Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Bezprawie i niesprawiedliwość

Izabela Brodacka Falzmann, 15.02.2017

We wtorek 17 stycznia zmarła w domu opieki w Radości sędziwa pani Danuta Hofman. W domu opieki znalazła się nie z własnej woli lecz skazana na pobyt w nim przez urzędy i administrację. Jak powszechnie wiadomo pacjenci przymusowo oddani do domu opieki  przeżywają tam najwyżej kilka miesięcy. Pani Danuta Hofman pochodziła z przedwojennej inteligenckiej rodziny. Jej ojciec Franciszek Ksawery Latawiec był zawodowym wojskowym, kapitanem dyplomowanym Wojska Polskiego , uczestnikiem walk 1914- 1920 roku, a matka nauczycielką. Rodzice sprzedali dom na oficerskim  Żoliborzu i w 1933 roku przenieśli się do dużego mieszkania w Śródmieściu, przy ulicy Noakowskiego 12.  Dali odstępne właścicielowi kamienicy i w ten sposób stali się jego właścicielami. Taka forma współfinansowania nieruchomości była przed wojną bardzo popularna. Pani Danuta była sanitariuszką w Powstaniu Warszawskim. Opiekowała się rannymi w szpitalu powstańczym przy ulicy Wilczej.  Po wojnie pracowała w Polskiej Akademii Nauk. Dwa pokoje w ich mieszkaniu zajęła dokwaterowana im rodzina, ale po pewnym czasie ta rodzina się wyniosła.  Pani Danuta wyszła za mąż za Jana Nepomucena Hofmanna. W latach dziewięćdziesiątych Pani Hofman wystąpiła o wykup swego mieszkania ale otrzymała odmowę. Rodowici Warszawiacy najczęściej pod byle pretekstem otrzymywali odmowę wykupu własnych przedwojennych mieszkań zrabowanych dekretem Bieruta, podczas gdy prominentnym komunistom i ich progeniturze masowo sprzedawano za grosze  zrabowane prawowitym właścicielom lokale. Na przykład  w Alei Róż czy Alei Przyjaciół a także przy Szucha !6. Burmistrz Rutkiewicz wbrew przepisom ustawy  z 1985 roku przyznającej wówczas lokatorom wyłączność prawa wykupu zajmowanych mieszkań powprowadzał do kamienicy przy Noakowskiego 12 osoby , które nigdy tam nie mieszkały sprzedając im bezprawnie cudze mieszkania.
9.10.2000 roku kancelaria Nobel Investment zgłosiła zastrzeżenia do propozycji sprzedaży lokali w kamienicy przy ulicy Noakowskiego 12. Do tej kamienicy zgłosili roszczenia spadkobiercy Feliksa Korycińskiego oraz Marii Korycińskiej – Kulina, którym 70% tej nieruchomości sprzedał Leon Kalinowski aktem notarialnym 18 lipca 1952 roku. Ta sprzedaż była przestępcza co stwierdził sąd w 1953 roku. Roszczenia rzekomych spadkobierców do kamienicy przy ulicy Noakowskiego 12 zostały odkupione przez spółkę Plater reprezentowaną przez słynnego adwokata, niejakiego N, niedawno zatrzymanego w sprawach oszustw reprywatyzacyjnych.  W skardze kasacyjnej do Naczelnego sądu Administracyjnego w Warszawie rzeczony N. pisze:  „spółka wywodzi swój interes prawny z umów sprzedaży praw i roszczeń do przedmiotowej nieruchomości zawieranych przez kolejne podmioty począwszy od osób będących dawnymi właścicielami nieruchomości przy ulicy Noakowskiego 12 w Warszawie, skończywszy na umowie w której stroną była już sama Spółka”. Wywodzi dalej, że forma prawna kolejnych umów była właściwa  ( umowa zawarta przed notariuszem) zatem skutkiem prawnym powinno być przejście nieruchomości na nabywcę. Do tych czynności prawnych N zalicza akt notarialny z dnia 15 lutego mocą którego niejaki Leon Kalinowski nabył prawa do nieruchomości będącej przedmiotem sporu. .Leon Kalinowski zasłynął udziałem w przejęciu kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16 , odzyskanej potem i sprzedanej z zyskiem przez rodzinę urzędującej prezydent miasta Warszawy.  