Ze szczególną uwagą wysłuchałem, jako pospolity obywatel, jednakże myślący, prezentacji uchwały, ustawy, decyzji, czy jak tam zwał to pitolenie, naszej nieszczęsnej pierwszej prezes Sądu Najwyższego, prywatnie radczyni prawnej, gdzie tatuś i mąż byli szychami w sądownictwie.
I było to tak:
Najpierw Blondyna, ta pierwsza i najważniejsza, pucułowata, poleciała klasyczną grypserą. Albo dla młodych, co nie siedzieli jeszcze, slangiem snowboardowym, wykonała Back flip– salto do tyłu, wykonane wokół osi podłużnej deski.
Klasyczna grypsera papug w czarnych togach, fioletowych czapeczkach i takim samym wyłogiem, albo śliniaczkiem wygląda zazwyczaj tak:
- to i to
- a na to jest paragraf taki, punkt taki i podpunkt jeszcze taki. I cio matoły powiecie?
- Tamto i owamto
- a na to jest paragraf taki, punkt taki i podpunkt jeszcze taki. I cio matoły powiecie?
- .....
I takie własnie pitolenie w koło Macieju. Blondyna zadowolona, bo 99,8% narodu nie rozumie, a reszta z sekty togarzy jest tak zszokowana bbbbełkotem i zamarła.
Co ona powiedziała? Jako uważny słuchacz zrozumiałem, że Ona, ta blondyna ma mnie w dupie, ja nie jestem jakimś śmiesznym "suwerenem" i ona tu rządzi wraz z 60 rozbójnikami Ali Baby i ona wie, co jest wiedzą tajemną, a ja mam siedzieć cicho i słuchać. bo... kurwa nie pojmuję, bo... kurwa nie jesteś w kaście palancie więc spier**laj.
No ładnie. Żeby trochę dolać olywy (to po warszawsku) do ognia głos zabrała Czarna. Sucha i ostra z grzywką. Twórczo rozwinęła słowa blondyny i jak dobra Indianka spokrewniona z Wodzem powiedziała – Howgh!
Był jeszcze siwy też lecący grypserom.
I tu miałem dosyć.
Z teatru nie wychodzi się zazwyczaj przed ostatnimi oklaskami na stojąco. Ale ja dobrze wiem, że jak się szybko nie wymknę, to potem jest Kongo w szatni.
Więc w telewizorze wcisnąłem pauzę i poszedłem trawić wspomagając się łykiem na dwa palce solidnej 18-letniej.
A co właściwie się wydarzyło, moi mili?
OTO WŁAŚNIE CZĘŚĆ SĄDU NAJWYŻSZEGO RZECZYPOSPOLITEJ WYPOWIEDZIAŁA POSŁUSZEŃSTWO PAŃSTWU.
Oczywiście wypowiadając to swoją papuzią grypserą (Patagraf! Patagraf! Patagraf! Patagraf! )
Chyba trzeba będzie trzeba zastosować manewr De Gaulle;a,a zwięzło wyartykułowany przez Wojtka Cejrowskiego – WSZYSCY WON!
No nie my... kasta oczywiście.
.
Niech sobie siedzą i pierdzą w stołki?!
Skaranie boskie. Tu trzeba natychmiast naprostować, bo kto, jak nie Ty, powinien pamiętać o bifurkacji. Zostaw ich, a za miesiąc będzie znowu Gubernia, albo kolejna republika sojuza.
mam nadzieję, że nam lotu do Singapuru nie odwołają. ;)
miejmy nadzieję, że wszystkim przyjdzie w porę opamiętanie bo jak tak dalej będzie to jeszcze ktoś zechce teleranek odwołać...
przyznam, że sytuacja jest nieco pogmatwana. Lecz z całym szacunkiem, jak się ma lot lot do Singapuru rozumiem prywatny, ale choćby nawet służbowy, do sytuacji, że jutro wg. SN 700 sędziów przestaje byc sędziami, a 100 sędziowych szubrawców skazanych za kradzieże, jazdę po pijaku, bicia żon i in., od jutra ponownie są niewinnymi aniołkami.
Państwo wyraźnie nie czujecie sytuacji. To nie jest pucz, ale klasyczna rokosz. Tak, jak w 1792.
Gdyby tylko tu i teraz zależało od Kaczyńkiego + Gersdorf. Wylicz to równanie, a może znajdziesz funkcję i jej punkty szczególne. Myśl zawodowo.
A ze sprzedanych utwórz wielowymiarową macierz. Może Ansoffa. Może być?
Proszę sobie przypomnieć, jaki Lech Kaczyński miał wybór przy nominacji pierwszego prezesa SN. To był słynny wybór między dżumą a cholerą. Długo zwlekał zgodnie z terminami, no i w końcu wybrał cholerę. Nie miał żadnych opcji. A pani G. wydawała się tak głupia, co zresztą słuszne, że uznał iż narobi znacznie mniej szkód. Niestety nie rozważył, że jest to idealna marionetka sterowana przez bardzo przebiegłego puppet-mastera.
ja rozumiem pańskie oburzenie ale to nie mnie płaci społeczeństwo za stanowienie prawa, pilnowanie porządku, politykę zagraniczną i każdą inną. nie wyklejam swoją gębą miasta co 4 lata w nadziei, że mnie wybiorą. ciągle te same twarze od 30 lat z coraz bardziej płaskich telewizorów zdają się mówić to nie my, to oni. te telewizory się nie tylko wypłaszczają ale i stają coraz większe i coraz lepiej widać w nich obłudę, niemoc, zakłamanie i brud pod paznokciami. niemniej społeczeństwo pokazało swoją wolę jesienią, rozdało mandaty i niech Ci co je otrzymali wezmą się do roboty a to że potrafią współpracować dla dobra swojego świadczy dogadanie się cichcem co do podwyżki o 1000 zł na prowadzenie biur poselskich.
to tak w belkotliwym skrócie o nienormalnej porze... mam nadzieję, że Ci co powinni również nie śpią w słusznej sprawie.
Przystanęli przy Forum Romanum....a tam rzemieślnik rzeźbiarz kończył tworzyć napis:
SALUS POPULI SUPREMA LEX
Pompejusz wzruszył ramionami,Cezar pokiwał z zadowoleniem głową...a Marek Krassus powiedział:
SĄDY SĄ DLA BIEDOTY I GŁUPCÓW...A SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA BOGATYCH I SPRAWUJĄCYCH WŁADZĘ.
Źródło: Tacyt...Żywoty cezarów---Juliusz Cezar
Całkiem adekwatna anegdota. Tylko nie całkiem słuszna dzisiaj.
Bo kiedyś bogaci i sprawujący władzę mieli jakiś kodeks honorowy i mogli sobie pozwolić na luksus sprawiedliwości.
A dzisiaj? Nikt takiego kodeksu nie ma. Toteż nikt nie myśli o głupiej sprawiedliwości. A sądy okazały się dla nich bardzo pożytecznym narzędziem.
Bełkocząca baba potrafi jednym akapitem wypowiedzi przekreślić inicjatywę, jak za przeproszeniem, zwykly amerykanski urzędnik podatek cyfrowy? Albo insze IPN.
Kogo Wy tam macie w tych ministerstwach? Niech odłożą grabki do wiaderek i zdejmą krótkie spodenki...
Bełkotliwa baba i jej team stosują zasady z walki psów. Wszystko dozwolone i zawsze walczy się - to kill. Ciamciaki z prawicy natomiast grają w krykieta z tymi wszystkimi bzdurnymi prawidłami. Tamci walczą o swoje życie, a ci koncentrują się na przestrzeganiu regulaminu. Więc tak długo, jak się nie zdecydują na zmianę dyscypliny, będą dostawać po dupie.
Przecież zgodnie z Rozdziałem XVII Kodeksu Karnego, paragrafy 127 i 128, mają już całkiem pokaźną szajkę zdrajców, których można oskarżyć i zamknąć. W tym także Gersdorf i Grodzkiego.
.
Zresztą...to było wiadomo od pierwszego twojego wpisu...Resort już nie ma nikogo,kto ma przynajmniej IQ ok.40?
nie powinien przypomnieć staremu użytkownikowi tego forum o zasadach tu obowiązujących,a każdorazowo przypominanych przy nowym wpisie blogerskim, czyli:
(...) eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób
uprzejmie zapytując,kłaniam!
Chłopcy przestańcie. Przecież można nawet pokochać swojego agenta, albo swoją ofiarę.
Mnie zamknęli najpierw na Montelupich [areszt w Krakowie]potem kilkunastu z Regionu wywieźli do Tarnowa...cele bez okien 25 stopni mrozu.
Wrzucili nas do cel z bandziorami,grypsera...podziargani...strach było...ale my mieliśmy fajki i szamkę....paczki z "UNRY" to sie dogadaliśmy...:-))
Oni nam wskazali wszystkich kapusiów...ostrzegli przed klawiszami skurwelami....do dziś mam uczulenie na agentów,trolli i debili netowych.
PS.Ten SB-ek nasz kierownik....odszedł na wieczną tułaczkę....podobno nawet żona nie przyszła....mój pies miał lepszy pogrzeb!
A potem, o dziwo, dano mnie na MS "Zabrze" do USA, Zatoka Meksykańska. Szybko sprawa się wyjaśniła. Amerykanie przyjmowali Polaków do siebie bez żadnych ograniczeń. Dawali nie tylko pozwolenie na pracę, ale i pracę zgodnie z wykształceniem załatwiali. Z "Zabrza" wtedy zostało w Ameryce 6 osób załogi. W tym starszy oficer, praktycznie zastepca kapitana. Załoga płakała, bo również został szef kuchni, prawdziwy artysta i to z żoną, zatrudnioną jako stewardesa. Podejrzewam, że oni to sobie w biurze nagrali, bo przedtem ona nie pływała.
A ja wróciłem do szarej Polski. Pewnie w Gdyni woleli bym ja też został. Pewnie wojskówka z 7 piętra mnie wybroniła. Czyli wywiad i kontrwywiad. Jak siedziałem w połączonym biurze u Głównego Nawigatora, Głównego Mechanika i Gł. Radio, to wizytujący nas kapitanowie zasypywali nas butelkami skacza. W szufladach się nie mieściły. To ganialiśmy na 7 piętro do szpiegów, bo oni byli zdolni wchłonąć każdą ilość alkoholu. W zapłacie ostrzegali nas przed agentami ubecji.
Ps. W stanie wojennym, o ile dobrze pamiętam, za granicą zostało czterech kapitanów PLO.
Kapowanie masz juz w genach?
Stara szkoła....komusza...imienia Morozowa.