Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

PROCEDURY

jazgdyni, 27.09.2019



W licznych rozmowach z przyjaciółmi i znajomymi, tymi autentycznie wspierającymi rozwój kraju i dążenie do wzrostu siły państwa i dobrobytu Polaków, często pojawia się wyraźna nuta rozgoryczenia, a wielokrotnie nawet wściekłości. Mówią wprost: - Dlaczego kurwa w końcu nie ukarze się tych przestępców i złoczyńców?! Proste poczucie sprawiedliwości i przyzwoitości tego wymaga. To jest dla wszystkich obywateli konieczne, po to chociażby, by wreszcie osiągnąć efekt spełnienia i satysfakcji. A tu nawet ewidentni, udokumentowani przestępcy nie wyrażają skruchy i śmieją się nam wszystkim prosto w twarz. To jest praworządność? To jest parodia!

A sprawa jest trywialna: oprócz kontekstów międzynarodowych i faktu, że właśnie teraz w Europie panuje kryptokomunistyczna neoliberalna lewica – wroga wobec polskiego rządu, decydującą rolę w tym ślimaczeniu władzy odgrywają wszechobecne PROCEDURY.
 
 
Kurczowe trzymanie się procedur, dopuszczenie, by to one były wyznacznikiem dobra i skuteczności, jest idiotyzmem, które stworzyło Bizancjum, a do czasów współczesnych przeniosły Prusy, kolejno zarażając swego następcę – Niemcy, a potem całą Europę.
Nawet ZSRR i jej dziecko Rosję. Do czego idiotyczne trzymanie się procedur może doprowadzić, pokazał w sposób przeraźliwy, właśnie nagrodzony serial "Czarnobyl". Momenty nas dzieliły od chwili, gdy potężna część Europy stałaby się martwą, radioaktywną pustynią bez ludzi i prawie całego życia na długie stulecia.
 
Gdy 11 września 2001 roku, osiemnaście lat temu, jak sparaliżowany gapiłem się w telewizor, gdzie na żywo relacjonowano atak terrorystów na USA, głównie na Nowy Jork, to przemknęła mi dosyć szybko, mimo dramatyzmu tej tragedii, niepokojąca myśl: - to już koniec wolności; teraz wszystko będzie się działo zgodnie z tym, co mędrcy wydumają i zapiszą na papierze.
Tak oto zapanowała Era Procedur.
 
I faktycznie. Niewiele czasu minęło, gdy w naszej morskiej pracy zostaliśmy wprost zarzuceni przeróżnymi procedurami, gdzie na tak zwanych check lists (listy kontrolne), punkt po punkcie wyszczególnione były, krok po kroku, kolejne czynności, które po wykonaniu należało poświadczyć podpisem, a potem kopię przesłać do biura, a orginał zachować w archiwum. Zostaliśmy zatopieni papierami, a każda procedura poprzez tę biurokrację wydłużyła się o 50%. Były więc listy na mostku na odcumowanie i rozpoczęcie podróży. A równolegle odpowiednie listy w maszynowni. Listy na każdą operację – wchodzenie do portu, załadunek, wyładunek, zatankowanie paliwa i olejów, zdanie śmieci i odpadów na ląd. Codzienne raporty spalania oleju napędowego, olejów smarnych i wody pitnej i sanitarnej. Nawet odczyty temperatur w chłodniach prowiantowych są teraz codziennie kontrolowane i odnotowane jako kolejny dokument. Dosłownie każda czynność ma swój papier.
 
A przez kilkaset lat w urzędach, sądach, arbitrażach wystarczyło jedno mądre zdanie – zgodne z dobrą praktyką morską.
 
Tak już jest wszędzie. Widzę to nawet w pracy ludzi w Biedronkach, czy Lidlach. Widzę to w ciężkiej pracy rolników i najmniejszych przedsiębiorców. Obowiązkowe procedury trafiły pod strzechy.
 