Prócz tej kamienicy przetrwały wojnę także dwa sąsiednie budynki należące do rodziny Oppenheimów i Regirerów: przy Noakowskiego 10 i 12.
Bezpośrednio po zakończeniu wojny nikt z dawnych właścicieli kamienic nie pojawił się w Warszawie. Z początkiem 1945 roku administrację budynków  zaczęło sprawować państwo, które w styczniu zawarło pierwsze umowy najmu z lokatorami komunalnymi.
W sierpniu 1945 roku na posadę w Służbie Bezpieczeństwa, w randze, jak sam to stwierdzał w zeznaniach sądowych - majora - został przyjęty Leon Kalinowski, syn Bonifacego i Leonardy z domu Keller, ur. w roku 1902 w Warszawie. Jego ojciec, Bonifacy', był woźnym Sądu Hipotecznego w Warszawie.
Od czasu wstąpienia Kalinowskiego do Służby Bezpieczeństwa zaczyna się jego niezwykła aktywność na rynku nieruchomości pożydowskich. W sierpniu 1945 roku, wspólnie z  notariuszem z Brzezin Łódzkich, Janem Norbertem Wierzbickim, dokonuje on fałszerstwa pełnomocnictwa (na swoje nazwisko) do pełnego dysponowania majątkiem rodziny Oppenheimów i Regirerów. Pełnomocnictwo zostało antydatowane na dwa dni przed wybuchem wojny.
Fakt, że Kalinowski przesiedział za swoje „czynności prawne” dobrych parę lat i że sąd nakazał  wykreślenie z wykazów hipotecznych wpisów dotyczących sprzedaży Leonowi Kalinowskiemu nieruchomości przy ulicy Noakowskiego 12 zupełnie nie zainteresował zarówno pana N. jak co gorsze kolejnych urzędów. Wyrok skazujący Leona Kalinowskiego na 4 lata pozbawienia wolności zapada w I instancji w październiku 1948 roku.
W marcu 1949 roku L. Kalinowski składa apelację od wyroku. W wyniku apelacji, w maju 1950 roku, wyrok zostaje w całości utrzymany w mocy. Dodatkowo sąd apelacyjny orzeka karę pozbawienia Kalinowskiego praw publicznych na 3 lata.
Z więzienia  Kalinowski praktycznie już nie wyszedł aż do śmierci w 1965 roku.  Na  jego oszustwach opierali się jednak skutecznie  beneficjenci oszukańczego procederu przejmowania cudzych kamienic. Nikt nie reagował na skargi lokatorów tych kamienic.
Przed śmiercią pani Hofman była nękana pomówieniami o rzekome duże ilości hodowanych kotów. Każdy pretekst był dobry żeby jej się pozbyć. W dwa dni po śmierci pani Hofman 19 stycznia jej mieszkanie zostało niezwykle brutalnie opróżnione z mebli i pamiątek wyrzuconych po prostu na śmietnik. Nikt nie zatroszczył się o ewentualnych spadkobierców. Zdjęłam ze ściany mały wojskowy ryngraf. Jest u mnie dla nich w depozycie.
Losy pani Danuty Hofman jak w soczewce pokazują losy prawdziwych Warszawiaków, walczących o swoje miasto w Powstaniu, pozbawionych przez komunę własności i brutalnie eksterminowanych przez władze III RP.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 12937
minimax

minimax

16.02.2017 00:56

Witam Gospodynię i gości.. Przykład budzący gniew, a jednocześnie wskazujący, iż szmalcownikami stają się nawet ci rzekomo z elity, z warstw wykształconych, profesji zaufania społecznego. Tylko nie wiem, a chetnie bym się dowiedział, czy ci dzisiejsi szmalcownicy, to jest to nowe pokolenie zrodzone ze starego, ocalałego z wojny ścierwa, czy też jest to nowy narybek, zdegenerowany nie w rodzinie a w chorym społeczeństwie czeciejerpe.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.02.2017 09:52

Dodane przez minimax w odpowiedzi na Witam Gospodynię i gości..

Wuj męża urzędującej pani prezydent to szmalcownik świeżo powojenny. Nie wiem co robił w czasie okupacji niemieckiej więc nie będę się wypowiadać. Podobnie jak Leon Kalinowski,esbek, który z rabowania pożydowskich nieruchomości uczynił sobie źródło dochodów. Jak pisałam jednak nawet za wczesnego PRL władze właściwie oceniły jego działania zamykając go praktycznie dożywotnio w pudle. ( Po pierwszych fałszerstwach była recydywa). Obecne władze mają ciężki orzech do zgryzienia bo szmalcownictwem zajmuje się elita palestry i urzędnicy ratusza. Jak inaczej nazwać honorowanie odkupienia roszczeń do kamienicy za 50 złotych od dotkniętej demencją staruszki i wyrzucenie dosłownie na bruk tej kamienicy lokatorów. W kamienicy przy Noakowskiego 12 kilka wyrzuconych osób błąkało się bezradnie po piwnicach i podwórzach po czym zmarli- jeden pan na schodach , inny w piwnicy. Znam ich nazwiska, ale nie będę podawać ze względu na ich dobra osobiste. Zostali upokorzeni zamienieniem ich w ciągu kilku dni w śmierdzących meneli z którymi nikt nawet nie chciał rozmawiać. Każdy z nas niech sobie uczciwie odpowie po ilu dniach bezdomności nie miałby wstępu nawet do baru mlecznego.
minimax

minimax

16.02.2017 10:02

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Wuj męża urzędującej pani

Jeśli coś woła o pomstę do nieba, to właśnie to. Nie byłbym sobą, gdybym nie zapytał o "duchową rodzinę" jak często siebie lubią nazywać parafie ustami swoich proboszczów. Jaką pomoc dostali od swojej "duchowej rodziny" owi zmiażdżeni pogardą ludzie w potrzebie?
minimax

minimax

16.02.2017 10:12

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Wuj męża urzędującej pani

"szmalcownictwem zajmuje się elita palestry i urzędnicy ratusza" Tak myślałem... Niech to będzie podsumowaniem czeciejerpe vel PRLbis [choć czuję dyskomfort tak zestawiając te dwa byty państwowe.Chyba jednak PRL przy całym swoim serwiliźmie i łajdactwie miała w sobie więcej troski o społeczeństwo. Głodny nikt nie chodził - vide hasło ze stanu wojennego "jedzcie dorsze - goovno gorsze". Czekolady nie bylo ani miesa nie bylo, ale byly ryby, ser, chleb i mleko, wszystko nawet na kieszeń "emerytów starego portfela"].
eska

eska

16.02.2017 01:18

Mój ślubny od lat mąż na każde moje wzmożenie kolejnym draństwem odpowiada zawsze tak samo > nie zawracaj mi głowy, daj znać, kiedy trzeba będzie do nich strzelać. I coraz częściej mam wrażenie, że on ma rację... Bezradność "państwa prawnego" zapisana została w konstytucji, całkiem celowo i skutecznie.
minimax

minimax

16.02.2017 09:56

Dodane przez eska w odpowiedzi na Mój ślubny od lat mąż na

Witam serdecznie To nie "Bezradność " została zapisana w prawie, bo bezradność zakłada chęć przy braku narzędzi. Sęk w tym, że prawo zostało popsute poprzez BRAK SYMETRII. Symetria jest jedną z cech dobra i piękna, istnieje także w fizyce, choć nie wiemy dlaczego. Jest zakładana przez ludzi zupełnie intuicyjnie, jako milczące założenie sprawiedliwości. Dlatego tak bałamutne jest stwierdzenie o "równości wobec prawa". "Równość" owa jest tylko wabikiem, zmyłką krętaczy, którzy największe nierówności pozaszywali w zestawie reguł dyskryminacyjnych, nie wiedzieć czemu wciąż nazywanym prawem. Bo dlaczego nazwanym to wiemy - dla zmyły. Obrazowo mówiąc - jeśli istnieje reguła zabraniająca zbierać inne owoce jak tylko te z czubka, to jest ona sprawiedliwa, gdy dotyczy wszystkich JEDNAKO, czyli symetrycznie prawodawców jak i podporządkowanych. Ale jeśli gdzie indziej zakopana jest zasada, iż prawodawcy moga poruszać się na szczudłach, to zasada 1, pomimo iż w niczym nie narusza rowności wobec prawa, przestaje być sprawiedliwa, gdyż siłą rzeczy ograniczenie dostępności owoców dotyczy tylko jednej strony - czyli jest asymetryczne. Stąd podporządkowani mają wszelkie prawo czuć się oszukani. I tak, w wielkim skrócie, wygląda polskie prawo, zestaw reguł uprzywilejowujących jedną kastę [vide ustawa o np. notariacie] kosztem całego społeczeństwa, a tak naprawdę kosztem tych BEZ PRZYWILEJÓW.Bo kast z przywilejami jest wiele. Pozdrawiam
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.02.2017 10:28

Dodane przez eska w odpowiedzi na Mój ślubny od lat mąż na

Przeczytałam kilka dni temu pamiętniki niemieckiego lekarza. Był to Hans Friedrich von Lehndorff jeden z właścicieli Januszewa, które znalazło się po wojnie w polskich rękach. Hans jako lekarz usiłował służyć ludziom w zajmowanym przez sowietów Królewcu, wielokrotnie aresztowany przez NKWD przedostał się w rodzinne strony będące już w sowieckim władaniu. Wstrząsający jest opis jak przemarznięty i przemoczony błądzi nocą po zamarzniętym Jezioraku pomiędzy dzisiejszymi Siemianami i Wieprzem. Hans nie rozczula się nad sobą,bada z naukową dociekliwością granice ludzkiej wytrzymałości. Pomimo, że jego rodzina brała udział w spisku przeciwko Hitlerowi a na pewno nie należała do jego zwolenników, ciekawe jest rejestrowanie jak wolno ten światły lekarz dochodzi do rozumu i stwierdza, że to okoliczności zewnętrzne budzą w ludziach demony zła. Czytałam te wspomnienia mieszkając blisko Siemian w ciepłym domu, znam doskonale te okolice, zdarzyło mi się spędzić Sylwestra nad Jeziorakiem, na mrozie w rezerwacie Widłągi. Była to jednak tylko fantazja czy wybryk i w każdej chwili mogliśmy się wycofać. Nie zrobiliśmy tego i mieszkaliśmy w namiocie na śniegu 6 następnych dni. Było bardzo pięknie ale każdy chyba rozumie, że gdyby to była sytuacja przymusowa byłoby zdecydowanie mniej pięknie. Wracaliśmy do Warszawy pociągiem z Iławy, konduktor przyglądał nam się podejrzliwie i zastanawiałam się czy nas nie wywali z pociągu. Cały czas myślę o starym człowieku wyrzuconym z własnego mieszkania przy Noakowskiego i umierającym z zimna w piwnicy. Piszę o tym bo niemiecki lekarz, choć pacyfista i przeciwnik przemocy patrząc na gwałty dokonywane przez sowietów powiada mniej więcej to co Pani ślubny.
minimax

minimax

16.02.2017 10:42

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Przeczytałam kilka dni temu

"lekarz, choć pacyfista i przeciwnik przemocy patrząc na gwałty dokonywane przez sowietów powiada mniej więcej to co Pani ślubny" Myślę, że niejeden świadek tego co na wschodzie wyrabiały "einsatzgruppen SS" przeszedłby tę samą metamorfozę. I, dajmy na to, obu takich lekarzy staje ze sobą oko w oko, jeden w budionówce pijany nienawiścią za zbrodnie SS, i drugi, z totenkopfem na czapce, z nienawiścia i strachem gonionego szczura w sercu. Co zrobiliby?
jazgdyni

jazgdyni

16.02.2017 02:15

Witaj Izo Wydaje mi się, że posiadając tak dobrze udokumentowane fakty, sprawa powinna być prosta i jasna. Ale nie jest. Współczuję Tobie, że mieszkasz w Gotham City - mieście bezprawia i korupcji. A działania i szum wokół ustawy metropolitalnej dowodzą, że banda rządząca stolicą broni się mocno. Serdeczności.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.02.2017 10:40

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Witaj Izo

Ta sprawa nie dotyczy tylko Warszawy.Wasz "budyń" i jego pretorianie też mają swoje osiągi. Mam dokumentację różnych podejrzanych przedsięwzięć w Sopocie. To samo dzieje się w każdym dużym mieście. Pozdrawiam.
minimax

minimax

16.02.2017 10:49

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Ta sprawa nie dotyczy tylko

No ja mam cichą nadzieję, że ZZ otworzy wreszcie okno i przewietrzy stęchłą krakówkową atmosferę, bo niewietrzone było od czasów GeneralGouvernement...A jest CO WIETRZYĆ, oj, jest ....
jazgdyni

jazgdyni

16.02.2017 11:32

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Ta sprawa nie dotyczy tylko

Tym Sopotem byłbym bardzo zainteresowany. Bardzo, bardzo.
lala

lala

17.02.2017 01:04

wstrząsająca historia, wydaje się, że w bardzo wielu przypadkach szmalcownicy przetrwali, a już ci "sprytniejsi" zadbali, aby sporządzic akty notarialne czy zmiany w księgach wieczystych, dobrze widać takie, że tak się wyrażę, małomiasteczkowe szmalconictwo w ogłoszeniach, które od kilku lat pojawiaja się masowo, chodzi o "potwierdzenie prawa własności przez zasiedzenie".... to bardzo interesujący wątek - bywa, że o przywłaszczaniu piszą naukowcy, polecam ksiązkę pt. Klucze i kasa, niedawno wydaną
gorylisko

gorylisko

17.02.2017 01:54

witam Szanowną Panią... ostatnie trzydzieści lat, może trochę więcej, może trochę mnie nie myślałem, że będę miał trochę ciepłych myśli o prl-u...ale jednak, czytając tekst pani autorstwa, musiałem przyznąć, że w tym prl-u tak się NIE postępowało z ludzmi starszymi jak postąpiono w przypadkach które pani opisała i w innych o których być może mało kto wie, bo wielu tych ludzi zwyczajnie się wstydzi poprosić o ciepły kąt, żeby zejść z tego świata jak ludzie... inna sprawa, że może wtedy rządząca komuna miała jakieś resztki przyzwoitości... ale wychowała swoje generacje bez fundamentu moralnego...w efekcie mamy takie elyty jakie mamy... osobiście nie dziwi mnie propagowanie eutanazji... w swoim otoczeniu ma kuriozalny przypadek, kobieta przechwalająca się na fb córką, śliczną dziewuszką, bywająca w kościele, wściekła zwolenniczka prawa do aborcji...
Domyślny avatar

HenrykInny

17.02.2017 05:57

Przerazajace. Mysle ze dosc tej bezczynnosci , dosc tej porazajacej niemocy.
Leonarda

Leonarda

17.02.2017 07:09

Jak się to czyta, to pozostaje tylko jedno wrażenie - przekręty i złodziejstwa w wykonaniu bolszewickiej i postbolszewickiej dziczy. Pozdrawiam
paparazzi

paparazzi

17.02.2017 17:26

Wierzyć się nie chce. Tyle niesprawiedliwości i braku przyzwoitości.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,966
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności