Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Inżynier czy humanista?

Ryszard Surmacz, 06.04.2019

Dopiero dziś, samodzielnie, odzyskałem prawo obywatelstwa na NB. Śpieszę więc nadrobić zaległości...W dniach 24.03 – 27.03.19 z kolegami: „Jazgdyni” i „Imć Waszeciem” toczyliśmy dyskusję na temat relacji inżynier- humanista. Ze względu na aktualność tematu, pozwolę sobie pociągnąć go dalej. Otóż, opis naszej ziemskiej rzeczywistości, niezależnie od zaawansowania technologicznego i pojemności pamięciowej zespolonych komputerów, nadal jest prymitywna. Prymitywizm wyznacza brak odpowiedzi na pytanie – skąd jesteśmy, po co istniejemy i dlaczego umieramy. I to jest bariera, której człowiek pokonać nie jest w stanie. Nie mniej jednak próbować musi. Bo tak nas skonstruowano. Ale zacznijmy po ludzku.
Istnienie świata, w którym żyjemy, oparte jest na zachowaniu odpowiednich proporcji – we wszystkim. Od jakiegoś czasu zauważamy zmiany klimatyczne. Do końca nie znamy przyczyn tego zjawiska, ale w przeszłości świat, być może z powodu różnych katastrof, samoczynnie zmieniał swoje ustawienia parametryczne (taka trójpolówka), ale zawsze z zachowaniem właściwych sobie proporcji. Nadprodukcja dwutlenku węgla, jaką wydziela z siebie nasza przemysłowa cywilizacja jest faktem. Topnieją lody Arktyki, kurczy się zapas wody pitnej, ale przemysł na ten fakt nie reaguje, jest takim nienasyconym smokiem. Przemysł więc uzyskał swoją osobowość prawną. I wszystko mu się należy. Ale ilość zarówno tlenu, jak i słodkiej wody jest ograniczona. Z tego powodu pojawił się ukrywany problem: człowiek, czy rozwój przemysłu?
Podobnie jest z produkcją żywności, a nawet z LGBT. Produkcja żywności staje się coraz bardziej syntetyczna, żeby nie powiedzieć sztuczna, coraz więcej w niej chemii i plastiku. Istnienie tego ostatniego w morzach i oceanach bije nas po oczach, ale przyczyn pandemii raka niewielu bada pod kątem szkodliwości cywilizacyjnej. Wyniki tych badań mogłyby postawić w złym świetle nowoczesną technologię. Wolimy truć się i wygodnie żyć niż domagać się swoich praw do zdrowej żywności i zdrowego życia. I to jest właśnie dzisiejsza miara postępu. LGBT, prowadzi do tego, że podrastające panienki będą chodziły z ręka w majtkach lub zamiast uczyć się, będą szukały chłopa. I na tym zjedzą resztę życia – przyjemność bez granic. Podobnie jest z mnożeniem płci. Manipulacja testosteronem, podobno z pobudek humanistycznych i pokojowych, doprowadziła do tego, że już coraz mniej mężczyzn jest zdolnych zaspokoić podkręcane przez świat reklam i mediów, kobiece potrzeby seksualne. Faceci dostali pigułki, czyli taką laskę do podparcia, w „tych sprawach”. Niektórzy, zwłaszcza lekarze, viagrę uważają za epokowe rozwiązanie godne nagrody Nobla.
Wymienione wyżej niby humanistyczne zabiegi (manipulacja testosteronem i viagra) miały zapewnić ludzkości wieczysty pokój i brak wojen, a doprowadziły do tego, że pojawił się rodzaj nijaki. Owszem, można powiedzieć, że to cena postępu. Ale pojawia się kolejne pytanie – jakiego postępu i dokąd on nas prowadzi?
W tym miejscu pojawia się polityka i jej rola, a więc zdobywanie przewagi, nie dla dobra ludzkości, lecz dla posiadania władzy. Władzy absolutnej. I tu dochodzimy do istoty… Niech ci wszyscy LGBT-owcy nie myślą, że tak będzie zawsze lub że wypracowują jakąś nowoczesną normę i szeroką tolerancję. Świat został tak ułożony, że zawsze musi wrócić do swoich podstawowych zasad i właściwych proporcji, bo on też walczy o swoje życie. Wróci jednak nie tak, jak my sobie wyobrażamy. Gdy nastąpi przełamanie walki o władzę, nowa, która ją zdobędzie, natychmiast LGBT nazwie patologią i odpowiednio potraktuje. Tak samo, co do zasady, będzie traktować dzieci, których rodzice nie potrafili uchronić, bo sami często szukali przygód.
Ale nie ma co się dziwić, rozłamy w naszej cywilizacji powstawały na podobnej zasadzie. Najpierw religijny, bo bez reszty opanował średniowiecze. Nie było łatwo, ale dopiero Luter pod pretekstem odpustów dokonał pewnego otrzeźwienia. Na odpustach sprzedawano kopytka osiołka z Betlejem, czy powietrze ze stajenki. Nie inaczej działo się z rewolucją francuską, która mordowała strupiały stary świat, którego symbolem była Bastylia, a także bolszewicka, która uderzała w zachłanny kapitalizm. Po ogłoszeniu końca historii, już nie ma czego obalać. Dla utrzymania władzy potrzebna jest inżynieria polityczna, której, jak się okazuje, narzędziem jest min. LGBT.
Ostatnio rozgorzała kolejna bezsensowna dyskusja, na temat kto ma prawo do wychowania swojego dziecka? Ten problem znam z autopsji. „Bogactwo” PRL polegało na tym, że czegoś innego uczył dom, czegoś innego szkoła i Kościół – był to taki ichniejszy pluralizm. W tej triadzie nie pasowało tylko państwo. I teraz w okresie globalnej destabilizacji i dziejowych przemian, zamiast powrotu do korzeni, to jakieś kolejne obce nam struktury chcą narzucam to, czego nie chcemy. Kto ma być dla kogo – my dla państwa, czy państwo dla nas? Ale trzeba też podkreślić, ze skończyły się czasy obojętności, beztroski  i strzał Amora, w których to mąż nie był pewien żony, a żona męża. Nadchodzi okres prawdy i odpowiedzialności: jacy będą obywatele, takie będzie ich państwo, albo go nie będzie w ogóle. Państwo ma budować ciągłość historyczną, intelektualną i moralną oraz zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwo osobiste i własnościowe.
Bez odpowiedzialnego społeczeństwa, nie zostaną też wybrane odpowiedzialne władze, ani nikt niczego nie zbuduje. Oczywiście, życie nie ma być udręką, a postęp technologiczny wybawieniem z niej. Życie jest tym, co nosi się w genach, głowie i sercu. Resztę to oszustwo. Dlaczego? Dlatego, że „balowanie” bez pokrycia jest wekslem bez pokrycia. Chcemy być nowocześni, czy beznadziejnie głupi?
***
A teraz inżynierowie kontra humaniści. Mówiąc bardzo skrótowo, w tym świecie inżynierowie nie mają hamulców, humaniści głosu. Odnośnie pierwszych można powiedzieć, że taka ich natura, są narzędziem ciekawości i trybikiem naszej postępu. Zadaniem drugich jest temperowanie zrywającej się z łańcucha cywilizacji – oczywiście nie po to, aby cofać się do katakumb, lecz aby na zasadzie prokuratora i adwokata eliminować patologię. Nie daję oczywiście głowy za skuteczność, ale musimy zrozumieć, że dziś dostajemy pod nos kolejne rajskie jabłko. Tym jabłkiem jest sztuczna inteligencja, nad którą nie będziemy mogli zapanować. Postęp nie jest częścią tego świata, on żyje w naszych głowach, w naszej woli; to my decydujemy o kierunku tej nieustającej walki z Bogiem – niezależnie od tego kim „On” lub „on” jest. Ateizm jest wygodną ucieczka od odpowiedzialności.
Ideałem byłoby połączenie inżyniera z humanistą – nie zaś odwrotnie. I tu kłania się przedwojenna polska szkoła średnia, która w pierwszej kolejności przygotowywała pod kątem humanistycznym, a więc takim, w którym inżynier, humanista i obywatel z łatwością mogli się porozumieć. W powojennej rzeczywistości pojawił się inny zawód – programista, który łącząc te dwie dziedziny w sobie, przygotowywany jest do projekcji przyszłego świata. Ale, jak się wydaje, sama cywilizacja wygumkowuje z jego świadomości najważniejsze pytania: 1. czy człowiek jest koniecznym bytem na ziemi?, 2. czy swoją przewagę osiągnął tylko za pomocą swojej przemyślności i sile, bo jeżeli tak, to każdy silniejszy może mu ją odebrać? Odpowiedź na te pytania – otrzeźwia.
I na koniec krótki fragment cytatu przytoczonego przez blogera „jazgdyni”: Obecnie powstaje zupełnie nowy pogląd na świadomość, w którym świadomość jest nieskończona, wieczna i niepodzielna. Z tej perspektywy wyłaniają się radykalne implikacje dla procesu kreacji, co pokazuje nam fizyk Amit Goswami, w swojej znakomitej książce. W tym nowym sposobie postrzegania pojedyncze jednostki otwierają drogę do zbiorowej mądrości łączącej w sobie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Oznacza to, że źródło kreatywności i rozkwit mądrości są potencjalnie nieskończone. Goswami maluje przed nami majestatyczny obraz tego, co znaczy być człowiekiem, od którego może zależeć przyszłość ludzkości… Nie chcę być profanem, ale nie bardzo rozumiem, co tu jest odkrywczego? Świadomość była i jest duszą tego świata, która materializuje się w genach i kształtuje człowieka na przestrzeni jego dziejów. Amen.
Wobec takiego ujęcia, podejrzewam, że podział na rolę inżyniera i humanisty jest jeszcze bardziej potrzebny – a już na pewno w świadomości każdego programisty. Podejrzewam też, że dla zachowanie właściwych proporcji lepiej byłoby, aby programista był katolikiem, niż protestantem.
***
Reasumując, świat jest naczyniem połączonym. Każda zmiana powoduje inną zmianę. Jeżeli natura jest w stanie dostosować zmianę do swojej niezmienności i stałości, wówczas wszystko zostaje jak było, jeżeli nie, rozpada się, szukając nowych szans i nowych warunków. Człowiek jest tu bytem niekoniecznym i może być przemijającym. Nie wiemy też ile cywilizacji i jakich przed nami widziała ziemia? Ona ma swoją pamięć. Nasza pamięć ogranicza się do naszego życia i tego, co pozostawili „na piśmie” po sobie nasi przodkowie. Brniemy na ślepo i jesteśmy na straconej pozycji. Taka jest prawda i w niej musimy odnaleźć mądrość, radość i optymizm – właśnie w tej kolejności.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 47933
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 01:09

