Wczoraj, po ogłoszeniu wyników wyborów, wiodący, lewacki portal prowadzony przez znanych dziennikarzy, nazwał prezydenta Andrzeja Dudę pacynką.
Dlaczego oni to robią? Dlaczego nienawidzą pierwszego człowieka w państwie tak bardzo?
Dokładnie z tych samych powodów, dla których 10 milionów Polaków nazywają motłochem, szarańczą, bydłem, czy świniami taplającymi się w błocie, od momentu, gdy zdołali spowodować, że Andrzej Duda, a potem PiS, pokonali ich w wyborach.
Przedtem zwykłych ludzi po prostu nie zauważali.
To wszystko, ta pseudo-elita, zakłamana, amoralna i głupia, to uzurpatorzy, którzy samych siebie, poprzez moskiewskie korzenie i folwarczny brak kultury, oraz pokoleniowe konotacje ze zbrodniczym aparatem represji, informacją wojskową, KBW, ubecją i esbecją, samozwańczo usadowili się na tronie jedynej, narzucającej wszystkim, swoje wątpliwe standardy intelektualne i kulturowe, narodowej elity.
Bazując głównie na teoriach i ideologii paryskich lewaków zakochanych w radzieckim komunizmie za swoje autorytety uznali, żydowskiego podejrzanego dwulicowca, Adama Michnika, którego brat odpowiada za liczne sądowe zbrodnie stalinowskie, czy Władysława Bartoszewskiego, któremu w życiorysie umieszczono tragikomiczny fakt, że został zwolniony z Auschwitz, bo... się rozchorował. By dodać splendoru swojemu mistrzowi nazywano go profesorem, mimo, że był tylko przeciętnym posiadaczem magisterium.
Opokę intelektualną dla tych przebierańców stanowili tacy ludzie, jak Zygmunt Bauman, zatwardziały komunista, były agent-informator Informacji Wojskowej, a potem oficer KBW – Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W karierze naukowej dał się poznać jako twórca lewackich teorii, będących konieczną drogą kontynuacji lewactwa i komunizmu, jak płynna nowoczesność, usprawiedliwiająca rozwijającą się ambiwalentność i konieczną destrukcję znaczeń, czy postmodernizm, który ogłasza koniec historii i upadek tradycji, wraz z wszystkimi wartościami, która ona reprezentuje.
Także autorytetem pseudo-elity, jest tak obrzydliwa postać, jak żydowski profesor UJ, Jan Hartman, nauczyciel akademicki, najbardziej znany z tego, że otwarcie propaguje pedofilię i kazirodztwo. Współczuje jego córce takiego ojca.
Takich oto mędrców i życiowych przewodników słuchają z nabożeństwem, ci, co teraz z taką nienawiścią i wściekłością plują na prezydenta.
Pseudo-elita jest bogata. Nie własnym wypracowanym majątkiem, lecz ciągłym wspieraniem przez światowe lewactwo, ze zidiociałymi miliarderami na czele, których reprezentantem jest George Soros, a ostatnio dołączył do nich Bill Gates. Czyli, oni żyją wyłącznie na garnuszku destruktorów cywilizacji łacińskiej, płacą za to kształtowaniem polskiej opinii społecznej i wyznaczając pseudo-standardy.
Soros w każdym kraju, który usiłuje zdobyć i zmienić, zakłada swoje uniwersytety i instytuty. W Polsce, jako kuźnię "postępu" utworzył Fundację Batorego. Tam na ciepłych posadkach w Radzie Fundacji widzimy takie ciekawe postaci, jak gdański kombinator, Jan Krzysztof Bielecki (autor – "pierwszy milion trzeba ukraść"), utalentowaną, lecz amoralną lewicową reżyser Agnieszkę Holland, Helenę Łuczywo – redaktorkę i założycielkę, wraz z Adamem Michnikiem Gazety Wyborczej, profesora Matczaka, jednego z najbardziej śliskich prawników o których słyszałem; cwaniaka i nieroba, a także masona i TW Must – Andrzeja Olechowskiego i na koniec – plującą na Polskę, świeżą noblistkę, Olgę Tokarczuk.
Dla mnie to specyficzna, aczkolwiek wyrazista menażeria. Główne zaplecze pseudo-elit.
Jak wspomniałem ta grupa uzurpatorów ma dostęp do naprawdę dużych pieniędzy. Może o tym świadczyć, że ich mocodawcy i opiekunowie oprócz komercyjnych stacji telewizyjnych posiadają większość opiniotwórczych, starych tytułów prasowych, od Rzeczypospolitej, poprzez Politykę, Newsweeka aż do Gazety Wyborczej (spółka Agora – właściciel tytułu, jest nieustannie bezpośrednio dotowana przez Sorosa).
I oto nagle, co było nieprawdopodobnym zaskoczeniem dla nie tylko salonu pseudo-elit, lecz również dla ich akolitów, w 2015 wygrywa wybory prezydenckie kandydat PiSu Andrzej Duda.
Jak wielki to był szok dla tych uzurpatorów dokumentują słynne słowa guru warszawskiego salonu Adama Michnika.
