
Nie powiem, żeby mnie to specjalnie poruszało. Tego typu zamieszki wybuchają w Paryżu prawie co rok, pretekst nie ma znaczenia. Całkiem niezła, dużo większa rozróba była np. w 2005 roku.
W 2010 roku policzono, że we Francji mieszka 4,71 mln wyznawców islamu, co stanowiło wtedy 7,5% ludności. W roku 2015 było to już 6,5 mln, czyli ok.10% ludności. Tyle, że od tamtego czasu ciut się zmieniła ilość osób z - nazwijmy to łagodnie – innego kręgu kulturowego, w związku z trwającą wędrówką ludów na zaproszenie pani Merkel. Obecnie Paryż zamieszkuje 2 mln ludzi, a obszar aglomeracji – ponad 12 mln. Ile tam przebywa muzułmanów? Szukam już od godziny, nie ma informacji, robienie takich statystyk jest, jak się okazuje, zakazane we Francji w imię demokracji i poprawności politycznej. W Polsce ten procent wynosi niecałe 0,1% i ciągle chyba jeszcze przeważają polscy Tatarzy oraz będący raczej przejazdem uchodźcy z Czeczenii. To tak tytułem uzupełnienia danych. Mamy też nowe zjawisko, a mianowicie rasizm czarnych, objawiony oficjalnie przez liderkę ruchu" Black Life Maters" z Kanady, też fajnie.
Jednym słowem multi-kulti i politpoprawność właśnie zbierają plony swego szaleństwa, a to dopiero początek, bo będzie gorzej.
W naszej, naprawdę wspaniałej I RP istniała prosta zasada – wielokulturowość? Proszę bardzo, ale pod warunkiem przestrzegania prawa. A prawo było jasne, spisane dla poszczególnych stanów i religii i chyba wszystkim pasowało na owe czasy, skoro tylu mieliśmy tu innowierców i przedstawicieli innych nacji i kultur. Rzecz była oczywista – diaspory żyją wg swoich zasad i obyczajów, ale te zasady są ściśle opisane i stanowią prawo wynegocjowane i zaakceptowane w Rzeczpospolitej. Kto nie przestrzega zasad – won! Cała diaspora odpowiada za uczynki swojego członka i ma go osądzić i usadzić, jak nie – wszyscy solidarnie płacą za jego wybryki. Proste?
Gdyby tak za zniszczenia w Paryżu obciążyć dodatkowym podatkiem i grzywną wszystkich zarejestrowanych muzułmanów, to szybciutko by się uspokoiło. Niestety, to wymagałoby rezygnacji z religii multi-kulti i z udawania, że Francuz arabskiego pochodzenia, do tego muzułmanin jest takim samym Francuzem jak biały Francuz - katolik czy niewierzący.
Tu jest właśnie źródło paranoi, mamy też przykłady z własnego podwórka - ostatnio niepoprawne jest np nie tylko używanie zupełnie nie obraźliwego w języku polskim słowa Murzyn, nie wolno już mówić Afroamerykanin, wg najnowszych zasad gender należy mówić osoba o ciemnym zabarwieniu skóry. Nie przesadzam, ostatnio dopiero po długiej namowie udało się nam wydusić z naszej młodej i zdolnej pani adiunkt, czy ta „osoba” to Hindus czy Arab czy Murzyn z Afryki, czy właśnie Afroamerykanin, a było to dość istotne, bo zdawała sprawozdanie z międzynarodowej konferencji, gdzie pochodzenie uczestników miało znaczenie dla wypowiadanych opinii.
Co „najsmaczniejsze” w tej głupocie, to fakt, że słowo Murzyn wywodzi się w języku polskim od Maura, czyli z łaciny Maurus, które oznaczało mieszkańców Afryki Północnej, a więc raczej Arabów, a dopiero potem zostało przeniesione językowo na wszystkich rdzennych mieszkańców tego kontynentu. Podobna historia jest ze słowem Cygan – wywodzi się z greki > athinganoi, co pierwotnie oznaczało jedną z sekt na terenie Bizancjum i obejmowało szerszą grupę społeczności etnicznych pochodzenia indyjskiego niż Romowie.
A co zrobić z Włochem albo Niemcem? Zwłaszcza ten ostatni powinien być obrażonym Dojczem, bo akurat słowo Niemiec w staropolskim nie było przyjemnym określeniem, oznaczało niemotę, czyli kogoś, kto nie mówi w porządnym języku staropolskim. No i zawsze jeszcze pozostaje ten nieszczęsny Żyd, który judzi :))
Stare historyczne nazwy, przypominające czasy sprzed stuleci, nagle muszą ulec anihilacji pod naciskiem celowo zaprojektowanej destrukcji języków i tworzenia jednej, wspólnej nowomowy. A potem? Przecież to już było > Wieża Babel, ta słynna biblijna przestroga, czyli wielka katastrofa na końcu. Co ciekawe, podobne mity o budowie konstrukcji/miasta, które miało sięgnąć nieba i zapewnić boską władzę, dlatego zostało przez bogów zburzone – znajdujemy także u Indian z Ameryki Płd. i Płn., w Nepalu, a także w jednym z plemion afrykańskich.
Czyli jak zwykle – nihil novi sub sole, a my nie dajmy się zwariować. Tylko to nam pozostaje, twarda obrona tradycji, także językowych, bowiem właśnie destrukcja/zamiana języka to najprostsza droga do destrukcji historycznej wspólnoty kulturowej, jaką jest naród.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Religia_we_Francji
https://pl.gatestoneinstitute.org/7329/islamizacja-francji
http://niezalezna.pl/94150-niby-walczy-z-rasizmem-jezyk-rodem-z-iii-rzeszy-wymazac-biala-rase-biali-podludzie
Z tą Austrią to ma Pan rację. To było ćwiczenie. Mało brakowało też w przypadku D. Trumpa... już lewacy na końcu języka mieli nawołanie do powtórzenia wyborów. Tym razem się jeszcze bali, bo to USA, ale w przypadku mniejszych krajów? W Polsce nie docenili Dudy i PiS-u a później myśleli, że PO, .N czy KOD rozwali rząd - przy ich pomocy - w ciągu pół roku. Dla nich małe i na uboczu UE Węgry tak naprawdę się nie liczą, ale liczy się V4, więc będą dążyć teraz do jego rozbicia. A najbardziej mnie śmieszą takie hipokryzje do n-tej potegi: lewako-kumuniści walczą o demokrację będąc jej zaprzeczeniem, czy też ta czarna damusia walczy z rasizmem bedąc przesiąknięta tym rasizmem wobec białych. Toz to wszystko jest paranoją.
Pozdrawiam
Pozdrtawiam
Ale ja głównie w sprawie Pana Ministra Waszczykowskiego - chciałam zapodać, że nie tylko "chapeau bas" za Timmermansa, w ogóle to piórami od kapelusza mogę ziemię zamieść przed jego stopami. Nareszcie ktoś traktuje tych "Europejczyków" tak, jak im się od dawna należy.
A w ogóle - dlaczego kierujesz na tę stronę, jeśli notki o Waszczu tu nie ma?
Tenże współczynnik dzietności we Francji jest stosunkowo wysoki jak na Europę Zachodnią - 2,08 (112 miejsce na świecie). Niestety - poprawność polityczna nie zezwala na ustalenie takiego współczynnika wśród BIAŁYCH (czyli rdzennych Francuzek). Jest on z całą pewnością dużo niższy i sądzę, że jest zbliżony do dzietności jednorodnych (jeszcze) narodowo Czech czy Polski - czyli 1,3 - 1,4.
A teraz spójrzmy na szczyt tej tabeli i zobaczmy jaka jest dzietność w krajach skąd pochodzą ci trochę bardziej opaleni Francuzi.... Z zamkniętymi oczami możemy stwierdzić, że wśród tych ciemniejszych Francuzów zamieszkałych we Francji jest ona taka sama, a może nawet wyższa z uwagi na wypasiony, francuski socjal. Jakie stąd wnioski? Ano takie, że Francja skończy jako państwo muzułmańskie, bo w dającej się przewidzieć przyszłości wyznawcy islamu po prostu przegłosują tych rdzennych.....
Nie wierzycie?
To popatrzcie na Kosowo - tam właśnie tak się stało. Najpierw napływ szybko rozmnażających się Albańczyków, potem wybory i w sposób demokratyczny władzę zdobywają wyznawcy Allaha. Potem oderwanie tej ziemi od Serbii, uznanie przez państwa zachodnie i mamy państwo islamskie w Europie.... Tak samo skończą Francja, Szwecja, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, Belgia itp. Są już zresztą miasta gdzie muzułmanie mają większość w radzie miasta i przegłosowali np. brak choinki na rynku podczas Świąt Bożego Narodzenia (chyba taki przypadek był w Danii).
Tak więc - ŻEGNAJ STARA EUROPO...... Nadchodzi nowe: młode, silne, prężne, agresywne i naładowane testosteronem..... Białe kobiety nie oprą im się.......
Sklerotyczna Europa nie ma żadnych szans w tym starciu! Pewne szanse natomiast mają kraje, których obywatele nie są jeszcze zbyt mocno ogłupieni marksizmem kulturowym: Polska, Czechy, Słowacja, Węgry itp.
NIE ZMARNUJMY TEJ SZANSY!!! TO NASZE ŻYCIE, TO NASZA PRZYSZŁOŚĆ!!!