Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Życie bez objawów
Wysłane przez kmeehow w 10-06-2020 [11:24]
Często nie wiemy sami czy żyjemy, czy nie, gdyż proces ten przebiega niekiedy bez objawów.
Owszem, jesteśmy gdzieś zarejestrowani, konsumujemy, przetwarzamy pożywienie, wykonujemy ruchy, co jest nieodłącznym atrybutem życia, ale jakoś do końca nie wiadomo, czy te objawy są wystarczające, by zakwalifikować nas do kategorii żywych. Moim zdaniem - nie.
Życie bez objawów
Kiedy kochałem się z Dorotką
dała mi w gębe, gdym próbował
usteczka słodkie ucałować,
bo miłość jej - bezobjawowa.
W szkole mówili coś o cnocie,
mnóstwo dawali tam przykładów;
sami w Pornhubie całe noce;
cnota - widocznie bez objawów.
Dwóch do mnie przyszło w kitlach białych
i powiedzieli: „to choroba”,
bo wyczytali w Internecie,
że grypa jest bezobjawowa.
Źle się poczułem po zastrzyku.
Potem mi dali jakiejś cieczy
i w swym raporcie napisali,
że zastrzyk bez objawów leczy.
Widać nie żyje. Według pana...?
To wirus zabił tego żłoba.
A nie mówiłem że jest groźny?
Typowa śmierć bezobjawowa.
Do trumny już mnie położyli,
żebym opuścił ziemski padół,
a ja im dupę pokazałem -
z szacunkiem, ale bez objawów.
***
A wy rządzący, którym pieniądz
jurgieltny głównym pożywieniem,
Miłosza krótki wiersz czytajcie,
bo świt przychodzi z objawieniem.
kmeehow
czerwiec 2020
Komentarze
10-06-2020 [20:51] - Kazimierz Kozio... | Link: metafora poetycka bywa
metafora poetycka bywa bardziej przekonujaca niz propaganda medialna ktora jak kazde klamstwo ma krotkie nogi, zewszad zaczyna byc widac i slychac ze masa krytyczna duraczenia mas zostala przekroczona. pojawia sie tez merytoryczna krytyka ktora nie jest negacjonizmem SARS CoV-2 ale sprowadzeniem epidemi do poziomu na jakim ta powinna byla sie znalezc. polecam np YT z 9 czerwca (poki nie zniknie) Perspectives on the Pandemic | The (Undercover) Epicenter Nurse https://www.youtube.com/watch?...
10-06-2020 [22:08] - kmeehow | Link: Ma Pan rację. Pierwsze
Ma Pan rację. Pierwsze bariery już pękły. Moja znajoma - starsza, prosta kobieta, która jeszcze nie dawno bała się odwiedzić córkę i wnuki, żeby ich/się nie zarazić, zadzwoniła do mnie w zeszłym tygodniu i powiedziała, że była u córki i idzie tam dzisiaj, bo „to wszystko kłamstwo” i że ona” nie pozwoli rujnować jej życia”. Powiedziała więcej i użyła adekwatnych określeń, które pominę.
Pański komentarz nasunął mi myśl o przywódcach. Dawniej przywódca państwa z szablą w dłoni
szedł do boju prowadząc swoich żołnierzy i trudno przypuszczać, że nie liczył się z możliwością śmierci, a dzisiaj drobny wirus....maseczka, gdy kamera patrzy i zażenowanie rysujące się na twarzy.
Dziękuję za link.
pozdrowienia
10-06-2020 [21:59] - maxilampus | Link: Dziekuje panu za tak piekna a
Dziekuje panu za tak piekna a jednoczesnie bolesna refleksje.
W tym panskim rozwazaniu o Zyciu,mozna zadac sobie pytanie jakie to nasze Zycie byc powinno ?
Swiete czy Uzyteczne ?..
Sfera Zycia uzytecznego jest empirycznie poznawalna ..czego nie mozna powiedziec o Zyciu podazajacym do Swietosci..a przeciez kazdego Chrzescijanina powolaniem jest dazenie do Swietosci a nie wlasnej uzytecznosci..Utalitarnosc Istnienia i jego przeznaczenie najlepiej obrazuje swiat Zwierzat..Sa jedynie do tego celu stworzone..
Nie mozna rozwazac o ich zyciu w kontekscie Swietosci..
Panska teza jest wiec jak najbardziej uzasadniona..Nie ma Zycia bez dazenia do wlasnej Swietosci..Zycie jest Darem Bozym..i jak On jest Swiete..Pzdr..
11-06-2020 [04:10] - kmeehow | Link: Jak mmiło, że zawitał Pan w
Jak miło, że zawitał Pan w moje niskie progi.
Powiedziałbym jak Bill Clinton na przesłuchaniu w Kongresie: wszystko zależy od tego jak zdefiniujemy święte, a jak użyteczne. Również - czy święte zawsze wyklucza użyteczne?
Zrobienie ze swojego życia użytku na Chwałę Pana i ludzi czyni życie użytecznym, czy świętym? Ponadto, jak daleko sięga nasza wolna wola, by móc powiedzieć np.
: wybieram życie święte (z tym drugim jest mniejszy problem).
Na święte życie, z moją przeszłością, to ja się już nie załapię. Staram się więc żyć godnie, według tych kryteriów i wartości które tkwią we mnie genetycznie i poznawczo. Trudnno mi odpowiedzieć na pytanie w jakim stopniu moje życie (mam na myśli postępowanie) jest moim „dziełem”, a w jakim stopniu darem, na który nie mam i nie miałem wpływu. Ciężki temat, ale mam nadzieję dowiedzieć się od Pana wiele.
Pozdrawiam serdecznie
11-06-2020 [00:39] - maxilampus | Link: ..."Na święte życie, z moją
..."Na święte życie, z moją przeszłością, to ja się już nie załapię."..
Skad sie wzielo to przekonanie ? Nie nalezy byc sedzia we wlasnej sprawie. Milosierdzie tego ktory powolal nas do Zycia jest bezgraniczne..Prosze wiec nie watpic..a energie zuzyc we wlasnym podazaniu do Swietosci..
Od chwili chrztu ludzie znajdują się na drodze do świętości i – jeśli zechcą – mogą na podłożu uprzedzającej inicjatywy Boga odpowiadać na znaki Jezusowej miłości, podejmując decyzje, które będą przezwyciężały egoizm i zwiększały dobro.
