Spośród tegorocznych wiadomości gospodarczych ta wysunęła się zdecydowanie na pierwsze miejsce. Od lat budżet państwa nie odnotował tak dobrych wyników. Po pierwszych dwóch miesiącach tego roku pojawiła się nadwyżka w osiągniętej w tym czasie wielkości dochodów w stosunku do wydatków. Wyniosła 0,9 mld zł - wg szacunkowych danych opublikowanych przez ministerstwo finansów. Resort przypomina, że w tegorocznej ustawie budżetowej zaplanowano 59,3 mld zł deficytu na cały 2017 r.
Co więcej w styczniu-lutym br. dochody budżetu państwa były wyższe o 4,8 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. W dodatku same tylko dochody podatkowe wzrosły w tym okresie o 25,6 proc.
Niezmiernie interesujące okazało się zestawienie wzrostu dochodów w stosunku do stycznia-lutego 2016 r. Wzrost odnotowano bowiem we wszystkich głównych podatkach. Jednak proporcjonalnie największy w odniesieniu do uzyskanych dochodów z VAT. Były one bowiem wyższe aż o 40,1 proc. (tj. ok. 9,6 mld zł) niż rok wcześniej.
Pokazuje to dobitnie jakie owoce przynosi polityka obecnego ministerstwa finansów, które wydało wojnę spekulantom i oszustom podatkowym, wprowadzając dodatkowe mechanizmy kontrolne dotyczące rozmaitych transakcji rynkowych. Pokazuje to jednocześnie skalę zadziwiającej beztroski kierownictw resortu z poprzedniego rozdania politycznego, które nie zauważały (nie chciały zauważać?) tego problemu.
Wróćmy do statystyk dotyczących wykonania tegorocznego budżetu (w styczniu i lutym) w części dotyczącej osiągniętych wówczas dochodów podatkowych. W porównaniu z takim samym okresem 2016 r. dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier okazały się wyższe o 6,9 proc. (tj. ok. 0,7 mld zł). Ponadto dochody z PIT były wyższe o 5,5 proc. (tj. ok. 0,4 mld zł), zaś z CIT (podatku od przedsiębiorstw) były wyższe o 5,8 proc. (tj. ok. 0,3 mld zł). Dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych (banków) w styczniu-lutym 2017 r. wyniosły 0,7 mld zł.
Co ciekawe statystyki przedstawione przez ministerstwo finansów pokazują także, iż tak bardzo poddawana w wątpliwość przez opozycję i sprzyjające jej media zdolność obecnych władz do konsekwentnego wcielania w życie programu 500+ (pamiętamy alarmujące doniesienia polityków opozycji i ich medialnych popleczników w stylu: „czy nie załamie się przez to budżet”?!) potwierdziła się w praktyce.
A zatem nasze państwo poradziło sobie z praktyczną realizacją tego programu i – co więcej – budżet się nie załamał!
Wykonanie wydatków budżetu państwa w pierwszych dwóch miesiącach tego roku wyniosło bowiem 60,1 mld zł. Przy czym w analogicznym okresie roku 2016 r. przekazano z budżetu na wydatki 59,3 mld zł. Na tę stosunkowo niewielką różnicę główny wpływ miały wydatki z budżetu wojewodów (wyższe o ok. 4,3 mld zł) co było głównie związane z wypłatą świadczeń wychowawczych w ramach programu rodzina 500 plus. Jak wiadomo w ub.r. wypłata tych świadczeń wystartowała od kwietnia. Okazało się zatem, że w styczniu i lutym br. prawdopodobnie zaoszczędzono na innych wydatkach.
Tak więc wszystko wskazuje na to, że dane opublikowane w tym tygodniu przez ministerstwo finansów stanowi dobry prognostyk dla faktycznego wykonania tegorocznego budżetu także w kolejnych miesiącach.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3585
Proszę mi więc wytłumaczyć dlaczego sondaże dają wzrost PO ? Dlaczego wiadomości korzystne i optymistyczne nie przebijają się do świadomości ogółu? Czy społeczeństwo jest tak otumanione kłamstwami i chamstwem opozycji że nie potrafi racjonalnie myśleć,że jest tak głupie i mało zainteresowane gospodarką,czy komunikacja z tym społeczeństwem jest tak słaba ?
Jak rząd robi rzeczy trudne i bolesne musi za to płacić ważne są sondaże przedwyborcze i to nie są wiarygodne.
Prawdopodobnie obudziła się zagrożona budżetówka. To tak na oko 25% elektoratu w większości roszczeniowego i o mentalności z zeszłej epoki.
Plus 25% niekumatych za copyright Pasierbiewicza.
Zawsze fascynowała mnie żonglerka takimi określeniami jak- nadwyżka w osiągniętej w tym czasie wielkości dochodów w stosunku do wydatków. Rozumiem, że nie jest to naukowe podejście ale proszę o nie porównywanie gruszek z jabłkami. Pozdrawiam ro z m.
Skoro pojawiła się nadwyżka, to dobrze, bo nadwyżka to dobre słowo, choćby gdyby to była nadwyżka deficytu. Słowa nie są od tego, żeby mieć sens. One mają brzmieć. Takie czasy.