Sowieckiego. Do tego dodać można jeszcze przekop Mierzei Wiślanej otwierający przed Polską nowe możliwości i zmniejszający znaczenie strategiczne Rosji na Bałtyku.
Obrońcy Wladimira Wladimirowicza skontrują oczywiście twierdząc, że gdyby Putinowi zależało na wpłynięciu na wynik wyborów w Polsce, zorganizowałby prowokację przed wyborami. Sugestia taka jest bezsensowna. Po pierwsze w trakcje kampanii wyborczej nie było długich kolejek zagranicznych oficjeli do rozmów telefonicznych z kandydatami i taka prośba wzbudziłaby podejrzenia w pałacu prezydenckim. Nawet gdyby prowokacja się powiodła, mieszanie się rosyjskich służb w polskie sprawy wewnętrzne było by aż nadto oczywiste i prawdopodobnie przyniosłoby skutek odwrotny do zamierzonego.
Tak więc po 12 lipca wszystko co pozostało Putinowi to wpaść w szał. Ludzie w takich emocjach podejmują czasem bardzo groźne działania. Czy skończy się tylko na próbie ośmieszenia prezydenta RP?
Nauczeni tym doświadczeniem, oraz innymi przyjemnościami ze strony Kremla w ostatnich latach, polskie służby specjalne powinny być w stanie najwyższej czujności i gotowości. Jak słusznie zauważył minister Kamiński, służby nie powinny i nie mogą kontrolować prezydenta. Jednak obowiązkiem służb jest ochrona prezydenta i innych ważnych dla funkcjonowania państwa osób. Chronić to nie oznacza kontrolować.
Wydawałoby się, że po Smoleńsku nie powinno nic polskich władz zaskoczyć. A jednak tak niestety nie jest. Ta przeprowadzona w sowieckim stylu prowokacja powinna być dzwonkiem alarmowym dla rządu i kancelarii prezydenta, aby usprawnić obowiązujące procedury.
Polacy po raz kolejny wybrali polityka prawicy na najwyższy urząd w państwie i mają prawo wymagać odpowiedniego zabezpieczenie osób jakim władzę powierzyli.
=====
Komentarze
16-07-2020 [09:10] - angela | Link: Dlugo nie trzeba było czekać
Dlugo nie trzeba było czekać na odzew "opozycji".
Niemal natychmiast smutni panowie zaczeli strasznie "ubolewac", jak to prezydent się ośmieszył.
A prawda jest taka, ze prezydent wyszedł na tym doskonale, a świat przy tej okazji, może dowiedzieć się rzeczy, które do tej pory nie miały przebicia w szumie medialnym.
To ,ze mogli dodzwonic sie do prezydenta???
Trzeba zadać pytanie? O czym ruskie sluzby nie wiedzą.
16-07-2020 [17:01] - hr.Levak-Levatzky | Link: @Frau Angela
@Frau Angela
Zasługą zaś naszych służb jest to,że rosyjskie służby wiedzą o nas wszystko.
Świat już wcześniej dowiedział się jak Duda wypada doskonale na spotkaniach międzynarodowych ze swoją angielszczyzną, co faktycznie nie miało większego przebicia w mediach prorządowych,a co można zobaczyć i usłyszeć tutaj: https://www.facebook.com/Platf...
16-07-2020 [14:52] - nonparel | Link: Witam
Witam
Przypominam sobie wybory prezydenckie Duda vs Komorowski. Głosy rozkładają się mniej więcej równo, różnica na poziomie 2%. I w tej sytuacji, po zakończeniu głosowania ale przed podaniem oficjalnych wyników, dzwoni do Dudy Putin (jako jedyny z zagranicznych przywódców) z gratulacjami wygranej. Rzecz niespotykana w protokole dyplomatycznym, jako jedyny zwrócił na to uwagę Witold Gadowski. Ja to odebrałem jako następujący przekaz Putina: "z tym idiotą, który chlapnął, że prezydent gdzieś poleci nie chcę mieć już nic do czynienia, każdy inny byle nie on".
Jaki byłby efekt telefonu od "komików" przed 2 turą wyborów Trzaskowski - Duda trudno powiedzieć. Wszystko zależy od tego, czy udałoby się przed wyborami taki numer przeprowadzić no i od treści nagranej rozmowy. W razie czego można było nie wrzucać rozmowy do netu i nie ma problemu. W każdym razie nic nie stało na przeszkodzie spróbować. Kto zresztą wie, może taka próba była tylko o niej nie wiemy.
Nie przekonują mnie argumenty, że system bezpieczeństwa nie nawalił, bo w tym czasie natłok rozmów uniemożliwia identyfikację rozmówców a poza tym te wesołki nabrali już Johnsona, Macrona i paru innych. Przeciwnie, jeżeli taki proceder jest znany, obliguje to do zachowania tym większej ostrożności.
Tak czy owak z treści rozmowy nic nie wynika - poza tym, że Duda słabo mówi po angielsku.
nonparel
16-07-2020 [19:56] - sake3 | Link: Coś mi się wydaje,że obaj ,
Coś mi się wydaje,że obaj ,,komicy'' są panami do wynajęcia,czuję w tym krecią robotę Sikorskiego.
16-07-2020 [21:44] - Jabe | Link: Czyli prezydent Putin kazał
Czyli prezydent Putin kazał ośmieszyć Andrzeja Dudę po wyborach, żeby jego mieszanie się w polskie sprawy nie było oczywiste. 🚑
17-07-2020 [11:52] - Es | Link: Putin i jego służby robią to
Putin i jego służby robią to do czego zostali powołani, a robią bo... mogą. Natomiast inną sprawą jest organizacja pracy , procedury obowiązujące w kancelarii( nie tylko tej) i jej personel.
W tej chwili to wygląda tak jakby kazdy mógł zadzwonić i podaćsię za kogokolwiek, a jakaś przestraszona nazwiskiem rozmówcy sekretarka bez żadnej weryfikacji wrzeszczy jak żona sołtysa Andrzej!! Sekretarz dzwoni. No i Andrzej gada przez 15 minut głupoty,przekonany, że sekretarz się ocknąl po poobiedniej drzemce i pomyślał, że se zadzwoni do tego...jak mu tam... Dudy.
O roli kontrwywiadu w tym wszystkim aż obciach wspominać
No ale tak jest jak obsadza sie stanowiska krewnymi i znajomymi królika
17-07-2020 [14:45] - Pani Anna | Link: @Es
@Es
Panie Es, proszę sobie wrzucić na luz, bo nikogo Pan nie przekona, że oto państwo legło w gruzach, a Prezydent ostatecznie się ośmieszył. Nie on pierwszy i pewnie nie ostatni, nasze służby nie mówię, że nigdy, ale jeszcze dłuuugo nie będą przypominały CIA, Mossadu, czy choćby MI w służbie Jej Królewskij Mości. Ja osobiście uważam, że takie próby nagrywania najważniejszych osób są wręcz dobre i wychodzą na zdrowie jeżeli chodzi o test szczelności zabezpieczeń. No i ostatecznie nic nie zastąpi osobistej czujności i inteligencji wkręcanych, oni zawsze poinni rozmawiać tak, jakby byli nagrywani. Poza tym odnoszę dziwne wrażenie, że najgłośniej śmieją się ci, którzy sami pozwolili się nagrać... KELNEROM w swojej ulubionej knajpie.
18-07-2020 [09:05] - Es | Link: Czy rozumie Pani sens
Czy rozumie Pani sens procedur zabezpieczeń najważniejszych osób w państwie pod względem kontrwywiadowczym? Nie tylko na wypadek ewentualnych żartownisiów? Czy rozumie Pani chociażby pobieżnie,procedury protokołu dyplomatycznego? Czy prezydent Duda też łapie za telefon i wydzwania do innych prezydentów, czy sekretarzy jak mu się nagle zachce pogadać? Właśnie w tej chwili wszyscy się dowiedzieli ,że procedur nie ma., natomiast ludzie w kancelarii na dźwięk ważniejszego nazwiska usłyszanego w słuchawce telefonu dostają małpiego rozumu. Faktycznie taki Putin z całą świtą musieli się tarzać że śmiechu. Pięć lat było na to, żeby w tandemie kontrwywiad- kancelaria procedury wypracować. Ale gdzie tam. Wszystko idzie na żywioł . Jak to w państwie z dykty.
Ale z Pani wpisu wynika sedno przyczyn istnienia naszego państwa w wersji paździerzowej, czyli ogólna w narodzie akceptacja tej miernoty i stanu niemożności. Inni to a jakże , ale nam biednym skrzatom, to gdzie tam do nich. Naprawdę jak to klasyk powiedział : brzydka panna bez posagu- tylko tu w wersji turbo. A stan państwa określają słowa innego klasyka: to ze jesteśmy w d.. to jeszcze nic.najgorsze jest że postanowiliśmy się tam urządzać.
A winą prezydenta Dudy ,który wyszedł z tej sytuacji akurat obronną ręką jest dobór personelu i brak wymagań dyscyplinarnych i organizacyjnych.