Wszyscy ludzie – bez względu na to, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie – znajdują się w pewnym sprzężeniu z trudną do ujęcia tajemnicą życia, którą nazywamy Bogiem. Ważne jest natomiast, żeby potrafili ten fakt sobie uzmysłowić i przełożyć go na jakość swojej własnej egzystencji. Płynie stąd wniosek, że świętość jest dla człowieka stanem normalnym, stanem, który powinien być każdemu właściwy. Jest ona bowiem normą wyznaczającą, kim każdy człowiek być powinien.., np.uznam własne słabości i będę się starał współpracować z Bogiem poprzez nieustannie wzmacniany wysiłek moralno-ascetyczny. Tego rodzaju postawa nie pociąga za sobą bezpośrednio nadzwyczajnych czynów czy nieprzeciętnych gestów. Niezmienie oznacza jednak pragnienie odwzorowywania Bożej woli w ludzkich sercach.
Wlasna "swiętość" jest niczym sól; jej użyteczność dla innych musi zacząć się od jej własnych właściwości. Podobnie jak tylko mądry człowiek może przekazać mądrość innym, tak tylko człowiek świątobliwy może zarażać innych świętością. Człowiek może przekazać innym tylko te skarby, które sam zgromadził już w swoim sercu.
"Uzytecznosc" sama w sobie istnieje...Okresla sie ja mianem Utalitaryzmu..Kierujac sie jednak tylko nia i pozwolic jej byc celem zyciowym jest rezygnacja z pelni Zycia..rezygnacja z wlasnej "swietosci"..
11-06-2020 [20:58] - kmeehow | Link: @Maxilampus [00:39]
@Maxilampus [00:39]
Muszę Panu powiedzieć, że przyjazne ciepło emanuje z pańskiego pisania. Przesadziłbym, gdybym powiedział, że wszystko rozumiem, bo po pierwsze - nigdy nie studiowałem „przedmiotu” i mam duże luki w spisanych prawdach mojej wiary, a po wtóre - chyba nie wszystko da się wyrazić słowami i myślę, że również „ludzie z branży” miewają z tym kłopoty. Tak więc, posługuję się intuicją i częściowo emocjami, które mogą - nie muszą, ode mnie pochodzić.
Żałosne w tym wszystkim jest, iż refleksje i głębsze przemyślenie przychodzą najczęściej na starość, kiedy łatwo jest być posądzonym o szukanie duchowości ze strachu przed śmiercią.
Być może jest to Odgórnie zrządzone, ale dobrze by było gdyby refleksje o życiu i Bogu
przychodziły za młodu. Czyż świat nie byłby wówczas lepszy?
11-06-2020 [22:33] - maxilampus | Link: ..."refleksje o życiu i Bogu
..." Refleksje o Bogu i Zyciu przychodziły za młodu. Czyż świat nie byłby wówczas lepszy?"...
:-))...Wszystko we wlasciwym czasie..Bog ma wieksze "wyczucie" i poziom rozumienia mendrow mlodosci ;-))..
Wszystko w naszym Zyciu zostalo napisane w Ksiedze Zywota kazdego z nas..Mlodosc i jej grzesznosc..daje solidne podstawy do powrotu na wlasciwa droge..
Mistrz Ekhard byl oskarzony o gloszenie rzekomej Herezji podczas kazan..Postawiono go przed lokalnym Sadem Inkwizycyjnym.
Zarzut Herezji obejmowal stwierdzenie ,ktore padlo z jego ust kiedy glosil wielkosc Bozego Milosierdzia..a mianowicie krzyknal " niech bedzie Blogoslawiony Grzech""
Przed sadem wyjasnil.."gdyby nie bylo Grzechu , zylibysmy bezgrzesznie ,i wtedy Wielki Bog ,nie mialby okazji nam wybaczac i okazywac swojego Milosierdzia "..
Sad sie skonczyl zanim sie zaczal.:-))
Jednym z najwiekszych Sakramentow w naszym Swietym Kosciele,jest Sakrament Spowiedzi..Daje to nam grzesznikom skazonym Grzechem Pierworodnym,i codziennym ,poznania slodyczy Boskiego Milosierdzia, i odczucie Autentycznej Wolnosci Duszy uwolnionej od Grzechu..:-))
Ja po dobrej spowiedzi czuje sie tak i w ukryciu probuje poderwac sie do lotu..ale niestety po tylu latach wciagle nieudanie.Mowie to zupelnie na powaznie..Jest we mnie ten impuls poderwania sie do lotu..
Wspomnial pan cos o "starosci"..i troche mnie pan tym rozsmieszyl..Jest we mnie tyle energi radosci,ze mlodzi szczerze mi tego zazdroszcza..Spotkalem sie z szeptana opinia,ze jest to efekt,zazywanej "amfy" :-))..Prosze nie przywiazywac wiekszej uwagi do "starosci" bowiem takie przywiazane moze rzeczywiscie sprawic,ze ona nadejdzie..Pzdr..
11-06-2020 [04:12] - kmeehow | Link: Myślę, że rozminąłem się
Myślę, że rozminąłem się trochę z Pańskim tokiem myślenia.
10-06-2020 [22:12] - rolnik z mazur | Link: A wy rządzący, którym
A wy rządzący, którym pieniądz
jurgieltny głównym pożywieniem,
Miłosza krótki wiersz czytajcie,
bo świt przychodzi z objawieniem.
Rewolucyjna czujność nakazuje pominąc homusia Miłosza i
napisać
A wy rządzący, którym pieniądz
jurgieltny głównym pożywieniem,
Nigdzie nie ucieknieckie
przed gilotyny uderzeniem
taka ars poetica Pzdr
10-06-2020 [23:02] - kmeehow | Link: Właśnie nie wiedziałem jak
@Rolnik z Mazur
Właśnie nie wiedziałem jak obejść ten problem i jednocześnie wyrazić to, co zamierzałem. Pańska propozycja jest fantastyczna, ale z jednym zastrzeżeniem:
" rewolucyjna czujność", gilotyna.....brrrrr
Tak, czy inaczej, serdecznie dziękuję za komentarz i pozdrawiam
10-06-2020 [23:03] - rolnik z mazur | Link: @ kmeehow.
@ kmeehow.
ta spolegliwa pobłażliwość dla zdrajców !
Dlatego jesteśmy gdzie jesteśmy.
11-06-2020 [10:44] - kmeehow | Link: Rolniku, Racja, ale ja kury
Rolniku, Racja, ale ja kury hoduję tylko na jaja.
Jeszcze jedno: ja nie odnosilem się do okrucieństw, ale do skojarzenia z Rewolucją Francuską jako ideą. Stąd to "brrrrrrr"
10-06-2020 [23:38] - Imć Waszeć | Link: Ja bym napisał
Ja bym napisał
A wy rządzący, którym pieniądz
jurgieltny główne pożywienie,
Norwida wiersze przeczytajcie,
by świtem przyszło objawienie.
