Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
„Jeśli zapomnę o nich..”, czyli jednak o Śląsku
Wysłane przez eska w 25-06-2017 [15:12]
„Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie!”
Adam Mickiewicz
Te słowa są testamentem ludzi z Kresów. Bezwzględny nakaz pamięci pomimo wszelkich represji i zacierania śladów przez bandytów i kolaborantów. Ta pamięć - ulotna, rodzinna, krucha - pozwoliła zachować godność, dotrwać do czasów, kiedy nareszcie można mówić głośno. Oczywiście nadal istnieją potężne białe plamy co do szczegółów i danych (i zostaną już pewnie na zawsze), ale ogólny obraz zdarzeń jest już znany i istnieje silny ruch społeczny na rzecz odkłamywania historii i przywracania pamięci o wschodnich ziemiach Rzeczpospolitej.
Dzisiaj te słowa muszę skierować do Ślązaków. Tak, wiem, co napisałam zaledwie wczoraj – że mam już dość „pracy na niwie” i użerania się podstawowe fakty z potężną falą niemieckiej agentury i miejscowych popaprańców. Tyle, że także wczoraj zaczęłam czytać pewną książkę.
Kupiłam ją mężowi na imieniny, bo on też ze Śląska, tyle że góral. Jest to historia Okręgu Śląskiego AK, opisana na razie w trzech tomach przez Wojciecha Kempę, wydana przez Śląskie Centrum Kultury w Świętochłowicach w ubiegłym roku.
W pierwszym tomie na początku znajduje się bardzo dokładny opis sytuacji na Górnym Śląsku w przeddzień wybuchu II wojny, a potem opis oporu Ślązaków i represji, które ich spotkały w pierwszych miesiącach niemieckiego najazdu. Nie powiem, żeby mnie to zaskoczyło w ogóle, bo znam różne opowieści, także rodzinne mojego męża. Niemniej skala tych represji, zebrana w książce - poraża.
Po pierwsze – w ogóle nie wspomina się dziś o zorganizowanym oporze, stawianym przez Ślązaków już na tyłach wroga praktycznie do końca września 1939, po drugie – nie mówi się o skali zbrodni hitlerowskich. Wszyscy wiedzą o wieży spadochronowej w Katowicach, a niektórzy z lubością podważają ten przekaz. Nikt nie wie o tym, że Niemcy na podstawie donosów miejscowych zdrajców wyłapywali masowo harcerzy i po prostu mordowali. Czy ktoś honoruje miejsca rozstrzeliwań dzieci, dziewczynek i chłopców 14/15 letnich w miastach Śląska? Czy ktoś wie, jaka jest liczba ofiar wśród młodzieży? Wysiedlono, czyli wygnano z domów ponad 80 tys. osób. Kto pamięta o ofiarach wywożonych i mordowanych w niemieckich obozach? W samej akcji niszczenia inteligencji miejscowej do obozów od razu na początku trafiło 2 tysiące osób, zwłaszcza nauczyciele i księża. Potem mordowano ich także w Auschwitz, do którego trafiło w czasie wojny ponad 27 tysięcy Ślązaków.
O „palcówce”, volkslistach, biskupie Adamskim, ucieczkach z Wermachtu już mówiłam i pisałam wiele razy, ta wiedza jednak nadal jest "wyciszana" . Podobnie jak nieznana jest skala oporu Kościoła śląskiego, z jego wspaniałymi biskupami na czele - także podczas represji stalinowskich (bp Bednorz, bp Bieniek). To bp Bieniek w 1966 w Piekarach wzywał do wytrwałości i wierności, bo wolna Polska wróci na pewno!
Dlatego postanowiłam napisać jeszcze raz, wprost do Ślązaków – dzisiaj jesteście tymi, do których stosują się słowa Wyspiańskiego z „Wesela”:
„Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli…
...Mego ojca gdzieś zadźgali,
gdzieś zatłukli, spopychali;
kijakami, motykami
krwawiącego przez lud gnali…
Myśmy wszystko zapomnieli”.
To teraz może sobie łaskawie przypomnijcie. Nikt za was tego nie zrobi.
Amen.
Komentarze
25-06-2017 [16:28] - mmisiek | Link: Proszę się nie obrażać i nie
Proszę się nie obrażać i nie zniechęcać bo ci popaprańcy razem z niemiecką agenturą na takie właśnie reakcję liczą.
25-06-2017 [17:04] - Mikołaj Kwibuzda | Link: Ale trudno samotnie.
Ale trudno samotnie.
Kiedyś prof. Antoni Barciak z UŚl próbował stworzyć grono historyków Górnego Śląska z prawdziwego zdarzenia. Zdaje się, że nie znalazł zrozumienia na własnej uczelni, wpływy gorzelików były silniejsze. Stworzył coś, co się nazywało Instytut Górnośląski, padło chyba z braku funduszów.
No i tak to wygląda - kilku samotnych samurajów walczy z dobrze zorganizowaną armią szuguna.
25-06-2017 [17:18] - eska | Link: Na dziś to wygląda tak, że
Na dziś to wygląda tak, że Ślązacy wcale nie zapomnieli, tylko siedzą cicho i nadal się boją, bo wokół nich znowu panoszą się spadkobiercy tamtych bandytów i zdrajców, którzy donosili do Gestapo, potem donosili do UB, porobili kariery w PRL. Taka prawda.
No ale ja się za Ślązaków nie przestanę bać ani wstydzić, sami muszą to przerobić. Na razie są namawiani do "solidarności śląskiej", czyli do trzymania języka za zębami - to muszą w końcu sami postanowić, co dla nich ważniejsze - pamięć o ofiarach czy strach.
28-06-2017 [22:25] - Ryszard Surmacz | Link: Dokładnie! Też chciałem
Dokładnie! Też chciałem rezygnować.
Pozdrawiam
25-06-2017 [17:56] - zbieracz śmieci | Link: Muszą sami bez pomocy innych
Muszą sami bez pomocy innych podjąć wysiłek aby z powrotem odzyskać swoja tożsamość bez litanii krzywd jakich doznali bo druga strona też przedstawi swoje.
Każdy z nich tak indywidualnie i jako zbiorowość autochtoniczna ze swoją gwarą ,kulturą ,zwyczajami,religią nazwanymi Ślązakami z korzeniami w słowiaństwie ale nie jako narodu musi podjąć decyzje i dokonać wyboru czy chcą być mniejszością niemiecką w granicach jakie mamy dziś i państwa zwanego Polską czy odzyskać swoją podmiotowość jako Ślązacy
Droga pierwsza to zachowanie swojej tożsamości ,droga druga to zejście w niebyt szybciej niż myślą.
Niech nie szukają wrogów tam gdzie ich nie maja bo gorole ich wrogami nie są i niech nie szukają przyjaciół tam gdzie dotąd bo tam przyjaciół nie znajdą ale tylko interes gospodarczy i polityczny Niemiec i nigdy nie zostaną uznani za Niemców nawet jak tam wyjadą.
25-06-2017 [20:03] - eska | Link: Własnie się dowiedziałam, że
Własnie się dowiedziałam, że autor historii AK na Śląsku sam musi zbierać pieniądze na kontynuację prac. Link: https://zrzutka.pl/z/osak
Jak widać, państwo polskie też nie jest zainteresowane wyjaśnianiem "białych plam". Za to pani Środa dostała od Gowina spora kasę na swoje bzdety.