Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) jest powołana do ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i obywateli.
Jako obywatel jestem nieco zaniepokojony, czy moje bezpieczeństwo nie jest przypadkiem zagrożone.
Dlatego chciałbym zapytać pana płk prof. dr hab. Piotra Pogonowskiego, stojącego na czele tej służby specjalnej, albo jeszcze lepiej, panią premier Beatę Szydło, której ABW bezpośrednio podlega, czy mam powody do niepokoju?
To wszystko, co się wyrabia wokól doprowadzenia rządów PISu do upadku jest dziwnie zbyt dobrze zorganizowane. To może niepokoić. Twierdzenia antypisu, że te hałaśliwe manifestacje to spontaniczna reakcja zwykłych obywateli to wierutna bzdura i nawet głupi to widzi. Podobnym naigrywaniem z inteligencji Polaków jest twierdzenie, że zagranica, głównie Una Europejska, sama z siebie jest zaniepokojona rozwojem sytuacji w naszym kraju.
To wszystko są precyzyjnie sterowane działania, które, mam pewność, ABW wnikliwie monitoruje i czuwa, by bezpieczeństwo nie było zagrożone.
Dlatego chciałbym uzyskać od ABW odpowiedzi.
- Skąd organizatorzy manifestacji mają pieniądze na te przedsięwzięcia? Czy ABW śledzi odpowiednie przepływy pieniędzy? Nie ma mowy o żadnej przypadkowości, jeżeli protestanci, w tym samym momencie, w różnych miejscach Polski mają w ręku identyczne plakaty z tej samej drukarni, lub tłum w Warszawie nagle pali "przypadkowo" takie same świeczki i znicze. Kto finansuje stawianie scen i estrad? Kto finansuje kosztowne nagłośnienie? Kto zapewnia transport i logistykę? Nawet te białe róże wręczane protestantom nie są za darmo.
- Kto jest organizatotem technicznym i koordynatorem? Kto planuje współdziałanie ulicy i posłów? Jak to się stało, że w czasie nocnego posiedzenia Senatu, niesławny marszałek Borusewicz, po otwarciu okien już miał w ręku megafon? Marszałek Karczewski tego przedmiotu nie zauważył? Kto przywozi, dostarcza materiały, flagi, plakaty, kto organizuje służby porządkowe w kamizelkach z nadrukami KODu, czy Obywatele RP?
- Kto jest odpowiedzialny za przecieki z pałacu prezydenta, czy z rządu? Czy pan prezydent jest bezpieczny? Jak to się stało, że wyśledzono go w Juracie, zorganizowano tam demonstrację, a telewizja TVN już tam była?
- Kto i jak dostarcza jednostronne, zafałszowane informacje mediom zachodnim? Czy nie jest to działanie na szkodę państwa? Czy można to wyśledzić i ujawnić?
- Czy znane są służbom dalsze plany i projekty organizowania eskalujących się, ogólnopolskich rozruchów? Czy planowane jest przeciwdziałanie?
Takich pytań jest znacznie więcej i przekonany jestem, że zadaje je sobie duża część zaniepokojonych obywateli.
Więc ja też, jako zaniepokojony obywatel pytam się, a dodatkowo, jako dziennikarz, zgodnie z prawem prasowym domagam się odpowiedzi.
******
Czy dzisiaj powinniśmy, jak co roku, czekać do 10 listopada, by zademonstrować naszą prawdziwą jedność i siłę we wspólnym marszu?
Moment jest specjalny. Opozycja zawłaszcza nasze symbole. Powołują się na Solidarność. Śpiewają "Mury" Jacka Kaczmarskiego. Kłamliwie określają siebie reprezentantami narodu. I taki przekaz idzie w świat! Dla Niemca, Szweda, Francuza, Amerykanina to demonstrują polscy obywatele.
A my siedzimy cicho i czekamy, Bóg wie na co.
Panie przewodniczący Solidarności Piotrze Duda! To wasze demonstracje zawsze wskazywały prawdziwie czego chce naród.
Powiedział pan pewnego razu: - "Gdy my wyjdziemy na ulice, to przykryjemy ich czapkami!". Mając na myśli ubecję, fircyków z KODu i pseudo obywateli.
Czy właśnie dzisiaj nie jest właściwy moment, by to przykrywanie czapkami zrealizować? I proszę zauważyć, co powiedzą w CNN, BBC, czy ARD, jak pokażą tłumy Solidarności popierające rząd.
I nie tylko związkowcy pójdą z wami. Tysiące Polaków czeka z niecierpliwością, by znowu ktoś ich poprowadził. I to już nie Wałęsa, nie Frasyniuk, czy Kijowski. I na pewno nie Schetyna, czy Petru.
Można by się zastanowić, czy 15 sierpnia, w święto państwowe i kościelne, dzień Wniebowzięcia Maryi Panny i Święto Wojska Polskiego, Polacy nie powinni pójść razem we wielkiej demonstracji popierającej działania władzy, by ponownie zaznaczyć prawidłowość swojej wyborczej decyzji.
By po dwóch latach od wyborów, potwierdzić, że nadal uważają, że ich decyzja była słuszna, że władza realizuje to, do czego się zobowiązała, a my nadal popieramy nasz wybór.
Mogę sobie wyobrazić, jak po tradycyjnej paradzie wojskowej i historycznej, z trybuny zejdą prezydent Andrzej Duda, pani premier Brata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu; ministrowie, senatorzy i posłowie i otworzą wielki pochód, obywateli i związkowców Solidarności, który ulicami Warszawy przemaszeruje.
Pokażmy, jak jest faktycznie. Jakie są prawdziwe proporcje w narodzie. Kto jest za, a kto jest przeciw.
W pierwszym szeregu przywódców państwa honorowe miejsce należy się prezesowi zwycięzkiej partii Prawo i Sprawiedliwość, Jarosławowi Kaczyńskiemu. Faktycznemu twórcy Zjednoczonej Prawicy i Dobrej Zmiany. Pierwszemu politykowi, który w Polsce pochylił się nad obywatelami.
Nagle w Polsce zaczęło robić się dobrze, gdy Kaczyński powiedział tylko trzy słowa: - Wystarczy nie kraść!. T o w dużej mierze przeciwko tym słowom protestują ludzie antypisu i totalnej opozycji. Jakże to?! Nie kraść?
Marzy mi się taka sierpniowa demonstracja. I przekonany jestem, że równieżmilionom Polaków. I setki tysięcy nas na taką demonstrację przyjedzie z całego kraju. Za własne pieniądze a nie Sorosa, czy Springera, a może nawet Putina.
******
Jeszcze jedno muszę wspomnieć, gdy już zabrałem się do publicznego zwracania się do naszych notabli.
Panie prezesie zarządu Telewizji Polskiej, Jacku Kurski! To właśnie pana sobie wybrałem, by skierować te zdania, gdyż jest Pan specjalistą i zna się na komunikacji społecznej.
Otóż...
Wizerunek poczynań władzy, rządu, parlamentu, prezydenta i pozostałych rządowych instytucju leży i kwiczy!
Kiedyś potrafiliście robić świetne spoty. Potrafiliście tworzyć spójne i przekonywujące komunikaty. Tworzyliście nastrój i klimat.
Dalczego teraz, zdając sobie sprawę, ze toczy się bezpardonowa wojna propagandowa i przeciw wam wytaczane są najcięższe działa i nie ma mowy o fair play, wy rozmemłacie się miałkich dyskusjach, pozwalacie opozycji narzucać ton, pozwalacie się obrażać, tak, że to wszystko wygląda, że to oni są stroną dominującą, oni wskazują o czym będzie się mówić i chyba oni potrafią lepiej przekonywać niezorientowanych.
To jest niedopuszczalne. Zaangażujcie najlepszych specjalistów, tak, jak to świetnie się udało w czasie kampanii wyborczych i zacznijcie mocno i boleśnie uderzać w ten pusty bęben przeciwników. Faktycznie, można odnieść wrażenie, że wystarczy tylko pokazywać ich i ich działalność i sami się skompromitują. To nie tak – wasza bierność i pasywnośc w tej propagandowej bitwie jest źle przez ludzi widziana. Jest odbierana jako słabość. Trzeba dać głos. I to mocny i wyraźny.
*****
Wszyscy wiedzą, że najgorszym po zwycięstwie jest spocząć na laurach i napawać się sukcesem. To ludzkie i zrozumiałe. Ale to niemądre.
Tym bardziej, że przeciwnik nie poległ i nie ma zamiaru się poddać. Co gorsza, ma za sobą wielkie moce. Ma duże pieniądze od zidiociałych miliarderów, którzy w swojej utopii nowego świata, ustalili, że Polska ma być słabym państewikem na usługach paru mocarstw.Ma olbrzymie wsparcie medialne lewackich neoliberałów, którzy praktycznie opanowali światowy rynek komunikacji. Nawet w internecie, w witrynach społecznościowych i nie tylko rządzą praktycznie neo-komuniści lub "tylko" lewacy". Wystarczy popatrzeć na Google, Facebook, czy Twitter.
Przeciwnik, co jest bardzo przykre, ma także wsparcie dominujących państw Uni Europejskiej. Im się bardzo nie podoba, że Polska rośnie w siłę, wybija się na pełną suwerenność, a co najgorsze, że odwołuje się do zasadniczych wartości cywilizacji łacińskiej, którą z takim trudem i mozołem likwidowano przez dziesięciolecia. "Europa" nie chce takiej konkurencji. Boi się jej i się niepokoi. Wiedzą, że ich obywatele uważnie się przyglądają i mogą się zarazić "złym" przykładem. A wtedy pogonią na zbity pysk brukselskich urzędasów, którzy sami się nominowali, pogonią banksterów, tych lichwiarzy i złodziei, którzy bezczelnie, małymi literkami każdej umowy, okradają zwykłego człowieka. I tych polityków, którzy codziennie łżą, jak psy, co innego mówią i co innego robią; na uwadze mają tylko sowoje dobro, a wyborców mają gdzieś.
Tak, że Polska Władzo – porwaliśmy się na piekielnego wroga. Tacy już jesteśmy. Zawsze tak postępowaliśmy. Raz nam się udawało, jak w 1918, 1920 i wreszcie w 1980. Często też braliśmy w skórę: Powstanie Listopadowe, Powstanie Stycznowe, klęska roku 1939, Powstanie Warszawskie i okupacja sowiecka.
Byliśmy zdradzani. I to nie tylko przez zewnętrznych koalicjantów i niby-przyjaciół. Również przez tych Polaków, którym lepiej pachniał żołd obcych mocarstw.
Lecz zawsze w społeczeństwie istniał i był silny zdrowy trzon – ludzie po prostu uczciwi i patrioci.
Dajmy im możliwość pełniejszego wyrażania swego zdania. Dajmy im możliwośc zamanifestować swoją postawę.
I, nie daj Boże, nie oszukajmy ich po raz kolejny.
ABW...synekura dla "swoich" ,kto tam pracuje! NIKT!
ABW też mi się nie podoba. Nawet Wikipedia podaje dwa przykłady zwycięstw i listę porażek. To nie działa dobrze.
Serdeczności
https://reporters.pl/887…
Dodatkowo biorąc pod uwagę takie dywagacje;
http://www.defence24.pl/…
I w tym kontekście prowokowane zamieszanie w Polsce a sezon ogórkowy w przykładowej służbie, nie wierzę.
Prędzej, trwa diagnostyka "działań funkcyjnych i furtkowych"
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za ten komentarz.
Przegapiłem i dopiero po napisaniu odkryłem cyberatak AsrtoTurf. Czyli, jak najbardziej jest coś na rzeczy.
"...To nie są dobre czasy dla wiecznych prawiczków. [...]"
I to jest niesłychanie istotne, Poziom niebezpieczeństwa danej sytuacji wymaga adekwatnej radykalizacji działań.
Podam klasyczny przykład, z Francji, metody walki z ulicznymi zamieszkami. Gdy sytuacja jest względnie pokojowa i stabilna, policja przygląda się spokojnie, kieruje porządkiem, zabezpiecza postronnych obywateli, mienie i infrastrukturę. Gdy zaczynają się ostre burdy - walki, tłuczenie szyb, palenie aut, niszczenie mienia, do akcji wkraczają brygady żandarmerii. Oni już się nie patyczkują. Tłuką boleśnie demonstrantów na lewo i prawo i żaden sąd ich o to nie oskarży. Wyciągają i aresztują prowodyrów. Starają się opanować sytuację. A jak nawet im się nie udaje, dołączają oddziały konne i wtedy nie ma zlituj.
Dlaczego nie śledzić i inwigilować polityków opozycji, słusznie podejrzanych o antypaństwową działalność? To przecież ewidentne przestępstwo i to grubego kalibru. Dlaczego nie kontrolować podejrzanych transakcji finansowych wyraźnie wspierających ruchy lewackie, neokomunistyczne i antypaństwowe. Orban zamyka w Budapeszcie uniwersytet Sorosa. A kogo w Polsce Soros finansuje?! Czy 175 milionów dolarów dla Gazety Wyborczej to mało? Czy praktycznie wrogi zdrowej Polsce Instytut Batorego, ufundowany przez Sorosa nie powinien się przenieść do Burkina Faso?
Za dużo tolerancji, za dużo miękkości. Za wielki strach przed tym, co powie międzynarodowa opinia. Urobiona przez lewaków i szwindlarzy.
Jestem za tym, by bydlaka, który roztopionym woskiem oblewa posła bezwzględnie i dotkliwie karać. Poseł Lenz, który, jak najgorszy tchórz i cham, pchnął z tyłu posła PISu, tak, że ten z powodu naruszenia kręgosłupa jest na 10 dniowym zwolnieniu lekarskim, winien być natychmiast wykluczony z Sejmu, pozbawiony legitymacji poselskiej i immunitetu i ponieść dotkliwą karę.
Tak, to nie czasy dla prawiczków i panienek. Ich panienki pokazały, co są warte kładąc się na glebie z rozłożonymi nogami, albo kopulując z barierką.
Jesteśmy zszokowani? Nie wiemy, co robić? Może, jak na wyspie Utoya dać się psychopacie powystrzelać?
ABW do roboty!!! I to szybko!
Waszeć masz rację ! Zawsze w manipulacji trzeba szukać synchronizacji - tutaj jest ona ewidentna - co prawda tym razem nikogo nie wysłano (nie wezwano ;-))) na egzotyczny wyjazd z osobą towarzyszącą. Platforma miała długie lata na utworzenie bezpiecznych korytarzy.
"Mówi, że jego drugim językiem ojczystym jest polski. Świetnie mówi też po rosyjsku i czesku. Ostatnio był dziekanem na wydziale filozoficznym uniwersytetu w Greifswaldzie. Wcześniej pracował m.in. w Pradze i na Oxfordzie. Jest znawcą kultury i polityki wschodniej Europy. Na stanowisku rektora zastąpił Guntera Pleugera, który przeszedł na emeryturę. Zapowiedział, że przyjrzy się pomysłowi swojego poprzednika, który chciał, żeby słubickie Collegium Polonicum stało się wspólnym fakultetem uniwersytetu poznańskiego i frankfurckiej Viadriny." (za Gazeta Lubuska)
"Prof. Wöll studiował germanistykę, historię i slawistykę na Uniwersytecie Ludwiga Maximiliana w Monachium, na uniwersytecie Humboldta w Berlinie oraz na Państwowym Uniwersytecie Lingwistycznym w Moskwie. Po uzyskaniu tytułu doktora w 1997 r. pracował jako adjunkt na Uniwersytecie w Regensburgu. Był także stypendystą Fundacji Alexandra Humboldta na Uniwersytecie w Pradze. Habilitował się w 2006 r. Od razu po tym został wykładowcą filologii czeskiej, słowackiej i rosyjskiej na Uniwersytecie Oksfordzkim. W 2008 r. objął stanowisko profesora filologii wschodnio- i zachodniosłowiańskiej na Uniwersytecie im. Ernsta Moritza Arndta w Greifswaldzie. Jest przewodniczącym Stowarzyszenia polenmARkT, Niemieckiego Stowarzyszenia Ukrainistów oraz autorem wielu publikacji. Od grudnia 2014 jest prezydentem Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. (...) Zakres badań i zainteresowań naukowych: słowiańska liryka przełomu wieków; polska, ukraińska, rosyjska, czeska i serbska literatura współczesna; badania nad filmem wschodnioeuropejskim; teoria literatury i intermedialność" (za www.pol-int.org)
Jak ktoś zna niemiecki, to niech jeszcze przetłumaczy to: http://www.tagesspiegel…
Mistrz Darski lubuje się w tych klimatach ;)
Nie pokazuj się na zamku w Krokowej niedaleko Pucka jeżeli dobrze nie znasz niemieckiego i nie jesteś dostateczne "niemiecki". To siedziba organizacji Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie | Stiftung Polnisch-Deutsche Aussoehnung.
Tu się tworzą marzenia o Freie Stadt Danzig.
Wypunktuję dla wygody:
1) Są w Polsce "gawnojedy"? którzy uporczywie śledzą ruchy naszych wojsk i próbują wiązać je z aktualną sytuacją na Ukrainie. Kontaktują się bezpośrednio z ruskimi terrorystami.
2) Niemieckie media podkręcają atmosferę wokół Polski i operują językiem propagandy Putina, nazywając Polskę zaciekłym wrogiem Rosji, a Polaków określają jako zwierzęco nienawidzących Rosjan, czyli niby bezpodstawnie.
3) Zaznaczone w komentarzach: polska porażka w sprawie narracji ukraińskiej, to silne przekonanie Departamentu Stanu, że tylko wspieranie neonazistów Ukraińskich da zamierzony efekt na Ukrainie (czytaj dzięki pomocy Niemiec, które również na COŚ liczą w zamian): https://www.youtube.com/…
4) Na Śląsku już oficjalnie w RAŚ mówi się o "okupacji polskiej", czyli to jest jakby wstęp do "powrotu do Rzeszy".
Ktoś mógłby rzec, że dostąpiłem daru języków, hehe. Wytłumaczenie jest jednak dużo prostsze. Babka ze strony matki mówiła perfect po niemiecku, bo pochodziła z Warszawy, gdzie przed wojną uczyła się i pracowała. Natomiast dziadek, jej mąż, który przed wojną pracował w warszawskim przedsiębiorstwie budującym stalowe mosty, miał przodków mówiących tak: https://da.wikipedia.org…
Po prostu, gdy armia Napoleona wracała pobita spod Moskwy, dwie sierotki - dwóch rodzonych braci (Coeve) - pozostało w Polsce i osiadło koło Bydgoszczy. Można więc powiedzieć, że to cecha wrodzona :)))
Dlatego te sprawy jakoś łączą się ze sobą, a nadto dwóch braci babki zostało wywiezionych do Rzeszy na roboty jako młodzi chłopcy i tam już osiedli po wojnie. Dziadek miał dostatecznie "właściwy" wygląd, choć włosy miał kruczo czarne, długie i falujące. Miał wszystko, żeby zostać dobrym folksdojczem, ale miał dużo większe aspiracje, niż ryży krętacz i obrotowa ku..a z Kaszub. Walczył w kampanii wrześniowej, uciekł z transportu w głąb Rosji gdzieś na Ukrainie i potem walczył w AK. Został bohaterem odznaczonym przez Rząd Polski w Londynie, ale przysłany medal zaj...li komuniści, a dołączoną paczkę żywnościową zeżarli. Po wojnie dziadek trafił przed oblicze Kryżego za "Wilki" i na dzień dobry dostał dwie KS, rzekomo za obrobienie ruskiego transportu wojskowego z fajkami. Odsiedział 9 lat i jak wyszedł, nigdzie nie było dla takiego pracy. Musiał tyrać po kres swych dni z podkładami kolejowymi na najniższej stawce. Kiedy przyszła odwilż, to komuchy łaskawie poinformowali go, że może sobie odebrać ten londyński medal, ale dziadek powiedział, że nie dotknie tej zbrukanej blachy, a gdyby komuś przyszedł taki pomysł do głowy, to go wyklina na wieki wieków. Ten medal jest obecnie w pewnym muzeum regionalnym, ale nikt z rodziny nigdy się o niego nie upomni. Takie zasady. Matka wspominała, że w tym czasie, kiedy dziadek siedział i jak wyszedł, to niejednokrotnie cierpieli w "wolnej Polsce" głód. Trójka małych dzieci, z których jedno zmarło. Potem dziadek miał jeszcze dwójkę. Dziadek, to były chodzące zasady i pewność siebie. W czasie wojny właśnie wsławił się tym, że potrafił spacerować sobie po niemieckiej twierdzy koło Dęblina, gdzie było też lotnisko i obóz koncentracyjny dla Rosjan oraz Włochów. Babka opowiadała o pewnym Czechu, który był lekarzem w pobliskiej jednostce, który również zostawił trójkę małych dzieci, dlatego przynosił babce podprowadzone Niemcom leki. Któregoś dnia spotkał dziadka "na lewiźnie" i przez pole leciał zając. Ten lekarz nosił ze sobą karabin, szybko wycelował i spudłował dwa razy. Wtedy dziadek wyrwał mu broń i położył sierściucha jednym strzałem i to z daleka. Wtedy lekarz powiedział "Sztefan ti partizan", a babce aż zamarło serce. Nie doniósł. Zginął z rąk Sowietów, na drodze, kiedy biegł do domu babki.
Bo to jest tak: jedni potrzebują nauki, a inni potrzebują nauczki. O tych drugich władza kompletnie zapomniała. Nie dość, że były baron PSL bury jest ciągle na wolności, ale chamy, gówniarze i kretynki, które plują na posłów, popychają ich i znieważają nie ponoszą ŻADNEJ kary. A jak przypadkiem TVP opublikuje wizerunek, to skarżą o naruszenie dóbr osobistych. I ta hydra sądownicza oczywiście przyznaje im rację. To jakiś paranoiczny strach, żeby przypadkiem ktoś nie poczuł się z tamtej strony dotkniety.
To się musi natychmiast skończyć!
Nasi "przyjaciele" ukraińscy też dają się w końcu poznać.
A tej strony już podobno nie ma: http://presspolityka.pl/
Została zniknięta.Przez kogo?