Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Herezje Krzysztofa Karonia i język Klingonów

Lech "Losek" Mucha, 19.11.2017
Natrafiłem niedawno w sieci na wykład pana Krzysztofa Karonia, po nieco mylącym tytułem: Nieszczęście polskiej prawicy, to brak ideologii?
Wykład moim zdaniem ciekawy i wart wysłuchania, choć tytuł nijak ma się do jego treści. Na samym początku Pan Karoń zaznacza, że to co usłyszymy, będzie dla wielu słuchaczy herezją. Jedną z tez jego wykładu jest twierdzenie, że człowiek, pozbawiony wpojonej siłą, od wczesnego dzieciństwa etyki, będzie w życiu codziennym zawsze minimalizował straty i maksymalizował zyski, a najbardziej skutecznym postępowaniem, dającym takie efekty jest kradzież. Ta opinia wzbudziła na widowni sprzeciw. Jakiś oburzony głos zawołał: To-nie-prawda! Ktoś inny powiedział, że przecież można na warunkach partnerskich do czegoś dojść, można się dogadać i tak dalej.
Moim zdaniem pan Krzysztof Karoń – choć, jak sam stwierdził we wstępie do wykładu, przedstawia opinie, z którymi niektórym słuchaczom trudno się zgodzić - mówi rzeczy oczywiste! Najzupełniej oczywiste! Wrodzoną cechą natury ludzkiej jest dążenie do ograniczania wkładanego w uzyskiwanie dóbr wysiłku - do koniecznego minimum! Człowiek, który nie zostanie poddany intensywnej indoktrynacji i to od wczesnego dzieciństwa, gdy tylko dostanie szansę na zdobycie dóbr z niewielkim  wysiłkiem i bez nadmiernego ryzyka kary – to po nie sięgnie. Jeśli ktoś nie wierzy na słowo, to proponuję zastanowić się, jak wyglądały stosunki międzyludzkie, na przestrzeni całych dziejów ludzkości. Przecież dzieje te, to historia wojen, wyzysku i niewolnictwa. A wojna, podbój i niewolnictwo – to inne definicje rabunku.  Gdybyśmy żyli w starożytnym Rzymie, albo w Kartaginie, to albo bylibyśmy niewolnikami, albo mielibyśmy niewolników. Albo okradalibyśmy innych  z owoców ich pracy, albo sami bylibyśmy okradani. Inny przykład: Indianie. Ludy, które miały swój kodeks honorowy, zakazujący na przykład kłamać, nie widziały problemu ani w posiadaniu niewolników, ani w prowadzeniu łupieżczych wypraw, w celu odebrania dóbr sąsiadom, jeśli tylko mieli oni słabszy dzień. I oprócz dóbr materialnych, na takiej wyprawie można było jeszcze zdobyć kobietę, chwałę i  prawo do kolejnego orlego pióra w pióropuszu. A Mongołowie? Najeźdźcy ze stepów Azji. Zdobywcy ziem, koni i jasyru… Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Jeśli kogoś z Państwa nauczono, że lepsza jest współpraca, niż wzajemne okradanie, to pięknie. Tylko problem  w tym, żeby wszyscy uczestnicy zabawy hołdowali takim samym przekonaniom, bo w przeciwnym przypadku, w sytuacji odpowiednio wysokiej pokusy jeden wspólnik zawsze w końcu  dojdzie do wniosku, że łatwiej jest oszukać i skończy się tak, że on będzie miał pieniądze, a jego były wspólnik doświadczenie…
Jeśli Państwo reagujecie alergicznie na słowa Krzysztofa Karonia, mówiącego, iż zasadą wolnego rynku i najskuteczniejszym, najbardziej racjonalnym sposobem zdobywania dóbr, nie jest praca, tylko kradzież, jeśli ktoś z Państwa nie zgadza się głęboko z tym, że w naturze wolnego człowieka leży kradzież, to znaczy, że zostaliście państwo zindoktrynowani. Źródła tej indoktrynacji mogą być z grubsza dwa. Pierwsze, to marksizm, który od dziesięcioleci opowiada brednie o humanizmie, o wrodzonym dobru, które można wydobyć z człowieka jeśli tylko uda się wyrwać go z okowów religii, o wychowaniu bezstresowym i wiele, wiele innych nonsensów. Jest też druga możliwość, wśród czytelników tego bloga zapewne dużo bardziej prawdopodobna. To katolicyzm. Jeśli jesteście Państwo przekonani, że źródłem Waszego buntu przeciw temu, co mówi pan Karoń, jest właśnie katolicyzm, to proszę pokłonić się swoim rodzicom, bo to oni najpewniej, i to pod przymusem, wtłoczyli Wam do głowy zasady (wprost wynikające z etyki chrześcijańskiej, nawet, jeśli o tym nie wiedzieli), że nie wolno kraść, kłamać i zabijać, nawet, jak się bardzo chce. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie chrześcijaństwo było siłą, która przeciwstawiła się niewolnictwu, czyli skrajnej kradzieży! Oczywiście nawet chrześcijaństwo nie ma i nie miało stuprocentowej skuteczności, ale jasne jest, że przykłady odstępstw od zasad etyki, które miały miejsce w świecie chrześcijańskim, były odstępstwem od wiary, a nie jej konsekwencją.
Pomiędzy indoktrynacją marksistowską, a katolicką, jest zasadnicza różnica. Pierwsza z nich jest oparta na błędnym założeniu, mówiącym, że da się wychować społeczeństwa bez etyki wynikającej z systemu spójnej wiary. Natomiast katolicyzm wie, że człowiek pozostawiony samemu sobie nie będzie potrafił wyjść poza swoje lenistwo, które nakazuje mu kraść, o ile tylko koszty procederu nie będą zbyt wysokie. I, w odróżnieniu od marksizmu, katolicyzm oferuje dobre remedium na ten problem.
A jakie wnioski płyną dla nas z tego, co mówi Krzysztof Karoń.
Otóż, mając świadomość tego, jaka jest natura ludzka, musimy zadbać o to, by następnym pokoleniom Polaków przywrócić chrześcijańską etykę. Bo chrześcijaństwo jest najskuteczniejszym sposobem uzyskania przez człowieka wewnętrznej wolności od wrodzonych skłonności do ułatwiania sobie życia poprzez okradanie innych. Chrześcijaństwo, jako prąd filozoficzny, doskonale zdawało i zdaje sobie sprawę z tego, że człowiek jest z natury nieco zły, ale jednocześnie zdolny do bycia dobrym i moralnym! Tylko nikt nigdy nie nauczył się bycia moralnym sam. Zawsze wymaga to bezpośredniego przymusu, nacisku ze strony wychowawców. Niczego, co jest praktycznie przydatne w życiu, żadnej umiejętności posiadanej w stopniu wystarczającym do osiągania korzyści (umiejętności wytwarzania czegokolwiek, ale też umiejętności oparcia się pokusie łatwego zdobycia dobra poprzez kradzież) nie nauczymy się ani przypadkiem, ani przy okazji, ani sami, ani łatwo, ani bez wysiłku. Zawsze wymaga to ćwiczeń, poświęceń i co najmniej potu, często łez, a czasem krwi!
I wbrew temu, co mówią marksiści, nie da się zastąpić etyki wynikającej ze spójnego systemu religijnego, jakąś prostą wymyśloną naprędce przez ludzi protezą. Jeśli kiedykolwiek oglądaliście Państwo filmy, lub seriale z uniwersum Star Treka, to na pewno spotkaliście się z jedną z zamieszkujących ten fikcyjny świat ras, jaką są Klingoni. Twórcy tego uniwersum wymyślili dla Klingonów bardzo rozwinięty język. Są zapaleńcy, którzy opanowali  język klingoński w stopniu umożliwiającym normalne porozumiewanie się. A czytałem nawet o takim wariacie, który postanowił nauczyć tego języka swoje nowo narodzone dziecko i tylko tak do dziecka mówił. I okazało się, że dziecko wcale nie zaczęło mówić. W ogóle nie mówiło, dopóki zwariowany rodzic nie zaniechał klingońskiego i nie zaczął używać angielskiego. Podobnie jest z moralnością. Żaden człowiek, choćby najmądrzejszy nie jest w stanie stworzyć lepszego systemu, niż dane nam z góry chrześcijaństwo. A najważniejsze jest to, że nie mamy wyjścia, musimy nasze dzieci indoktrynować od wczesnego dzieciństwa. W domu, szkole, w przedszkolu. 
Drugi wniosek dotyczy polityki międzynarodowej. Powiedzieliśmy, że historia, w tym niestety historia państw będących elementem cywilizacji łacińskiej uczy nas, że nie ma trwałych sojuszy i zawsze musimy być gotowi na to, że inni gracze dojdą do wniosku, że bardziej im się opłaca kant, napaść, wyzysk, lub uzależnienie nas od siebie. Wiara w moralność na arenie międzynarodowej, jest skrajną naiwnością. Każdy kto twierdzi coś innego – jest niebezpieczny. Nawet, jeśli mówi po angielsku, a nie po klingońsku.
 
