Centra daleko od centrum

Czy nasz kraj, do tej pory rozwijający się w modelu „stolicocentrycznym”, z dominującą pozycją Warszawy, analogicznym do np. modelu Francji (Paryż plus reszta kraju) weźmie przykład np. z Niemiec z kilkunastoma centrami (oprócz Berlina przykładowo: Karlsruhe, Hamburg, Stuttgart, Frankfurt, Monachium, Drezno itd.)?
Deglomerację w naszych warunków jakiś czas temu jako jeden z pierwszych proponował Klub Jagielloński. Wskazywał na opłakane skutki znacznie słabszego niż Warszawy rozwoju małych i zwłaszcza średnich ośrodków naszego kraju. Przekonywał m.in., że „niedocenianym obszarem zapaści są małe i średnie miasta. Stają się one coraz mniej atrakcyjnym miejscem do życia, czego najlepszym dowodem jest masowy odpływ młodych ludzi, którzy czują, że ich rodzime miejscowości nie zaspokajają ich podstawowych potrzeb”.
Jak przekonuje najnowszy raport opublikowany przez resort przedsiębiorczości i technologii („Uwarunkowania delokalizacji centralnych urzędów w Polsce”) deglomeracja i umieszczanie w ośrodkach poza Warszawą rozmaitych instytucji centralnych byłoby zgodne ze strategią zrównoważonego rozwoju premiera Morawieckiego. Trudno bowiem myśleć o rozwoju „zrównoważonym” jeśli przez dziesiątki lat rozwijała się głównie stolica, a tzw. prowincja (Polska „B”, Polska powiatowa, w tym zwłaszcza tzw. ściana wschodnia) pozostawała i pozostaje wciąż w tyle za Warszawą.
Widać to choćby na przykładzie dysproporcji w średnich zarobkach. W 2017 r. wynosiły one w stolicy ok. 6 tys. zł brutto, w całym kraju – ok. 4,5 tys. zł, a np. w Nowym Sączu – tylko ok. 3,5 tys. zł., a więc niemal dwukrotnie mniej niż w Warszawie.
Co więcej, jak piszą autorzy raportu „lokalizacja urzędów centralnych w Polsce jest wyjątkowo „warszawskocentryczna”. Pomimo tego, że obszar funkcjonalny Warszawy zamieszkuje około 3 mln mieszkańców, którzy stanowią około 8,5 proc. wszystkich mieszkańców Polski, w stolicy znajduje się około 87 proc. wszystkich badanych jednostek. Stanowi to o nieproporcjonalnym wzmacnianiu stolicy w stosunku do reszty miast”.
Jak wylicza raport w naszym kraju jest 107 urzędów centralnych i tylko 14 z nich jest zlokalizowanych poza Warszawą.
Dokument ten, powstały na zamówienie resortu min. Jadwigi Emilewicz, proponuje na początek „dekoncentrację administracji” centralnej. I w tym celu przedstawia z jednej strony listę 31. urzędów i instytucji centralnych, które można by przenieść poza stolicę i podobną liczbę największych polskich miast, zwłaszcza tych, które w wyniku reformy administracyjnej sprzed ponad 20. lat straciły status stolic wojewódzkich.
Na początek, „pilotażowo” MPiT sugeruje umieszczenie jednego z listy 31 urzędów poza stolicę i zbadanie wszystkich skutków przenosin, w tym finansowych. To właśnie na obniżenie kosztów działania takiego przeniesionego urzędu wskazuje raport: „Przeniesienie urzędu ze stolicy może oznaczać znacznie niższe koszty wynagrodzeń oraz lepszą alokację talentów. Warszawa cechuje się rozbudowanym rynkiem pracy ze znaczną liczbą możliwości. W mniejszych miastach, praca w urzędzie może wiązać się z wyższym prestiżem i stałością zatrudnienia. Do tego należy dodać niższe niż w Warszawie ceny nieruchomości oraz usług zewnętrznych w innych miastach, które prowadzą do obniżenia kosztów funkcjonowania”.
Wśród typowanych do przenosin do b. miast wojewódzkich centralnych urzędów „w wyniku gruntownej analizy, opartej na kilku kryteriach”, wybrano m.in.: Urząd Regulacji Energetyki, Centrum Projektów Polska Cyfrowa, Centralną Komisję Akredytacyjną, Urząd Komunikacji Elektronicznej, Centrum Unijnych Projektów Transportowych, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czy też Agencję Mienia Wojskowego. 
Obok „strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” raport wskazuje rządową Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju (KPZK) jako podstawę „projektu deglomeracji i delokalizacji urzędów centralnych”. Zgodnie z KPZK funkcje o charakterze krajowym powinny pełnić: miasta o „podstawowym znaczeniu dla struktury osadniczej”: Warszawa, Kraków, Gdańsk-Gdynia, Wrocław, Poznań, Katowice – Aglomeracja Górnośląska, Łódź, Szczecin, Bydgoszcz z Toruniem i Lublin. Ponadto „pozostałe ośrodki wojewódzkie pełniące szereg funkcji krajowych”: Białystok, Gorzów Wielkopolski, Kielce, Olsztyn, Opole, Rzeszów, Zielona Góra. Oprócz miast wymienionych także „ośrodki o znaczeniu regionalnym połączone węzłami z główną siecią osadniczą: Częstochowa, Radom, Bielsko-Biała, Rybnik, Płock, Elbląg, Wałbrzych, Włocławek, Tarnów, Kalisz z Ostrowem Wlkp., Koszalin, Legnica, Grudziądz, Słupsk”. 
Raport wskazuje, że „z przeprowadzonej przez ekspertów analizy wynika, że do tej listy należałoby również dołączyć, liczące 75 tys. mieszkańców, Siedlce (...) oraz zespół Łomży i Ostrołęki, które powinny być rozważane jako ośrodki regionalne”. Jednocześnie, zdaniem autorów raportu, „umiejscawianie urzędów w mniejszych ośrodkach miejskich spowodowałoby (...)zbytnie rozproszenie potencjału i nie byłoby spójne z polityką osadniczą państwa przedstawioną w najważniejszym dokumencie opisującym politykę przestrzenną”.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Mikołaj Kwibuzda

13-07-2019 [11:11] - Mikołaj Kwibuzda | Link:

Podczas wojny o Trybunał Konstytucyjny był też bardzo sensowny pomysł przeniesienia go do Piotrkowa Trybunalskiego. Oddaliłoby go to też od pokus antyszambrowania sędziów i u sędziów. Niestety, gdy dymy bitewne rozwiały się, rozwiał się i pomysł.

Centralizacja administracji była w sprzężeniu zwrotnym z rozpadem komunikacji publicznej. Konserwowano i modernizowano tylko połączenia z Warszawą, bo reszta była "nierentowna". A skoro tylko do Warszawy można sie dostać z całej Polski, to dla wszystkich wygodniej, by to w Warszawie były centralne urzędy. O ile pamiętam, przy reformie administracyjnej i tworzeniu mega-województwa mazowieckiego też różne mazowieckie urzędy wojewódzkie miały być a to w Płocku, a to w Radomiu, ale właśnie z tych powodów komunikacyjnych szybko wycofano sie z tego.

Kluczem do decetralizacji jest infrastruktura komunikacyjna. Bez niej wszyscy przeklną takie pomysły.

Obrazek użytkownika Zunrin

13-07-2019 [11:39] - Zunrin | Link:

Przecież w części przypadków ta infrastruktura już jest. Zarówno w wersji "wszystkie drogi prowadzą do Warszawy" jak i innych tras komunikacyjnych.

Obrazek użytkownika Jabe

13-07-2019 [16:35] - Jabe | Link:

Trybunału do Piotrkowa nie przeniesiono, za to powołano nadzór nad kołami gospodyń wiejskich, wojewodowie zmieniają nazwy ulic, no i ma powstać centralne lotnisko. Aż dziw, że przekopu nie robią w Warszawie (pewnie dlatego się ślimaczy). PiS jest za centralizacją na wzór dawnych dobrych czasów sprzed III RP.

Obrazek użytkownika xena2012

13-07-2019 [14:53] - xena2012 | Link:

Warszawskocentryczność to pozostałośc po zaborach.W Warszawie tworzyły sie namiastki Polski-Ksiestwo Warszawskie.Od lat trwają próby uczynienia z Łodzi drugiego wielkiego osrodka,ale czy udanie? Dworzec kolejowy Łódź Fabryczna przebudowany na nowo za olbrzymie pieniadze nie spełnia zadania,odjeżdżają tu tylko 4 pociagi dziennie i to tylko w kierunku Warszawy,na Śląsk mozna się dostac jedynie z Widzewa.Wielkie wojewódzkie miasta natomiast rekami swoich wlodarzy są odrywane od Polski,a jedyne co mają wspólne to zamilowanie do parad równośći i polityki z zagranicznych ośrodków czy fundacji.

Obrazek użytkownika Jabe

13-07-2019 [16:42] - Jabe | Link:

Warszawskocentryczność jest w głowach pewnych ludzi. Polska została zdecentralizowana już podczas rozbicia dzielnicowego i obecny układ miast jest tego wynikiem. Jednak ci, którzy myślą o kraju jak o monolitycznym urzędzie uwiązanym przy KC, nie przyjmują tego do wiadomości. Jest tylko default city i zabita dechami prowincja (dokarmiana przez centralę plusami).

Obrazek użytkownika ŁukaszP

14-07-2019 [19:05] - ŁukaszP | Link:

Niemcy mogą sobie pozwolić na deglomerację centralnych urzędów, dzięki niesamowicie rozwiniętej infrastrukturze drogowej, kolejowej i lotniczej. W Polsce wiadomo jak jest, "szybką" koleją połączone są dwa czy trzy miasta i na tym koniec. Zaniedbywana przez dekady prowincja nie jest traktowana po partnesku przez Warszawę.

Obrazek użytkownika haczyk

16-07-2019 [08:55] - haczyk | Link:

Po jaką cholerę zmieniać, to co juz jest, dla kogo, to robić i po co?  Nie jesteśmy Niemcami, nie jesteśmy Francją dlatego siedźmy spokojnie na czterech literach i nie cudujmy.

Obrazek użytkownika sidi1975

16-07-2019 [13:41] - sidi1975 | Link:

Przykład Koszalina miasta ponad 100 tys. w którym niestety nie da się załatwić wszystkich spraw urzędowych z którymi trzeba zasuwać do oddalonego o 150 kom miasta wojewódzkiego czyli Szczecina pokazuje jak ważne jest umiejscowienie urzędów w mniejszych ośrodkach miejskich. Jest to bardzo uciążliwe szczególnie dla osób starszych i niepełnosprawnych dlatego należałoby to czym prędzej zmienić.

Obrazek użytkownika Irek

16-07-2019 [15:26] - Irek | Link:

Owszem, to nie jest zły pomysł, aby w mniejszych miejscowościach powstały miejsca, gdzie będzie można załatwić urzędowe sprawy czy inne etc. Moim zdanie problem leży gdzie indziej. Mianowicie chodzi o biurokrację, to ona stwarza cały problem, a co się w tym wiąże czas. Mam znajomą, która pracuje w urzędzie i otwarcie powiedziała, że sprawy można załatwić bardzo szybko, ale burmistrz powiedział, że ktoś wyżej się skarży, że za bardzo odstajemy w statystykach i trzeba zwolnić. Sprawy, które można tak naprawdę załatwić od ręki, ( chodzi o grunty), mają być załatwiane maksymalnie 3 dni przed końcem ustalonego terminu. Czy to nie żart, kiepski żart?

Obrazek użytkownika Monik

16-07-2019 [15:34] - Monik | Link:

Na pewno byłoby to fajne rozwiązanie - ale, póki co nie możemy się porównywać do Niemiec czy Francji. Tam komunikacja jest mocno rozwinięta. Jesteśmy w stanie szybko i bez problemu dostać się do głównego miejsca. U nas często te duże ośrodki są oddalone o 150 km. Jak teraz osoba pracująca, czy też starsza miałaby się dostać. Dlatego uważam że najważniejsze urzędy, instytucje powinny mieć mimo wszystko oddziały w mniejszych miastach.

Obrazek użytkownika Natalia Wybicka

16-07-2019 [17:06] - Natalia Wybicka | Link:

I pewnie jeszcze dużo czasu minie, nim inne miasta dogonią Warszawę. A co najgorsze, to ona pewnie nie zamierza czekać. Czy tą przepaść kiedyś uda się zasypać? Wątpię, ale próbować zawsze warto.