Łańcuszek Św. Franciszka

Łańcuszek Św. Franciszka

Wiele lat temu zajęłam się wielkim psem przejechanym przez samochód. Zniosłam go na rękach z jezdni i kiedy stałam, oblana krwią, nie bardzo wiedząc co robić, zatrzymał się taksówkarz. Ludzie przynieśli jakieś tektury i koce, pojechaliśmy do kliniki. Łańcuch dobrej woli zaczął się od tego, że taksówkarz nie zechciał przyjąć zapłaty za kurs. W klinice na Grochowskiej za wielogodzinną operację policzono mi jak za zszycie łapy. A gdy opróżniałam w domu kieszenie płaszcza, żeby oddać go do pralni, znalazłam w nich sumę przekraczająca koszty operacji i miesięcznego pobytu psa u nas. Nie wiem kto i kiedy zdołał  umieścić pieniądze w mojej kieszeni.

We wrześniu tego roku dzieci ze szkoły, w której uczy moja córka znalazły błąkającą się suczkę, mieszańca mastifa. Była kilka dni w domu jednego z nich, ale nie mogła tam zostać. Kilka dni spędziła u nas - niestety źle znosił jej obecność mój stary schorowany pies. Ostatecznie znaleźliśmy jej miejsce w domu nad jeziorem, w lesie, u naszego przyjaciela, który ma świetną rękę do psów. Bez trudu znalazłam chętnego do jej odwiezienia samochodem.

Znajomą poprosiła kiedyś sąsiadka o podwiezienie na działki na peryferiach Warszawy z jakimiś garami dla zwierzaków. Okazało się, że sąsiadka ma tam nieformalne schronisko. Około 20 psów i tyle samo kotów. Zaczęło się od tego, że ktoś podrzucił jej na działkę starego schorowanego psa, a ona go przygarnęła. W krótkim czasie liczba zwierząt, z łaski anonimowych darczyńców wzrosła do aktualnej. Zwierzęta nie nadają się w większości do adopcji, są stare schorowane, nieufne. Zajmują opuszczone domki, gdyż działki są w likwidacji.
Kilka zaprzyjaźnionych osób zaczęło kupować jedzenie dla zwierząt. Pewien wędkarz ofiarował całą zamrażarkę ryb. Składamy się na sterylizację suk i kotek. Zawieźliśmy koce do uszczelnienia domków.

Ponieważ zrobiło się zimno potrzebna była słoma do bud. Konkretnie 20 balików. Nikt nie pojedzie komercyjnie z takim transportem na działki. Na ciężarówkę wchodzi 200- 250 balików.
Ubłagałam trenera z Wyścigów, żeby odstąpił mi potrzebną ilość słomy. Nie bardzo było tego jak przewieźć i ostatecznie okazało się, że słomę przywiezie swoim prywatnym trailerem (przyczepą do przewozu koni) czeski jeździec płotowy, gościnnie występujący w Polsce.

Wczoraj wieczorem zabrał nas (czyli  3 panie) do swego samochodu ciągnącego trailer pełen słomy i pojechaliśmy pod Warszawę. Odważnie wjechał w zabłocone  uliczki opuszczonych działek. Wyładowywał z nami słomę. Pomógł zabezpieczyć ją przed deszczem. Poodwoził nas wszystkie do domów i nie wziął ani grosza. Nie chciał nawet zwrotu pieniędzy za paliwo.
Okazało się, że trener, który odstąpił nam swoją słomę, również  nie chce za nią pieniędzy.

Kiedy byłyśmy na działkach zauważyłam słabe światełka. W opuszczonych domkach, zbyt zimnych nawet dla psów, mieszkają bezdomni i działkowicze, którzy nie mieli gdzie się wyprowadzić. Okazuje się, że teren odebrał jakiś właściciel- prawdziwy lub rzekomy. Mieszkańcy nie mogą się nawet dowiedzieć kto to jest, gdyż w świetle prawa nie są stroną w tej  sprawie. Na wiosnę na ich teren wejdą spychacze. Powstanie luksusowe willowe osiedle.

Sprawę psów rozwiąże gmina. Jeżeli nie przyjmie ich żadne oficjalne schronisko, ani nie zdołamy ich gdzieś umieścić zostaną uśpione.
Liczymy jednak na opiekę Św. Franciszka i być może się nie przeliczymy.
A ludzie?
Nie przysługują im żadne lokale socjalne ani nawet kontenery. Oni po prostu nie istnieją- ani dla władz, ani w statystykach gminy.
Czy jest jakiś Święty od bezdomnych? Chyba jedynie Św. Juda, patron spraw beznadziejnych.

.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ALMA

19-12-2011 [08:01] - ALMA (niezweryfikowany) | Link:

Pani Izo, ludzie kochający zwierzęta są jakby z innej gliny. Są lepsi i wrażliwsi od pozostałych.Jak już zawiąże się taki łańcuszek, to nawet niezbyt wrażliwi też coś dorzucają, bo wstydzą się wyłamać. Trudniej jest pomóc ludziom, bo to wymaga większego zaangażowania i bez porównania większych pieniędzy. A czy słyszała Pani o rozporządzeniu min. finansów dotyczącym eutanazji psów pracujących z celnikami? Nie ma pieniędzy na utrzymanie psów, które ciężką pracą zarobiły krocie! (ktoś napisał, że pan Vincent wycofał się rakiem , ale nie wiem, czy jest to pewna wiadomość)

Obrazek użytkownika izabela

20-12-2011 [00:18] - izabela | Link:

Słyszałam o tej sprawie. To bezmyślne okrucieństwo. Te psy bez trudu znajdą chętnych. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika ALMA

20-12-2011 [07:27] - ALMA (niezweryfikowany) | Link:

Pani Izo, podobno się wycofał, ale na fb są nadal organizowane protesty. Społeczeństwo do tego nie dopuści, "ale mleko się rozlało", wiemy jak władza potrafi "oszczędzać". Pisała Pani wstrząsający tekst o wybijaniu psów na Ukrainie...Przyznam, że pomysł likwidowania psów, które tak ciężko pracowały też jest potworny. Tego faceta stać na utworzenie fundacji i utrzymywanie tych zasłużonych zwierząt z własnej kieszeni. Czarno widzę, bo nasz los jest w rekach...Pozdrawiam

Obrazek użytkownika leda

19-12-2011 [14:44] - leda (niezweryfikowany) | Link:

Ladna ta akcja ratowania zwierzakow,ale bardziej martwie sie o los LUDZI bezdomnych koczujacych na tych dzialkach,moze sw. Franciszek o nich tez pomysli i powstanie nowy lancuszek ludzi dobrej woli.leda

Obrazek użytkownika izabela

20-12-2011 [00:16] - izabela | Link:

Łatwo jest zawieźć jedzenie czy dać jakieś pieniądze ale jak pomóc w sprawie bezdomności? Rozmawiałam z jedną z mieszkanek działek. Pracuje, jest ubezpieczona, stara się utrzymać na powierzchni. Mówi, że w pracy już kręcą nosem- ciągnie się za nią zapach wilgoci, butwiejącego drewna, biedy. Za chwilę jej wymówią i co wtedy?

Obrazek użytkownika Irvandir

20-12-2011 [23:50] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Czytam i przecieram oczy. Czy tam nie ma MOPSu, PKPSu, schronisk dla bezdomnych? A właśnie - patron bezdomnych to Brat Albert czyli Adam Chmielowski. Przypadek tej pani, to prawdopodobnie właśnie skutki bezsensownej eksmisji na bruk, ale ta eksmisja nie powinna działać automatycznie, wymagana jest m. in. opinia MOPSu. Problemem jest, co zrobić z alkoholikami, którzy nie chcą mieszkać w schroniskach,a próby pomocy często traktują jako ograniczanie ich wolności. Oczywiście, zwierzętom pomaga się przyjemniej, bo one zawsze okazują wdzięczność i można je zmusić do kąpieli, ale znam wolontariuszy, którzy w pracy z bezdomnymi robią cuda. Może niesłusznie się dziwię, bo wiem od bezdomnych, że Kraków jest uważany za najprzyjaźniejsze im miasto, na pobyt tutaj trzeba mieć zgodę, bo traktowane to jest jak nobilitacja. Ale i tak można chyba jakąś interpelację do radnych, do władz miasta, najlepiej nagłośnioną w lokalnych mediach, bo przecież szkoda ludzi. No ale za to wiemy, że trzeba być humanitarnym dla ryb. Od czegoś trzeba zacząć - po karpiach przyjdzie pora na humanitaryzm dla śledzi, komarów, roślin okopowych, a dla ludzi na samym końcu, o ile w ogóle.

Obrazek użytkownika izabela

21-12-2011 [13:16] - izabela | Link:

Na temat MOPS w Warszawie mam jak najgorszą opinię. Ludzie boją się dostać w ich łapy. Zamiast pomóc - odbiorą dziecko. Zamiast załatwić chorej pielęgniarkę- przymusowe umieszczenie w umieralni. To sprawy autentyczne i do nich wrócę.

Obrazek użytkownika dkb

04-01-2012 [18:09] - dkb (niezweryfikowany) | Link:

Szanowna Pani Izabelo!

Od kilku miesięcy czytuję Pani bloga. Dziękuję za mądre teksty!

Wróciłam dziś do "Łańcuszka św. Franciszka" i Pani wzmianki o jednej z mieszkanek działek w odpowiedzi na komentarz Ledy. Wielokrotnie pisała Pani o znajdowaniu domów dla wyrzuconych zwierząt. Wydaje się, że coraz częściej trzeba będzie szukać schronienia dla wyrzuconych ludzi. Szczególnie dla tych, którzy jeszcze nie poddali się w walce o utrzymanie na powierzchni…

Czy wiadomo Pani coś o obecnej sytuacji tej pani? Może w jej sprawie powstał już jakiś "łańcuszek św. Brata Alberta"? Może znalazła jakiś przyzwoitszy kąt?

(Przepraszam, że zawracam głowę pytaniami nie oferując nic konkretnego.)

DKB