"Aby grać właściwie, trzeba być zdrowym. Dlatego zostaliśmy przetestowani na koronawirusa i okazało się, że wynik jest pozytywny" – napisał na twiterze Hanks.
I hiobowa wieść obiegła świat „Tom Hanks i jego żona Rita Wilson zarażeni koronawirusem” Na portale w Polsce też dotarła. I straszy groźnym tytułem, który brzmi jak wyrok śmierci. Zarażeni! A wyobraźnia dopowiada dalszy ciąg. Znaczy się nieuchronnie umrą. Z powodu koronowirusa oczywiście.
A jak jest naprawdę? Ilu ludzi zmarło w wyniku takiego „zarażenia”? W Polsce jedna osoba tylko! A na całym świecie około 4600 ludzi. Owszem, w liczbach bezwzględnych cztery i pół tysiąca śmiertelnych przypadków to dużo. Ale porównajmy to do innych przyczyn, z powodu, których umierają ludzie w Polsce i na świecie.
W 2018 roku, w wypadkach drogowych zginęły w Polsce 2862 osoby. Nie wiem ile ludzi umrze dzisiaj w Polsce z powodu wypadków drogowych. Ale statystycznie biorąc, każdego dnia na polskich drogach ginie średnio 7-8 osób. Więc dzisiaj też na pewno kilka osób umrze. Czy to oznacza, wsiadając do samochodu jestem skazany na śmierć? Oczywiście, że nie. I wsiadając do samochodu, nikt o tym nie myśli. Ale patrząc na przekaz o koronawirusie w mediach, takie myśli chodzą po głowie. Zarażony koranowirusem! Czyli wyrok śmierci! Choć, jak dotychczas tylko jedna osoba zmarła.
A jak jest na świecie? Tak, z powodu koronawirusa zmarło ok. 4,6 tys. ludzi. W liczbach bezwzględnych to oczywiście dużo. Bo dla człowieka, który umiera, jego śmierć to śmierć całego świata.
Ale zobaczmy jak umierają na świecie ludzie z innych powodów, dzieci szczególnie. Dla tych dzieci, ich śmierć to też śmierć całego świata.
„Z głodu umiera w świecie codziennie 90 tysięcy dzieci. Co 8 sekund na świecie umiera z głodu jedno dziecko, 30 tysięcy dzieci dziennie umiera przed piątym rokiem życia z powodu braku właściwej opieki i niedożywienia. Według danych UNICEF rocznie umiera 11 milionów takich dzieci” https://publicystyka.ngo…
Toteż znajmy miarę z epidemią koronawirusa. Bo przekształca się ona w epidemię histerii. To, że Tom Hanks i jego żona Rita Wilson są zarażeni koronawirusem nie oznacza, że umrą. I to, że w Polsce są 44 przypadki zarażenia koronawirusem, nie oznacza, że my wszyscy (na koronawirusa) poumieramy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7538
Przepraszam bardzo, czy podziela Pan moje zdanie, że skoro w Katyniu zabito mniej ludzi niż dziś ginie dzieci w ćwierć dnia, to generalnie nie ma o czym gadać? A tym bardziej latać we mgle?
Panie, co panu? Dobrze pan się czuje?
Bardzo dobrze sie czuję, szanowny Kolego. Skoro zrobił Pan z ludzi tylko liczby, to co Pana dziwi konsekwecja takiego przedmiotowego podejścia?
Aaa, rozumiem. Obce dzieci padające dziesiątkami tysięcy to nic w porównaniu z pękającymi puszkami...
Aluzje polityczne (i inne) w kontekście epidemii i śmierci ludzi są nie na miejscu. Stąd był taki a nie inny mój poprzedni komentarz.
Też jestem zdania, że aluzje w kontekście śmierci są nie na miejscu i stąd mój swoisty protest, gdy sprowadził Pan ludzkie nieszczęścia do arytmetyki i zasugerował, by znać miarę, że w sumie mało trupów.
@ tricolour
Albo pan nie zrozumiał albo celowo przekręca to co napisałem. Notka była o tym, że podgrzewanie atmosfery (na przykład powtarzaniem w mediach co chwila takiej informacji, że nawet Tom Hanks jest 'zarażony') prowadzi do histerii, która objawia się wykupywaniem w sklepach m.in. kartofli i mąki. I o tym aby nie dawać się ponieść takiej histerii.
Za co pan trzyma te kciuki? Pytam, bo komentarz jakiś taki niejednoznaczny.
Ta epidemia jest groźna ale dopiero nieadekwatne reakcje w skali społeczeństw spotęgują jej wpływ.
W Chinach działania państwa o wiele za późno wprowadziły kwarantannę, a potem podjęły wygórowaną reakcję i zdezorganizowały własną gospodarkę.
W Polsce nie powstrzymano wyjazdów turystycznych do Włoch (zapowiedzią 14 dniowej kwarantanny po powrocie np.) mimo wiedzy i rozwijającej się tam epidemii. Mimo poznania kto jest najbardziej narażony a kto najlepszym roznosicielem zarazy dopiero od środy mówi się o tym oficjalnie.
Będziemy chorować ale ciężki przebieg grypy nie jest dla nikogo czymś nieznanym. Fakt, że dla osób na granicy wydolności grypa może być chorobą śmiertelną też nie.
Otóż to, histeryczne reakcje tylko pogorszą reakcję.
Prywatna wiodąca też nie zasypia gruszek w popiele.
Myślę, że jednak lepiej by było odwrotnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Paniczne wykupywanie kartofli i mąki przyczyni się opanowania epidemii.
Proszę, proszę jakie wysokie 'C' ... chylę czoła przed pańskim poinformowaniem.
Ok, tak patrząc na sprawę, to może jakiś sens jest. Ale patrząc z drugiej strony wiele tej żywności zostanie wyrzucona do śmieci.
U nas w jeden dzień (a jeszcze nie północ) 17 nowych przypadków, wzrost 30% w jeden dzień, we Wloszech 250 zgonów tylko dziś.
Poczekajmy ze dwa miechy ze statystyką...
Pisałem o zagrożeniu histerią, co w niczym nie pomaga zapobiec epidemii.
Moim zdaniem histeria to jest wtedy gdy dla kartofli napadają i mordują się na ulicy.
Dopóki stoją cierpliwie w kolejkach, to jest to zwyczajna zapobiegliwość. Owszem, zgodzę się, że po trzech dekadach spokoju i dobrobytu, długie kolejki wyglądają niepokojąco.