Kolonoskopia

Dzisiejszy wpis rozpocznę definicją zaczerpniętą z Wikipedii:
“Kolonoskopia – metoda badania dolnego odcinka przewodu pokarmowego polegająca na oglądaniu wnętrza jelita grubego. Polega ona na wprowadzeniu przez odbyt specjalnego wziernika zakończonego kamerą i przesłaniu obrazu na zewnątrz”.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                   

Kolonoskopia

Nikt rozsądny nie myśli, że moda służy wyrażaniu piękna, albo dążeniu do ulepszania czegokolwiek.
Jeśli już mówić o jej korzeniach zapuszczonych w ludzkiej naturze, to oprócz pozytywnej funkcji konkurowania i wyróżniania się spośród innych osobników w celu zdobycia najlepszego materiału genetycznego potrzebnego do prokreacji, niewiele więcej pozytywnego można tam znaleźć.
Próżność i pychę – oczywiście, chęć dominacji nad nienadążającymi - też, ale przede wszystkim moda jest wyrazem zimnej kalkulacji, mającej na celu “oskubanie z kasy” tych najbardziej podatnych, czyli “modnych”.
Ma ona swoich kreatorów - ideologów, precyzyjnie określone reguły działania, własne słownictwo, sposoby pozyskiwania ofiar i jest, przede wszystkim, narzędziem manipulacji.
Młodym ludziom wmawia się, że modny - znaczy nowoczesny, że nowoczesny - znaczy lepszy, mądrzejszy, ładniejszy, z lepszymi szansami na przyszłość.
Czy to za czasów komunizmu, czy teraz, lansuje się zwroty - klucze, które mają być
dekodowane przez tłum nie jako bezpośredni przekaz, czy nakaz, a raczej, jako środek wyrazu najtrafniejszy, spostrzeżenie, które po pewnym czasie przyjmuje się za swoje własne.
Za komuny mówiło się o “demokracji socjalistycznej”.
Co to znaczyło - nie wiedział nikt, chociaż fraza używana była nagminnie, ale czemu miało służyć - wiedzieli dobrze kreatorzy tego zwrotu.
Teraz mówi się o “demokracji zachodniej” no i....
Lansowaniu mody towarzyszy podmianka utrwalonych przez generacje znaczeń słów, zwrotów, pojęć, wizerunków.
Powstający w wyniku tego totalny chaos na poziomie odbiorców, sprzyja zamierzonemu celowi i utrudnia obronę.
Bycie agentem obcego państwa, to niby tajna sprawa, ale oficjalnie używa sie tego modnego określenia jako oręża w walce politycznej z każdym, kto reprezentuje inny światopogląd.
Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że kreatorzy i zagorzali użytkownicy tego modnego epitetu, sami reprezentują nie tylko oficjalnie deklarowane, przez siebie, interesy.
Prawda jest skutecznie rugowana, lub modyfikowana w każdej dziedzinie życia, ale nie ma dziedziny, którą ominęła by moda.
Istnieje zależność między prawdą a modą.
Ta zależność, z pozoru tylko odległa, jest funkcją naczyń połączonych, lub zjawiskiem wypełniania próżni. Gdzie skrywa sie prawdę - lansuje się modę.
Moda nie omija także medycyny, i tu sprawa jest o wiele prostsza, bo czym można lepiej wpłynąć na delikwenta i jego emocje, jak nie perspektywą jego własnej śmierci?
Pamiętam czasy, gdy skrywanie,lub pomniejszanie przykrej prawdy było przyzwolone dla dobra chorego.
Robili to lekarze, rodzina, znajomi. Zainteresowany zawsze, wcześniej ,czy później, jakoś się dowiadywał, ale zaoszczędzano mu dodatkowego stressu i niekiedy długich miesięcy rozpaczy.
Takie przemilczenie stoi jednak w sprzeczności z procedurami medycznymi, które w tym czasie mogłyby być wykonane.
No, nie, proszę mi nie mówić o etyce, przysiędze Hipokratesa, misji ratowania, etc. Te czasy minęły, a weszliśmy w erę twardego businessu. Skutki zna każdy z nas.
Od dłużsego już czasu, w kraju w którym mieszkam, panuje moda na kolonoskopię.
Stała się ona emblematem świadomego, dbającego o własne ciało człowieka 21- go wieku.
Niedbanie o własne jelito grube jest naganne i społecznie nieakceptowalne w świecie ludzi sukcesu - ludzi zdrowych, mądrych, bogatych i pięknych.
Ideały i wzorce są do pobrania z okładek gazet, lub do tego celu przeznaczonych portali internetowych.
Kolega, z którym spotkałem sie wczoraj, śpieszył się, bo miał “apojtment”( wizytę) u doktora w sprawie kolonoskopii.
- Stary – powiada - trzeba dbać o swoje zdrowie. Prewencja to klucz. Ja już to miałem robione siedem razy, czuję sie dobrze, bo wiem, że nic złego się nie dzieje. Wszyscy tak robią.
- A ty? - zapytał .
- Ja też się kiedyś wybiorę – odpowiedziałem na odczepne.
- Byle jak najszybciej - lepiej na zimne dmuchać.
Niestosowna przenośnia zakończyła naszą rozmowę na ten temat.
Nie przemawia do mnie instytucja tak zwanego “lekarza rodzinnego”.
Zagrożenie mnóstwem “przeglądów technicznych”, badań rutynowych, podejrzeń w dobrej wierze, sukcesów - że zostało tak jak było i wpadek typu “oops” jest ogromne.
Gdy boli mnie ucho – idę do uchologa, gdy noga – do nogologa, chyba że stopa – to do stopologa, bo noglog i tak by mnie do niego odesłał, itd, itp...
Niestety, każdy jest bohaterem, dopóki nie zachoruje,
Dopadło mnie dość intensywne przeziębienie.
Czosnek i miód wylewały mi się już uszami, a było ze mną coraz gorzej. Pozostał tylko antybiotyk.
Uruchomiłem Google i umówiłem wizytę w przychodni u pani doktor o przemiłej aparycji wyzierającej z zamieszczonego na portalu przychodni zdjęcia.
I oto jestem.
- Przeziębienie, lub grypa, pani doktor.
- Od kiedy?
- Od tygodnia.
- Przepiszę panu Amoxycyclinę.
Już myślałem, że ta krótka i przemiła wizyta zakończyła się “wesołym oberkiem”, gdy nagle urocza pani doktor otworzyła laptop i patrząc mi głęboko w oczy zapytała:
- Kiedy pan miał ostatnią kolonoskopię?
Trochę się zaczerwieniłem, bo w jej ustach słowa te zabrzmiały prawie zmysłowo.
- Jeszcze nie miałem.
Uradowana zaczęła coś pisać w swoim laptopie.
- Naprawdę? To umówię panu wizytę.
- Nie, proszę tego nie robić, dziękuję. Innym razem.
Bełkotałem, że nic mi nie dolega z tamtej strony, że mam tylko przeziębienie, katar, kaszel, ale nasza intymna nić porozumienia, już pękła.
Spojrzała na mnie z wyrzutem, zamknęła laptop i powiedziała stanowczym głosem, że nierozsądnie igram z własnym życiem.
Uśmiechnąłem się, nie wiem czy słusznie, czy nie - to się okaże - i rozstaliśmy się dość chłodno.
Niemcy mówią: “Das Leben ist lebensgefährlich”, co w przybliżonym tłumaczeniu znaczy, że życie jest śmiertelnie niebezpieczne.
No, i prawdopodobnie mają rację.

kmeehow
Grudzień 2019

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jarosław Banaś

28-12-2019 [08:11] - Jarosław Banaś | Link:

Świetna literacka przypowieść.

Obrazek użytkownika kmeehow

28-12-2019 [08:43] - kmeehow | Link:

Dziękuję.

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-12-2019 [08:23] - Marek1taki | Link:

Siedem kolonoskopii to już koneserstwo.
"Takie przemilczenie stoi jednak w sprzeczności z procedurami medycznymi, które w tym czasie mogłyby być wykonane." - sedno. Dodam, że proceder procedur musi odbyć się zgodnie z reżimem.

Obrazek użytkownika kmeehow

28-12-2019 [08:46] - kmeehow | Link:

Cenny dodatek. Dzięki.

Obrazek użytkownika Trotelreiner

28-12-2019 [08:50] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link:

Z własnej inicjatywy otworzyła laptop i napisała skierowanie na specjalistyczne badanie??????
Przecież lekarz "pierwszego stosunku" za to płaci!!!
Ale chyba,że jest akcja..."wchodzimy do rzyci z latarką i szukamy wroga"...to lekarz jest nawet chwalony i w zależności od ilości skierowań
jedzie na tygodniową wycieczke do Grecji...lub do Nowego Targu.

Wesołego Nowego Roku...po takim badaniu :-)))

Obrazek użytkownika kmeehow

28-12-2019 [09:01] - kmeehow | Link:

"Przecież lekarz "pierwszego stosunku" za to płaci!!!"
Niestety, tego nie było.

Obrazek użytkownika nonparel

28-12-2019 [12:43] - nonparel | Link:

Dobrze jest wyciąć z raka, dopóki jest małym polipem. Prosta endoskopia, w przyszłości może ograniczony zabieg operacyjny. Bez sztucznego odbytu, bez przerzutów, chemii i powolnego konania.
Przesiewowe badania endoskopowe jelita grubego są bardzo popularne w rozwiniętych krajach europejskich. Jest to program bardzo kosztowny ale skoro w Polsce też są na to pieniądze - to czemu nie. Oczywiście przymusu nie ma.
Tylko co ma zrobić pacjent, który chudnie i ma krew w stolcu? Idzie oczywiście do lekarza. A jeżeli lekarz jest sprytny, mówi tak: mogę skierować Pana na endoskopię, ale badanie będzie za 3 miesiące, to bez sensu. Mogę wypisać Panu kartę DILO, wtedy badanie będzie za jakieś dwa do trzech tygodni. Może Pan też iść do gabinetu prywatnego i zapłacić za badanie. Będzie do tygodnia. Ale jest lepsze rozwiązanie. Tu i tu wykonują badania przesiewowe. Idź Pan tam, powiedz, że mama i babcia miały raka, a Panu nic nie dolega. Broń Boże chlapnąć o tej krwi w kale - bo badania przesiewowe są tylko dla zdrowych. I będziesz Pan miał badanie za dwa dni za darmo.
Tak na marginesie, u mnie działa to trochę inaczej. Dzwonię np. na radioterapię. Są tam empatyczni ludzie i mamy do siebie zaufanie nabyte w ciągu lat współpracy.
- potrzebuję termin na głowę
- na kiedy?
- najlepiej na wczoraj
- a kartę DILO ma?
- nie
- to niech przyjedzie jutro
 

Obrazek użytkownika kmeehow

28-12-2019 [13:53] - kmeehow | Link:

Ma Pan rację. Są dwie patologie: patologia jelita grubego i patologia systemu opieki zdrowotnej. Pomiędzy nimi błąkają się rozsądek i ryzyko.

Obrazek użytkownika Zunrin

28-12-2019 [14:43] - Zunrin | Link:

Rok i dwa lata temu były trochę tych programów badań kolono - przynajmniej u moich rodziców na Dolnym Śląsku. Do tego stopnia, że szukali chętnych kto chce się jeszcze przebadać. A w sąsiednim opolskim ukrywano się z tym. Do tego stopnia, że znajomej rodziców potrzebującej wykonać pilnie to badanie normalnie proponowano termin za 3 miesiące albo od ręki za 1500 zł. Dopiero powołanie się wprost na nazwę programu spowodowało skierowanie na darmowe badanie następnego dnia.

Obrazek użytkownika kmeehow

28-12-2019 [17:57] - kmeehow | Link:

Niezbadane są wyroki businessu!
Do Siego Roku!