Lech Mucha
 
Tekst ukazał się w dwutygodniku Polska Niepodległa (15.11.2017)
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 38570
Jabe

Jabe

19.11.2017 15:06

Złodziej to słowo, które wywołuje u nas negatywne odczucia zupełnie bez indoktrynacji. Nikt nie chce mieć w pobliżu kogoś niebezbiecznego. Dlatego przestępcy są rugowani i muszą się skrywać za parawanem pozornej moralności, by przetrwać.
Dlatego w zdrowym społeczeństwie minimalizacja strat i maksymalizacja zysków wymaga uczciwości, albo choć jej udawania. A najbardziej skuteczną metodą pakowania się w kłopoty jest jawna kradzież. Mówienie, że jest inaczej, jest nie tyle herezją, co zwykłą głupotą.
Można też spytać, czy przypadkiem w naturze niewolnika też nie leży kradzież, i to nawet bardziej niż człowieka wolnego. Dlatego nawoływanie do zniewolenia dla wprowadzenia moralności jest przeciwskuteczne. A w dodatku stawia nawołującego jednoznacznie po stronie zła, jak te hordy stepowe.
Chrześcijaństwo zaledwie modyfikuje naturalne instynkty, skłaniając ludzi by sprawy widzieli szerzej. Z marnym skutkiem jak widać.
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 17:47

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Złodziej to słowo, które

No, to już wiemy, ża Pana akurat nie indoktrynowało chrześcijaństwo tylko to drugie... Ale nad poziomem argumentu to - bez złośliwości - musi pan popracować. Pana wywody są dobre dla ośmioklasisty... 
Przecież w społeczeństwie, które nie widzi nic złego w kradzieży nikomu nie praszkadza, że sąsiad jest złodziejem, pod warunkeim tylko że nie kradnie we własnej dzielnicy! W Rzymie nikomu nie przeszkadzali sąsiedzi okradający niewolników z ich całej pracy, dórb i wolności! Przecież u indian chwalebne było zdobyć łupy na sąsiadach. 
Poważnie, nad poziomem argumentu musi Pan popracować...
Jabe

Jabe

19.11.2017 19:20

Dodane przez Losek w odpowiedzi na No, to już wiemy, ża Pana

Wiemy? Darowałby sobie Pan złośliwości. Nie Pański poziom (jak dotąd).
Zna Pan społeczeństwo w którym ludziom nie przeszkadza złodziejstwo? To właśnie wymaga indoktrynacji, nie na odwrót.
Jednak co do kradzieży we własnej dzielnicy (wiosce, powiedzmy) to prawda. To zmieniło (lub raczej próbowało zmienić) chrześcijaństwo. I o tym wspomniałem.
Pracujemy w połowie na państwo i jesteśmy przez nie okradani z wolności. Wielu nie widzi nic w tym złego, wśród nich są uważający się za katolików. Dobry pan daje albo nie – jego prawo, tak wtedy jak dziś. Niewolnictwo.
gorylisko

gorylisko

20.11.2017 20:03

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Wiemy? Darowałby sobie Pan

Kali kłaniać się... co do społeczeństw... plemion, grup rodowych czy poszczególnych ludzi...
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 18:44

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Złodziej to słowo, które

Co Pan myśli o pojęciu "chrześcijańscy salafici"?
Jabe

Jabe

19.11.2017 19:10

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Co Pan myśli o pojęciu

Jest takie pojęcie?
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 19:50

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Jest takie pojęcie?