To co mnie najbardziej przerażało w II WŚ to doprowadzone do perfekcji przez hitlerowskie Niemcy stosowanie procedur.
Najbardziej przerażającym przykładem były struktury i organizacja obozu zagłady Auschwitz. To co zobaczyłem już jako dziecko, a co długo dręczyło mnie w koszmarach sennych, było zorganizowane, właśnie proceduralne, z niemiecką precyzją ludobójstwo. Tę zgrozę labiryntu urzędu chyba najlepiej przedstawił Franz Kafka w "Procesie". Pokazał absurd ulegania władzy procedur, co zamieniają świat w koszmar senny.
Jak widać wyraźnie dzisiaj, to podejście Niemiec do metod działania na wszystkich polach życia człowieka, niewiele odbiegło od nazistowskich czasów, mimo że gęby pełne są gadania o wolności i swobodzie.
"Nie będziecie przyjmować od nas uchodźców, to będziecie płacić karę, za każdego jednego 25 000 euro. I już". Oto typowe niemieckie załatwianie spraw. Obłęd.
 
W niewypowiedzianym, milczącym porozumieniu, stosy różnorakich procedur wprowadzano dla niewolników, a dziś robi się dla quasi-niewolników, za których arbitralnie uważa się ludzi niezbyt mądrych, którym wszystko trzeba dokładnie tłumaczyć i wyjaśniać, a najlepiej zapisać na kartce. Ponieważ jest równość i demokracja, to się społeczności nie segreguje, tylko już na wstępie zakłada się, że hipotetycznie wszyscy są głupcami i wszyscy potrzebują do życia Check listy na każdą czynność. To nie głupi żart, ale autentyczny fakt, że w armii amerykańskiej rekrutowi wręcza się mundur ze stosem kart, gdzie jedna z nich instruuje jak należy prawidłowo podcierać tyłek ( MILITARY CUSTODIAL SERVICES MANUAL TM 5-609 DEPARTMENTS OF THE ARMY AND THE NAVY NO. 1 WASHINGTON, DC, 17 October 1977).
Natomiast strasznie żenującymi dla mnie są praktyki stosowane nagminnie w korporacjach. I autentycznie współczuję tamtym pracownikom. Tam obowiązkowe trzymanie się procedur, daleko wykraczające poza obszar pracy, jest bezwzględnym pozbawieniem naturalnej wolności.
 
Czasami myślę, że ten mój kompulsywny sprzeciw wobec wszechogarniających procedur wiąże się z moim buntowniczym, anarchizującym charakterem.
Miałem z tym pod sam koniec pracy na morzu i w stoczniach, po sławetnym 9/11, duży problem. Bardzo się buntowałem na obowiązkowy ubiór roboczy. Czy to miało jakikolwiek sens, czy nie, w pracy na pokładzie, czy w maszynowni, zgodnie z instrukcją musiałeś nosić: buty robocze z metalowymi czubkami ( bo co, jak w mojej dziedzinie pracy, spadnie na stopę śrubokręt i zrani cię dotkliwie), kombinezon roboczy, certyfikowany kask ze słuchawkami ochronnymi, okulary ochronne i rękawice ochronne. Jak można grzebać w elektronice mając na dłoniach rękawice ochronne? Jak można pracować na czubku masztu, albo w zenzach, zadzierając głowę z kaskiem i słuchawkami?
Kim był ten człowiek, kto zatwierdził te idiotyzmy? Wiem, wiem – to dla mojego bezpieczeństwa. Ale jak to się ma do jakości i komfortu pracy? No cóż, taka jest procedura i koniec dyskusji.
Na statkach naukowo – badawczych, gdzie mamy na burcie od 50 do często 100 osób, był nawet facet, specjalny kontroler obserwujący przestrzegania procedur. Co więcej, a według mnie skandal, byliśmy zachęcani do donoszenia, gdy zauważyliśmy, że kolega łamie procedury. Wyobrażacie sobie jakie to tworzy pole dla wrogości, nieufności i osobistych wendet?
Ale może właśnie o to chodzi w tej epoce procedur?
Tak oto mamy procedury w kontrze do zdrowego rozsądku – słynnego angielskiego, czym tak się chełpią – common sense.
 
 
Jednakże świat procedur na każdą okazję ma również swoją bardzo brzydką stronę. Za procedurami mogą się ukryć szubrawcy i złoczyńcy.
Wobec dokonanego, ewidentnego przestępstwa mówią: - Proszę bardzo, ja przestrzegałem wszystkich procedur, więc nie uda się czegokolwiek do mnie przylepić.
W procesach sądowych częściej zamiast oczywistego przestępstwa, czy choćby przewinienia, rozważa się, czy procedury były przestrzegane i realizowane.
 
