Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Nieunikniona bratobójcza wojna opozycji
Wysłane przez MaSZ w 11-05-2017 [17:16]
Sondaże wyborcze rozgrzewają zwoleników PIS i PO, pokazują bowiem znaczące równice ich poparcia: od 20% przewagi PIS do remisu. Z punktu widzenia prognoz nie mniej ważne jest to co w tle. Poniżej dwa diametralnie różne dane nt. poparcia PIS i PO, oba z początku maja 2017:
- Kantar pokazuje remis PO i PIS (dozwolony błąd pomiaru to ok 3%, stąd 1% równicy nie daje przewagi żadnej z tych partii): 28% i 27%. Dalej: Kukiz'15 10%, N. 5%, SLD 4%, PSL 2%
- Dane będące syntezą kilku sondaży na zlecenie TVP z ogromną przewagą PIS nad PO: PIS 44,9%, PO 24,7%, Kukiz'15 11%, N. 6,6%, SLD 4,8%, PSL 4%
Oba te sondaże, mimo ogromnych różnic dla PO i PIS, mają podobne odczyty dla: N., SLD i PSL. Orzekają coś niezwykle istotnego: te trzy partie są w okolicach progu wyborczego wynoszącego 5%. Co więcej, sumaryczne poparcie dla PO+N.+PSL+SLD wprawdzie różni się pomiędzy tymi dwoma wykresami, ale zachowuje mniej więcej stały poziom w kolejnych badaniach poszczególnych sondażowni. Oznacza to, że wyższe popacie dla PO oznacza straty dla pozostałych. Wzrost N., PSL i SLD spowoduje spadek notowań PO. Wyjaśnienie dla matematyków: w obrębie opozycji to gra o sumie zero.
Wniosek stąd oczywisty: N., PSL i SLD aby wejść do parlamentu w wyborach 2019 muszą osłabić PO. W przeciwnym razie N. przestanie istnieć, SLD kolejną kadencję spędzi poza parlamentem, zaś PSL po raz pierwszy od ćwierćwiecza nie dostanie się do Sejmu.
Głównym wrogiem dla N. i SLD nie jest PIS lecz PO. PSL znajduje się w nieco innej sytuacji, ich wyborców może przejąć nie tylko PO, ale też PIS. Aby zmniejszyć ryzyko katastrofy w wyborach 2019, te trzy partie muszą rzucić się PO do gardła. Skończyć wspólne konferencje prasowe i marsze, ale bezlitośnie zaatakować Platformę. Będzie lać się polityczna krew, zaczną padać wzajemne oskarżenia, bo tego wymaga walka o polityczne życie.
PIS znajdzie się w komfortowej sytuacji, bowiem coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz. w którym w kadencji 2019-23 nadal rządzić będzie PIS, albo samodzielnie, albo w koalicji z K'15 lub inną prawicową formacją. Bijatyka na opozycji może partii rządzącej pomóc.
Jeśli powyższy scenariusz zwalczającej się wzajemnie opozycji ziści się, Jarosław Kaczyński będzie mógł powtórzyć za Winstonem Churchillem: "Jednym z najmilszych doświadczeń w życiu jest być celem, nie będąc trafionym."
Komentarze
11-05-2017 [17:56] - michnikuremek | Link: I właśnie dlatego PIS ma
I właśnie dlatego PIS ma ZACZĄĆ WRESZCIE RZĄDZIĆ! A to oznacza aresztowania i procesy - na początek Bufetowa!!!! Ale najpierw oczyścić polskie sądownictwo z tej sitwy sędziowskiej!!!!!
Błaszczak! Ziobro!
DO ROBOTY!!!!!
11-05-2017 [20:02] - Jabe | Link: Konkurencja między Nowoczesną
Konkurencja między Nowoczesną a PO nie jest niczym nowym. SLD nie może nabrać oddechu i odbudować niekwestionowanej dominacji na (oficjalnej) lewicy, co dopiero podgryzać PO. PSL zaś doczekać się nie może by zostać koalicjantem PiS-u. Ma sporo atutów. Przede wszystkim kadry wprawione w dobrej zmianie. Ta wojna wcale nie musi być tak nieunikniona.
12-05-2017 [16:30] - gracz ogame | Link: Lewicy nie ma w Sejmie. Petru
Lewicy nie ma w Sejmie. Petru próbował krytykować/ atakować PO, ale tak nieudolnie, że chyba tylko na tym stracił.
Komfortowa sytuacja dla PiS-u była, gdy PiS wyraźnie prowadził w sondażach, a PO i Nowoczesna miały podobne notowania. Ale to się zmieniło w wyniku posunięć/ decyzji samego J.K.
Pisze Pan o ewentualnej koalicji z Kukizem, ale czy byłaby to koalicja łatwa i czy Kukiz chciałby współpracować z PiS, pamiętając co stało się z LPR i Samoobroną.
13-05-2017 [11:23] - Jabe | Link: Partię Petru trzeba było
Partię Petru trzeba było ratować, by kopali się dalej. Sprezentować jakiś sukcesik lub choćby powiedzieć, że to największy wróg. Teraz już za późno. Naturalnym partnerem dla PiS-u jest PSL, bo ma podobne nastawienie do rządzenia, i które zarówno zarówno deklarowało chęć, jak i okazało ten zamiar w praktyce (hucpiarska ustawa aptekarska). Kukiz, który chce zmian fundamentalnych, byłby bardzo niewygodny.