"Komorowski przegra wybory tylko, jeśli pijany przejedzie na pasach zakonnice w ciąży."
Tacy byli pewni swego w swej bucie i arogancji. I głupocie też.
Szok się pogłębił i przeistoczył w panikę, gdy wszyscy zobaczyli, że ten raczej szerzej nieznany polityk, współpracownik śp. Lecha Kaczyńskiego, jest faktycznie pierwszym polskim politykiem godnym stanowiska pierwszej osoby w państwie.
To pierwsza autentyczna postać reprezentacyjna w powojennej Polsce. Andrzej Duda posiada klasę i styl, czego tak bardzo brakowało jego siermiężnym poprzednikom – Kwaśniewskiemu, Wałęsie i Komorowskiemu. Na dodatek to autentyczny intelektualista, wykształcony erudyta, doktor nauk prawnych, człowiek zaledwie 48 letni, jednakże już z wieloletnią działalnością polityczną: poseł do Sejmu, poseł do Parlamentu Europejskiego, członek rządu i Kancelarii Prezydenta. Duda jest elokwentny i bardzo pracowity. Ma autentyczną charyzmę i łatwo nawiązuje dobre kontakty z ludźmi. To przyzwoity człowiek.
Jako dodatkowy atut można dodać jego małżonkę, Agatę Dudę, również postać wyjątkowo reprezentacyjną, mądrą i dobrze wykształconą.
Szybko dobrze wpasowali się w światowe elity, godnie reprezentując Polskę, czy to w królewskich pałacach, salonach światowych przywódców, jak również na światowych forach i audytoriach, a także w rozmowach w cztery oczy.
Natychmiast zarówno nie-polscy mocodawcy i ich warszawsko – krakowskie salony pseudo-elity zdecydowały, że tego niebezpiecznego dla nich przeciwnika, należy natychmiast maksymalnie zeszmacić, wyśmiać i sponiewierać.
Już w 2015 roku zatrudniono kabaretowe prostytutki, ładując w spektakle grube pieniądze, by stworzyć i rozpowszechnić karykaturę prezydenta, nazwanego tam Adrianem. Pokazana została tam bezwolna, niesamodzielna i tchórzliwa postać, która praktycznie cały czas oczekuje i wyciera krzesła w sekretariacie, zjawiając się natychmiast na wezwania Prezesa Kaczyńskiego.
Kreowano tam Dudę na typowego lokaja, a nawet na marionetkę.
Gdzie indziej porównywano go do Maliniaka, śmiesznego bohatera serialu "Czterdziestolatek" Jerzego Gruzy.
Robiono wszystko, by pozbawić go godności i autorytetu.
Każda jego decyzja była kwestionowana i wyśmiewana. Podpisał ustawę – źle. Zawetował ustawę – źle.
Za granicą klasyczni polscy zdrajcy, jak na przykład Radosław Sikorski, jak i jego żona, lewacka amerykańska dziennikarka, Anne Appelbaum przyprawiali polskiemu prezydentowi gębę idioty i nic nie znaczącego posłańca Kaczyńskiego.
Nienawiść i pogarda pseudo-elit, w stosunku do człowieka mądrego i przyzwoitego, a co jest dodatkowym "obciachem" w oczach tych niechlujnych warszawskich łachmaniarzy wg. Post-kultury, gdzie rozmemłany i w klapkach na nogach Michnik odbiera najwyższe ordery państwowe (niech nikt sobie nie wmawia, że to taki styl. Brudas jest zawsze brudasem, a prostak prostakiem), Duda jest elegancki, zadbany, w dobrych garniturach i dobrze dobranych krawatach.
A najgorsze w oczach tych brudnych i wytartych kanap w Warszawie, Gdańsku, czy Krakowie, jest to, że 9 milionów Polaków – wyborców, jeżeli go nawet nie uwielbia, a tylko lubi i mu ufa i wierzy, jest zawsze gotowych go poprzeć.
Wyciągnięto więc z lamusa greps z 2015 roku i ponownie użyto kabaretowego miana marionetki, tym razem bardziej obelżywie i bardziej swojsko nazywając go pacynką.
Właśnie niemiecki, wybitnie antypolski propagandowy portal Onet.pl przywołał w tytule ulubioną obelgę tych prostackich salonów –
"Fala komentarzy w mediach społecznościowych po wynikach wyborów. "Zwycięża pacynka człowieka""
Bodajże pierwszy podrzucił to określenie taki paskudny typ – Sławomir Nowak w wywiadzie dla Super Expresu w grudniu zeszłego roku. Stwierdził mówiąc o Dudzie - "... MARIONETKA, PACYNKA, DŁUGOPIS prezesa. .."
Natychmiast zabrali się do roboty gotowi antyrządowi agenci wpływu.
Szczekaczka Gazety Wyborczej – TOK FM:
"... Pacynek Duda to nie tylko nie zasługuje na tytuł prezydenta ale i na miano ziemniaka, bo ziemniak to niezwykle użyteczne warzywo, ..."
Oko press:
"Obietnice Dudy - pięć lat temu rzucał nimi na prawo i lewo. ... Andrzej Duda jest pacynką Starego psychopaty z Żoliborza/Nowogrodzkiej ..."
Portal RACJONALISTA.TV
" Nikt już nie powinien mieć żadnych wątpliwości, że Duda nie jest żadnym prezydentem, tylko wiernym sługusem i pacynką na łapsku Kaczyńskiego oraz jego Jedynie Słusznej Partii pod pseudonimem PiS." [...] Tak więc panie Duda, zacytuję pana mentora:
„Spieprzaj dziadu!”
Odgrzebywanie zmurszałych grepsów, obelg i kpin, oznacza, że obóz Platformy i europejskiego lewactwa jest w desperacji, pseudo-elity starają się odzyskać inicjatywę, powracając tylko do tego, co faktycznie potrafią, czyli pogardy i obrzucania błotem konkurenta.
Pseudo-elity nie pojmują, że nieustannie, aczkolwiek powoli tracą rząd nad duszami Polaków.
Teraz mają jeszcze 5 milionów, zarówno cynicznych koniunkturalistów, jak i zakręconych i otumanionych. Ale pojmują, że jeżeli Andrzej Duda wygra drugą turę wyborów, to za pięć lat mogą już nie mieć nic.
Wtedy również się dla nich skończą hojne pieniądze sponsorów.
.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni ☺
Czyj dziadek miał na imię Mychajło i był w UPA?
@Henry,
Wiem do człowieka, któremu zdarzało się spotykać elity krakowskie, a nawet obsługiwać
w swojej knajpie. Jak mówił; do tego stopnia bez wylewności i szacunku, że przymuszony
wytykał brak etykiety. Mam po dziś dzień wrażenie, że wymaga się od nas milczenia w tej
kwestii i u wielu to milczenie załatwiono.
Jeśli zadasz pytanie po polsku to pewnie odpowiem. Nie mam zwyczaju domyślać się, co poeta miał na myśli.
Zwracam uwagę, że wyjątkowa małżonka jest z tego samego plemienia, co obrzydliwa postać profesora i wypowiadasz się o tym plemieniu z najwyższą pogardą.
"Art. 257 Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
A pokrzywdzony wniósł sprawę o kłamstwa, czy na wieki pozostaje nieutulony w bólu, mając jedynie prozę i poezję na ratunek złamanych serc?
Jeśli nie wniósł, to sprawy nie ma ponieważ chcącemu nie dzieje się krzywda.
Jest dobry murzyn i jest zły murzyn.
Tak samo żyd.
Tak samo rusek.
I tak samo Polak.
Nie jest prawdą, że nie cierpisz segregacji rasowej, Ty się w niej pławisz.
Zanim mózg zadziała, zanim odwrócisz nieudolnie kota ogonem, to każdy widzi, że Żyd jest z malej litery, Rosjanin jeszcze gorzej, bo dodatkowo pogardliwie.
Segregacja rasowa na tym właśnie polega: pogarda, nienawiść, uprzedzenia... zanim rozum to wyłapie i spróbuje odfiltrować, ale i tak się nie uda, co wyraźnie widać gdy w mowie zaprzeczającej, formą przeczysz wciskanej treści.
Tyle razy ci mówłem byś nie pisał w stanie... powiedzmy, wzburzenia.
Tyle razy pisałeś już o piciu i tyle razy insynuowaleś to różnym osobom, że sam masz z tym problem. Zaczyna być wyraźne. To ty pisałeś o swoim wzburzeniu, ze nie trzymasz afektu w rozmowie ze mną więc i udowodnione.
I nie rozśmieszaj mnie tym kieratem pisząc o wpół do trzeciej w nocy. To dopiero jest choroba...
Na zdrowie!
Zbyt wielu doradców miała pani przyszła prezydent, w rezultacie wypowiedzi jej były często sprzeczne, a własnego pomysłu na prezydenturę nie miała, slupki poparcia leciały w dol, więc wymyślono nowego kandydata, który z prezydenturą zupełnie się nie identyfikuje.
Jest juz prezydentem Warszawy, i Warszawą się absolutnie nie interesuje.
Za prezydentury pana Rafala Warszawa cuchnie.
Za prezydentury pana Rafała, Warszawa i Wisła, to jeden cuchnacy ściek.
Poza tym Warszawa slynie z konstrukcji z palet, w CENTRUM!!! Warszawy, zdechlych koz nad wisla, i spadajacych z wiaduktu autobusów, ktorymi mogą kierować naćpani kierowcy, powodując ofiary śmiertelne.
Inne obstrukcje finansowe ratusza, kontynuacja rzadow Hanny GW, ochrona złodziei kamienic itd. Pan Rafał niestety, z prezydenturą Warszawy sobie absolutnie nie radzi, a ubiega się o urząd Polski.
Byc prezydentem Polski, to na pewno nie tak , jak rządzi Warszawą pan Rafał, dla Polski katastrofa.
To modelowy truteń. Znam setki takich.
Nie, w debicelach.
.
To się kupy nie trzyma i ich hasło - Wybierzmy przyszłość - należy rozumieć, że przyszłość to jest to co było przez ostatnie 25 lat.