Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Nikt za nas Bałtyku nie obroni
Wysłane przez Maciej Pawlak w 27-09-2019 [20:32]
Porzekadło o starym koniu kawaleryjskim, który staje dęba na dźwięk trąbki, zyskało ostatnio uzasadnienie w postaci wypowiedzi polityków SLD po zgodzie amerykańskiego Kongresu na sprzedaż Polsce samolotów F-35. Otóż oburzona lewica zaczęła pytać: przeciwko komu zbroi się Polska? Opowieści o NATO czyhającym na pokojowe ZSRR trafiły na podatną glebę… Ale postkomuniści powinni być zadowoleni, patrząc na sytuację naszej floty wojennej. Ona się nie zbroi, oni niknie w oczach.
Przypomniał o tym ostatnio Instytut Jagielloński. W ogłoszonej analizie pisze wprost: „Polska utraciła zdolność do obrony wód Bałtyku przed rosyjskimi okrętami podwodnymi, którym nie mamy jak się przeciwstawić”. Instytut zwraca uwagę, że jedyny nadający się do użytku okręt podwodny naszej floty wojennej, ORP Orzeł, stoi niesprawny w porcie. Stocznia Marynarki Wojennej zaoferowała jego naprawę, lecz urzędnicy MON nie podjęli jeszcze decyzji. Poza tym w porcie stoją liczące sobie 50 lat da okręty typu Kobben, które w 2020 roku zostaną wycofane ze służby, nie licząc 40-letnich fregat w imponującej liczbie dwóch jednostek i 40-letnich śmigłowców.
Zakup nowych okrętów podwodnych z rakietami manewrującymi został przeniesiony – jak pisze Instytut Jagielloński, powołując się na resort obrony – na czas po roku 2023. Mówi się o zastosowaniu tzw. rozwiązania pomostowego (ale bez konkretnych decyzji) o wynajmie lub zakupie do momentu oddania do użytku nowej jednostki używanego okrętu podwodnego. Zatrzymajmy się chwilę nad tym rozwiązaniem. Otóż, w procedurę jego wdrożenia, jak zauważa Instytut, zaangażowanych będzie minimum sześć instytucji: MON, Sztab Generalny WP, Inspektorat Marynarki Wojennej, 3 Flotylla Okrętów, Inspektorat Uzbrojenia i Departament Polityki Zbrojeniowej MON. Ponadto, zanim taki „tymczasowy” okręt trafi do służby operacyjnej, trzeba będzie – co potrwa ok. cztery-pięć lat – „pozbierać dostępne oferty, wybrać oferenta, sprawdzić stan techniczny okrętu, uzgodnić warunki umowy, ustalić jaki będzie zakres prac remontowych i modernizacji, przygotować do nich wybraną polską stocznię, wybrać zagranicznego dostawcę technologii, przeprowadzić prace stoczniowe, wyszkolić załogę do całkiem nowego typu okrętu”. Co gorsza obecnie MON znajduje się dopiero na początku tego procesu, jeszcze nie wskazał żadnej spośród dostępnych ofert: szwedzkiej, brazylijskiej i niemieckiej.
Wszystko, od co najmniej dekady, obraca się niestety w sferze przypuszczeń, niejasnych planów, enigmatycznych deklaracji. Tymczasem polski Bałtyk pozostaje bezbronny.
Wedle ekspertów IJ konieczny jest trzyetapowy plan przywrócenia polskich zdolności podwodnych. Najpierw należy przywrócić sprawność i zmodernizować ORP „Orzeł”. Potem – jak najszybciej wdrożyć wspomniane „rozwiązanie pomostowe”. Trzecim etapem byłaby budowa nowych okrętów podwodnych w polskich stoczniach. Można zakładać, że niezbędna byłaby do tego współpraca z wiarygodnym, międzynarodowym partnerem – aby wykorzystać synergię polskich zakładów i polskich naukowców z doświadczeniem światowych gigantów. Instytut zaznacza, że proces modernizacji musi być podzielony na trzy etapy, bo nawet gdyby udało się sfinalizować postępowanie na nowe jednostki w 2023 r., to trafiłyby one do służby najwcześniej po dziesięciu latach.
Nie można być trochę bezpiecznym. Bezpieczeństwo to wartość, która jest niepodzielna. Znakomicie, że chcemy unowocześniać nasze siły lądowe i powietrzne. Jednak bez nowoczesnej floty wojennej nie będziemy mogli mówić o armii na miarę odpowiedzialnego członka NATO. Nikt za nas Bałtyku nie obroni, jeśli sami w tej obronie – oczywiście z innymi partnerami – nie będziemy uczestniczyć.
Komentarze
27-09-2019 [21:38] - Zunrin | Link: Te przeklejki są już nudne,
Te przeklejki są już nudne, bo jak tu dyskutować z autorem?
Jak widzę cały czas promuje się jedyną słuszną wersję naszej marynarki wojennej wyposażonej w nowoczesne okręty podwodne z pociskami manewrującymi. Po nam one? O wiele łatwiej, taniej i szybciej wyjdzie stworzenie flotylli lekkich jednostek wykorzystujące m.in. rozwijane u nas podwodne drony.
28-09-2019 [09:00] - Marek1taki | Link: Podwodne drony - świetny
Podwodne drony - świetny pomysł na Bałtyk. A ciekawe co robią Szwedzi?
27-09-2019 [22:12] - Miłośnik książek | Link: Już raz nasi sąsiedzi
Już raz nasi sąsiedzi odepchnęli nas od morza, zabrali Pomorze, a potem nas podzielili miedzy siebie. Polska zniknęła z mapy świata. Wtedy też szlachta na sejmikach gardłowała, że po co nam silna flota? Że niby szkoda pieniędzy i starań na jej budowę. Oby przez naszą własną głupotę i brak kompetencji naszych decydentów sytuacja się nie powtórzyła znowu....
28-09-2019 [01:01] - paparazzi | Link: Panie Miłośnik książek,
Panie Miłośnik książek, czytaj pan, czytaj bo historia vitae est. Tylko miał bym supresje do odepchnęli.
27-09-2019 [22:21] - TokenPL | Link: Podwodne drony świetny pomysł
Podwodne drony świetny pomysł. Brak okrętów pomysł zły.
28-09-2019 [07:24] - kaliszanin | Link: skoro my bronimy przestrzeni
skoro my bronimy przestrzeni powietrznej bałtów to czy inne państwa nie mogą ochronić naszych głębin bałtyckich. myślę, że w ramach świetnej ostatnio współpracy możemy o to poprosić naszych przyjaciół z grupy V4.
28-09-2019 [09:24] - Mikołaj Kwibuzda | Link: To chyba sarkazm? W grupie V4
To chyba sarkazm? W grupie V4 tylko Polska jest państwem morskim.
28-09-2019 [13:09] - kaliszanin | Link: oczywiście że żart, chociaż
oczywiście że żart, chociaż Czesi mają swoje nabrzeże chyba w Hamburgu a Węgrzy kupili coś ostatnio na Bałkanach.
ale tak na serio to jaka flota nas obroni przed atakiem na gazoport takim jaki ostatnio miał miejsce na rafinerię w Arabii Saudyjskiej?
no i na koniec skoro jesteśmy w NATO to może niech bogatsi odstąpią na rzecz krajów nadbałtyckich jakieś jednostki do ich obrony na stałe. a może już coś takiego ma miejsce? czy naprawdę musimy wszystko dźwigać sami? skoro NATO nas nie obroni to po co w tym pakcie siedzieć?
28-09-2019 [20:31] - Miłośnik książek | Link: Każde państwo może tak
Każde państwo może tak powiedzieć. Po co nam armia i flotą, skoro inni mogą nas obronić? Przecież jesteśmy w NATO, to możemy sobie odpuścić wydatki na obronność. Abstrahując już od tego, że to wyjątkowo samolubne i krótkowzroczne myślenie, to po prostu kompletnie nieskuteczne. Jeśli inni bedą widzieć, ze ich próbujemy oszwabić, próbując jechać na gapę, to nikt palcem nie ruszy w naszej obronie.
28-09-2019 [23:07] - kaliszanin | Link: ja nie pytam o całą armię a
ja nie pytam o całą armię a tylko o flotę. nigdy nie będziemy potęgą na morzach czy to takie trudne do zrozumienia.
29-09-2019 [09:19] - Miłośnik książek | Link: A po co mamy mamy być potęgą
A po co mamy mamy być potęgą na morzach? Wystarczy mała ale sprawna i nowoczesna flotą składająca się z kilku okrętów podwodnych i kilkunastu rożnych typów okrętów nawodnych, plus wsparcie z powietrza helikopterów i samolotów przystosowanych do walki w warunkach morskich. Do tego baterie nadbrzeżne i rożne inne nowoczesne środki walki (w tym elektronicznej). Nawet dużo mniejsze od nas kraje bałtyckie (Dania, Szwecja, Finlandią), mają od nas dużo silniejsze i nowocześniejsze floty wojenne. Mszczą się lata zaniedbań i braku wyobraźni najpierw Platformy, a teraz obecnych władz ministerstwa obrony. Nie wykluczałbym też wpływu obcych ośrodków (Rosji, a nawet Niemiec), które nie życzą sobie tego, aby Polska miała sprawną i nowoczesną flotę na Bałtyku.
29-09-2019 [11:16] - kaliszanin | Link: racja, że zaniedbania są
racja, że zaniedbania są pokłosiem obcych służb ale nie odpowiedział mi Pan na pytanie. co nam da te parę okrętów w obliczu ewentualnej nawałnicy rusków? dobre samopoczucie, powód do chwały i dumy dla żegnających swych synów matek. mnie się wydaje, że ewentualny konflikt z morzem niewiele będzie miał wspólnego ale mogę się mylić.
ps podał Pan przykład posiadających świetną marynarkę Szwedów i Finów a kacapy im pod nosem pływają po portach i śmieją im się w twarz. gdyby doszło do czegokolwiek nawet z portów nie zdążą wypłynąć. ale prezentują się iście pięknie.
pozdrawiam serdecznie
29-09-2019 [17:23] - Miłośnik książek | Link: Ja bym aż tak nie demonizował
Ja bym aż tak nie demonizował i nie przeceniał siły rosyjskiej marynarki. W większości, to stare i mało sprawne okręty, które najgroźniejsze są dla swoich załóg, co i rusz stając się trumną dla swoich marynarzy. W dużej części informacje o potędze rosyjskiej floty, to zwykła propaganda i rosyjska dezinformacja. Gdyby państwa bałtyckie, w tym Polska, poważnie traktowały swoje zobowiązania sojusznicze i racjonalnie wydawały środki, do których wydawania się zobowiązały, to ruskie złomy, nie miałyby czego szukać na Bałtyku.
I ja pozdrawiam...:).
29-09-2019 [18:56] - kaliszanin | Link: to tym gorzej dla skandynawów
to tym gorzej dla skandynawów skoro dają się zaskoczyć ruskimi wydmuszkami. ale jest jeszcze jedno zagrożenie - obwód kaliningradzki (przepraszam, że tak się czepiam rosjan ale realnie to póki co tylko oni nam zagrażają przynajmniej od strony Bałtyku). otóż śmiem twierdzić, że jeśli nawet jakimś jak twierdzi autor postu długoletnim i bardzo drogim staraniem kupilibyśmy porządną flotę to przy obecnym zaawansowaniu pocisków wystrzeliwanych z morza i tegoż okręgu atakujący nas agresor (biorę pod uwagę tylko atak na nas) załatwi naszą flotę nim o rozpoczęciu wojny poinformuje nas radio. tak mi się wydaje i oby tak mi się tylko wydawało.
28-09-2019 [09:49] - Miłośnik książek | Link: V4 czyli oprócz nas Czechy,
V4 czyli oprócz nas Czechy, Węgry i Słowacja (kraje bez dostępu do morza...😎). To już lepiej poprosić o ochronę naszego wybrzeża Niemców, Rosjan albo Chińczyków. Oni przynajmniej mają jakieś okręty. A tak całkiem na poważnie, mając 770 kilometrów wybrzeża, gazoport zaopatrywany drogą morską, dużą część naszej produkcji gospodarczej uzależnionej od eksportu przez nasze porty bałtyckie, a także sporo importując, powinnismy mieć sprawną flotę wojenna złożoną z okrętów nawodnych i podwodnych. A także helikoptery i samoloty przystosowane do walki na morzu, baterie nadbrzeżne, drony i inne nowoczesne systemy walki. Nikt nam nie pomoże, jeśli nie będziemy w stanie pomoc sobie sami. Dopiero wtedy nasi sojusznicy się ruszą, jak będą widzieć naszą determinację i zdolność do obrony przed atakiem przeciwnika. A być może nawet nie dojdzie do potrzeby obrony, bo potencjalny agresor dwa razy się zastanowi, zanim zaatakuje dobrze uzbrojonego i gotowego do walki przeciwnika...
30-09-2019 [07:04] - jazgdyni | Link: Ci wspomniani eksperci od
Ci wspomniani eksperci od floty, to dinozaury z minionej epoki, co to na Bałtyku widzą korwety, a może i lotniskowce i oceaniczne łodzie podwodne.
TO JEST DZISIAJ PO PROSTU BZDURA.
Morska siła uderzeniowa i desantowa, co jest ukochaną linią ruskiej strategii od czasu pancernika Patiomkin, na tej naszej małej sadzawce, jakim jest Bałtyk, to pozostałość poprzedniej epoki i admirałów Kołodziejczyka i Toczka. Ich "korweta" gnije w stoczni.
W ewentualnej nowej wojnie, kwestię Bałtyku ogarną - silna, rakietowa obrona wybrzeża, nowoczesne samoloty i małe kutry typu stealth (Szwecja) z inteligentną bronią. A jak łodzie podwodne, to tylko te ciche, najmniejsze.
30-09-2019 [19:43] - Kacper Głowacki | Link: Pewnie wyjdę na zgorzknialca,
Pewnie wyjdę na zgorzknialca, ale gdyby rząd nie musiał kupować sobie głosów wyborców to pewnie moglibyśmy kupować z 3 okręty rocznie. Na 500 pls idzie ok 80 mld zł więc kasa jest tylko nie idzie tam gdzie powinna. Na szczęście kupiliśmy 4 śmigłowce AW101 do zwalczania okrętów podwodnych, ale to jest kropla w morzu naszych potrzeb.
30-09-2019 [21:22] - Mikołaj Kwibuzda | Link: Jeśli nie będzie w Polsce
Jeśli nie będzie w Polsce dzieci, nie będzie po co ani komu jej bronić.
30-09-2019 [23:19] - Imć Waszeć | Link: To jest założenie nie tyle
To jest założenie nie tyle zbyt pesymistyczne, co wręcz nierealne. Zawsze znajdzie się gdzieś chłopak i panna którzy tego ;). Poza tym mało dzieci nie jest żadnym argumentem za tym, żeby wolną przestrzeń wypełniać murzynami. Gdyby Polaków było powiedzmy 10 mln, to czy ktoś miałby prawo dokwaterować nam "uchodźców" jak za żydokomuny? Chyba nie. Metraż mieszkania nie może być powodem dla takich "optymalizacji". Ponadto problemem nie jest zbyt mało dzieci, tylko gospodarka nastawiona na wyzysk. Gdyby ci sami ludzie, z tą samą dzietnością, z tymi samymi wydatkami zarabiali 2x więcej, czyli płacili większy *tfu* ZUS i podatki, to już byłaby forsa na utrzymanie dwukrotnie tylu emerytów i rencistów, co obecnie. Oczywiście forsa wirtualna, bo dziś cała forsa na świecie jest wirtualna. Wniosek z tego taki, że postawienie na tanią siłę roboczą w gospodarce i polszewicki liberalizm stały się w efekcie przyczyną braku kasy na emerytury. Tych głupków okrągłostolarzy z NZS trzeba postawić nie przed trybunał, ale przed pluton egzekucyjny, bo pomyliła im się mikroekonomia z makroekonomią i dokonali ludobójstwa na Polakach (z definicji wygnanie ludności określonej narodowości przez stworzenie niekorzystnych warunków ekonomicznych i/lub zablokowanie możliwości zaspokajania podstawowych potrzeb (leczenia, edukacji, sprawiedliwego sądownictwa).
https://en.wikipedia.org/wiki/...
Tu nie trzeba długo szukać. Odbieranie dzieci z powodu biedy, która została celowo wbudowana w system "zachęt" do podejmowania niewolniczej pracy, to też ludobójstwo.
01-10-2019 [05:47] - Mikołaj Kwibuzda | Link: OK, ale problem p.
OK, ale problem p. Głowackiego był taki, że pieniądze na 500+ lepiej było przeznaczyć na zbrojenia. Tymczasem 500+ zostało przeznaczone na zbrojenia, bo bez siły żywej żadna Wunderwaffe Polsce nie pomoże.