240 mld euro: największe wyzwanie na wiele dekad

Choć epidemia koronawirusa zapewne pozostanie tematem nr 1 w mediach jeszcze długie tygodnie (miesiące? – oby nie lata) to jednak w dłuższej, wieloletniej perspektywie, energetyka, a ściśle konieczność zasadniczej zmiany źródeł jej wytwarzania, stanowić będzie największe wyzwanie dla naszego kraju, nie tylko dla jej gospodarki. I to na długie dziesięciolecia.
Według informacji przekazanej przez ministerstwo funduszy i polityki regionalnej (MFiPR), zgodnie z szacunkami Komisji Europejskiej transformacja energetyczna w Polsce będzie kosztować nasz kraj aż 240 mld euro. W przeliczeniu na złotówki to ponad 0,9 biliona! Około 1,5 rocznego PKB naszego kraju! Pełen koszt transformacji do 2050 r. wymagałby więc zaangażowania średnio rocznie aż 8 mld euro. Wszystko po to, by, z tzw. miksu energetycznego wyrzucić, dominujący u nas węgiel i „po prostu” zastąpić go odnawialnymi źródłami energii (OZE).
Dla ekologów i większości sił politycznych nadającej ton w Unii Europejskiej tak ogromne koszty to jednak żaden problem. Np. liderzy polskiej lewicy „po prostu” zadeklarowali, że już w 2030 roku węgiel ma całkowicie zniknąć z polskiego krajobrazu. Tymczasem nawet 2050 rok „wyznaczony” przez władze unijne jako pierwszy całkowicie zeroemisyjny w całkowicie zdekarbonizowanej energetyce to dla Polski cel nieosiągalny.
Oto fakty. Podczas dzisiejszego spotkania w warszawskim przedstawicielstwie Komisji Europejskiej szefowa resortu MFIPR Małgorzata Jarosińska-Jedynak zwracając uwagę na skalę wyzwań społecznych i gospodarczych związanych z osiągnięciem celów klimatycznych zilustrowała ją liczbami pokazującymi strukturę produkcję energii elektrycznej w naszym kraju: obecnie jej aż 77 proc. wytwarzane jest z węgla (kamiennego i brunatnego), a tylko 7 proc. z gazu ziemnego i 13 proc. z OZE. W dodatku tylko 58 proc. terytorium Polski jest zgazyfikowane. Wiemy zresztą, że zastąpienie węgla wyłącznie gazem w dłuższej perspektywie nie jest możliwe. Choćby dlatego, że emituje on do atmosfery – choć w mniejszych niż węgiel ilościach – CO2 i inne szkodliwe zanieczyszczenia.
Pozostaje więc uwierzyć, że węgiel kamienny i brunatny zostanie całkowicie zastąpiony energią ze słońca (fotowoltaika), wody (elektrownie rzeczne) i wiatru (wiatru). Jeśli nie liczyć energii z planowanej do wybudowania elektrowni jądrowej. Według rządowej Polityki energetycznej Polski do 2040 r. 10 proc. w miksie energetycznym ma bowiem pochodzić z tego ostatniego źródła.
Tyle, że, choć to źródło energii praktycznie całkowicie bezemisyjne, budowa elektrowni z takim napędem trwa wiele lat i pociąga za sobą dziesiątki miliardów wydatków. W dodatku środki te musiałyby pochodzić całkowicie z budżetu państwa, bowiem wydatków na tego typu inwestycje nie obejmują fundusze unijne.
To jeszcze nic, np. ostatni raport tłumaczony na język polski przez lewicowo-proekologiczną Fundację im. Heinricha Bölla i Instytut na rzecz Ekorozwoju nie zostawia na energetyce jądrowej suchej nitki. Przede wszystkim dlatego, że jest droższa od tej pochodzącej ze źródeł OZE i już coraz mniej krajów angażuje się w budowę nowych reaktorów, a coraz więcej – je po prostu likwiduje. Wg danych zaprezentowanych w raporcie budowa nowej elektrowni jądrowej trwa od 5 do 17 lat dłużej niż budowa elektrowni słonecznej lub wiatrowej na lądzie. – Zastępowanie elektrowni węglowych i gazowych drogim oraz powolnym w budowie atomem, a nie szybką i tanią energią odnawialną oznacza, że koniec końców więcej CO2 dostanie się do atmosfery – stwierdził podczas niedawnej prezentacji raportu jego główny współautor Mycle Schneider. Według przekazanych przez niego danych energetyka odnawialna i magazyny energii będą tanieć, a energetyka jądrowa wręcz przeciwnie. W ciągu ostatniej dekady uśrednione koszty produkcji energii słonecznej w skali przemysłowej spadły o 88 proc., wiatrowej o 69 proc., podczas gdy koszty produkcji energii jądrowej wzrosły o 23 proc.
Tak czy inaczej tak bardzo „węglowy” kraj jak Polska, będzie i tak musiał ponieść ogromne koszty transformacji energetycznej. Jednak, minister Jarosińska-Jedynak uważa, że zanim Polska stanie się krajem „napędzanym” OZE, powinna – przynajmniej na początku - postawić na gaz, mniej niż węgiel emisyjny - jako na rozwiązanie przejściowe do pełnego osiągniecia celów klimatycznych. - Aktualnie najszybszym rozwiązaniem dla Polski, efektywnym w ograniczaniu emisji, jest zwiększenie gazyfikacji kraju. Pomoże ona nie tylko zredukować smog, ale przede wszystkim zdynamizuje rozwój OZE i przyspieszy proces transformacji energetycznej – zwróciła uwagę Jarosińska-Jedynak.
Unijny Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, projektowany do pomocy finansowej dla takich krajów, jak Polska, które w największym w UE stopniu będą musiały ponieść największe środki na transformację energetyczną, niestety nie pokryje wszystkich koniecznych wydatków na ten cel. Pytanie: skąd wziąć na nie pieniądze pozostaje otwarte.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

07-03-2020 [08:01] - Marek1taki | Link:

To jest jak z kornikiem.
Nawiasem mówiąc był kiedyś żart, że PRL wykończy kornik, czyli KOR i NIK.
Kidy kornik jest w polskiej puszczy to jest jedynie słuszny, kiedy w niemieckiej to się go wycina razem z drzewami.
Tak samo robi się z nas wariata, żeby zamykać kopalnie węgla kamiennego podczas gdy Niemcy z unijnym błogosławieństwem otwierają je w Polsce, w Niemczech zaś wycinają prastary las by dostać się do złóż węgla brunatnego.
https://swiatrolnika.info/niem...

Obrazek użytkownika angela

07-03-2020 [08:05] - angela | Link:

Należało by  wziąć pod uwagę  również,  ile zieleni ,lasów jest w Polsce,  a ile na  zachodzie.