I wygląda na to, że wielu rodaków wbiegło do niej chętnie i bez najmniejszej chwili zastanowienia. Za pułapkę bowiem uważam sposób, w jaki zabito prezydenta Adamowicza. I nie ma znaczenia czy jest to pułapka zastawiona celowo czy przez przypadek.
Być może śmierć prezydenta Adamowicza to efekt ataku choroby człowieka z zaburzeniami psychicznymi, i sprawa nie ma drugiego dnia. Być może.
Z drugiej strony nie można zapomnieć, że zamach był po mistrzowsku przygotowany. Wybrany był czas i miejsce jakie zapewniły maksymalny rozgłos. Zadbano o to, aby do wydarzenia doszło na imprezie organizacji budzącej ostatnio coraz większe kontrowersje. Morderca, w migocącym świetle reflektorów, nie miał najmniejszego problemu z rozpoznaniem upatrzonej ofiary wśród grupy osób. Potrafił również skutecznie zadbać o materiały potrzebne do dostania się na scenę. Po dokonaniu zamachu z zimną krwią znalazł mikrofon i z precyzją komputera wyrecytował politycznie naładowane oświadczenie.
Historia zna wiele przypadków ataku „chorych psychicznie" na osoby sprawujące najwyższe urzędy. W 1981 do Ronalda Reagana strzelał chory psychicznie. W 1968 Roberta Kennedy’ego zastrzeli człowiek, który nigdy nie przyznał się do winy, i który do dziś nic nie pamięta z tamtego fatalnego dnia.
Gdy specjaliści przygotowują zamach, wybierają cyngla profesjonalnie, i upewniają się, że nic nie powie. Może być chory i do końca życia nie odzyskać pamięci, albo zginać jak Oswald, który zastrzelił Johna Kennedy’ego. Prawda nigdy nie wychodzi na jaw, ponieważ ani zleceniodawcy, ani ochrona zabitego nie są zainteresowani jej ujawnieniem. Prawda mogła by bowiem obnażyć jakieś zaniechania lub niedopełnienia obowiązków ochrony. Ale mniejsza o to. Być może to co się stało w Gdańsku to akt szaleństwa, morderstwo dokonane przez czlowieka chorego.
Istotą sprawy jest reakcja społeczeństwa i jego liderów na śmierć, w wyniku zamachu terrorystycznego, osoby znanej publicznie. Śmierć człowieka raczej powinna skłaniać do zadumy. Z drugiej strony śmierć budzi skrajne emocje. I niestety w wielu głowach zagrzało się tak bardzo, że zabrakło rozsądku, aby owe emocje opanować.
I jeżeli ktoś zaplanował tę śmierć, to między innymi o to mu najpewniej chodziło.
Od wielu już lat nikomu nie udało się wyprowadzić ludzi w Polsce na ulice, i nagle, w ciągu jednego dnia pojawiły się tłumy by protestować przeciw „nienawiści”. Paliwo zostało zgromadzone, teraz wystarczy rzucić zapałkę. Przekonany jestem, że zapałki trzyma ręka spoza granic naszego kraju.
Czy damy się złapać w tę pułapkę i spalić w stodole?
=====
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7232
Już książę kardynał Richelieu napisal: "W POLITYCE NIE MA PRZYPADKÓW....A JEŻELI JUZ SĄ,TO SĄ DOBRZE WYREŻYSEROWANE"
"Wtymkraju" nigdy nie byliśmy niepodlegli,ani samorządni...ani społeczeństwem...zawsze mieliśmy NADZORCÓW...z Berlina,z Moskwy,z Wiednia,z Rzymu...i Jerozolimy.
Mnie "tenkraj" przypomina teatr Bunraku....lalki są aktorami,a prawdziwi prowadzący....ubrani na czarno..."niewidzialni"dla widzów....i jest Rezyser....który nie wychodzi
na scenę,nie kłania sie widzom...tylko wychodzi tylnymi drzwiami....wsiada w lexusa...i z uśmiechem odjeżdża.
A jak Rezyser umrze? To się zbiera kolegium/egzekutywa/ i pada nazwisko....oklaski...i zebrani przy koniaku gruzińskim....gratulują wybranemu.
My to ćwiczymy od Bieruta....do dziś...
Pzdr
linii Solidarności nadstawiali pleców i w ramach „zapłaty” otrzymali wilczy list.
Jan.
Jak się w takim przypadku porozumieć, dogadać?
Awantury uliczne, paraliż sejmu, rojka i zadymy, podniecanie spoleczenstwa, granie na emocjach wspierane przez wysoko postawione osoby, sędziów??posłów.
Wnoszeni jak dzieci przez policję, byle za mocno nie dotknąć, a kładli się sami na ulicach, udając męczenników.
Ileż można.!! A narod patrzy i ogląda ten cyrk, a właściwie tragedię narodową. Ośmieszanie wielkiego, bogatego kraju, w centrum Europy.
To było normalne??? Dziennikarze, p.Rachon chodzili jak kukly z podwinietymi rękami, lzeni opluwani i szarpani, o włos od tragedii, i było cicho. Nikt nie reagowal. Podobało sie.........
Pełna zgoda. Już nie pierwszy raz ludzie mądrzy mówią, że bez sensu jest z ludzi tworzyć na siłę aniołów, bo to utopia. Ale trzeba z sensem zaprojektować struktury, w których ci ludzie żyją, reguły, którym ci ludzie podlegają, wreszcie trzeba respektować wprowadzone prawa, a nie tylko "zaostrzać" na wiwat po szkodzie. Bez sensu jest konstytucja Kwaśniewskiego, która generuje konflikty kompetencji, ujawnione w tej i za poprzednich kadencji. Bez sensu są nadmiernie rozdrobnione struktury powiatów, dwuwładza na poziomie województw itd. Roman Mańka ma rację, że nie można winić za ześwinienie się albo korupcję ludzi, którym proponuje się funkcje w tak zabagnionym państwie i bez pomysłu zbudowanej hierarchii. To właśnie powoduje powstawanie lokalnych księstw udzielnych i pozwala obcym odwoływać się do "państwa" polskiego z pominięciem demokratycznej władzy.
Z drugiej strony uważam, że właśnie polska historia nienawiści i podziału zasługuje na cykliczne wspomnienia, cobyśmy nie zapomnieli - i nie mieli wątpliwości - co jest jej źródłem i ciągłym motorem.
czuć zagraniczny zapach to nasuwa się pytanie, czy nie należy poprosić o wsparcie w śledztwie instytucję
zza oceanu tylko z powodu zbyt wielu wątpliwości.
Proszę mnie dobrze zrozumieć, naszym obowiązkiem jest jedynie przeprowadzić debatę stop mowie nienawiści.
Po wtóre, dwie twarze kampanii zostały tą zbrodnią ustalone i Tusk czarnym pijarem nie rozpoczął tu wyłącznie
prezydenckiej a wszystkie cztery kampanie, to kapitał polityczny zbierze zarówno centrowa, jak i lewicowa
strona opozycji a to są upatrywane szanse.
Pozostaję w szacunku, Jan.
Nie słyszałem dotąd jeszcze, żeby środowiska zabierały się za debatę w tej sprawie, albo żeby Mosbacher skrobała jakiś kuriozalny list. Dlaczego ona? Bo w sprawie "morderstwa politycznego w Gdańsku" (czytaj "chyba pisowskiego") raczyła już zabrać głos. Zresztą ci kolonizujący obecnie Greenpoint też. A tu cisza....