Od dziś tak ;)
nonparel

nonparel

19.11.2017 15:36

Tajemniczy Krzysztof Karoń. Nie wiadomo, gdzie studiował i jaki ma (przepraszam za brzydkie słowo) dorobek naukowy. Sam Pan Krzysztof Karoń mówi o sobie, że jest dyletantem - choć słuchając jego wykładów trudno odnieść takie wrażenie. Z - pobieżnej, przyznaję - kwerendy internetowej dowiedziałem się jedynie, że zajmował się poligrafią. Postać zdecydowanie nie medialna - niekontrolowane ruchy rąk, rozczochrane włosy, ciągłe gubienie się w meandrach dygresji. Przez niektórych blogerów traktowany z ostracyzmem na granicy pogardy. Ale właśnie to on potrafił lepiej niż inni ułożyć w jedną całość Gramsciego, Spinelliego, manifest z Ventotene, gender i nachodźców. Dzięki Panu Krzysztofowi lepiej zrozumiałem, dlaczego apogeum dobrobytu i kultury miało miejsce właśnie w chrześcijańskiej Europie, a nie w żadnej innej części świata. I dlaczego to apogeum ma się ku końcowi. To całkiem sporo - przyznacie chyba - jak na jednego autora.
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 17:38

Dodane przez nonparel w odpowiedzi na Tajemniczy Krzysztof Karoń.

A zna Pan tę pozycję?
http://doorofperception…
To dużo wyjaśnia.
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 21:48

Pan Karoń w wielu miejscach przesadza i upraszcza. Prezentuje podobną manierę, jak twórcy teorii mechaniki, którzy po jej sformułowaniu natychmiast zaczęli postrzegać świat jako skomplikowany mechanizm oparty na kołach zębatych i dźwigniach. On po prostu zachowuje się jak osiemnasto- i dziewiętnastowieczni ekonomiści, filozofowie i twórcy rozmaitych doktryn oraz ideologii.
Pierwszy z brzegu przykład naruszenia zdroworozsądkowej zasady, to przyjęcie założenia, że dóbr jest tylko tyle, że każdy chcący ich posiadać więcej, musi kraść, a jak nie, to umrzeć z głodu. Przecież to jest matematycznie niemożliwe: jeśli mamy N osobników A(1),....,A(N) i każdy z nich ma w danym momencie minimum dóbr koniecznych do przeżycia, określonych dla wygody w liczbach naturalnych jako stała M>1, to każdy złodziej, który ukradnie K jednostek dóbr spowoduje śmierć co najmniej jednej osoby dla K<=M i od razu więcej niż jednej dla K>M.
Co to oznacza, gdy popatrzymy na miliarderów posiadających łącznie kilkakrotnie więcej niż wszyscy biedniejsi? Ano to, że dóbr na świecie jest znacznie więcej, niż potrzeba do utrzymania na minimum egzystencji populacji kilkakrotnie większej niż obecna populacja naszej planety. Oczywiście ogromnym uproszczeniem jest traktowanie wszystkich dóbr w ten sam sposób, bo każde z nich "utrzymuje" nas inaczej i w innym aspekcie.
Dla nas dobrem jest np. pies, który będzie naszym wiernym przyjacielem. Ale już, powiedzmy, dla Chińczyka ten sam pies będzie dobrem konsumpcyjnym. W tym sensie niektóre dobra w niektórych częściach świata są oceniane inaczej, a są nawet takie, co kompletnie do niczego nie służą. Nie wykluczając złota, z którego Majowie robili sobie nocniki. Wszyscy, prócz kobiet zgodzą się, że dobrem jest kobieta, wymienialna w Azji i Afryce na kozy lub wielbłąda. Z innej mańki, niemal każdy z nas zgodzi się, że 250 worków z rudą żelaza nie jest dla nas żadnym dobrem, a jedynie balastem. Bo nie wiemy co z tym zrobić lub nie umiemy. Nawet gdyby ktoś to od nas kupił, to pewnie musielibyśmy mu to jeszcze zatargać na plecach. Dla niektórych homoseksualistów z kolei dobrem będzie chomik i plastikowa rura od odkurzacza. Normalny człowiek nawet się na to nie skusi. Tak więc dobro dobru nierówne.
Nie jest też prawdą, że nikt nigdy nie nauczył się sam moralności, bo to by znaczyło, że nigdy jej nie było i dziś też jej nie ma. Prosta zasada indukcji. Na podobnej zasadzie można "wykazywać", że nigdy nie było religii, a nawet cywilizacji. Może więc zdefiniujmy w końcu pojęcia, a dopiero potem oceniajmy kto i w czym ma rację.
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 17:51

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Pan Karoń w wielu miejscach

Myli się Pan. Prawie we wszystkim, ale najbardziej jaskrawo na samym końcu. Etyka została nam dana od Boga, a wtedy całą tę swoją zasadę indukcji, może sobie Pan włożyć na kapelusz....
A już w tym akapicie o dobrach, to Pan mocno pojechał. Ilość dóbr nie ma najmniejszego znaczenia,  jeśli ci co mają chcą więcej. Twierdzenie, jakoby każdemu człowiekowi wystarczyło tylko tyle, ile trzeba i naiwna wiara w możliwość stworzenia takie społeczeństwa, to kwintesencja marksizmu...
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 18:14

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Myli się Pan. Prawie we

Czy Pan rzeczywiście legitymuje się polskim dyplomem ukończenia uczelni wyższej? No to niech Pan go sobie wepchnie w buty, zanim Pan znów mi odpowie równie "merytorycznie".  Bliżej Panu z tymi radykalnymi poglądami do bolszewików, niż do konserwatystów. Ma Pan braki w logicznym myśleniu na poziomie ogólniaka, skoro takimi argumentami chce mnie Pan dobić.
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 18:55

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Czy Pan rzeczywiście

Używamy argumentów ad personam? Zatem żegnam ozięble....
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 19:05

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Używamy argumentów ad

Ależ to Pan ich użył pod moim wpisem i jeszcze zrzuca na innych? Zacytować?
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 19:07

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ależ to Pan ich użył pod moim

Zacytować! Bardzo proszę!
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 19:19

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Zacytować! Bardzo proszę! 

No to gdzie mam sobie i co wsadzić?
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 19:22

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na No to gdzie mam sobie i co

TO jest argument ad personam!?!?
To jest twierdzenie, że stosuje Pan błędnie zasadę indukcji!!!!
Argumentem ad personam, jest - Szanowny Panie - powiątpiewanie w moje studia!
Żegnam!
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 19:30

Dodane przez Losek w odpowiedzi na TO jest argument ad personam!

A jak Pan stosuje zasadę indukcji, skoro już jesteśmy przy tym?
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 19:31

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na A jak Pan stosuje zasadę

Nie chce mi się z Panem więcej gadać...
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 19:37

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Nie chce mi się z Panem

To jest właśnie natura polskiego wykształciucha. Nagada bredni, w razie wyrażenia wątpliwości obrazi ośmielającego się cokolwiek zakwestionować, napluje, nakrzyczy, zasłoni się papierami i zwieje wrzeszcząc żegnam i z chamem nie gadam (typowa zapora komunikacyjna uczona przez polskich doktorów i profesorów). Zupełnie jak Hartman w "dyskusji" z Meissnerem.
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 20:26

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na To jest właśnie natura

Zamiast przeprosin, kolejna seria argumentów ad personam... I dziwi się Pan, że mi sie nie chce z koniem kopać...
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 20:47

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Kolejna seria argumentów ad

Twierdzi Pan, że jestem koniem? Nawet nie człekokształtnym? Gdybym był kobietą, to może nawet krową. Nie ma Pan chęci ze mną dyskutować, bo mnie Pan sam w swoim umyśle upodlił i poddał degeneracji? Znamienne. Czy tego dziś uczą na studiach medycznych? Może to jest któraś z zasad wybitnego eksperymentatora dr Mengele? Mnie już niewiele jest w stanie w życiu zadziwić. Argumentacja ad personam nie odnosi się do każdego użycia zwrotu "Pan", "Ty", "You" itd. w dowolnym kontekście i wedle widzimisię. Ja nie porzucam tematu pierwotnego, ani nie wybiegam jak koń na pole zdań pozamerytorycznych. To Pan zasugerował z miejsca, że moje argumenty są fałszywe bo są i nie mam nic do gadania. Proszę to sprawdzić w podręczniku retoryki i erystyki.
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 21:03

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Twierdzi Pan, że jestem

Pan umie czytać? (To jest pytanie, nie argument ad personam) Napisałem wyraźnie czemu Pan żle stosuje w tym przypadku zasadę indukcji. Czemu ona sie nie odnosi do naszych rozważań. To Pan nie raczył odnieść sie do argumentu, tylko pisał o moich studiach. No, cóż ( teraz będzie argument ad personam), nie każdy ma na tyle klasy, by przeprosić i przyznać sie do błędu. Nie każdy potrafi zrozumieć prosty związek frazeologiczny, taki jak :"kopać sie z koniem". Są tacy, co pokrywają to kolejnymi wycieczkami osobistymi...
Imć Waszeć

Dark Regis

19.11.2017 21:38

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Pan umie czytać? (To jest

Napisałem o pańskich studiach, ponieważ zrozumienie zasady indukcji i problemów z nią związanych w naukach empirycznych jest podstawowe dla uprawiania nauki w ogóle. Czyż się mylę? Czy medycyna już nie należy do spektrum nauk empirycznych i przyrodniczych? Nie mówimy o klasach, tylko o argumentacji i logicznych konsekwencjach, a w tym przypadku spotkał się Pan nie z koniem, ale - proszę nie poszerzać kontekstu bez potrzeby - przejechał po Panu matematyczno-logiczny walec. Jeśli Pan uważa rozumowanie oparte na logice za błąd wymagający przeprosin, to wracamy do zdania pierwszego mojej obecnej wypowiedzi. Wziąłem na tapetę tylko jeden przykład z wypowiedzi Karonia, ten o formie kwantyfikatora ogólnego: "for_all x in Mankind, if welfare.nonproducing(x) then welfare.stealing(x)". Mogę to spokojnie zrobić z pozostałymi tezami i przepuścimy to przez jakiś system automatycznego dowodzenia twierdzeń. Zobaczyłby Pan jaki to jest w sumie zubożony model, ale nie powiem że bełkot, bo sama matematyka też rozwija się na takich przykładach typu pękające parówki i jeszcze żyje. Ciekawostka: jednym z takich systemów, jest rozwijany w Białymstoku system Mizar: https://pl.wikipedia.org…
Losek

Lech "Losek" Mucha

19.11.2017 22:29

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Napisałem o pańskich studiach

Walec, że przejechał, to bym sie zgodził... Walec  agrumentów aad personam...I nie będę z walcem się spierał...

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Lech "Losek" Mucha
Nazwa bloga:
Moim zdaniem
Zawód:
chirurg
Miasto:
Gliwice

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 248
Liczba wyświetleń: 1,918,877
Liczba komentarzy: 4,225

Ostatnie wpisy blogera

  • Tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały że jest piekło
  • Stare sposoby walki z zarazą i koktajl z bakteriami
  • Eksperymenty na ludziach. Szczepionki i Prawo drogowe

Moje ostatnie komentarze

  • @Czesław2 Ja przyjmuję prywatnie i  leczę prywatnie. A Pan, jak często bywa, nie ma nic do powiedzenia, żadnych mądrych argumentów więc musi się posuwać do demagogii i pisania nie na temat...
  • @sake3 JA bym się na szare komórki z byle kim nie zamienił. Znów desperacja popchnęła Pana do insynuacji? 
  • @jazgdyni  Nie to Pan opowiada bzdury. Jak ktoś nie widzi socjalizmu, to jest ślepy. Ale przejrzy na oczy. Tylko będzie za późno. Największa przedsiębiorczość rozwinęła się po wejściu w życie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Prawo Ewolucji. Z Darwinem kłócą się tylko głupcy
  • Herezje Krzysztofa Karonia i język Klingonów
  • Socjalizm wiecznie żywy

Ostatnio komentowane

  • Roz Sądek, Nie słucham, ani nie oglądam dominikanina Szustaka, jednak wielokrotnie przez przypadek trafiam na heh vlogi osób konsekrowanych. Z ciekawości obejrzę nieraz kilka minut. Generalizując  - bez…
  • Ptr, Kaznodzieja Szustak przed wyborami powiedział ,że nigdy nie głosował , a teraz zagłosuje na Hołownię. Obaj mają jakieś dziwaczne poglądy na sąd ostateczny.  
  • Zofia, Cieszę się , że można znowu czytać pański wpis. Dodam tylko do niego od siebie takie moje spostrzeżenie. Otóż mnie towarzyszyły po I Komunii Świętej słowa Mamy - "Jesteś katoliczką i obowiązuje cię…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności