Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
W Katyniu winni Niemcy, w Smoleńsku PiS - powrót bolszewii
Wysłane przez Leonarda w 30-05-2017 [15:04]
Dzieje się właśnie to, czego wszyscy jako tako obeznani ze sprawą katastrofy smoleńskiej spodziewali się od dawna – po kolei wychodzą na jaw makabryczne fakty i kłamstwa poprzedniego rządu. Dziś sprawa nie jest jednak tak prosta jak 70 czy 100 lat temu – dostęp do informacji jest powszechny, a tego czy innego świadka można wprawdzie uciszyć ale wszystkich nie da się zamknąć w łagrze, cytadeli czy innym równie komfortowym miejscu. Tak więc wiadomo było, że w pewnym momencie prawda o krętactwach poprzedniej ekipy wyjdzie na jaw, nie wiadomo było tylko dokładnie, kiedy to się stanie.
Ponieważ z „przekopaniem ziemi na metr” tudzież z „rzetelnymi badaniami”, itp. już się nie da nic zrobić – właśnie na oczach całego społeczeństwa wychodzi rozmiar kłamstwa i dociera nawet do głęboko wierzących w PO, postanowiono wymyślić coś nowego a właściwie rozwinąć dawną myśl polegającą w skrócie na tezie, że „po co w ogóle badać katastrofy lotnicze, i szukać winnych niedopatrzeń/przestępstw/itp., skoro zmarłym i tak życia się nie wróci”. Wyznawcy tej tezy rzucają teraz raz po raz w eter, że czymś normalnym jest chowanie ofiar wypadków w jednej mogile i że po 10/04/10 właśnie tak należało postąpić. Albo że makabry, których właśnie jesteśmy świadkami, to wina PiSu. Słusznie ktoś odpowiedział, że wspólne pochówki w jednej mogile bez odpowiedniego szacunku dla zmarłych, to jak najlepsza tradycja oprawców z NKWD i SB. Dalej nie ma sensu się tym zajmować, bo właściwie wszystko jasne. Wart odnotowania jest natomiast fakt, że z powodu zaistniałej sytuacji w dalszym ciągu nikt z odpowiedzialnych i okłamujących naród w żywe oczy nie poczuwa się do żadnej winy. Mało tego, nikt nie uważa za stosowne przeprosić rodziny przechodzące przez tę traumę oraz okłamane i wykpione społeczeństwo. No ale skoro mentalni bolszewicy uważają takie potraktowanie ciał Polaków, w tym wojskowych i wysokich urzędników państwowych, za normalne, to wszystko jest spójne.
Przychodzi mi przy tym wszystkim na myśl pewne wspomnienie z epoki końca komuny, czyli dla mnie z czasów późnonastoletnich-wczesnodorosłych. Otóż od czasu do czasu spotykałam wtedy na gruncie rodzinno-towarzyskim małżeństwo wówczas w średnim wieku, które zrobiło w komunie dość błyskotliwą karierę w tzw.aparacie partyjno-politycznym. Ludzie poza tym mili i uczynni, wiadomo jednak, co wówczas wiązało się z robieniem kariery w takiej „branży”. Między innymi było to powielanie i powtarzanie wszelkich bzdur i kłamstw, które komuna wpisała na listę swych dogmatów. I tak owi sympatyczni ludzie (których jako zbuntowana nastolatka zawsze uwielbiałam prowokować i wywoływać przy nich „niesłuszne” tematy polityczne i historyczne) powtarzali między innymi niczym mantrę takie rzeczy, że Związek Radziecki to państwo nam bardzo życzliwe albo że morderstwa na Oficerach WP w Katyniu dokonali Niemcy. Wywoływałam tym dość gwałtowne reakcje niektórych uczestników spotkań (co bardzo mi się podobało, jako że znajdowałam się wtedy w centrum uwagi wszystkich solidnie wnerwionych ludzi) a poza tym myślałam sporo o tych kłamstwach. A gdy już było dość pewne, że komuna się zawali, to zastanawiałam się, co będzie z takimi ludźmi, gdy będzie już można mówić o wszystkim prawdę oficjalnie. Co oni zrobią? Jak się zachowają? Czy jakoś ustosunkują się do tych wygadywanych bzdur i kłamstw? Czy będzie im jakoś głupio? Czy poniosą za to jakąś karę, choćby symboliczną? Albo po prostu, czy zwyczajnie i po ludzku zapadną się ze wstydu pod ziemię. Takie pytania wtedy sobie zadawałam – może niezbyt mądre, może naiwne.
I co się stało po upadku komuny? Ano nic. Nikomu nie było głupio, nikt się o to nie czepiał, nikt się nie musiał do niczego ustosunkowywać. Życie płynęło sobie dalej a ci, którzy opowiadali tak bezczelne i ewidentne kłamstwa, czerpali i korzystali z niego dalej pełną garścią. I ta historia właśnie mi się przypomina, gdy patrzę dziś na załgane gęby tych, którzy dali przyzwolenie na bezczeszczenie ciał Ofiar Katastrofy Smoleńskiej i okłamywali w tej sprawie rodziny i naród. Jedyna nadzieja w tym, że oprócz spraw z wymiaru moralnego - prawdy i kłamstwa czy poczucia winy i wstydu, jest jeszcze do rozwiązania bardzo wymierna i zdefiniowana paragrafami sprawa odpowiedzialności. Pozostaje tylko to, bo na ludzkie odruchy przyzwoitości ze strony odpowiedzialnych już od dawna nikt nie liczy. Ciekawe swoją drogą, jak sprawy potoczą się dalej i czy te upadłe kreatury będą do końca powielać, że nic się nie stało albo że o niczym nie wiedziały.
Komentarze
30-05-2017 [17:10] - ASPAL | Link: Widzę,że mamy podobne
Widzę,że mamy podobne wspomnienia...Pamiętam nauczyciela,który uczył nas historii(nota bene był sekretarzem pop w naszej budzie) wyjątkowy drań i gdy padł temat Katynia i że była to zbrodnia NKWD i Stalina(to padało z naszej strony) czerwieniał ze złości i dosłownie wrzeszczał na nas,że powielamy brednie "Głosu Ameryki" i "Radia Wolna Europa",że jesteśmy odporni na "fakt,iż zbrodni tej dokonali hitlerowcy!"A dodawał jeszcze,że to dzięki władzy ludowej mamy możliwość kształcenia się...itd itp,ale my czupurne chłopaki(klasa męska) pomrukiwaliśmy głośno-bo rodzice nasi mówili nam co innego,aż w końcu poleciał na skargę do dyrektora jaką to wredną jesteśmy "bandą łobuzów "(sic!)Dyro okazał się "gościem w porzo",przyszedł do nas gdy mieliśmy wolną godzinę i powiedział"panowie za rok macie maturę,a na prawdę przyjdzie czas,kiedyś...po czym mrugnął okiem"DOSŁOWNIE! A była to końcówka lat 70-tych...Potem,po latach słyszałem,że zmarło mu się na zawał serca w latach 80-tych.
30-05-2017 [18:50] - Leonarda | Link: Miałam takiego partyjnego
Miałam takiego partyjnego trepa od "Wychowania obywatelskiego" czy jakoś tak - to się wtedy mniej więcej tak nazywało. Jakiś kretyn kompletny, jak się wkurzył, to wywalał nas z klasy. Kiedyś też o mały włos nie wyleciałam, bo zaprotestowałam, jak twierdził, że w Polsce przedwojennej to była bieda a jak nastała Polska Ludowa, to biedę zlikwidowała, bo teraz ludzie mają mieszkania a wtedy nie mieli. Ja mu na to, że nie można porównywać tego co dzisiaj z tym, co było 50 lat temu a nauczyciel wpada w jakiś szał. No i tak sobie pogadaliśmy. Na szczęście miałam wspaniałą Panią od Historii (zawsze piszę o niej z dużej litery), która uczyła nas prawdziwej historii a nie tych bolszewickich kłamstw. Naprawdę wielkie szczęście i bardzo to sobie cenię, że otrzymałam w tej dziedzinie bardzo solidne wykształcenie (była przy tym nieprawdopodobnie wymagająca). Słyszałam potem, że ciągle chcieli ją wywalać ale dyrektorce szkoły (partyjnej nawiasem mówiąc) zawsze udawało się ją jakoś wybronić i zatrzymać w szkole. Pozdrawiam
30-05-2017 [20:50] - Jan1797 | Link: Szanowna Pani,
Szanowna Pani,
Róża Thun, w salonach Krakowa raczej faux-pas. Wybrana do PE, dzięki „określonym głosom”
z hasłem wyborczym; „Zadanie wykonane”.
Pod hasłem dopisywano „Polska sprzedana” a wczorajszy język RT, "intellectualiste" ;
https://www.youtube.com/watch?...
Każdy niezgułowaty, próbujący się przebić„antyrządowymi argumentami” i fejkiem w obronie
własnego koryta ma istotny problem, prawda o PO jest dla niego boleśnie okrutna, a wyborcza
dodatkowo ich pogrąża.
Pozdrawiam serdecznie.
https://twitter.com/mariebasz/...