Dodane przez Zygmunt Korus w odpowiedzi na Przez przypadek ta notka

Ale my teraz nie rozmawiamy ani o Bogu, ani o krasnoludkach ;)
Domyślny avatar

cyborg59

06.04.2019 09:04

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ale my teraz nie rozmawiamy

A może światowa sieć dawno już uzyskała samoświadomość ? Nie afiszuje się, jesteśmy jej obojętni jak organelle. Mamy tę sieć rozbudowywać, poprawiać połączenia. Dyskretnie likwidowani są tylko ci domyślający się jej istnienia. SF - autora nie pomnę - ze zbioru Dona Vollheima. Może bezpieczniej o krasnoludkach ?!
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 11:58

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na A może światowa sieć dawno

To ostatnie zdanie, jest typowe dla umysłów podległych. Ale dopóki nasza cywilizacja (technologia i informatyka) nie dotarła do odkrycia tajemnicy duszy, nic nam nie grozi, chyba, że w drodze do stworzenia własnego nieba i wykreowania swojego boga, sami się  pozabijamy. Jeżeli natomiast, gdzieś w najtajniejszych archiwach USA, Chin, Japonii. bo już nie Niemiec, jest skrywana tajemnica życia, to rzeczywiście już jest gorąco i bardzo niebezpiecznie.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 15:25

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na To ostatnie zdanie, jest

Jest jeszcze gorzej, albowiem nasza cywilizacja (technologia i informatyka) nie dotarła jeszcze nawet do odkrycia tajemnicy życia, nawet tych pierwotniaków. Jest tak zafiksowana na żydowskich bajkach, że po prostu nie radzi sobie ze stresem badania kompletnie nowego obszaru rewolucyjnych koncepcji. No bo jak coś jest już idealne i stworzone przez Boga, to po co badać? Wtedy właśnie rodzi się myśl o spaleniu książek, a zaraz potem heretyckich pisarzy. Myli się tu dwa kompletnie różne pojęcia jakimi są nauka i gnoza. Nauka, to najkrócej metoda naukowa, która gwarantuje pewną odporność na ideologie i głupoty, zaś gnoza, to przecież badanie Pisma poprzez liczenie w nim samogłosek i przecinków, albo doszukiwanie się w bajkach starożytnych żydowskich pasterzy cytatów z podręczników mechaniki kwantowej. Tak właśnie wygląda gnoza i to ona najczęściej zwalcza prawdziwą naukę, żeby ją zastąpić jakimś kultem.
Są oczywiście prekursorzy nowych kierunków, ale jeszcze nieliczni i zagłuszani przez tłum. Przykładem niech będą nauki z przymiotnikiem "syntetyczny", jak biologia syntetyczna, fizyka syntetyczna, kosmologia syntetyczna itp. Chodzi o to, że jest to na razie - czyli dopóki nie wylądujemy na obcych zamieszkałych planetach ;) - jedyna droga do poznania odpowiedzi na palące pytanie: Czy jest możliwa alternatywa? Czyli np. w przypadku syntetycznej biologii alternatywny sposób kodowania oparty na znanym DNA, jakieś inne sposoby kodowania oparte o inną chemię niż DNA, albo w ogóle jeszcze nam nieznane formy replikacji obiektów złożonych z materii we Wszechświecie. Replikacja jest jednak bardzo słabym warunkiem na potwierdzenie życia, bo replikują się nawet polimery. W przypadku fizyki syntetycznej chodzi o odpowiedź na pytanie, czy możliwe są jeszcze inne oddziaływania, cząstki, czyli po prostu czym w tym wszystkim jest materia i jak się pojawia. Oczywiście jest to związane z syntetyczną kosmologią, która dziś już nie potrzebuje ostro zarysowanych granic, dzielących ją od "rozsądnej" kosmologii, gdyż częścią jej jest np. teoria strun, bran i wszystkie dziwne koncepcje wieloświata (multiversum). Właśnie niedawno pisałem tu o teorii strun i podstawowym jej problemie, jakim jest niemożność doszukania się w niej śladów "materii", czyli np. modelu standardowego cząstek (wykład prof. Meissnera). Ale sam teoria jest piękna, aż dech zapiera :]
Prof. Krzysztof Meissner: Nieskończoność w fizyce: https://www.youtube.com/…
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 17:19

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Jest jeszcze gorzej, albowiem

Dobrze, ale wstrzymajmy się z dialogiem, do czasu polemiki z Januszem.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 11:51

Dodane przez Zygmunt Korus w odpowiedzi na Przez przypadek ta notka

@ Zygmunt Korus
Nie mam wrażenia, aby ktokolwiek z nas "się napinał". Taka dyskusja to chyba jedyny sens i zapłata za to nasze pisanie. A co złego w symulacji (simulacrumowaniu) ? Pana też zapraszamy do sięgnięcia do swojego doświadczenia włoskiego. Jako inżynier-artysta ma Pan wiele do powiedzenia. Tylko trzeba wyjść z własnego podwórka.
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 18:55

Dodane przez Zygmunt Korus w odpowiedzi na Przez przypadek ta notka

Jakie napinanie Zygmuncie?
Prężyłem go jak byłem młodszy...
Domyślny avatar

cyborg59

06.04.2019 08:44

Pytanie do autora : na czym polegała blokada dostępu do portalu ?
Piszę to na jednym z zapasowych komputerów. Ten najwygodniejszy, stojący na biurku znowu ma blokadę dostępu do NB i Niezależnej. Zabawy z zaporą, czyszczenie obszarów systemowych nie pomogło. Obawiam się nasilenia podobnych praktyk tuż przed wyborami. Prawdopodobnie na celowniku jest wielu prawicowców i wiadome portale. 
Blogerzy niesłusznie wstydzą się przyznać, że są ofiarami ataków.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 12:06

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na Pytanie do autora : na czym