Tomasz Arabski, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w sprawie Tragedii Smoleńskiej został skazany na 10 miesięcy w zawieszeniu, nie za to, że był złośliwym wrogiem prezydenta Kaczyńskiego, co rusz rzucającym mu kłody pod nogi, co było ostentacyjnym, ciągłym działaniem Kancelarii, lecz tylko dlatego, że nie dopełnił procedur, które nakazywały mu wstrzymanie lotu do Smoleńska.
Gdyby był on sądzony przez w pełni uczciwy sąd, to za całokształt działań i swoją postawę wobec głowy państwa, dostałby wielokrotnie wyższy wyrok i to bez zawieszenia. Przecież między innymi przez niego zginęła potwornie prawie setka najważniejszych osób w państwie. To się w procesie sądowym, w imię sprawiedliwości nie liczy? Oczywiście, że nie – ważne są procedury.
 
Bardziej drastycznym przykładem chowania się za procedurami jest niedawna katastrofa warszawskiej oczyszczalni ścieków – potężna na skalę światową awaria.
Przekonany jestem, że w tym incydencie nikt nie zostanie skazany. Bo wszelkie procedury zostały zachowane. No, może jakiś biedny inżynier, słynny kozioł ofiarny, zostanie złapany na fakcie, że nie wypełnił jakiegoś papierka, coś przegapił, albo na coś, czego nie powinien robić, pozwolił. Natomiast autentyczni winowajcy, licząc od premiera, poprzez prezydenta miasta, aż po skorumpowanych urzędników i dziadowskich wykonawców, kradnących pieniądze poprzez zaniżanie jakości inwestycji, mogą spać spokojnie. Przestrzegano wszystkich przepisów, wyłudzone pieniądze zostały już wykorzystane, więc do czego można się przyczepić?
 
Papierek, słowo zapisane z pieczęcią i podpisem więcej znaczy, ma większą wagę niż rozum i cała mądrość człowieka. To jest absurd. Sztucznie stworzona władza biurokracji, ważniejsza od wolności i naturalnych swobód człowieka.
Procedurami i interpretacją przepisów, bo takie prawo dano nawet podrzędnym urzędnikom, można człowieka zabić, lub choćby pozbawić majątku, jak to było w przypadku zdolnego przedsiębiorcy Romana Kluski.
Można odebrać rodzicom dzieci decyzją sfrustrowanej paniusi urzędniczki, bo matka i ojciec w swojej biedzie "nie dochowali standardów czystości i porządku".
 
Nie mogę uczciwie powiedzieć, że procedury i trzymanie się procedur jest złem. Nie jest, lecz tylko wtedy, gdy jest to pomocą, a nie to, że decydują one o wszystkim.
Piloci przed startem powinni drobiazgowo wykonać check listę, odhaczając w tabeli punkt po punkcie, mimo, że w najnowocześniejszych maszynach komputer sam wszystko sprawdza. Lecz kto powie, że komputery zawsze są nieomylne. Więc dobrze, że ludzie nadal wykonują procedury startowe.
 
Lecz ta biurokratyczna wizja świata poprzez procedury powoduje, że tysiące nieistotnych spraw usiłuje się wepchnąć w sztywne ramy standaryzacji.
Ile to walki było w Unii, zanim urzędnicy zrozumieli, że słynne tradycyjne sery, nigdy nie będą dobre, jeżeli zmusi się wytwórców do produkowania ich z pasteryzowanego mleka.
 
Sądzę, że po pewnym czasie powróci równowaga pomiędzy zdrowym rozsądkiem, tradycją i mądrością wspólną a nieuniknioną standaryzacją kodeksów i procedur, wyrzucając niebezpieczną możliwość interpretacji, oraz obcinając głupie i bezsensowne instrukcje, jak coś zrobić, aby to się podobało biurokratom.
A procedury będą ludziom pomagać, a nie utrudniać życie. I nie będą żadnym usprawiedliwieniem już nigdy.
 
 
.


 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 14280
Domyślny avatar

kaliszanin

27.09.2019 16:10

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Jak zwykle kulą w płot!

to i tak włosi delikatni byli bo mnie znajomych niemców cytować nie wypada
jazgdyni

jazgdyni

27.09.2019 16:23

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Jak zwykle kulą w płot!

Wszystko rozbija się o precyzję słowa. Czy DNA to procedura? Guzik - to kod, ewentualnie algorytm. A RNA? Nop. To narzędzie deszyfrujące albo klucz do kodu. A przyzwyczajenia, nawyki i automatyzmy to procedury? Nieco za bardzo nagięta interpretacja.
Tutaj napisałem i jakoś większość nie ma z tym problemu, a na dodatek to felieton a nie dysertacja naukowa, że omawiamy wymyślone i spisane przez człowieka procedury, które nie mają nic wspólnego z tradycyjnymi prawami natury i działań społecznych. Takie procedury są novum, protezą na nasze zwykłe metody zachowań i wartości. Przestajemy działać instynktownie i myśleć zdroworozsądkowo.
Pan się coraz bardziej zakręca w swojej złośliwości i zjadliwości, produkując coraz bardziej absurdalne komentarze. Wpływ Zachiry?
Domyślny avatar

Trotelreiner

28.09.2019 08:38

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Wszystko rozbija się o

@jazgdyni wczoraj 16.23
Nie wiem jak ci to napisać...wiesz co to jest cudzysłów? Wersalikami napiszę,aby wspomóc twoją percepcję: CUDZYSŁÓW!
To zdanie o RNA,DNA  i dalej było ujęte w cudzysłów...sprawdź sobie w google co to znaczy.
Co do reszty...to ci marynarzu napiszę: PISCEM NATARE DOCES
PS.Czyżby już syndrom 70+ u pana inżyniera?
jazgdyni

jazgdyni

28.09.2019 12:00

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na @jazgdyni wczoraj 16.23

Gdybym był na innym portalu to już dawno bym cię wyrzucił. Nie odpowiada mi twoja osobowość. Jesteś klasycznym przypierdalaczem. Nic ciebie nie interesuje - teza, treść, przekaz. Tylko forma - tu cudzysłów, tam literówka, byle tylko coś znaleźć i na tym podłożu ośmieszyć, wykpić całość. Klasyczna postawa człowieka z kompleksem niższości, który pychą, butą i pogardą rekompensuje swoje wewnętrzne, psychiczne problemy.
Masz resztki osobistej godności to spływaj i już się u mnie nie pokazuj.
.
Domyślny avatar

Trotelreiner

28.09.2019 15:36

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Gdybym był na innym portalu

@jazgdyni 12.00 dzisiaj
...bym cie wyrzucił...nie odpowiada mi twoja osobowość...jesteś klasycznym przypierdalaczem....no dość cytatów.
Czym mi możesz odpowiedzieć...agresją,wyzwiskami i próbą obrażenia...jesteś zbyt małym pikusiem,aby nawet próbowac mnie obrazić.
Nie każdy kto chce mnie obrazić...może mnie obrazić...i nie martw sie o moją psychikę...inżynierze,marynarzu...po jakiejś komuszej "uczelni"
nie twoja bajka,nie twoja wiedza,nie twoje pojęcie....
PS.Ne sus docet Minervam.
jazgdyni

jazgdyni

28.09.2019 16:05

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na ...bym cie wyrzucił...nie

Tu ci się udało. MIT jest komunistyczny.
I skończ z tym samobiczowaniem. Nigdy nie powiedziałem, że jesteś świnią.
Francik

Francik

27.09.2019 18:59

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Jak zwykle kulą w płot!

Procedura stosowania wielokropka w polskiej ortografii: wielokropek - znak interpunkcyjny złożony z trzech kropek następujących po sobie, oznaczający przerwanie toku mowy lub niedomówienie. Wielokropek służy głównie do zaznaczania, że tok mówienia, na ogół z powodu emocji, został przerwany. Wielokropek to nie przecinek czy myślnik, jak go szanowny bloger raczy używać. No chyba, że tok mówienia jest przerywany co kilka słów z powodu emocji. To może przydałoby się jakąś walerianę zażywać.
jazgdyni

jazgdyni

28.09.2019 11:54

Dodane przez Francik w odpowiedzi na Procedura stosowania

Słuszna uwaga co do wielokropka. Tylko trzeba się zastanowić, czy mówimy o literaturze, czy o publicystyce. Faktycznie wielu i amatorów i profesjonalistów pisze felietony powoli i na zimno. Cyzelują każdą literę i znak drukarski. Wg. mnie, czyniąc to niszczą naturalną spontaniczność tekstu, w który autor osobiście jest emocjonalnie zaangażowany.
Więc dylemat - czy podobać się krytykom za elegancję, czy raczej pokazać uczciwie własne przeżycia i emocje.
Ps. Jest paru takich blogerów, co notorycznie nadużywają wielokropka, pokazując w taki sposób, że są myślący, mądrzejsi i rozdarci.
.
Andy51

Andy51

27.09.2019 16:03

Janusz, dlaczego kurwa w końcu nie ukarze się tych przestępców i złoczyńców? dobre pytanie.
jazgdyni

jazgdyni

27.09.2019 16:23

Dodane przez Andy51 w odpowiedzi na Janusz, dlaczego kurwa w

Czekaliśmy i jeszcze trochę poczekamy. Chyba Prezes to czuje.
Domyślny avatar

xena2012

27.09.2019 16:10

Moznaby pomyśleć,że tę słynną Czajkę budowały krasnoludki albo kosmici,którzy oddawszy ją do użytku spokojnie odlecieli na swoja planetę.Winnego bowiem jak nie ma tak nie ma. Co pewien czas tylko przed kamerę wyłazi Trzaskowski w twarzowej roboczej kamizelce i kasku,powie kilka zdawkowych .słów nie omieszkając ,,dołożyć'' rządowi,konsumuje podstawionego pączka i idzie opracowywać plan kolejnej parady równości.A panowie budowniczy tego bubla gdziś pewno na Kajmanach czy Szeszelach po ,,rozliczeniu się ''ze zleceniodawcą i wszystkimi wykonawcami popijają na lezaczku drinki.
tricolour

tricolour

27.09.2019 16:24

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Moznaby pomyśleć,że tę słynną

Nie na Kajmanach tylko w Warszawie albo Poznaniu lub zaraz obok Pani czy mnie.
Tylko trzeba chcieć ich wsadzić... ale nikt nie chce.
Domyślny avatar

xena2012

27.09.2019 19:21

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Nie na Kajmanach tylko w

Chce,chce tyle że to nie takie łatwe a nawet niemożliwe  przy dzisiejszych ,,niezawisłych '' sądach.Zresztą afery dziś są w cenie i powodem do awansu czy udziału w wyborach.Pan z PO mając 14 zarzutów prokuratorskich startuje do parlamentu.
jazgdyni

jazgdyni

27.09.2019 16:26

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Moznaby pomyśleć,że tę słynną

Łapiemy tylko za te nitki, które za bardzo wystają. W samym 3mieście mam skatalogowanych ze 20 spraw. A najnowsza będzie o : Jak pan rektor zostaje deweloperem.
nonparel

nonparel

27.09.2019 20:49

Zawsze tłumaczyłem studentom: standardy i procedury trzeba znać. To upraszcza podejmowanie decyzji i w razie czego służy jako dupochron. Ale w miarę zdobywania doświadczenia można i trzeba czasem postępować wbrew procedurom. Tylko trzeba mieć pełną świadomość, dlaczego tak postępujemy i mieć pełną świadomość ponoszonego ryzyka.
paparazzi

paparazzi

28.09.2019 00:27

Dodane przez nonparel w odpowiedzi na Zawsze tłumaczyłem studentom:

I to jest cale clou.
Marek1taki

Anonymous

28.09.2019 09:20

Dodane przez nonparel w odpowiedzi na Zawsze tłumaczyłem studentom:

To prawda. Problemem jest tworzenie procedur na wszystko i monopolizowanie praw do tworzenia procedur. Na koniec patologiczne korzystanie z procedur z pobudek ideologicznych i niezdolności do działań poza procedurą.
Potem dzieje się tak:
https://niezalezna.pl/29…
Wszystko zgodnie z procedurami niezgodnie z normalnością.
jazgdyni

jazgdyni

28.09.2019 11:46

Dodane przez nonparel w odpowiedzi na Zawsze tłumaczyłem studentom:

Słusznie. Trzeba jednak pamiętać, jak to już napisałem: procedury są tylko pomocą w każdym działaniu. Procedury nie zastępują myślenia i zdrowego rozsądku.
Bosman w czasie tragedii tonięcia promu Heweliusz złamał zasadnicze procedury otwierając tratwy ratunkowe na burcie przechylonego statku. Uratował w taki sposób wiele ludzkich istnień. II oficer trzymając się ściśle procedur wyrzucał tratwy za burtę, aby zgodnie z instrukcją tam się hydrostatycznie otwierały. Niestety, huragan natychmiast porywał te tratwy w siną dal. II oficer nie uratował nikogo.
Potem była wielka dyskusja w tym temacie w sądzie, jakim jest Izba Morska.
Imć Waszeć

Dark Regis

28.09.2019 14:18

Dodane przez nonparel w odpowiedzi na Zawsze tłumaczyłem studentom:

Tak właśnie pisałem parę miesięcy temu w dyskusji dotyczącej procedur w medycynie. Widocznie tam zaproponowane przeze mnie komputerowe środki wspomagające byłyby użyteczne także w nauczaniu akademickim. Wygląda na to, że w Polsce istnieje nie tylko pilna potrzeba centralnej bazy wiedzy i procedur w służbie zdrowia (by uziemić nieco "znafcóf" z ministerstw i rektoratów), żeby globalnie zoptymalizować użycie skromnych zasobów, a przede wszystkim zatkać dziurę wrzeszczącej niekompetencji, wypływającej szerokim nurtem z uczelni medycznych. Komputerowe wspomaganie naukowości i filtrowanie ideologii konieczne są na każdej uczelni i w każdej dziedzinie. Ostatnio szukałem pewnych informacji z matematyki w języku polskim i z zaskoczeniem stwierdziłem, że jest ich w zasadzie niemal zero, null. Była taka jedna lista dyskusyjna, na której kilkunastu doktorantów z całego kraju pchało się niemożebnie na jakiś cykl wykłado-konferencji w Warszawie, pomstując na terminy, godziny i harmonogramy. Widać więc, że doktoranci i doktorzy stale potrzebują kontaktu z guru w celu podnoszenia swoich kwalifikacji. Postanowiłem ten ewenement zbadać i jakoś sobie poradziłem z tematem sam. W języku angielskim na renomowanych uczelniach amerykańskich dostępnych jest tysiące prac i wykładów z tej konkretnie dziedziny. Czy barierą jest język? Nie sądzę. Oczywiście dobrze by było, żeby kończący studia znali język angielski przynajmniej biernie w zakresie własnego przedmiotu, ale nie można wymagać, żeby rozpoczynający dopiero co naukę przedmiotu studenci, musieli pracować w trybie turbo: czyli uczyć się jednocześnie słownictwa angielskiego i pojęć matematycznych, łatając dziury w wiedzy na krzyż i w poprzek. Wyraźnie mówię "musieli" a nie "chcieli", bo sam nie jestem zwolennikiem ograniczania czyjegokolwiek pragnienia posiadania większej wiedzy i umiejętności oraz metod jej zdobywania (precz z uczeniem w stylu "żeby najgłupszy w klasie zrozumiał"). Przydał by się po prostu taki akcelerator uczenia, przyśpieszacz akwizycji wiedzy w języku polskim :] Chodzi też o mnemotechniki, które dobrze działają w języku rodzimym, w którym myśli się ugruntowanymi w umyśle pojęciami, zaś fatalnie wypada w obcym, dla którego zwykle jest konieczne przełożenie w locie wszystkiego na własny język. Widocznie ci z nowej HAKATY uznali, że będzie to dobre dla interesów europejskich w Polsce, gdy spowolni się u polskich studentów prędkość uczenia poprzez różne bzdurne wymagania. Naciski na afirmację na uczelniach ideologii zboków są tylko kolejnym szczeblem wygaszania polskiej niezależnej od zachodu kadry oraz inteligencji.
jazgdyni

jazgdyni

28.09.2019 16:01

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Tak właśnie pisałem parę

Znam ten ból. Właśnie udało mi się znaleźć jeden cieniutki podręcznik z psychologii transpersonalnych, gdy świat w tym temacie szaleje.
Intelektualna pustynia powstaje nad Wisłą.
Imć Waszeć

Dark Regis

28.09.2019 18:25

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Znam ten ból. Właśnie udało

To pustynnienie wydaje mi się niestety celowe. :( Właśnie eksperymentuję ze sobą w zakresie multilingwistyki i wiem co mówię o sposobach opóźniania pojmowania i uczenia różnych zagadnień. Muszę uczyć się japońsko/chińskich znaczków via język angielski. W wielu (pożal się Boże) testach w Internecie jest taki znak , gdzie na dole stoi symbol ojca, którego przykrywa daszek. Tłumaczone jest to często na angielski jako "mingle" (wmieszać się, zmieszać), z kontekstu jednak wynikają zupełnie inne znaczenia i kolokacje, jak "cross" (skrzyżować), "exchange" (zamienić), albo "mix" (zmiksować). W każdym razie mało kto z uczących się angielskiego skojarzy z marszu dziwne słowo "mingle". I to jest właśnie ten sposób dyspersji percepcji lub raczej wyobraźni obrazkowej, który uniemożliwia skuteczne uczenie metodą tworzenia mnemotechnik i łańcuchów wzajemnych skojarzeń. Oczywiście ja już doskonale zapamiętam ten przypadek na resztę życia, ale ile czasu straciłem na to, mogąc robić w tym czasie coś bardziej twórczego lub ciekawszego. A takich znaczków do zapamiętania i szybkiego skojarzenia w "rzucie okiem" na tekst jest około 2000, same pojedyncze znaczki często niewiele znaczą i liczy się tzw. compounds, czyli złożenia, często znaczek zaczyna coś mówić dopiero po dodaniu końcówki fleksyjnej w okuriganie (hiragana), do tego mamy kompletnie różny od europejskiego szyk zdania i jego strukturalizację (particles). Widać wyraźnie na przykładzie ostatniego zdania do czego to prowadzi ;) Ja już nie umiem mimowolnie rzeczy tych nazwać po polsku, tylko z automatu podawaję terminy z języka angielskiego. Jeśli chodzi o uczenie się matematyki na wykładach w języku angielskim, to dzieje się dokładnie to samo. Kiedyś już przerabialiśmy w historii ten case, gdy matematyki albo literatury uczono Polaków po rosyjsku albo po niemiecku, prawda? Tak więc to nie jest śmieszne i podobnie, jak należałoby uczynić polskość ideą dominującą inne idee narodowościowe w ramach przyszłego (Trójmorza), żeby uzyskać wewnętrzną spójność cechującą "mocarstwa" (oczywiście takie małe, kieszonkowe;), tak samo należałoby wrócić do zagadnienia języka polskiego, żeby to on wyrażał myśli Polaków, a nie angielszczyzna, co jednocześnie kształtuje myślenie o sobie w odpowiednich kategoriach, dalekich od obecnej pedagogiki wstydu i powiązania naszej przynależności narodowej z nieistotnością, małością, albo wręcz śmiesznością. To właśnie w takie śmierdzącej zupie ideologicznej uwarzyło się to całe PO z Nowoczesną, kasty oraz rektorzy i mamy to co mamy.
Domyślny avatar

cyborg59

28.09.2019 00:35

"Do czego idiotyczne trzymanie się procedur może doprowadzić, pokazał w sposób przeraźliwy, właśnie nagrodzony serial "Czarnobyl" "
Nie oglądałem ! Przyczyną wybuchu było złamanie procedur. Reaktora tego typu nie wolno uruchamiać zanim nie ustąpi zatrucie paliwa produktami rozszczepienia, powstałe przy gwałtownym wyłączeniu. To w przybliżeniu, tak jakbyś na polecenie teściowej, chciał ponownie rozpalić prawie wygasły, ale ciągle gorący grill płynną rozpałką ! Wybuch gwarantowany. "Teściową" był komitet partii.
jazgdyni

jazgdyni

28.09.2019 08:00

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na "Do czego idiotyczne

Tak Cybie - złamanie procedur. I to ważnych - naukowych i logicznych. Ale dlaczego? Bo władza centralna i KGB miały swoje, wyższego rzędu procedury, ważniejsze dla władzy, nie spójne z tymi naukowymi i jak widzieliśmy, prowadzące do katastrofy.
Musisz koniecznie, powoli i sumiennie obejrzeć serial.
W przypadku Szajki, nikt nie pomyślał by były jakiekolwiek procedury awaryjne. Uruchomienie drugiego rurociągu to był idiotyzm.
jazgdyni

jazgdyni

28.09.2019 15:50

Tym, co jeszcze nie czują bluesa w temacie dedykuję jakże trafne proroctwo sprzed pół wieku.
W roku 1969, w momencie szczytu mojego buntu i oporu, na listach przebojów królował utwór duetu Zager and Evans In the Year 2525. Było tam o przyszłości , gdzie: - "obejdzie się bez prawdy i kłamstw / A wszystkie swoje myśli, czyny i słowa / Zażyjesz w pigułce."
https://youtu.be/zKQfxi8V5FA 
.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,878
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności