Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Nauczyciele i lekarze, leczcie się na głowę

Izabela Brodacka Falzmann, 13.04.2019

Media podały, że na wszystkich szpitalnych oddziałach intensywnej opieki czyli na tak zwanych SOR-ach odbywają się obecnie kontrole. Kontrolujący odkryli to co wie każdy pacjent, który miał okazję zetknąć się z opieką szpitalną na poziomie izby przyjęć. Ciężko chorzy ludzie czekają po kilkanaście godzin na pomoc. Nikogo nie interesują pacjenci, którzy zasłabli, którzy krwawią, albo zwijają się z bólu. Zdaniem personelu ci pacjenci symulują żeby wymusić przyjęcie do szpitala. Problem jest w tym, że jak wiadomo na podstawowe badania jak i na wizytę u specjalisty czeka się w Polsce miesiącami, a osoba która dostanie się do szpitala może przynajmniej liczyć, że zrobią jej szybko niezbędne badania. Nawet lekarze rodzinni ( tak zwani lekarze pierwszego konfliktu) doradzają pacjentom żeby wzywać pogotowie i wpychać się na siłę do szpitala zamiast czekać pół roku na USG czy tomografię. Oburzanie się na pacjentów, że usiłują ratować się jak mogą w niewydolnym systemie, który nie gwarantuje im opieki ani bezpieczeństwa jest idiotyczne. W latach powojennych, gdy tabor kolejowy był niewystarczający ludzie nagminnie wsiadali do wagonów przez okna albo wskakiwali do pociągu przed stacją żeby zająć miejsce. Nic nie pomagały mandaty karne ani nagłaśnianie tragicznych wypadków do których dochodziło przy takim sposobie wsiadania. Od wielu lat nie widziałam podobnych scen i nie ma to żadnego związku z kulturą, wykształceniem ludzi czy wychowaniem ich przez prawo. Świadczy to tylko, że podróżuje się obecnie łatwiej i nikt nie musi skakać do pociągu ani wsiadać do przedziału przez okno aby gdzieś dojechać. System zrobił się bardziej wydolny.
System medyczny jest obecnie w stanie całkowitej zapaści o czym dowodnie świadczy pierwszy lepszy SOR. W szpitalu na Stępińskiej oczekujący w ogromnej sali na przyjęcie do szpitala pacjenci zapraszani są na rozmowę kwalifikacyjną (trudno to nazwać badaniem) do pokoiku na drzwiach którego wisi napis „Selekcja”. Widziałam młodych ludzi, którzy chichocząc robili sobie pod tym napisem tak zwane selfie. Jak mi powiedzieli napis skojarzył im się ze znanym  z lektur szkolnych  opowiadaniem Borowskiego: „ Proszę państwa do gazu”. Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadza znudzony sanitariusz lub ratownik medyczny, całkowicie nieczuły na cierpienie bliźniego. Doskonale widać, że jego zadaniem jest odesłanie z kwitkiem jak największej liczby potencjalnych pacjentów. Nic dziwnego, ze przy tak działającym systemie zdarzają się tragiczne wpadki. Oto nie przyjęto do szpitala chłopca, który stracił przytomność zarzucając mu symulację.  Nastąpiło nieodwracalne niedotlenienie mózgu i chłopiec jest obecnie w stanie wegetatywnym. W kolejnym szpitalu odmówiono pomocy kobiecie w ciąży. Kobieta zapadła w śpiączkę, ciążę udało się jak dotąd utrzymać.
Dwa lata temu ukazała się ciekawa książka pod tytułem „  Mali bogowie” z podtytułem: „ O znieczulicy polskich lekarzy”. Jej autor, Paweł Reszka przeprowadził wiele rozmów z lekarzami różnych specjalności, a także zatrudniał się w kolejnych szpitalach jako sanitariusz czyli osoba stojąca w hierarchii szpitalnej najniżej, ale posiadająca spore pole do obserwacji. Obserwacje Reszki potwierdzają przede wszystkim fakt, że przeciętny pacjent szpitala jest całkowicie uprzedmiotowiony. Wbrew buńczucznym deklaracjom kolejnych ministrów zdrowia pacjent szpitalny jest przedmiotem procedur medycznych, przewożonym z sali do sali jak kloc drewna. Zarówno sanitariusze jak i lekarze całkowicie znieczulili się na cierpienia pacjenta, rozmawiają brutalnie nad jego głową na temat jego dolegliwości, żartują z jego tuszy czy wyglądu. Czy taki całkowity brak empatii jest produktem systemu, czy współtworzy system to odwieczny problem wszelkich reformatorów. Wprawdzie jak wiadomo struktura kształtuje ludzi (w tym przypadku młodych lekarzy) ale to ludzie tworzą strukturę. Można podejrzewać, że pomiędzy tymi procesami zachodzi tak zwane dodatnie sprzężenie zwrotne, to znaczy wzajemnie potęgują końcowy efekt. Na pytanie co należy zmienić, strukturę czy ludzi prawidłową odpowiedzią byłby „ zarówno strukturę jak i ludzi”. Jednak w przypadku służby zdrowia jak i w przypadku nauczycieli jest to praktycznie niemożliwe. Opcja zero ( inaczej -wszyscy won) byłaby możliwa w służbach mundurowych, wśród naukowców ( wbrew ich dobremu niczym nie uzasadnionemu samopoczuciu)  czy dziennikarzy ale z tej możliwości i tak nie skorzystano. Byłaby trudna lecz możliwa w systemie prawnym. Lepiej byłoby metodą rewolucji pozbyć się wszystkich dyspozycyjnych czy nieuczciwych sędziów i przez kilka lat koniecznych do wyszkolenia nowej kadry ograniczyć działanie sądów tylko do naprawdę ważnych przestępstw kryminalnych niż zgodzić się na pełzającą kontrrewolucją blokującą dobre zmiany. Należałoby ograniczyć spory o miedzę, o naruszenie dóbr osobistych  i wszelkie inne pieniactwo, które rozpanoszyło się wraz z fasadową demokracją.  Dobrym wzorem mogłyby być Niemcy gdzie ujawnienie archiwów Gaucka stało się metodą naturalnej selekcji zawodów zaufania publicznego. Termin „zawody zaufania publicznego” jest obecnie w Polsce całkowicie pusty. Więcej zaufania mamy do hydraulika niż do nauczyciela czy lekarza, o sędziach nawet nie wspominając.
Nie bez przyczyny przywołuję tu nauczycieli. Sama przez wiele lat byłam zwykłym kiepsko zarabiającym belfrem, ale strajkowanie na dwa tygodnie przed maturą i na tydzień przed egzaminami do liceów nie mieści mi się w głowie.
To tak jakby chirurg odszedł od stołu operacyjnego na którym leży uśpiony i pokrojony już pacjent i powiedział: „Sorry ale dziś mamy strajk lekarzy, wiec nie kończę operacji.”. Wydaje nam się to niewyobrażalne, ale słynny doktor G, który odmówił operacji mającej na celu wyjęcie zapomnianej przez niego w ciele pacjenta chusty byłby chyba do czegoś takiego zdolny.
Nauczyciele zajęci walką o  podwyżki zostawili swemu losowi maturzystów i absolwentów zlikwidowanych gimnazjów. Społeczeństwo im tego raczej  nie zapomni.
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 13577
Jabe

Jabe

14.04.2019 14:05

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Odbierz dziś rolnikom unijne

Nauczyciele są źli, a rolnicy dobrzy. Dobrym wolno.
Pani Anna

Pani Anna

14.04.2019 18:50

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Nauczyciele są źli, a rolnicy

Jabe, trollu jeden, ani rolnicy, ani górnicy, którymi sobie tu gębe wycierasz, nie przebierali się za krowy, ani nie straszyli dzieci. Można uznać, że (niemal) każda grupa zawodowa ma prawo domagać się podwyżek, ale sa granice i przyzwoitości (dzieci, a zwłaszcza te niepełnosprawne) i śmieszności, których nie wolno przekraczać. Liczy się też społeczne poparcie , aby strajk był skuteczny, czego nie rozumieją zupełnie ci, którzy uważają siebie za powołanych, aby uczyć innych. Jak dla mnie moga sobie strajkować do u...nej śmierci, dzięki ich wygłupom tylko wzrasta poparcie dla PIS.
Jabe

Jabe

14.04.2019 19:35

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Jabe, trollu jeden, ani

Kolektyw nauczycielski jest gorszy od górniczego, bo zadym nie zrobi i w mordę nie da, a tylko może się powygłupiać. To się nazywa dialog społeczny. Jak to w socjalizmie.
Ptr

Ptr

14.04.2019 20:00

Nie sądze , aby coś aż tak złego działo się z lekarzami. Trzeba zmniejszyć czynności administracyjne lekarzy i zwiększyć czas poświecony na bezpośrdenie leczenie. Zacząć od  najprostszych czynności. Na przyklad kasa fiskalna tylko przeszkadza.Poprzedni rząd miał lukę vatowska , ale obciążyl lekarzy podatkiem. Tylko , że to przeszkadza w leczeniu. Możemy uznać ,że nie przeszkadza, że to drogiazg ( a jednak ktoś musi to kupić , obsługiwać, robić przeglądy, pilnować, itp. itd ) . Ale jeżeli jest tych drobiazgów razem kilka, to zwalnia wydajność leczenia. Potem jest biadolenie, bo z drugiej  strony ludzie, pacjenci mają mało czasu.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

14.04.2019 21:05

Wielu osobom sie wydaje, ze problemy rozwiązałoby całkowite urynkowienie zarówno usług medycznych jak i szkolnictwa. Co do usług medycznych. Większość z nas przez całe życie płaciła składkę na służbę zdrowia nie korzystając z jej usług. Łatwo obliczyć jak wielkie to są sumy. Trudno wymagać teraz żeby za wszelkie usługi medyczne w tym na przykład za badanie krwi płacili sami. Oczywiście można ludzi zniechęcać do korzystania z usług państwowej służby zdrowia generując ogromne kolejki, poniewierając pacjentami w izbach przyjęć zapisując na operacje za kilka lat. Uczciwie byłoby zaprzestać zbierania składek od tych którzy nie chcą ich płacić bo na przykład zawsze chodzą do lekarzy prywatnie.Każdy rozumie jednak, że powstają wówczas nierozwiązane problemy osób, które przeliczyły się z siłami i dotknie je ciężka choroba na którą nie starczy im własnych środków. Trudno sobie wyobrazić, że w XXI wieku zostaną oni zupełnie bez pomocy i pozwoli im się spokojnie umrzeć.. To samo dotyczy edukacji. System ma przewagę bo wydaje dyplomy i świadectwa. Rodzice często wpychają dziecko do renomowanej szkoły publicznej, ale uczone jest na korepetycjach. Szkoła daje logo, wiedzę zdobywają prywatnie, płacą zatem za wszystko podwójnie- raz w podatkach, następny raz za korepetycje. Ciekawe czy korepetytorzy strajkują? Ich honoraria ustala rynek.To jedna z niewielu dziedzin w których rynek naprawdę funkcjonuje. Jeżeli jednak pozostawiamy certyfikaty w rekach władz oświatowych to nawet likwidując przymus szkolny i biurokratycznie ustalane programy nauczania skazujemy się na sytuację rodem z "Syzyfowych prac". Zniesienie matur i wszelkich dyplomów to utopia.O ile można wierzyć, że śpiewaka czy pianistę weryfikuje rynek i niezależnie od ukończonego konserwatorium nie może fałszować bo go sala obrzuci zgniłymi pomidorami jak to zdarzało się we Włoszech, rzetelna rynkowa weryfikacja lekarzy jest praktycznie niemożliwa. Na " rynku"lekarzy prywatnych liczą sieci,którzy mogą wepchnąć chorego do szpitala. Zdarza się, że operują go prywatnie korzystając z państwowej aparatury. Zarówno system opieki zdrowotnej jak i oświaty są strukturalnie chore i wymagają przebudowy.
Marek1taki

Anonymous

15.04.2019 07:41

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Wielu osobom sie wydaje, ze

Rozwiązaniem nie jest ani kompletne urynkowienie z dnia na dzień, ani dalsze pogrążanie się w regulacjach. Brak udziału własnego w kosztach leczenia i uczenia oznacza brak sprzężenia zwrotnego i administrowanie systemem.
Marek1taki

Anonymous

15.04.2019 08:13

Jest jeszcze taki aspekt w lecznictwie:
https://niezalezna.pl/26…
Nie taki znowu wstrząsający dla lekarzy, bo sprawa jest od zawsze. Podobnie z wakacjami. I z odbieraniem ze szpitala są problemy, a wysłanie karetki z chorym do domu kończy się pocałowaniem klamki.
Jeśli więc jakieś organizacje lekarskie robią apel do rodzin, to węszę podstęp.
Marek1taki

Anonymous

15.04.2019 08:57

Znalazłem jeszcze ciekawe głosy w dyskusji o sł.zdrowia USA:
"Bernie Sanders chce znieść prywatne ubezpieczenia zdrowotne! Stworzyć państwowe"Medicare for All" i zakazać prywatnego ubezpieczenia."https://www.salon24.pl/u…
I komentarze
"Lepiej by było poczytać skąd w Ameryce wzięły się  tak absurdalnie wysokie koszty leczenia ?
Odpowiedz:
Ja ci odpowiem - z wolnej amerykanki cenowej, z kosztów ubezpieczenia, cen stosowanej technologii, z braku reakcji społecznej i zwykłej pazerności przedstawicieli służby zdrowia."
I dochodzimy do znanej lewicowej tezy, że wysokie koszty leczenia biorą się z w wolnego rynku. To niestety rozpowszechnione, że przypisuje się niszy zabitej regulacjami cechy wolnego rynku by potem go dalej regulować, a jak nie działa, co było do przewidzenia, to reguluje się dalej do upadłego. Śruba też się nie odkręca jak się ją zakręca.
Domyślny avatar

krystal

15.04.2019 15:43

Wysiadło mi kolano. Nagle, podczas marszu i niesienia ciężkich zakupów. Ledwo dowlokłem sie do domu, tam mogłem się juz tylko połozyc- nie byłem w stanie stanąć na nodze. Na SOR nie pojechałem, bo wiem, ze po kilkunastu godzinach męki i tak pomocy nie uzyskam, bo noga nie była złamana. Mogłem więc tylko, pomijając wielomiesięczne oczekiwania w kolejkach, pojechac do ortopedy prywatnie i prywatnie zrobić usg. USG pokazało, ze kolano wymaga interwencji specjalistów. Ortopeda zaproponował blokadę, zastrzyk za powyżej 500zł. Zgodziłem się, nabyłem zastrzyk poprzez internet i wróciłem do doktora. Iniekcja przywróciła kolanu pewną amortyzacje, tak że moglem z gabinetu wyjść już na nogach, nie na czworaka. Pytam: czy NFZ nie mógłby mi zwrócić chociazby połowy pieniędzy, które zainwestowałem w prywatne usługi, omijając niewydolną słuzbę zdrowia? Może mógłbym dostawać (bo płacę ubezpieczenie) rocznie pewną pulę bonów, które mógłbym spozytkowac w sytuacjach takich, jak wyżej opisana?
Ponadto- ponieważ kolano wymaga dalszego leczenia, poszedłem do lekarza rodzinnego po skierowanie do ortopedy. Po ok. 6 miesiącach ortopeda państwowy mnie przyjąl, zlecił dalsze badania. Ale wtedy wspomniałem o starym urazie kręgosłupa, i spytałem, czy pan doktor nie mógłby się zając również moim kręgosłupem. Tak, zajmie się, ale konieczne jest następne skierowanie od rodzinnego do ortopedy! Bo kręgosłup to nie kolano.  Nie bede opisywać wszystkich korowodów, dość, że w 2019 roku byłem już 4 razy u rodzinnego z prośbą o skierowanie do ortopedy!
Kto wymyslił takie przepisy? Otóż lekarz, lekarz rodzinny, dr Radziwiłł, kiedy był ministrem ! I przesunął część pieniedzy z puli specjalistów do puli lekarzy rodzinnych. Tak więc lekarzu, istotnie, lecz się "na głowę". A może jednak "głowka pracuje", tylko że władny urzędnik uzywa jej do polepszenia swojego statusu, a pacjenta ma w nosie?
Marek1taki

Anonymous

15.04.2019 21:15

Dodane przez krystal w odpowiedzi na Wysiadło mi kolano. Nagle,

Słuszne postawienie sprawy. Można to rozwiązać chociażby bonem zdrowotnym by pacjenci mogli nim rozliczać część usług (w POZetach de facto płacimy bonem za abonament - zapisując się do rodzinnego - ale placówka musi być koncesjonowana przez NFZ a pacjent nie decyduje czy się chce leczyć u rodzinnego czy u specjalisty).
To jednak nie jest celem, aby coś refundować pacjentowi. Tak to nie działa. Celem jest pełna kontrola. Zdrowie pacjenta jest upaństwowione. W czasie rewolucji np. zwłoki były upaństwowione:Stalin karał śmiercią kanibalizm z paragrafu kradzież mienia państwowego.
Domyślny avatar

stachu

28.04.2019 17:36

System zdrowia i metody przy przyjmowaniu pacjentów dokładnie jak w Norwegii.Miałem okazję przyjrzeć  się temu przy okazji towarzyszenia pewnej starszej Norweżce, która nagle zachorowała i karetka zawiozła ją na pogotowie tam w bólu leżała kilka godzin, za każdym razem przychodził kolejny pracownik i wypytywał wijącą się z bólu Norweżkę o to samo co poprzedni pracownik, potem zdecydowano zawieźć ją do szpitala i wszystko od nowa ,półprzytomną z bólu znowu wypytywano o to samo co na pogotowiu, ogólnie cała ta sytuacja od pogotowia do szpitala trwała  od godz 18  do godz  3 z rana , patrzyłem na to wszystko zdumiony ,najbogatsze państwo, komputeryzacja i nic nie funkcjonuje  jedno wielkie dziadostwo, potem czytam w polskiej prasie ,że norweskie fundusze zmodernizują nam służbę zdrowia,to proszę się nie dziwić ,że służba zdrowia wygląda jak w Norwegii ,jedno wielkie  dno !!!!!http://www.rynekzdrowia…
Domyślny avatar

stachu

28.04.2019 17:40

Norweskie  fundusze modernizują nam służbę zdrowia ,proszę się nie dziwić,że działa to jak w Norwegii czyli do d........http://www.rynekzdrowia…

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,960
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności