Ukraińcy jedyną receptą na braki kadrowe?

Przy niskim poziomie bezrobocia  pojawia się wciąż stosunkowo mało dostrzegany w mediach problem rosnących braków w zatrudnieniu. Czy jedyną receptą może stać się dalsze ułatwianie w zatrudnianiu Ukraińców?
Problem ten zauważają pracodawcy. Nic jednak w tym dziwnego. Z danych statystycznych GUS wynika, że z każdym rokiem więcej pracowników ubywa z rynku pracy wskutek wcześniejszego – z powodu reformy wprowadzonej od ub. roku przez obecny rząd - możliwości wcześniejszego przechodzenia na emeryturę - więcej niż przybywa nań z młodych roczników.
Jak alarmuje m.in. Marek Kowalski z Federacji Przedsiębiorców Polskich coraz częściej pojawiają się niepokojące informacje o braku chętnych do pracy zarówno w przemyśle, handlu, jak i usługach, których ten problem dotyka najbardziej. Ostatnio to właśnie z sektora usług coraz więcej pracowników przechodzi do lepiej płatnego zatrudnienia w przemyśle.
Jeśli dodać do tego niemalejący odpływ, zwłaszcza młodego pokolenia, kończącego szkoły i studia, na czasowy (bądź dłuższy) pobyt zarobkowy w bogatszych krajach zachodnich, sytuacja na rynku pracy staje się coraz bardziej poważna.
I co teraz? Oczywiście tysiące czy też miliony pracowników pochodzących z Ukrainy zapewne zapełniają zapotrzebowanie na brakujących robotników: w polu czy w transporcie. Jednak popyt wciąż przewyższa podaż. Brak pracowników to nic innego jak zbyt mała liczba obywateli zdolnych do pracy. Jest nas po prostu za mało. Rząd co prawda z sukcesem wprowadził program 500+, którego celem jest zachęcenie Polek do rodzenia dzieci. Pierwsze efekty są już widoczne: według statystyk w ub. roku urodziło się więcej dzieci niż w latach poprzednich. Nie można więc odmówić racji tym, którzy mówią o skuteczności programu.
Jednak nie możemy zapomnieć o krytykach programu, którzy uważają, że gospodarka nie może czekać 20 lat.
Okazuje się, że według danych ZUS w 2017 r. prawa emerytalne uzyskało około 380 tys. Polaków i aż 50 proc. z nich zdecydowało się z nich skorzystać. Spośród niezdecydowanych po rozmowie z doradcą emerytalnym 20 proc. postanowiło jeszcze popracować, a 30 proc. jednak poszło na emeryturę. Jak się jednak okazuje, gdyby udało się zatrzymać na rynku pracy owe 30 proc. niezdecydowanych, nie rozwiązałoby to co prawda wszystkich problemów, ale wpłynęłoby na zmniejszenie zapotrzebowania. Co ciekawe, w opinii pracodawców, byłoby to wyjście naprzeciw ich oczekiwaniom.
Tymczasem w ich mniemaniu, problemem jest to, że większość stosowanych dziś zachęt do późniejszego przechodzenia na emeryturę jest nieskuteczna. Najczęściej pracownicy nie zastanawiają się, jak długo będą żyć na emeryturze, i dlatego przedkładają korzyści bieżące nad przyszłe. „Zachęta w postaci późniejszej emerytury wyższej o 50 czy nawet 100 zł miesięcznie jest dla nich nieatrakcyjna” - twierdzą Pracodawcy RP.
Rozwiązanie problemu w tej sytuacji jawi się „samo”. Trzeba po prostu zatrudniać pracowników z Ukrainy. Rozwiązanie to pojawiło się w ostatnich kilku latach i wydaje się - przynajmniej w bieżącym okresie - najbardziej racjonalne. Korzystają zeń - w coraz większym stopniu - pracodawcy, zwłaszcza ci z nich, którzy, według danych GUS, w 2017 r. zatrudnili o 36% Ukraińców więcej niż rok wcześniej.
W ub.r. zostało wydanych ponad 1,8 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, o 39% więcej niż w poprzednim roku – wynika z danych ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej. Co interesujące aż 94% wszystkich oświadczeń dotyczyło obywateli Ukrainy, na których zapotrzebowanie wzrosło o 36% r/r. Popularność pracy w Polsce wśród Ukraińców oraz ich łatwa aklimatyzacja, zachęciły pracodawców do szukania kadry również w innych państwach. W 2017 r. wydano o 148% r/r więcej oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy obywatelom Białorusi.
- Ukraińcy, ze względu na bliskość kulturową i językową, stanowią dla pracodawców w Polsce, którzy mierzą się z pogłębiającymi się deficytami kadrowymi, obecnie podstawowy ratunek. Świadczy o tym rosnące zapotrzebowanie. Z roku na rok wydawanych jest więcej oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy naszym wschodnim sąsiadom – mówi Krzysztof Inglot, prezes spółki Personnel Service.
Czy na dłuższą metę Ukraińcy zaspokoją zapotrzebowanie na pracę pokażą bieżące statystyki. Co ciekawe pracownicy z Ukrainy zapewne nie zaspokoją popytu, ponoć Białorusini są u nas także mile widziani. W 2017 r. liczba oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy obywatelom Białorusi wzrosła dwuipółkrotnie w porównaniu do 2016 r. (23 tys. w 2016 vs. 58 tys. w 2017).
- Zarobki na Białorusi są wyższe niż na Ukrainie, nadal jednak niższe niż w Polsce. To powoduje, że Białorusini decydują się na emigrację zarobkową właśnie do naszego kraju. Natomiast polscy pracodawcy zaczynają po nich sięgać, bo podobnie jak Ukraińcy są nam bliscy kulturowo – mówi Inglot.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

10-02-2018 [00:10] - Zygmunt Korus | Link:

Jest tylko jeden problem z Ukraińcami... Obecna ustawa antydyfamacyjna także tego dotyka... To wielkie zagrożenie, że wpuszczamy ich aż tylu. Kto jest w stanie skontrolować owo znane przecież z historii banderowskie przyczajenie? Czy coś wiemy o poukrywanych po Polsce Tryzubach?

Obrazek użytkownika darstan

10-02-2018 [06:39] - darstan | Link:

Dla mnie jest to celowa polityka, bo zamiast sięgnąć po zaradną i nie bojącą się wyzwań, ale myślącą i ceniącą się emigracje, przez obniżenie podatków, ZUS i stworzenie realnej polityki prorynkowej, ściąga się, w większości, po tanią, niezbyt wykwalifikowaną sile roboczą co nie pyskuje, nie zada przestrzegania zasad BHP i kodeksu pracy. Tubylcom tworzy się miraże elektromobilnosci, rozwoju wysoko technologicznych gałęzi przemysłu, ale kto to ma zrobić? Te tetryki z poprzedniej epoki na uczelniach i pseudo instytutach badawczych? Jak uwala się gotowe technologie vide grafen, azotku galu lub samochodu Funter a baja o rozwoju? Ta masa imigrantów ze wschodu może być wykorzystana do wojny hybrydowej, zamiast nieprzyjętych przez nas pseudo uchodźców. To walka o Polin lub o następne rozbiory, nie o Polskę.

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

10-02-2018 [10:07] - Zygmunt Korus | Link:

"To walka o Polin lub o następne rozbiory, nie o Polskę."
Oczywiście. Tym bardziej, że chazaria jawnie neguje linię Curzona.

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

10-02-2018 [00:29] - Kazimierz Kozio... | Link:

rozmawialem wczoraj z autentycznym nacjonalista ukrainskim. szacuja ze w polsce pracuje ich obecnie okolo miliona. oficjalne statystyki niech pozostana dla resortow gospodarki natomiast ciekawe czy cos sie dzieje realnie w materii bezpieczenstwa panstwa. zebysmy sie nie obudzili z reka w nocniku. amerykanie wplatuja nas obecnie w powazna rozgrywke ale niech tylko zabraknie trumpa to moskwa zrobi porzadek z ukraina.
zagadnienia bezpieczenstwa polakow to rowniez pospolita przestepczosc importowana ze wschodu. jak zwykle gastarbeiterzy chca uczciwie zarobic ciezko pracujac za marna pensje, chocby w szarej strefie u kilku pracodawcow jednoczesnie, ale niektorzy zechca po godzinach pracy dorobic inaczej. w mojej dzielnicy, gdzie w supermarketach slyszy sie w przewazajacej czesci jezyk ukrainskich robotnikow zaopatrujacych sie w produkty do codziennego zycia, obserwuje sie wzrost aktywnosci zlodziei. skojarzenia nasuwaja sie same choc jak zwykle wykrywalnosc jest zerowa

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

10-02-2018 [10:04] - Zygmunt Korus | Link:

Przygotowując scenariusze słowno-muzyczne o kulturze (także smakach/jadłospisach) państw i narodów, ktoś zasugerował mi Ukrainę i dał do przesłuchania płytę wykonawczyni, co wyszła za Polaka i mieszka w  Krakowie. Były to kompozycje brzmiące na starą, wzniosłą nutę. Zadzwoniłem do tej pani, niezwykłej solistki, bo miałem informację, że ma polskie korzenie. I co? Byłem w szoku. Takiego wojującego, ślepego nacjonalizmu nie słyszałem od dawna. Nie mam nic przeciwko narodowym postawom, ale to był szowinizm w czystej postaci, banderyzm z ziejącą nienawiścią do nas na piedestale. Nie chciała słyszeć o żadnych swoich przodkach. "Moją kolebką jest patriotyczna, ukraińska szkoła! Rodzinny dom był zakłamany" - perorowała po polsku. Była coraz bardziej agresywna i zirytowana, gdy zacząłem posługiwać się faktami. "Pieśni są skomponowane teraz, żebym miała porywający repertuar głoszący nasze prawo do długiej historii na terenach, które Polacy zawłaszczyli." "W Krakowie nie mam zatrudnienia, nikt nie chce, żebym pracowała z młodzieżą w zawodzie muzyka." "- Nie dziwię się, skoro ma Pani takie poglądy..."- zakończyłem tę ciężką dla mnie rozmowę w sprawie angażu do występu w stylu "kultura łagodzi obyczaje". Ale z nimi nie da się.  W to miejsce zrobiłem "Wieczór romski". Odnieśliśmy sukces, wykonawcy niby inni, w jakiś sposób kosmopolityczni, ale z Polską zintegrowani - i też utalentowani, podbijający serca widzów i słuchaczy. Była też piosenka "Ukradła Cyganka kurę" Osieckiej mistrzowsko zaśpiewana przez Dagmarę Szczepanik z Bytomia.
Opowiadam o młodej kobiecie utalentowanej wokalnie... niby niegroźnej, bo postura delikatna, a głos niebiański... A jednak - te piękne usta potrafią sączyć bardzo trujący jad.  No a co może zrobić osiłek, pracujący w polu czy na budowie... gdy go zawezwie do działania sygnałówka spod znaku Tryzuba?!  A potem będzie mu masowała sumienie "moja" (spalona kontraktowo) polsko-ukraińska sopranistka.
 

Obrazek użytkownika Ptr

10-02-2018 [11:04] - Ptr | Link:

Zatrudnianie obcokrajowców powinno być powoli zmniejszne. Kropka.
Ponadto niewskazane jest dalsze przesztywnianie i tak trzymanego w ciasnym gorsecie administracyjnym sektora ochrony zdrowia. Większe pieniądze chyba raczej nie przełożą się na wzrost wydajności gdyż zapewne nastąpi wzrost obciążeń administracyjnych. Niekiedy te regulacje stymulują po prostu wzrost importu drogiego sprzętu diagnostycznego , a nie wzost zaangażowania lekarzy.

 

Obrazek użytkownika Jabe

10-02-2018 [11:36] - Jabe | Link:

A może problemem jest nadmiar miejsc pracy? Tak się zdają myśleć rządzący, skoro zdecydowali się na wygaszenie branży hodowli zwierząt na futra.

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

10-02-2018 [12:45] - zbieracz śmieci | Link:

Problem z zatrudnianiem obcokrajowców to efekt wymuszonej emigracji prawie 3 mln Polaków i część planu rozwadniania ,dokładnie takiego samego jak import muslimów.

Obrazek użytkownika Marek1taki

10-02-2018 [19:12] - Marek1taki | Link:

To dobrze, że Ukraińcy budują drugą Polskę, ale nie trzeba do tego wypędzać najbardziej produktywnych Polaków.
Mieliśmy drenaż finansów, drenaż kapitału produkcyjnego, drenaż wartości cywilizacyjnych zachowanych mimo czasów PRLu, to i emigracja Polaków jest oczywista.
Konsekwencją musi być zatrudnianie Ukraińców w Polsce w zakładanych na prawie niemieckim fabrykach należących do okupacyjnego kapitału.
 

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

10-02-2018 [20:09] - zbieracz śmieci | Link:

To będzie trwało do czasu aż Unia się połapie w czym rzecz z Ukraińcami a wtedy zaboli i to mocno.Pozostaną w czarnej strefie a to najgorsza rzecz dla finansów państwa.

Obrazek użytkownika Roz Sądek

10-02-2018 [21:30] - Roz Sądek | Link:

Rozwiązanie problemu braku pracowników jest niezwykle proste: zmniejszyć administrację o jakiś milion osób. Z tego miliona polowa od zaraz skorzysta z przyśpieszonych kursów nauki zawodu - zazwyczaj niewiele umieją, a z drugiej polowy część może wyemigruje, a część po dłuższym okresie bezrobocia też podniesie kwalifikacje i w końcu zasili rynek pracy.