Dobre pytanie. Trudno powiedzieć, ale przez około 2 tygodni nie mogłem wejść na portal. Portal przechodził jakąś rekonstrukcję (reorganizację?). Mój program i komputer po rekonstrukcji był taki sam, jak przez, a dostępu nie miałem. Obszedłem poprzez wykorzystanie innej przeglądarki. Nie wiem natomiast, jak długo będę z niej korzystał. Kiedyś zablokowano mi pocztę na gmail. Po dwóch miesiącach, z ciekawości wszedłem, i o dziwo była aktywna.
Jak można blokować przed wyborami, to tym bardziej po ich zakończeniu. Zdobyczy nie oddaje się.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.04.2019 15:29

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na Pytanie do autora : na czym

Proszę zainstalować sobie blocker skryptów w przeglądarce. Skrypty kradną dane o kontach pocztowych, węszą za śladami haseł, logowań do banków, a u mnie ostatnio jeden z nich samodzielnie wyłączył właśnie taki blocker, czyli przekonfigurował mi przeglądarkę. Jednak nie będę douczał nikogo przygodnego przykładami kodu ;)
To nie są żarty i Admin na to nic nie poradzi.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 17:21

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Proszę zainstalować sobie

Dzięki
admin

Admin Naszeblogi.pl

08.04.2019 06:19

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Proszę zainstalować sobie

Dzięki bo już miałem dość tłumaczenia tego w kilkudziesięciu mailach. Ale ostatnie osoby z problemami na szczęście dostały się na portal. Ale węszenie spisku jest widzę nadal..
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 18:59

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na Pytanie do autora : na czym

Cybie
podejrzewam, że masz infekcję na trwałe wbudowaną i dobrze ukrytą. Mam podobnie z pewnymi stronami na świetnym Dellu, który kupiłem jako poleasingowy z pewnej korporacji. Ich informatyk wstawił im blokadę stron, żeby zanadto nie hasali po internecie.
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 18:29

Witam szanownych Panów!
Miło oderwać się od pospolitej nawalanki.Choć widać, że Zygmunta to podnieca. Lecz całe towarzystwo jest Szanowne, jeżeli decyduje się dyskutować na tematy niecodzienne, chociaż fundamentalne.
Jeśli można, powróćmy do początku.
Powróćmy do naszej dychotomii -inżynier vs. humanista. Użyłem tego symbolicznie, by stworzyć grupy dwie: tych, co realizują różne koncepcje z materialnym końcowym efektem (auto, komputer) oraz tych, których koncepcje i efekty są czysto werbalne i pozostają tylko w postaci słów. Lecz użyłem tej dychotomii, która przecież zawsze się uzupełnia w stosunku do konkretnej sytuacji i konkretnego kontekstu.
Porzućmy więc te rozróżnienie, może pamiętając tylko, że ci pierwsi potrafili w myślach wiele sobie policzyć, a ci drudzy nigdy nie mieli wątpliwości, czy ..uj pisze się przez samo "h", czy przez ceha.
Jak to często w takich dyskusjach paru myślących otwarcie ludzi, zeszliśmy na temat umysłu i Graala kognitywistyki - świadomość.
Mała dygresja na początek, bo chyba prawdziwie stwierdziłem, że tu jesteśmy ludźmi myślącymi i otwartymi.Co ja przez to rozumiem i każdy ma prawo się nie zgodzić:
Dość wcześnie w naszym rozwoju fizycznym, to, co nagromadzone przez uczenie się oraz warunkowe wzorce reagowania zaczyna panować nad zachowaniem mózgu, mimo, że wszechstronny umysł jest zawsze otwarty na nowe kreatywne zabawy. Jeżeli nie zaangażujemy kreatywnej mocy umysłu, nie będziemy pielęgnować pierwotnych spostrzeżeń, to procesy drugorzędnych spostrzeżeń, połączone z odtwarzaniem na podstawie pamięci, zaczną dominować. W ten sposób twórcza wolność splątanej hierarchii mózgu zostaje zastąpiona przez warunkowaną, prostą hierarchię wyuczonych programów.
W taki sposób tworzą się silnie ugruntowane poglądy, schematy, uprzedzenia, czy dogmaty (w sensie greckim) i zostaje niewiele miejsca na swobodną kreatywność. Często takie skrajne egzemplarze nazywamy - "zakuty łeb".
Na moje spojrzenie, na tym portalu, o pewnym standardzie intelektualnym, co by nie powiedzieć - dość wysokim, nie ulegających szablonowemu myśleniu jest może 20 - 30%.
Reszta jest w szponach standardów (ciekawa jest tu, może przypadkowa, korelacja z procentowym rozkładem poziomu IQ powyżej 135, co standardowo uważa się, że jest się osobą inteligentną. Takich ludzi, niezależnie od kraju jest około 30% (co np. podważa sens demokracji)). Reszta zazwyczaj wyraża tylko poglądy i myśli utrwalone i przechowywane w pamięci. Dyskusja z nimi jest dosyć ciężka i raczej mało twórcza.
No i dalej swobodnym torem slalomu giganta - napisałem dopiero co "przechowywane w pamięci"
Tymczasem nawet nasza wspaniała profesor Jagodzińska z UW (ciekawostka - pani prof. światowej sławy autorytet psychologii pamięci nie ma w Wikipedii. Jest natomiast Anna Jagodzińska - modelka...ciekawy kraj) nie wie GDZIE W MÓZGU JEST ...CDN
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 18:50

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Witam szanownych Panów!

Gdzie w mózgu zlokalizowana jest pamięć  ??? Gdzie jest ten cholerny twardy dysk?!
A może... nie jest ona umiejscowiona w mózgu, tylko gdzieś poza naszym ciałem? W takiej powiedzmy chmurze? I to takiej nieco innej - kwantowej. A to oznacza -poza czasem i poza przestrzenią. Podobnie jak ten paskudny elektron Erwina Rudolfa Josefa Alexandra Schrödingera, który potrafi być na raz w dwóch różnych miejscach.
Może też macie inną koncepcję. Jakieś pomysły?
A jeszcze gdy tam też jest nasza świadomość, oczywiście kwantowa krąży tam sobie w tym NIC z którego w Wielkim Wybuchu powstał cały Wszechświat.
I tu należałoby głęboko podyskutować o świadomości.
Tęgie głowy z Torunia, z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nie chcieli dyskutować i zamknęli Forum kognitywistyki. To ich, w ich poważnej religii ateizmu bardzo przerażało.
Śmiem prognozować, że newtonowski, materialistyczny ogląd świata powoli się kończy. A materię tworzy właśnie kwantowa świadomość.
"Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga, 
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało."
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 19:56

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Gdzie w mózgu zlokalizowana

Kiedyś zaprosiła mnie na chatę, posadziła koło mnie mamę i dała niesłodzoną herbatę. Taki przypadek zdarzył mi się w życiu (potem mama mi się bardziej kłaniała niż ona, która zaprosiła mnie na herbatę). Zapowiadałeś wielka rozprawę, no i gdzie ona jest. Przygotowałem się duchowo, czekałem i co? Pozostała tylko mama? Problem jednak jest. Część fizyków nie uznaje Boga, a druga część go uznaje. Czy ci, którzy uznają są bardziej leniwi, naiwni, czy po prostu - są wierzącymi?
No, ale przeczytam tekst raz jeszcze i może wówczas...
jazgdyni

jazgdyni

06.04.2019 20:14

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na Kiedyś zaprosiła mnie na

Przeczytaj,przeczytaj...
Powoli się rozkręcam.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.04.2019 21:11

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Przeczytaj,przeczytaj...

Aaaaa, rozumiem. Ale dziś idę wcześniej spać.
Domyślny avatar

cyborg59

06.04.2019 21:52

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Gdzie w mózgu zlokalizowana

Użyłeś trudnego słowa "dychotomia".
Dychotomia (gr. dichotomos – przecięty na dwie części) – dwudzielność; podział na dwie części, wzajemnie się wykluczające i uzupełniające do całości.
Czyli dyskutujemy o tym ile humanisty w inżynierze lub ile inżyniera w humaniście. Obie części uzupełniają się do pełnego człowieka.
jazgdyni

jazgdyni

07.04.2019 06:00

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na Użyłeś trudnego słowa

Dokładnie tak Cybie.
Ptr

Ptr

07.04.2019 22:24

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Gdzie w mózgu zlokalizowana

Od ładnych kilku lat uważam,że niemożliwe jest , by całość danych , myślenia i pojęć była zakodowana tylko w materii naszego mózgu. Uważam,że głupotą było wykradzenie mózgu Einsteina, potraktowanie go jak twardego dysku, co prawda bez możliwości dostępu. 
Ale pojawia się pytanie :Gdzie ?  Wskazuje to na potrzebę istnienia bytu ( chmury) niezależnego od materii, przestrzeni i czasu, do którego nieświadomie odwołują się automatycznie wszystkie umysły. Jak ? Nie wiemy ? Sama natura świata miałaby być tak zorganizowana , że myślenie zawsze odbywa się w innej przestrzeni, a fizyczne działanie mózgu byłoby tylko manifestacją fizyczną tego kontaktu. Oczywiście nauka szukałaby inżynieryjnej metody takiego działania, ale nie znajduje jej. Ale w takich dyskusjach inż. czy humanista wszystko jest umowane dopóki pewne nowe fakty nie rozjasnią obrazu. Wtedy można juz spokojnie wyrzucić do śmieci wszystkie stare podręczniki, bo wszystko okazuje się być inne. Może trzeba do tego właśnie humanisty , filozofa i niekoniecznie inżyniera , ale teoretyka ,który rozumie też matematykę, bo literatura nie dostarczy odpowiednio precyzyjnych narzędzi wyrazu. 
Idąc dalej trzeba by założyć, że ta przestrzeń w której dokonuje się działanie intelektualne musi gdzieś realnie istnieć. Jakie ma właściwości. 
A teraz z drugiej strony mamy materializm, i jeżeli Boga nie ma ( cudów nie ma) są prawa fizyki, to mamy supertwardy determinizm - każdy obiekt ma dokładnie określoną trajektorię ruchu w czasoprzestrzeni. Świat jest skazany  na to , że tu musi pojawić się znak X. I kropka. To było zakodowane w prawach fizyki od big bagu , o ile on był. 
Jednak normalny , uczciwy człowiek powinien tu uznać ,że to nie jest zgodne z naszym doświadczeniem wolnej woli, wariantowości w życiu. Świat nie jest deterministyczny w taki sposób. 
Podobnie teoria ewolucji jest wątpliwym wytłumaczenie dlaczego życie jest tak wysoko zorganizowane.  A może posługiwać się tylko metodą prób i błędów. Niemożliwe. 
Ale nie bedę już tego tu rozwijał. 
Pozdrawiam Panów dyskutantów
Marek1taki

Anonymous

08.04.2019 07:17

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Od ładnych kilku lat uważam

Mózg jest mózgiem (anatomicznie), ale trudno oczekiwać, aby nie wytwarzał pola i nie odbierał pola skoro telefon (nomen omen komórka) to potrafi.
Każdy doświadczył telepatii w jakiś sposób, a że ułomny to trudno: sięgamy po komórkę i w dodatku dopiero gdy zadzwoni.
jazgdyni

jazgdyni

08.04.2019 10:53

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Mózg jest mózgiem

Panie Marku
Jasne,że mózg jest organem anatomicznym człowieka, mającym kolosalne znaczenie. Jest to obiekt materialny. Lecz zastanówmy się, czy, bądź co bądź, zlepek czy sieć biologicznych komórek, wysoce specjalizowanych, produkuje tak ulotne, niematerialne byty, jak myśli, emocje, poglądy, decyzje itp. Więc dobrze, co się tam dzieje? Co wiemy na pewno, to następuje szereg reakcji chemicznych i elektrycznych, w sumie elektrochemicznych procesów. Nie możemy uchwycić, gdzie i jak rodzi się myśl. Na całym świecie nikt nie wie gdzie znajduje się pamięć i jak jest zmagazynowana. Co wytwarza percepcję i interpretację odczuć zmysłowych, co konstruuje ego - tożsamość, jaźń, uwagę i najbardziej tajemnicze - świadomość i samo-świadomość.
Są poważne rozważania naukowców i to nie byle jakich, że móżg jest tylko pośrednikiem - interfejsem do umysłu i reszty. Sferę umysłową należy poszukiwać na poziomie kwantowym, czyli subatomowym. A to implikuje, że nasza świadomość może znajdować się poza naszą cielesną powłoką. Najśmielsze hipotezy głoszą, że istnieje wspólna nadrzędna świadomość w całym Wszechświecie, która dla nas jest Bogiem i która jest również nadrzędna i sprawcza w stosunku do całej materii. A nasz kontakt, nasze sprzężenie z tą świadomością (w chrześcijaństwie Duch Święty) odbywa się na poziomach kwantowych.
Przeprowadza się doświadczenia naukowe, które potwierdzają takie możliwości.
Mówi pan o polach i falach. Wbrew pozorom są to zjawiska materialne (energia i masa są tożsame wg. Einsteina). Pola i fale jakie znamy są zawsze zjawiskami energetycznymi.
Telefony komórkowe działają na falach o określonych częstotliwościach. EEG rejestruje elektryczną aktywność mózgu związanych z biochemiczną aktywnoscią. I tyle. Tomograf pokazuje obszary, gdzie wzrasta zapotrzebowanie na pokarm - krew. Rezonans podobnie. Żaden aparat nie wskazuje sygnałów towarzyszących myśleniu, czy nawet silnym emocjom. Więco jakich polach i o jakich falach może być mowa? A telepatia jest bezsporna. Doświadczam ją wielokrotnie, lecz tylko z osobami związanymi ze mną emocjonalnie (synchronizacja?)
100 lat przekonywano nas, że rządzi materia i wszystko od niej zależy. A jednak może nie? Dlaczego dotychczas mimo wielkich wysiłków nie udało się stworzyć sztucznego życia?
Marek1taki

Anonymous

08.04.2019 20:43

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Panie Marku

Dobry wieczór Panie Januszu,
Mówimy o tym samym. Podałem tylko jeden, prosty przykład, że praca mózgu nie jest ograniczona kośćmi czaszki. Jak najbardziej materialny przykład ilustrowany porównaniem do telefonii komórkowej. Inny przykład to kontakt wzrokowy w czasie walki albo rozmowy. Żeby przewidzieć działanie (i je uprzedzić albo spacyfikować) patrzymy w oczy a nie na ręce, ale nie potrafię tego dokładniej opisać. Jeszcze mniej o Świętych Obcowaniu, o którym Pan wspomniał. Miło, że się często zgadzamy. Pozdrawiam.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

08.04.2019 16:05

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Mózg jest mózgiem

Jakiś analogiczny ślad może wskazać tzw zapach, jaki każdy z nas wydziela z siebie. Szczególnymi ekspertami w tej dziedzinie są kobiety, czyli przekładając na jeżyk przyrody - samice, które wyczuwają właściwego sobie samca. I teraz pytanie, czy mammy do czynienia  z zapachem, czy z polem?

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Ryszard Surmacz
Nazwa bloga:
blog Ryszarda Surmacza
Zawód:
ciekawy wszystkiego
Miasto:
Lublin/ziemie zachodnie

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 357
Liczba wyświetleń: 1,704,806
Liczba komentarzy: 4,664

Ostatnie wpisy blogera

  • Dziewiąta rocznica śmierci prof. Anny Pawełczyńskiej
  • Admin
  • ​Do Admina

Moje ostatnie komentarze

  • @jazgdyni Miałem kolegę, który podczas burzy i sztucznych ogni zamykał się z psem w szafie. Raz przydarzyło mu się przysnąć i żona wpadła w panikę. Zadzwoniła na policję, a ten zaspany wyłazi z psem…
  • @ Jan W PRL bano się wyśmiania. Dziś do wyśmiania jest tyle tematów (np. ufo, reinkarnacja, astrologia itd), że nie ma się czym przejmować, chyba, że wypowiada się bzdury. Na poprawianiu konstruktora…
  • @Autorka W jednej ze swoich książek wydanej w 2006 r. zamieściłem następująca sentencję: Polska to taki kraj, w którym Bóg rozdaje talenty, a obca przemoc odbiera za nie życie. Tym wszystkim…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Inżynier czy humanista?
  • Disco polo czy reformy
  • O Śląskiej duszy

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Miło mi, dziękuję za uznanie.
  • Bogdan Lipowicz Skaut, ..." Koordynację tej racji stanu prowadziły urzędy państwowe umieszczone w polskiej stolicy...". Tamta stolica zniknęła, na jej gruzach "sowieckie" zrobiły urzędy "państwowe" z ducha sowieckie,…
  • u2, Ciekawy jest artykuł o prof. Pawełczyńskiej w Wiki. Trudno mi się z cytowanym fragmentem nie zgodzić. Hasła liberalizmu zostały wykorzystane przez komuszków do utrzymania władzy. Co prawda plan…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności