Gdy w programie Janka Pospieszalskiego wyemitowano fragmenty filmu Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka „Tow. Generał idzie na wojnę” dotyczące relacji Stasi o zachęcaniu komunistów przez Geremka do siłowej rozprawy z „Solidarnością”, zirytowany Andrzej Celiński zagroził powiedzeniem prawdy o stosunku JP2 do wojny Jaruzelskiego z narodem.
Przypomina to sytuację konfliktu Adama Michnika z Leszkiem Millerem potocznie zwanego „aferą Rywina”. Gdy giganci PRL-bis wzięli się za łby, naród miał krótką okazję zajrzeć „za kotarę” świata naszej polityki. Widok był porażający – z jednej strony Wielki Opozycjonista chlejący z Jerzym Urbanem, a z drugiej rząd, który pisze ustawy pod wskazany interes nowych kacyków. Uchylenie tylko rąbka prawdy spowodowało zmianę rządu (na tej fali do władzy doszedł PiS) i upadek autorytetu i znaczenia Czerskiej.
Program Pospieszalskiego, gdzie przy milionowej widowni zszargano świecką świętość najwyższego hierarchy „religii postępu”, nie mógł spowodować innej reakcji, niż symetryczne uderzenie w autorytet pozostałej części społeczeństwa.
Dziś za wcześnie jeszcze na ocenę trafności zarzutów wobec Geremka i Wojtyły. Mamy za mało danych. Ale wojna się rozpoczęła. Film o Geremku już jest w dystrybucji, a w Święta TVN24 wyemituje dwuczęściowy program Ewy Ewart "Michaił Gorbaczow – Człowiek, który zmienił świat", w którym padnie zdanie o poparciu stanu wojennego przez papieża. Jedno jest pewne, naród otrzyma potężną dawkę informacji, która ma zachwiać jego poglądami. Ta część, dla której Geremek pełni funkcje guru, może zobaczyć utworzenie „wolnej Polski” i wejście do UE jako jeden wielki szwindel z postkomunistami sprzedawany gawiedzi pod postacią „tryumfu wolności”. Z kolei Polska patriotyczna oniemieje z wrażenia, gdy spod splendoru błogosławionego zacznie wyzierać gra polityczna o nie do końca jasnym przesłaniu. Czy metoda wypierania ze świadomości pewnych faktów i zdarzeń wystarczy, by podtrzymać mit?
Jeszcze ważniejszym pytaniem jest: kto ma skorzystać na tej rozgrywce odzierania z majestatu naszych świętych – świeckiego i religijnego? Bo, że to brutalna gra o władzę, nie mam wątpliwości. Prawda jest tu tylko narzędziem (choć mądry będzie umiał z niej naczerpać podczas tej zawieruchy). Stawiam tezę, że na upadku tych dwu filarów mentalności naszego narodu ma zyskać Janusz P. i jego formacja. Z jednej strony odetnie się od UD-eckich „postsolidaruchów”, którzy zawiedli nadzieje Polaków na dostatni byt w wolnej Polsce, a z drugiej przejmie zdezorientowany i zgorszony elektorat letnio-katolicki, który mentalnie nie poradzi sobie z prawdą o politycznej grze JP2. Jak widać, idzie ciężka zima dla normalnych ludzi…
Paweł Chojecki
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14331
pozdrawiam
Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
pozdrawiam
Paweł Chojecki
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
Jeśli chce Pan poważnie rozmawiać o polityce, to proszę na wejściu porzucić stereotypy dla mas i nie wykluczać zawczasu ŻADNEJ możliwości. Proszę więc rozważyć parę możliwych wariantów - wzajemny szach (my wiemy coś o was, a wy o nas - ujawnienie tego zaszkodzi wszystkim, lud się dowie, czego nie powinien); potrzeba autorytetu JP2 do kolejnej gry ( np. pamięta Pan hasło "Od UL do UE"?). Podkreślam, że do tego potrzeba mieć głowę! W przeciwnym przypadku radzę omijać mój blog.
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
ja: A jaki ma to związek z tematem artykułu?
pozdrawiam
Paweł Chojecki
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
Opisałem grę w obalanie autorytetów, jaka właśnie rozpoczęła się (dodam, że ten ruch przewidziałem zaraz po programie Pospieszalskiego - zapowiedział to Celiński wyraźnie). W wyniku tej gry możemy dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy (przy okazji). I na pewno nie chodzi mi o jakieś dyrdymały Gorbiego...
Pani: "Tak, JPII mial plan. Celem bylo ni mniej ni wiecej tylko obalenie komunizmu."
Pozostaje mi wiec zapytać, czy w Ojczyźnie JP2 ten plan się powiódł?
Pozdrawiam
Paweł Chojecki