W polityce społecznej nie ma dobrych rozwiązań. Są, jak mówi profesor Dakowski: „oba gorsze”. Spróbuję podać przykłady.
500+z kryterium dochodowym – premiuje niezaradność i lenistwo, hoduje margines społeczny dziedziczący z pokolenia na pokolenie obyczaj życia na cudzy koszt.
500+ bez kryterium dochodowego nie ma sensu. Zamożni ludzie wydają tyle na kolację ze znajomymi. Jeżeli ktoś zarabia miesięcznie 5000 kwota 500+stanowi 10% jego dochodów. jeżeli zarabia 50 000 ( a takich osób jest wbrew pozorom sporo) to tylko 1%. Ma to efekt porównywalny psychologicznie ze zrezygnowaniem z dodatku w wysokości 18 złotych przez nauczycielkę z emeryturą wynoszącą!800 złotych. Trudno jednak uwierzyć, że ci zamożni ludzie dobrowolnie i honorowo zrezygnują z zasiłku. Większość ludzi hołduje zasadzie: „tańcuj kiedy grają- bierz kiedy dają” i bierze nawet to co nie jest im potrzebne. Na przykład za czasów stanu wojennego większość gromadziła przysługujące na kartki towary-toporne buty, cukier (nawet nie słodząc) oraz alkohol (nawet nie pijąc).
Pamiętam koleżankę, córkę profesora Politechniki, która otwarcie przyznawała się, a nawet się szczyciła faktem, że stypendium w wysokości 600 złotych wystarcza jej na wizytę u kosmetyczki. Pamiętam również miny kolegów z prowincji, mieszkających w akademiku, którzy za tą sumę musieli przeżyć cały miesiąc. Nie wiem jak koleżanka załatwiła sobie to stypendium socjalne, nie naukowe. Była jednak na tyle pewna siebie, że nie wstydziła się publicznie tym przechwalać.
Natomiast całkowita rezygnacja z 500+ zostawiłaby bez pomocy ogromne obszary nędzy, często niezawinionej, dotykającej przede wszystkim dzieci.
Kolejny przykład to bezpłatne lekarstwa dla seniorów. Prawdą jest, że emerytów często nie stać na leczenie, w tym na wykupienie leków. Prawdą jest również, że wielu z nich po odebraniu w aptece darmowych leków nie będzie chciało ich przyjmować albo zapomni o ich przyjmowaniu. Pisałam już kiedyś, że kilka lat temu wyniosłam do apteki (do legalnego śmietnika) dwa wory nie rozpakowanych leków pozostawionych przez zmarłego sąsiada, którym się bezinteresownie opiekowałam.
Powszechne ubezpieczenie zdrowotne choć słuszne z punktu widzenia chrześcijańskiego miłosierdzia sprawia, że niepracujący alkoholik, który nigdy nie płacił żadnych składek i doprowadził swoim trybem życia do marskości wątroby wypycha z kolejki do szpitala osobę, która całe życie harowała, płaciła stosowne składki i straciła zdrowie w pracy.
Wątpliwa jest również słuszność starożytnej zasady:” chcącemu nie dzieje się krzywda”( volenti non fit iniuria ),którą propagują liberałowie z Korwinem- Mikke na czele. Zgodnie z logiką tej zasady jeżeli osoba bez kwalifikacji wybierze się na wspinaczkę, utknie w trudnym miejscu i będzie groziła jej śmierć należy pozostawić ją jej losowi. Tak się jednak nie robi, po niefortunnego wspinacza idą ratownicy ryzykując życie. Obciążanie ratowanych kosztami akcji, które ma służyć jako regulator ich wyborów też nie jest najlepszym rozwiązaniem. Ludzie których nie stać na opłacenie akcji ratunkowej, na przykład rodzice z dziećmi którzy zabłądzili w górach, albo których poturbowała lawina będą zwlekać z wezwaniem pomocy, co może mieć tragiczne skutki. Oczywiście można nie chodzić z dziećmi w góry, nie uczyć ich jazdy na nartach, nie pozwalać jeździć konno i żeglować, ale chyba nie o to nam chodzi, a w drewnianym domu też może nam i naszemu dziecku spaść cegła ( z komina) na głowę. Tak więc zakazy wspinaczki bez uprawnień, nakazy używania w samochodach pasów bezpieczeństwa, zakazy przechodzenia jezdni przy czerwonym świetle mają pewien sens. Za głupotę lub przerost indywidualizmu jednych płaca inni. Ratownicy GOPR ryzykują życie, a społeczeństwo ponosi koszty akcji ratunkowych, społeczeństwo płaci również za leczenie narkomanów i alkoholików oraz poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. Ale przecież nie można zostawić ich bez pomocy.
Przeciwnego zdania są zdaje się liberałowie i libertarianie. Pewien mój znajomy twierdził, że nie należy hamować na szosie widząc dzieci. Dzieci wtargnęły przecież na szosę na własne życzenie oraz na własną odpowiedzialność i nie mamy obowiązku ryzykować życia i rozbicia samochodu dla ich ratowania. Do opieki nad dziećmi powołani są ich rodzice, a nie obcy kierowcy. Poza tym bardziej inteligentne się wyratują, mniej inteligentne zginą i tak realizuje się jego zdaniem dobór naturalny i na tym polega eugenika. Był to oczywiście tylko ponury żart. Liberałowie, którzy protestują przeciwko rozdawnictwu PiS wydają się jednak prezentować ten sam punkt widzenia. Ten kto jest głupi lub niezaradny niech ginie z korzyścią dla społeczeństwa. Niech dzieci żywią się zbieranymi po miedzach mirabelkami i szczawiem. Niech słabi i niezaradni nie rozmnażają się z przyczyny braku pracy i mieszkania. To tylko poprawi kondycję społeczeństwa.
Nie sposób jednak nie przyznać racji twierdzącym, że nadmiar regulacji prawnych wcale nie poprawia sytuacji osób chronionych, czasami wręcz przeciwnie działa przeciwko nim. Ochrona kobiet w ciąży powoduje, że nie zatrudniłabym w stajni dziewczyny w wieku rozrodczym. Zakaz hodowania bez specjalnego pozwolenia psów ze specjalnej listy psów niebezpiecznych nie zapobiega pogryzieniom przez psy. Wiadomo, że najgroźniejsze są mieszańce tych ras, a ich właściciele są praktycznie bezkarni. O wiele skuteczniejsze byłoby przyznawanie wysokich odszkodowań za szkody spowodowane przez psy (tak jak za wszelkie inne szkody), ale nie ma klimatu do rozumienia tego w idiotycznie rozpolitykowanych sądach. Obciążenie gmin obowiązkiem opieki nad bezdomnymi zwierzętami nie poprawia sytuacji tych zwierząt. Powszechnie wiadomo, że prywatne schroniska czerpiące dochody z dotacji gmin są często obozami koncentracyjnymi dla zwierząt. O wiele lepiej byłoby przeciwdziałać niekontrolowanemu rozmnażaniu zwierząt opodatkowując wszelkie hodowle.
We wszystkim potrzebny jest zdrowy rozsadek a nie ideologia.
Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13030
1. To z kieszeni między innymi ludzi zamożnych wyciąga się podatki na realizację programów socjalnych.
Oczywiście można podać typowy dla Lepszego Sortu argument, że jak ktoś ma pieniądze to jest złodziejem - patrz czy czasem nie jest z PiS.
2. Koszty selekcji a co za tym idzie korumpowania i oszukiwania w celu przejęcia socjalu nie są małe.
3. Niech Pani nie ściemnia, Po to obecny rząd rozdyma ofertę socjalną, by Pani kasta rządziła w Polsce.
Kartki w stanie wojennym miały termin ważności, gromadzenie ich to raczej dziwny pomysł. Owszem, wykupywało się cukier i wódkę, bo wódka była niezniszczalną praktycznie walutą (płaciłam tak rozmaitym rzemieślnikom, nie mając pieniędzy, a oni niekoniecznie pili, czasem spieniężali dalej). Cukier był pożądany, w 1981 roku zaniosłam pół kilo cukru na imieniny Jana Józefa Lipskiego, co obecni przyjęli z entuzjazmem, bo w tych czasach wszyscy słodzili herbatę i kawę i stale brakło.
Do zasady "chcącemu nie dzieje się..." należy dodać łacińskie odróżnienie prawne między chęcią a wolą. Ktoś mógł mieć ogromną ochotę na romans, ale nie wyrażał woli ani zgody, a tak się tłumaczyli rozmaici gwałciciele: widziałem, że sama chciała itd.
Pasy to szczególnie paskudna opinia JKM. Najwyraźniej nie widział i nie ma wyobraźni, jak wygląda osoba bez pasów po wypadku. I spokojnie skazuje straż i policję, by musiały to oglądać.
Dzieci na drodze. Przypomina mi to wiarę, że trzyletnie dzieci mogą "samodzielnie świadomie" wybierać, czy chcą zamarznąć bez kurtki i butów, no i to, co ostatnio tak modne w związku z Trzaskowskim.
Moim prywatnym zdaniem, mniejsza szkoda stanie się gdy Petru weźmie to 500+ na swoje dzieci, niż utrzymywanie całych obszarów i gett nędzy i beznadziei...
I piszę to mając również w pamięci to, że im kto lepszym samochodem parkował przed akademikiem, tym wyższe stypendium socjalne dostawał...
Sam ze studenckich czasów pamiętam, że jako utrzymującemu się z renty rodzinnej trudno było mi konkurować w wysokości pobieranego stypendium socjalnego z koleżką, który w oświadczeniu uśmiercił ojca (właściciela dwóch niemałych firm budowlanych, w tym jednej w stolicy) i dopisał sobie dwie siostry w wieku szkolnym. W owym czasie nikt tego nie weryfikował.
Jest jednak pewien ciekawy aspekt w idei "bykowego". Weźmy znów na tapetę tę biedę. Otóż w takim przypadku należy "bykowym" obłożyć urzędników i funkcjonariuszy. Powiedzmy jeśli jest istnieje nędza w państwie, to ewidentnie za nią odpowiadają ci, którzy rządzą i decydują, a rządzić nie potrafią tylko grzeją dupskiem państwowe stołki. Wtedy obniżyć należy im pensje o ekwiwalent odpowiadający poziomowi nędzy. Jak ze śmieciami i ściekami w gminach. Nie o prosty procent, ale o taką wartość, żeby np. przy zrujnowaniu ćwierci kraju musieli oni nie tyle robić za darmo, ale wręcz utrzymywać z własnych pieniędzy wytworzoną przez siebie biedę. Skutkiem niechybnie będzie skorzystanie z rady Bula. Proste i skuteczne, a do tego dobrze opisane w literaturze z zakresu teorii sterowania. :/
"Bykowe" w wielu przypadkach nie jest sprawiedliwe, wbrew pana Krajskiego opinii. Coraz więcej mężczyzn ( i kobiet) jest bezpłodna. A kiedy taka osoba chce walczyć o potomstwo (np. za pomoca in vitro, bo tylko ta metoda bywa skuteczna), to musi posiadać sporo gotówki (nie mówiąc o tym, że bywa odsądzana od czci i wiary). Także adopcja jest sprawą bardzo trudna, ciągnącą sie latami, w dodatku osoby samotne sa z góry przegrane. Jedyna osoba samotna-- o ile wiem-- ktorej udało sie adoptować dziecko, to zakonnica, siostra Chmielewska. Zatem byloby istotne, w celu podniesienia wskaźników urodzin, przede wszystkim zaprzestanie trucia społeczeństwa poprzez trujacą zywność (chemikalia i GMO), skazone powietrze, skazoną wodę. I zamiast nekać polskich rolnikow, należałoby wspomagać wszystkich tych spośród nich, którzy prowadzą uprawy na mniejszą skalę, bez lub z duzym ograniczeniem "chemii".
A ci, którzy nie posiadają dzieci, muszą mieć zgromadzoną dużą tzw. kasę na starość, bo nikt ich nie wspomoże, nieuprawnione jest zatem odbieranie pieniędzy tym osobom. I co z tym "bykowym" zrobi państwo? Naprawdę spowoduje wzrost urodzin?- w to chyba nikt nie wierzy. Zabieranie komuś wypracowanych przez niego pieniędzy jest typowo socjalistycznym posunięciem.To trucie nas i utrudnianie życia np. rolnikom małoobszarowym odbywa się w świetle prawa, za przyzwoleniem władz. Albo: co z przymusem szczepień, które jednak powoduja powikłania (w tym bezpłodność) - może coraz częstsze nie tylko dlatego, że obecnie szczepionki oprócz samej szczepionki zawierają masę rakotwórczych adiuwantów, ale i dlatego, że permanentnie przytruci ludzie i dzieci gorzej znoszą takie obciązenie organizmu jak szczepienie?A więc kto przede wszystkim odpowiada za bez- lub małodzietność? A także za wielodzietność bez widoków, ale i chęci u zainteresowanych na poprawę swojego bytu (po co? Jest dobry socjal) poprzez zdobycie wykształcenia.
Tak na marginesie, to min. Ziobro i jego żona sami zrezygnowali z 500+ na rzecz kobiety samotnie wychowującej niepełnosprawne dziecko...
deficyt wzrost gospodarczy i dług publiczny wypada pominąć z litości, dlaczego o tym z uporem
powtarzam? http://forsal.pl/artykul…
Z prostej przyczyny, nie stać nas na błędy przeszłości, politykę wewnętrzną, która na okrągło
„nakazywała powołać, zrobić, zmienić”, tak przez siedemdziesiąt lat. Kto dzisiaj pamięta reformy
gospodarcze w niekończących się kolejnych etapach i powtarzane do znudzenia „należy”, byle
bez efektu aż zostało genetycznie zapisaną tradycją gospodarczą, myślę zdecydowanie zamkniętą
raz na zawsze. Trudno się dopatrywać zasadniczych różnice zdań w gronie komentatorów NB
konsensus jest do osiągnięcia. Kogo dzisiaj interesuje zdanie wyznawców nurtu, „są ważniejsi od
nas w Europie, oni myślą za nas” czy „ty lokaj siedź cicho”, ten trend definitywnie się zakończył.
Dobrze, że jesteście, nawet Zdzichu czy Jabe nie drażnią swoimi wypowiedziami po kolejnej
nocy spędzonej na europarozkwitforum. Jan
Natomiast zasada chcącemu nie dzieje się krzywda nie zabrania pomagać. Pomaga się potrzebującym, nie skrzywdzonym.
Nie od dziś daje Pani przykłady sobkowstwa bo pamietam ,że gdy Pania zatrdnił jako emerytkę właściciel stadniny na czarno bo bez odprowadzania składek ,zaliczki na podatek i innych świadczeń należnych państwu jak i pracownikowi to nic złego Pani w tym nie widziała -nie widziała Pani ,że okradacie państwo wspólnie i porozumieniu a ,że im wiecej takich cwanaiaków
to tym mniej środków na inne cele .
Nie ma żadnej róznicy pomiedzy tymi co żerują w szarej czy czarnej strefie okradając pracowników ,łamiąc ich prawa a tymi co okradali z należnego VAT czy innych podatków.
PS.Na całe szczęście nigdy nie została Pani kapitalistką bo inaczej Pani pracownicy poznali by kapaitalizm w jego najbardziej prymitywnej formie a z nich zrobiłaby Pani bolszewików.
brała Pani i bierze ale na to zrzutkę robią inni a państwo mniej czy bardziej udanie rozdziela..
Zadziwiający jest ten brak empatii do innych kobiet które też chcą mieć dzieci ...!?