Kiedyś polonista zwrócił mi uwagę, że nadmierne stosowanie w tekstach końcówek -ym, -em nie jest dobre, gdyż pochodzi od rusycyzmu (pytanie kiem? cziem?). Z umiarem owszem ;)
Co zaś do Norwidowego objawienia...
(...)
Nogą odepchnąłem ten brzeg, co pokornie
Zgiął się pod moim obcasem;
I skrzypiał mi on, że jest męczeńskim, wytwornie
(Ale przeklinał mnie basem!).
Och! wy - którzy śpiewacie krwawo i pożarnie,
Kiedyż?... zrozumiecie sąd?
Żyć wy radzi w dziejach, lecz żaden nie wie,
Że cali urośliście w krwi-ulewie,
Czyści i matematyczni, jak błąd!
Ciemna to pieśń jest -- w zamian wy?... bardzo jaśni --
Szkoda tylko, że nigdy nie wiecie,
Czemu?... Umysł-mąż mówi: "Zaśnij!"
"Zaśnij!"... -- mówi po tańcu mdłej kobiecie.
10-06-2020 [23:46] - rolnik z mazur | Link: @ Imć Waszec
@ Imć Waszec
to takie duszu szczipatielne- romantczne. Pzdr
11-06-2020 [00:49] - kmeehow | Link: Lubię rolniczy humor!
Lubię Rolniczy humor!
11-06-2020 [01:49] - Imć Waszeć | Link: @rolnik z mazur
@rolnik z mazur
Ale to jest naprawdę Norwid :D
11-06-2020 [05:07] - kmeehow | Link: Imć Waszeć, wreszcie!
Imć Waszeć, wreszcie!
Masz Waćpan poetyckie zacięcie. Norwida uwielbiam od szkoły średniej. Za zaoszczędzone drobniaki kupiłem Dzieła Wszystkie Norwida.
Niestety, pewnego dnia, na studiach brakowało mi na piwo i odsprzedałem koledze połowę. Teraz żałuję, ale pragnienie ugasiłem.
Poloniści mają swoje zbączenia, które nie zawsze są praktyczne, ale często - tak.
Kiedy czytałem A Moveable Feast Hemingwaya o jego pobycie w Paryżu, dowiedziałem się, że był tam uczony (przez,chyba, Gertrude Stein) jak najbardziej oszczędnego używania przymiotników. Wydało mi się to nonsensowne w pierwszym momencie, ale jak się okazuje ze wszech miar słuszne. Ta uwaga, moim zdaniem, wydobyła z talentu Hemingwaya tę cudowną zwięzłość, surowość, a zarazem poetykę języka.
11-06-2020 [02:19] - Imć Waszeć | Link: Oj mają i nie tylko oni.
Oj mają i nie tylko oni. Kiedyś na studiach uczyłem się poza konkursem francuskiego u rodowitej Francuzki, która miała prawdziwego kota na punkcie poprawnej wymowy oraz akcentu. W piśmie też te wszystkie acute i grave. Grupa była bardzo zróżnicowana i początkowo głównie tłukliśmy gramatykę. Konwersacje były potem. Właśnie na tym nam głównie zależało, czyli na używaniu języka, a nie robieniu testów. Dlatego każdy przykładał się jak mógł do poprawnej wymowy, ale nie każdy zdołał ją zachwycić. Był taki jeden, który mówił idealnie, niczym rasowy fircyk salonowy z Kongresówki. On jeden zresztą mieszkał jakiś czas we Francji. Wszyscy mu zazdrościliśmy, ale jakoś głupio było go naśladować. Zwłaszcza takie dziwne krótkie otwarte "e". Wreszcie któregoś dnia lektorka oznajmiła nam z rozbrajającym uśmiechem, że każdy z nas mówi już jak rodowity Francuz, ponieważ we Francji jest tak wiele rodzajów wymowy, że każdą się gdzieś usłyszy. Nawet każdą błędną gdzieś się znajdzie, co najwyżej w murzyńskiej dzielnicy, a już na pewno w mieście portowym. Natomiast ów champion mówił z niemal czystym akcentem paryskim, czy raczej slangiem dzielnicowym, który najczęściej kiedyś spotkać można było w dzielnicy burdeli z ust wypomadowanych alfonsów. Coś w rodzaju slangu warszawskiego, który opisywał Wiech w "Cafe pod Minogą". Zresztą w ten sposób mówi się jeszcze dziś w niektórych miejscach w Warszawie. Tak więc talent może równie dobrze prowadzić na manowce. :))
11-06-2020 [16:24] - kmeehow | Link: @Imć Waszeć
@Imć Waszeć
Oj, może, może. Maxi dorzuciłby tu swoją wypowiedź. Ale, zostawmy naukę i wróćmy do języków.
To o czym Pan mówi znam z własnego doświadczenia. Mam znajomą w Quebec, która urodziła się w Kanadzie, a języka polskiego nauczyła ją mama, która wyemigrowała ze wsi rzeszowskiej wraz z rodzicami. Gdy po raz pierwszy rozmawiałem z moją znajomą po polsku byłem zaszokowany, w jak nieskazitelnej formie przetrwała gwara, której już nikt w Polsce nie używa.
Znajoma mówiąc na indyka „jendor” była święcie przekonana, że mówi poprawną, literacką Polszczyzną. I ten akcent! Niesamowite.
Nigdy nie uczyłem się francuskiego, a obiecywałem sobie, że się naucze.
Z pewnością, Pan zna to. Czuć dramatyzm i moc zarówno w prostych słowach, jak i w melodii.
https://www.youtube.com/watch?...
11-06-2020 [12:27] - Imć Waszeć | Link: Ten dialekt francuskiego
Ten dialekt francuskiego poznawał był mój brat cioteczny w latach 90-tych. Tak się potem skubany gdzieś w świecie szerokim zabunkrował, że do dziś rodzina nie może go znaleźć. W któreś święta rozmawiałem z ciotką i zeszło na ten temat. Obiecałem go znaleźć jak będzie okazja. I rzeczywiście jakieś dwa lata później otrzymałem cynk od kuzynki z Warszawy, że Mareczek przelatywał w kluczu na niskiej wysokości przez jej dom i nawet kilka piór zostawił. Poskładaliśmy do kupy wszystko to, co przy wódce powiedział i wyszło nam, że studiuje w Warszawie! Trochę dziwne, że był w Polsce i nawet rodzonej matki nie odwiedził. Ale kużden ma swoje. Wsiadłem w autobus i na początek pojechałem do akademików SGGW na Ursynowie. To był strzał w dziesiątkę. Znalazłem go w jakimś pokoiku metr na metr zaskoczonego jak perkoz w szuwarach. Rozmowa się jednak nie kleiła. Opowiadał skąpo o jakichś przeżyciach, traumach francuskich, rzucił nawet parę razy coś po francusku - na moje ucho głównie o maszerowaniu - potem pokazał mi na parkingu jakieś dwie wypasione fury i powiedział "To moje". W zasadzie na tym nasza rozmowa się zakończyła. Najzabawniejsze było to, że zaczął mnie prosić, błagać, żebym nic nie mówił rodzinie, gdzie jest i co robi. Zgodziłem się ale ten wkrótce i tak zniknął. Kolejny sygnał dotarł, że tym razem ukrył się w Hiszpanii. I znów po paru latach wrócił incognito do Polski. Jak ten ptok szwendała. Tym razem spotkaliśmy się na imprezie u kogoś na warszawskiej Pradze. Wyraźnie nie był zadowolony z tego spotkania, a nawet trochę się pokłóciliśmy. Wyrzucił z siebie, że jakby mnie tak gorąco chcieli spotkać koledzy z "pracy", to też bym się chował na końcu świata. Odparłem, że został zindoktrynowany przez stek głupich bajek i dlatego boi się teraz własnego cienia. Obraził się tak, że odtąd unika mnie tak samo jak byłych kolegów od nauki francuskiego. ;))) A co do języka ludowego, to pamiętam jak w dzieciństwie spędzałem wakacje w takiej wioseczce nad Wisłą i tam na różowawe zwierzę z kręconym ogonkiem nikt nie powiedział inaczej, niż "śfynia". Okazało się, że gdy potem, nawet w żartach przy kimś, kto pochodzi z tego terenu, wypowiedziałem to słowo, to pojawiał się mu w oczach taki dziwny błysk zrozumienia "To musi być ktoś tutejszy" :]
11-06-2020 [15:34] - kmeehow | Link: @[12:27]
@[12:27]
A to ci „pracownik” ten pański krewniak. Zawsze oceniając ludzi przykładamy własną miarkę, a ludzie są tak różni. To, czego nie zrobiłbym ja , czy Pan , zrobi ktoś innych zupełnie naturalnie i bez
zastanowienia.
Ciekawe byłyby motywy podjęcia takiej „pracy”. Z pozoru chodzi o pieniądze, ale ja nie wierzę, że w każdym przypadku jest to dominujący element.
11-06-2020 [15:55] - maxilampus | Link: hmmm. Rodzina czasami potrafi
hmmm. Rodzina czasami potrafi byc "nieumiarkowana" w swojej ciekawosci :-)) Jest rowniez aspekt kulturowy i zasad wspolzycia..( nie wartosciowywuje) Inne w Polsce inne we Francji..To co we Francji akceptowalne niekoniecznie w Polsce i vis versa..Moze to bylo powodem ,ze dobrowolnie schodzil z "lini ognia" rodziny ? Ja mialem podobnie..ale nie do takich okresow i granic..Pzdr.
11-06-2020 [21:11] - Imć Waszeć | Link: no to podobnie jak ja w
no to podobnie jak ja w ogólniaku, tylko że ja kupiłem kilka tomów w bardzo kiepskiej papierowej oprawie. Lenin w Polsce był zawsze lepiej wydawany :)
Szkoda, że Pan nie widzi jak są wydane te ruskie książki matematyczne, z których często korzystam. Może nie w skórze, ale na pewno w twardej i mocnej oprawie. Zero wypadania kartek lub przełamania grzbietu. A mam naprawdę perełki warte dziś w języku angielskim skromne 200-400 dolarów za sztukę, tyle że po rosyjsku. No cóż, z musu na studiach musiałem ćwiczyć trzy języki, a nie przydziałowe dwa: angielski, rosyjski oraz francuski, bo mam np. Bourbakiego w oryginale. Nicolas Bourbaki to nazwa grupy matematyków takich jak Samuel Eilenberg - twórca teorii kategorii, Alexander Grothendieck - to ten od snopów i toposów, Jean-Pierre Serre - topologia algebraiczna, Serge Lang - ogólnie algebra, Henri Cartan, Laurent Schwartz, Charles Ehresmann, François Bruhat i wiele innych sław.
11-06-2020 [21:47] - kmeehow | Link: Trochę strach przyznawać się
@Imć Waszeć [21:11]
Trochę strach przyznawać się na tym portalu, ale ja też korzystałem z rosyjskich książek technicznych na studiach. I już wówczas były one wydawane solidnie w stylu "gniotsa nie łamiotsa". Niedaleko Politechniki była Rosyjska Księgarnia Techniczna, a w niej cuda! Czasem chodziłem tam i kupowałem książki z nadzieją, że kiedyś przeczytam.
Poza tym były bajecznie tanie, a były to przedruki zachodnich dzieł z ominięciem wszelkich praw wydawniczych. O RODO jeszcze nie mówiono głośno, chociaż w dalekosiężnych planach już z pewnością było.
Jak dawno temu kupował Pan te książki?
Kużden mo jakieś swoje dobre doświadczenia z tamtych czasów - czasów młodości.
12-06-2020 [10:08] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link: Rosyjskie plagiaty bywały
Rosyjskie plagiaty bywały lepsze ;-)))
"Kurs Radiotechniki" był kompilacją dwu drogich książek autora amerykańskiego: teoretycznej i przeglądu rozwiązań praktycznych. Za grosze, w twardej oprawie, szyta z kolorowymi, tasiemkowymi zakładkami. Na politechnice w Maastricht mogłem poczytać oryginał w czytelni. Ksero wykluczone.
12-06-2020 [14:58] - kmeehow | Link: LOL, Dziś nie do pomyślenia,
LOL, Dziś nie do pomyślenia, prawda?, Ale, przy okazji wielu polskich studentów skorzystało.
To Pan z kręgów Andre Rieu? Co Pan sądzi o jego produkcjach?
13-06-2020 [01:46] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link: Dość ryzykowne jest pytanie
Dość ryzykowne jest pytanie faceta, który w Maastricht spędził kilka miesięcy na intensywnej nauce i przygotowaniu do dyplomu o znanego i szanowanego dyrygenta z wyżej wymienionego miasta. Jestem fanem ŻYWEJ muzyki. Nigdy na żywo nie udało mi się tego dyrygenta posłuchać. Szkoda ! Chciałbym. Doceniam popularyzację, i tak popularnego repertuaru ;-)). Podziwiam celebrytów wszelkich płci, którzy dzięki koncertom osiągają jakąś ogładę i poziom. Lubię w moim mieście Szczecinie, dostać się na próbę generalną. Słuchać i fotografować artystów tworzących to COŚ. W przypadku André Rieu, też chciałbym być świadkiem szlifowania ostatecznej formy. To naprawdę ciekawsze niż znoszenie celebrytów klaszczących w trakcie znaczącej pauzy. Chyba "stety", nie należę do "tych kręgów" !
14-06-2020 [01:47] - kmeehow | Link: @cyborg59
@cyborg59
Elektrotechnika, w ogólnym pojęciu, króluje wśród blogerów (znaczących) na NB.
Jeśli dobrze pamiętam, nasze blogerskie drogi skrzyżowały się wiele lat temu, gdy zamieściłem
krótką uwagę i link do muzycznego flash mob, będącego wówczas jeszcze nowością.
Było to Bolero Ravela wykonane na jednym z europejskich dworców.
Politycznie jesteśmy prawdopodobnie na różnych biegunach, ale zapamiętałem Pańską iskrę do muzyki, którą podzielam.
Też prefefuję muzykę żywą, a kiedyś miałem okazję być na koncercie Andre Rieu w USA.
Zgadzam się, że popularnej muzyki nie trzeba już popularyzować, ale dla wielu pobyt na takim
koncercie, to wielkie odkrycie muzyczne.
Zresztą, percepcja, również muzyczna, zmienia się z wiekiem. Ponadto, człowiek starszy chętniej idzie „na łatwiznę” nawet w dziedzinie przeżywania. No i niezaprzeczalny fakt ...” bo nie ten, bo nie ten już wzrok”; i słuch także.
pozdrawiam
10-06-2020 [23:39] - maxilampus | Link: Gilotyn nie bedzie..Wystepek
Gilotyn nie bedzie..Wystepek i Zbrodnia nagradzana..Anty-swietosc postrzegana jako Cnota i sposob na?? ..bo to nie jest Zycie ktorym nas Bog obdarowal....My Katolicy zyjemy w Anty-swiecie..Nic w nim juz nie ma dla nas..
Opetani przez Demony ludzie z braku innych mozliwosci skocza sobie nawzajem do wlasnych gardel...Przerabialismy to wielokrotnie w przeszlosci..
Wszechobecny Mord i jego Zadza ,ostatnim razem byl blisko wygranej..Nic sie z tego Ludzkosc nie nauczyla.
.
..."Szatan złą wolę z rozumem na szkodę łączy człowieka mocą swej natury."..
Dante Alighieri
10-06-2020 [23:31] - jazgdyni | Link: Co za ściema.
Kasuję.
Nie ma to sensu.
10-06-2020 [23:21] - rolnik z mazur | Link: @ jazgdyni
@ jazgdyni
zajmij sie lepiej swoim kominkiem. Tak zmanipulowanego człowieka juz dawno nie czytałem. Jesteś juz po prostu za stary i zadnych wymagań poza fizycznościa nie masz. Nic złego na myśli - taka prawda życiowa. Pzdr
10-06-2020 [23:34] - jazgdyni | Link: Pozdrawiam myślącego kolegę.
Pozdrawiam myślącego kolegę.
Cóż... schematy... stereotypy.
Jest sielsko.
10-06-2020 [23:41] - rolnik z mazur | Link: Napisałem, że nic złego nie
Napisałem, że nic złego nie mam na myśli.masz dobre pióro i piszesz interesująco ale twoja ocena rzeczywistości jest skażona i tyle, Pzdr
11-06-2020 [06:54] - jazgdyni | Link: Tu się zgadzam. Moja ocena
@rolnik
Tu się zgadzam. Moja ocena rzeczywistości jest, że tak powiem, niekonwencjonalna. Nie domagam się zrozumienia. Mimo tego, tu i tam ją znajduję Cieszą mnie te poszukiwania. To w pewnym sensie, mówiąc górnolotnie, moja misja ewangelizacyjna. Mówiąc natomiast prostacko - ja rzucam, wy łapcie. A że przy tym potrafię być jak wrzód na dupie, to trudno. Takie jest życie. Nieskromnie powiem, że kolega Kmeehow, który nie tylko mnie lubi traktować jak służącego, ma, owszem, szacunek, lecz ludzi do siebie nie przyciąga. Lecz gdy ja zacząłem rozrabiać w komentarzach, to nagle tych komentarzy zrobiło się 150. Tego aspektu wy nie znacie bytując większość czasu w swoich wieżach z kości słoniowej.
Przywołam raz jeszcze cytat, który jest ważny:
Nadmierna wiara we własne zdolności naraża nas na ryzyko i hamuje rozwój. Wątpliwości na temat samego siebie odgrywają kluczową rolę w osiąganiu dojrzałości intelektualnej.
Może mi się wydaje, ale wygląda na to, że wy żadnych wątpliwości nie macie.
12-06-2020 [23:54] - rolnik z mazur | Link: @ jazgdyni
@ jazgdyni
z tym sie zgadzam. Wątpliwości to moja specjalność. Pzdr
11-06-2020 [06:49] - jazgdyni | Link: ... zmanipulowanego... ???
... zmanipulowanego... ???
Co ty gadasz?! Wielu usiłowało, lecz nigdy im się nie udało. Nawet mojej własnej matce, choć bardzo się starała.
Może sam siebie manipuluję? To możliwe... Ale z punktu widzenia psychologii - wątpliwe. Młodzi mówią - nakręcasz się. Lecz to co innego.
Nie wierzę w taką trywialność, że może chodzić o poglądy, jakże niemodne i śmieszne, bo bycie konserwatystą - tradycjonalistą, jest dzisiaj na salonach (a może powinienem powiedzieć - saloonach) warte najwyższej pogardy. No cóż... zaskoczę rolnika - to jest w pełni świadoma kalkulacja. Zobaczymy w końcu, kto się myli.
11-06-2020 [00:01] - maxilampus | Link: Można powiedzieć, że dziś
Można powiedzieć, że dziś mamy renesans warcholstwa. Działalność polityczną podejmuje się z bardzo niskich pobudek. Polityka przyciąga ludzi, którym nie chodzi o dobro państwa, tylko o partykularne korzyści.Mamy więcej politycznych warchołów niż kiedyś. Powodów jest kilka, np. złe prawo i słabe tradycje demokratyczne. Wśród polityków sporo jest też ludzi prymitywnych. Nie jest to zjawisko specyficznie polskie. Zdarza się w wielu krajach, ale tam, gdzie partie są dojrzałe, zwykle dyscyplinują i cywilizują swoich przedstawicieli. W Polsce jest odwrotnie..Obserwatorzy sceny politycznej są zgodni, że mamy przed sobą najgorszy Sejm w ostatnich 15 latach. – Do niskiego poziomu moralnego i intelektualnego dużej części posłów doszła totalna niepewność losu. W ten sposób balansują oni na granicy zdrowego rozsądku, a część przypadków to niemal „kwestia psychiatrii”. Posłowie poczuli zbliżającą się kampanię wyborczą. Świadomość tego, że mogą stracić swoją pozycję i zejść ze świecznika, sprawia, że zachowują się nieracjonalnie. Tego Sejmu nie da się już w ogóle racjonalnie analizować. System polityczny w Polsce juz dawno się rozleciał..
W obecnej sytuacji,w Polsce gdzie prawo jest tylko martwą literą, jak ryba w wodzie czują się populiści. – W każdej partii jest mniej lub więcej warcholstwa, bo łatwiej wstąpić na drogę awanturnictwa, niż rozwiązywać problemy. Zawsze gdy grozi odejście ze sceny politycznej, ujawniają się warchoły i złodzieje ostatniej szansy..
Polska klasa polityczna to mała grupa ludzi bez większego poparcia społecznego, od lat kisząca się we własnym sosie, która jest już sobą znużona. Ostatnie lata pokazały też politykom, że władza jest łatwa do zdobycia. To oczywiście złudzenie, ale świadomość, że cel jest tak blisko, sprawia, iż dyskusje są bardzo gorące.Politycy myślą tylko w perspektywie najbliższych wyborów. Do czego to może doprowadzić? ..W mojej i opini wielu obserwatorów sceny politycznej ,powtarzamy czarne scenariusze z historii. Czy tym razem Polak będzie mądry przed szkodą?
11-06-2020 [15:10] - kmeehow | Link: "Można powiedzieć, że dziś
"Można powiedzieć, że dziś mamy renesans warcholstwa..."
Najlepsza ocena parlamentaryzmu i sceny politycznej jaką czytałem od dawna.
Jeszcze podkreśliłbym tylko jeden element.; partykularne zyski polityków dążących do „władzy”są w wielu wypadkach napiwkiem za realizowanie prawdziwych zysków i polityki wrogich sił.
Zło w tym przypadku jest zwielokrotnione. Sytuacja kraju podobna do tej, gdy ktoś połyka truciznę
w kapsułce rozpuszczającej się powoli w sokach żołądkowych.
11-06-2020 [02:02] - kmeehow | Link: @Imć Waszeć, Rolnik z Mazur
@Imć Waszeć, Rolnik z Mazur
Panowie, dla porządku procesowego podaję poniżej wiersz Miłosza, do którego odniosłem się w moim tekście.
Który skrzywdziłeś
Czesław Miłosz
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi, że jeszcze jeden dzień przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
11-06-2020 [02:35] - Imć Waszeć | Link: Z ostrożności procesowej
Z ostrożności procesowej warto zaznaczyć, że tak właśnie wyglądają słynne i mylone niemal przez każdego rymy częstochowskie. Chodzi o zgodne końcówki i formy gramatyczne wyrazów "wybuchając-mając", "prostego-złego", "skłonili-przeżyli", "kując-przypisując", a nawet "nowy-zimowy". Ale na pewno nie: "pamięta-zgięta", "nowy-rozmowy".
Dla przykładu w Ars Poetica Staffa są tylko 2:
Echo z dna serca, nieuchwytne,
Woła mi: "Schwyć mnie, nim przepadnę,
Nim zblednę, stanę się błękitne,
Srebrzyste, przezroczyste, żadne!"
Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila
I abyś, bracie, mnie zrozumiał.
I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki.
11-06-2020 [04:08] - kmeehow | Link: Czy uważa Pan, że rymy
Czy uważa Pan, że rymy częstochowskie degradują poezję. Ja myślę, że często nawet naiwna i prosta forma ma ważną rolę do spełnienia i jest w pewnych kontekstach niezastąpiona.
Na przykład rymy częstochowskie w "Płótnie żywota" Staffa:
Nie szukaj u mnie, młody bracie, nauk.
Choć bliscy, jakżeśmy sobie dalecy!
Na nic ci myśli mej nawyk czy nałóg,
Własnym gałganem musisz odziać plecy.
Jeśli ci zdaje się, gdy nagle wstanę,
Że coś wskazuję mądrym doświadczeniem,
Jest to ruch tylko, gdy przez się utkane
Płótno ze strachem mierzę swym ramieniem.
Nie, to nie jest dobry przykład.
11-06-2020 [08:17] - Marek1taki | Link: A to będzie rym częstochowski
A to będzie rym częstochowski?
"Na głowie mam kraśny wianek.
W ręku zielony badylek,
Przede mną bieży baranek,
Nade mną leci motylek."
Zawsze uważałem, że w tfurczości Kazika apogeum to i tak Dziady.
11-06-2020 [12:15] - Pani Anna | Link: @marek1taki
@Marek1taki
zawsze mi sie wydawało, że w tej piosence Kazika traktującej o ... kobiecie nieciężkich obyczajów, świadome przyjęcie w tej strofie takiej, a nie innej konwencji poetyckiej chodziło o mocne, a zarazem zabawne podkreślenie różnicy pomiędzy obrazem tej kobiety w umyśle zakochanego i mającego klapki na oczach młodzieńca, a rzeczywistością.
11-06-2020 [13:06] - Imć Waszeć | Link: @Marek1taki
@Marek1taki
Nie. To nie są rymy częstochowskie, tylko dokładne. Częstochowskie to te, które wynikają z fleksji języka, czyli np. końcówek osobowych i trybów: mówiłbyś-robiłbyś (ale nie mówi-robi), krótkim-malutkim (ale nie krótki-malutki, bo to temat), biegała-skakała itp.
+ @Autor - rymy częstochowskie nie degradują poezji, ale nieznajomość tematu i np. próba obrażenia kogoś gadką o częstochowszczyźnie w jego wierszach (vide bard) już przeszkadzają w nawiązaniu kontaktu, prawda?
PS: doświadczeniem-ramieniem
11-06-2020 [15:19] - kmeehow | Link: Ciekawy jestem jaka jest jaka
Ciekawy jestem jaka jest jaka jest geneza określenia "rymy częstochowskie". Chyba nie z kręgów literackich ono wyszło.
Jest to, jak Pan mówi określenie pejoratywne.
11-06-2020 [15:54] - Imć Waszeć | Link: Pochodzi od prostych pieśni
Pochodzi od prostych pieśni religijnych.
11-06-2020 [15:24] - kmeehow | Link: Jak go zwał, tak go zwał. Dla
@marek
Jak go zwał, tak go zwał. Dla mnie "Baranek" i "Baronowa", to arcydziełka w swojej klasie.
12-06-2020 [08:04] - Marek1taki | Link: Baranek zabawny. Inaczej bym
Baranek zabawny. Inaczej bym o nim nie wspominał.
11-06-2020 [10:46] - maxilampus | Link: Móc spojrzeć w lustro
Móc spojrzeć w lustro
Mijają cię szybkie dni,
Biegnąc do historii drzwi.
A ty wciąż na skrzydłach lot,
Do przodu nigdy w tył zwrot.
Na naciągniętej gumie
Nerwowo trzymasz uśmiech.
Aureolę pogardy
Zakładasz od parady.
Łokcie w ruch, sierpowym cios,
Dumą zakrwawiony nos.
Co dzień tańczysz na linie,
Zwycięstwa topisz w winie.
Egoizm to życia styl,
W którym najchętniej byś żył.
Prawda i miłość to grzech.
Potrafisz zliczyć do trzech.
Z mamony ustawiasz mur,
Wokół spazmatyczny chór.
Klaka i najtańszy blichtr
Mają zawieźć cię na szczyt.
Dni zezowatej glorii
Odejdą do historii
I już, nie będzie jutra.
Zostaniesz ty i lustra.
11-06-2020 [21:02] - kmeehow | Link: Nie zaskakuje mnie Pański
@Maxilampus
Nie zaskakuje mnie Pański talent również i w poezji.
gratuluję
11-06-2020 [11:26] - maxilampus | Link: Moi drodzy..
Moi drodzy..
Wasza wrazliwosc i potrzeba obcowania ze swiatem tradycji i klasycznych uznanych wartosci jest widoczna ..
Autora konsternacje ,zwiazane z "prawdziwoscia" wlasnego zycia ,uzasadnione..
To co niby jest tak oczywiste ,traci wlasna obiektywna wartosc w konfrontacji z wszech-ogarniajaca korupcja ducha i ciala.
Niedoskonaly ale istniejacy porzadek Swiata oraz wartosci zostaje zastapiony przez chaos i anarchie..Kultura Zycia na Kulture Smierci..
Tymczasowy Paradox ? czy "final solution" dla calego rodzaju ludzkiego ?
To co sie dzieje w Polsce nie jest wyjatkiem...Stan i kondycja indywidualnego czlowieka rowniez..Wszyscy to obserwujemy na cpdzien..Mnie nurtuje pytanie jak glebokie sa to zmiany i jakiej liczby ludzi one dotycza ?
Tutaj przydatna jest osoba Imcia, ,ktorego matematyczny umysl latwiej moze zglebic ten problem zwiazany z liczba ludzkich " zombie"..
Absurdalnosc i brak sensu ludzkich poczynan ,najlepiej ukazuje wiersz mojego ulubionego poety Tagore..:
11-06-2020 [11:30] - maxilampus | Link: part 2Pewien mężczyzna nie
part 2
Pewien mężczyzna nie zajmował się niczym pożytecznym, tylko bawił się ustawicznie głupstwami.
Toteż był zdumiony, kiedy po życiu, spędzonym na cyzelowaniu wdzięcznych błahostek, znalazł się w raju.
Ale niebiański przewodnik przez pomyłkę zaprowadził go do niewłaściwego raju, przeznaczonego wyłącznie dla pracowitych i zacnych dusz.
Więc ów mężczyzna wałęsa się po rajskich ulicach i zawadza ludziom zapracowanym.
Ilekroć ustąpi z drogi, krzyczą nań, że depce zasiewy. Popchną go, to odskoczy. Potrącą, odejdzie trochę dalej.
Podchodzi do studni pracowita dziewczyna, idąca z dzbanem po wodę. Stopy jej przebiegają po bruku jak prędkie palce po strunach. Pośpiesznie wiąże włosy w niedbały węzeł, a rozsypane po czole pasma zaglądają w jej ciemne źrenice.
Mężczyzna odzywa się do niej: „Czy użyczysz mi na chwilę swojego dzbana?”
A ona: „Mojego dzbana? Czyżbyś chciał nabrać wody?”
„Nie. Chcę wymalować na nim wzory”.
„Nie ma czasu na głupstwa!” odparła pogardliwie.
Ale pracowita dusza jest bezsilna wobec wspaniałego nieróbstwa.
Codziennie spotyka ją przy studni i codziennie prosi ją o to samo. W końcu dziewczyna ustępuje
Mężczyzna maluje dzban w zdumiewające barwy i w tajemniczą gmatwaninę linii.
Dziewczyna bierze go, obraca na wszystkie strony i pyta: „Co to ma znaczyć?”
Mężczyzna odpowiada: „To nic nie znaczy”.
Dziewczyna niesie dzban do domu. Ogląda go w różnym oświetleniu, starając się przeniknąć i zapamiętać jego tajemnicę.
W nocy wstaje z łóżka, zapala światło i znowu go ogląda ze wszystkich stron.
Po raz pierwszy zetknęła się z rzeczą, która nic nie znaczy.
Nazajutrz mężczyzna znów czeka u studni.
Dziewczyna zapytuje: „Czego chcesz?”
„Chciałbym jeszcze coś zrobić dla ciebie”.
„Cóż takiego?” pyta zaciekawiona.
„Pozwól mi upleść z barwnych nici przewiązkę dla twoich włosów”.
„Do czego to potrzebne?” pyta dziewczyna.
„Do niczego!” szczerze odpowiada mężczyzna.
Wkrótce przewiązka jest gotowa. Odtąd dziewczyna poświęca wiele czasu swym włosom.
Jednostajne pasmo godziwie wypełnionego czasu w owym raju zaczyna się rwać tu i ówdzie. Zakłopotana starszyzna schodzi się na naradę. Niebiański przewodnik przyznaje się do pomyłki i stwierdza, że przyprowadził nie tego, kogo należało, i nie tam, gdzie trzeba.
Wzywają tego mężczyznę. Jego jaskrawy zawój świadczy niedwuznacznie, jak głęboka była pomyłka.
Najstarszy z rady rzecze: „Musisz wrócić za ziemię”.
Mężczyzna wzdycha z ulgą: „Bardzo chętnie”.
Dziewczyna z barwną przewiązką we włosach krzyczy: „Ja też!”
Najstarszy z rady po raz pierwszy stanął w obliczu sytuacji, nie mającej żadnego sensu.
I taka ta nasza Polska
11-06-2020 [15:13] - kmeehow | Link: Tagore? Pan? Wszystko jedno;
Tagore? Pan? Wszystko jedno; piękne i bardzo głębokie
11-06-2020 [15:49] - Valdi | Link: DWIE MIŁOŚCI
DWIE MIŁOŚCI
leżała przytulona
do męża i dziecka
z jednej mężczyzna
z drugiej córeczka
taka szczęśliwa
z wszystkiego się śmiała
taka rozluźniona
słodko umierała
nie było rachunków
i zbrojnych w komorników
długów wciąż rosnących
podartych trzewików
była miłość męska
co czyni szczęśliwą
tą miłością drugą
tą maleńką – ckliwą
było ciepło w domu
w piekarniku ryba
były dwie miłości
no i cuda... chyba
11-06-2020 [18:11] - maxilampus | Link: Piekne !..nie znam autora.
Piekne !..nie znam autora..Pzdr
11-06-2020 [21:15] - kmeehow | Link: Nie spotkałem do tej pory
Nie spotkałem do tej pory pana Valdi, ale zakładam, że to on napisał ten wiersz. Mam tylko nadzieję, że nie na bazie własnych doświadczeń życiowych.
11-06-2020 [22:39] - maxilampus | Link: Valdi jest na NB od 3-4 lat.
Valdi jest na NB od 3-4 lat..Trudno zakwalifikowac jego osobowosc bowiem starannie ja ukrywa..Uchylil kurtyne i voilla ! Perelka..Mam nadzieje,ze pozwoli sie lepiej poznac w przyszlosci :-))
Taka sama nadzieje mam wobec pana "czeslawa 2 :-)) Niemniej ich obecnosc i wywazone,madre komentarze na pana blogu sprawiaja radosc..i daja nadzieje ,ze Polacy potrafia jednak ze soba rozmawiac i nie wszystko jeszcze jest stracone..
12-06-2020 [05:33] - kmeehow | Link: Obaj Panowie będą zawsze mile
Obaj Panowie będą zawsze mile widziani tutaj. My nie rozmawiamy tu o konkretnych politycznych żulikach i nie licytujemy, który jest gorszy, czy lepszy.
Poezja - owszem.
12-06-2020 [00:13] - Valdi | Link: jeśli można spytać .... gdzie
jeśli można spytać .... gdzie pan studiował elektronikę ?
12-06-2020 [05:26] - kmeehow | Link: Oczywiście, ze można. U
Oczywiście, ze można. U najlepszych lwowskich profesorów. Teraz proszę zgadnąć.
12-06-2020 [10:56] - Valdi | Link: Rozumiem że we Wrocławiu ....
Rozumiem że we Wrocławiu .... Niestety nie znam tamtego środowiska.
12-06-2020 [12:37] - Valdi | Link: No może nie do końca nie znam
No może nie do końca nie znam .
Kiedyś zajmowałem się teorią anten, książką pierwszego wyboru była publikacja prof. Daniela Bema z PWr. Przejrzałem, owszem ....
Jakież było moje zdziwienie kiedy wpadła mi w ręce książka Silvera (jeszcze z lat 50-tych), która była dokładnym pierwowzorem książki Bema - łącznie z rysunkami, wzorami. Potem widziałem prof. Bema na jakiejś sesji konferencji nauk radiowych ...
Ale mam nadzieję że on nie był ze Lwowa ?
11-06-2020 [18:13] - kmeehow | Link: Witam Pana z tak przejmującym
Witam Pana z tak przejmującym "wpisowym".
pozdrawiam
12-06-2020 [00:10] - Valdi | Link: a ten ?
a ten ?
W AUTOBUSIE
pani pewnie też by chciała
pewnie pani tego pragnie
pewnie pani potrzebuje
spojrzeń, gestów, tych uśmiechów
pani pragnie mego ciepła
pani śni o moich dłoniach
pani pewnie jest samotna
czemu pani nie jest moja ?
przecież pani taka piękna
że już bardziej być nie może
gdy tak pani sobie siedzi
gdy tak pani głośno milczy
a ja słysząc pani ciszę
pewnie przyjąłbym wyzwanie
lecz o pani, moje życie
jest zbyt ciasne, jest za małe
by pomieścić pani rozpacz
by rozpuścić pani lody
zaraz będzie mój przystanek…
drzwi otwarte i w dół schody
12-06-2020 [05:23] - kmeehow | Link: śliczny, jeśli można tak
śliczny, jeśli można tak powiedzieć o wierszu.
Jeśli Pan prezentuje wiersz i nie podaje autora, to zakładam, że Pan jest autorem.
Co do stylu wiersza, kojarzy mi się z Pawlikowską - Jasnorzewską.
12-06-2020 [11:54] - Valdi | Link: No jeszcze jest opcja, że np.
No jeszcze jest opcja, że np. mogę być właścicielem .....
Mam tu jeszcze ich kilka setek plus kilka książek.
Był czas kiedy byłem zainteresowany ich publikacją, ale ci którzy je widzieli po przeczytaniu czuli się zakłopotani.
Ja ich rozumiem. Na ich miejscu czułbym się podobnie ....
Tym niemniej trzeba będzie to opublikować. Podobno w internecie nic nie ginie.
A tutaj jeszcze jedna próbka. Z czym się panu kojarzy ?
ZRYWAM
zerwać ze światem
ukryć się w mroku
odnaleźć siebie
odnaleźć spokój
gdy zaufania kropla
jak kropla miłości
w pustyni
spraw…
w dniach gdy deszczu łodygi
szare kwiaty odwyków
cmentarze faz
zerwać ze światem
ukryć się w mroku
odejść na zawsze
odnaleźć spokój
zerwać ze światem
z życiem w amoku
odnaleźć siebie
i stanąć z boku
zerwać ze światem
z wszystkimi ludźmi
ukryć się w sobie
jak w ciemnej studni
kompromitacji nie wart kompromis
złudy sukcesu nie warto gonić
zdjąć maskę z twarzy, zapomnieć roli
w milczeń ocean płynąć powoli
12-06-2020 [12:55] - Pani Anna | Link: @Valdi Bardzo mi się podoba.
@Valdi
Bardzo mi się podoba.
12-06-2020 [13:34] - Pani Anna | Link: @Valdi
@Valdi
nie mógłby Pan chociaż założyć bloga i drukować takie coś przynajmniej raz na tydzień? Wreszcie byłoby coś naprawdę dobrego do poczytania. Nie chcę się wcinać w kwestię publikacji, bo się na tym nie znam, ale to jest wielki grzech trzymać coś takiego w szufladzie... Świat się zmienił już na tyle, że być może mniej ludzi poczuje "zakłopotanie", a subtelnym wierszem zrozumieją i przyjmą więcej, niż brutalną prozą prosto między oczy...
12-06-2020 [15:35] - Valdi | Link: "Zakłopotanie" o którym
"Zakłopotanie" o którym pisałem wynika przeważnie z tego że prawie nigdy czegoś takiego nie widzieli i że musieliby dokonać moralnego wyboru a potem bronić swojej decyzji. Ludzie decydujący o istotnych sprawach przeważnie są konformistami.
Czytam uważnie pani wpisy. Bardzo chętnie napisałbym na priva ...
12-06-2020 [17:09] - Pani Anna | Link: @Valdi
@Valdi
Jest mi niezmiernie miło...
Z tym "zakłopotaniem" ja dokladnie tak to zrozumiałam.
Proszę bardzo pisać, [email protected]
Strony