Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

jak się nie ma co się lubi

Izabela Brodacka Falzmann, 21.01.2017
.
Prezydent Duda podpisał uchwaloną przez sejm ustawę oświatową. Oznacza to likwidację gimnazjów i zmianę podstawy programowej. Nie daje mi spokoju dyskusja na ten temat przeprowadzona w radiu TOK FM. Brali w niej udział profesorowie wyższych uczelni- biolog Krzysztof Spalik, fizyk Lech Mankiewicz oraz matematyk Janusz Czyż. Tylko profesor Czyż jest zwolennikiem przeprowadzanych obecnie zmian i rozumie, że likwidacja gimnazjów jest warunkiem koniecznym wyprowadzenia polskiej szkoły z zapaści. Ma również ciekawe propozycje programowe. Pozostali panowie profesorowie, jak  Agnieszka Holland, chcą żeby wszystko było jak dotąd. .
Przede wszystkim wydają się nie doceniać roli jaką odegrało utworzenie gimnazjów, jedna z poronionych reform Buzka, w upadku polskiej oświaty. Gimnazja utworzono w zamyśle po to żeby odseparować dzieci z młodszych klas szkoły podstawowej od demoralizującego wpływu uczniów 7 oraz 8 klasy. Poza tym gimnazja miały podnieść poziom oświaty młodzieży z obszarów wiejskich, zwiększyć ich szanse w społecznej rywalizacji. Było to typowe wishful thinking –  myślenie życzeniowe. O ile w przeciętnej szkole podstawowej dawnego typu nauczyciele zbiorowym wysiłkiem potrafili jakoś zapanować nad dwiema, a co najwyżej czterema klasami siódmymi i ósmymi,  gimnazja stały się rodzajem getta, w którym rozkwitły wszelkie patologie takie jak przemoc szkolna i narkotyki. Wprowadzenie gimnazjów nie poprawiło również sytuacji młodzieży wiejskiej. Rodzice nie godząc się żeby ich dzieci podróżowały w zimie, oblodzonymi szosami w zdezelowanych gimbusach z niekoniecznie trzeźwymi kierowcami do oddalonych czasem o kilkadziesiąt kilometrów większych ośrodków, nagminnie korzystali ze zwolnienia z obowiązku oświatowego. Dzięki temu dzieci „ szły do pola” po ukończeniu szóstej klasy zamiast po ukończeniu ósmej.
Nie sprawdziła się również koncepcja oświaty spiralnej czyli omawianie tych samych zagadnień na wzrastającym poziomie. Nauczyciele szkoły średniej czuli się zwolnieni z przerabiania tematów omawianych w gimnazjum, a nauczyciele gimnazjum pomijali tematy, które miały powrócić w liceum. W ten sposób definitywnie umykały one z programu, ze szkodą dla uczniów. Gimnazja, przeładowane programy oraz testy egzaminacyjne, to podstawowe przyczyny obecnego upadku oświaty. O ile można sobie wyobrazić dobrze ułożony test z biologii czy chemii, testowe sprawdzanie wiedzy humanistycznej jest z założenia absurdalne. W tradycji humanistycznej najważniejsza jest wymiana poglądów. Sprawdzając poziom ucznia nie można zastąpić rozmowy czy wypracowania testowymi pytaniami o szczegóły obowiązujących lektur. Natomiast pytania ogólne w teście humanistycznym z konieczności stają się formą indoktrynacji. Uczeń zamiast formułować własne poglądy usiłuje dostosować odpowiedzi do obowiązującego klucza rozwiązań według którego- jak dobrze wie -będzie oceniany. Uczy się oportunizmu i niesamodzielności intelektualnej.
Wracając do wypowiedzi szanownych dyskutantów. Profesor Krzysztof Spalik, biolog, wyraził stanowczy sprzeciw wobec faktu, że twórcy nowej podstawy programowej sprowadzili w niej ewolucjonizm do roli li  tylko jednej z teorii przyrodniczych. Tymczasem jak twierdzi profesor, ewolucjonizm jest klamrą spinającą nauczanie biologii  i  porządkującą wszystkie informacje uzyskiwane przez uczniów. Bez ewolucjonizmu biologia jest jego zdaniem bez sensu, jest zbiorem nic nie znaczących faktów. Nie wiem czy profesor Spalik  jest świadomy, że mimochcąc powtarza hasło przypisywane kiedyś Heglowi: „ jeżeli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów”. To że teoria ewolucji spina  biologię i jej nauczanie w spójną całość nie jest w żaden sposób argumentem na rzecz jej słuszności, ani na rzecz jej nauczania. W czasach mojej młodości nauczani byliśmy literatury polskiej pod spinającym ją naczelnym hasłem „ obrońcy chłopów w literaturze polskiej”. Obrońcami chłopów okazywali się nie tylko Mickiewicz Słowacki i Norwid, nie tylko Prus, Konopnicka i Żeromski, nie tylko Krasicki i Koźmian lecz właściwie wszyscy używający w piśmie języka polskiego. Z tej spinającej nauczanie i rozumienie literatury  idei niewiele dziś zostało.
Profesor Lech Mankiewicz, fizyk argumentuje, że gimnazja okrzepły i dlatego szkoda ich niszczyć. Pragnę zauważyć, że w III RP okrzepło wiele innych szkodliwych społecznie instytucji i obyczajów, na przykład układy korupcyjne, czy dyspozycyjne sądy, ale nie oznacza to, że mają pozostać na wiek wieków nietknięte i nadal działać na szkodę nas wszystkich. Profesor Mankiewicz  twierdzi, że rewolucja przemysłowa i związany z nią świat idei ominęły Polskę. Świat nie śpi, podlega obecnie następnym rewolucyjnym przemianom. Likwidację gimnazjów i nową podstawę programową profesor Mankiewicz  postrzega jako kolejne wycofanie się Polski na peryferie świata. Przyznam, że nie widzę korelacji dodatniej pomiędzy reformą Handkego i jakkolwiek mierzonym postępem przemysłowym. Obniżenie poziomu kandydatów na studia techniczne i przyrodnicze stwierdzają wszyscy bez wyjątku wykładowcy wyższych uczelni. Na niektórych uczelniach organizuje się nawet rok zerowy dla kandydatów, którzy ze względu na niski poziom nie są w stanie sprostać wymaganiom tych uczelni.
Profesor Czyż natomiast  odwołując się do prawa biogenetycznego Haeckla ( ontogeneza czyli rozwój osobniczy jest powtórzeniem filogenezy czyli rozwoju gatunkowego) zaproponował żeby nauczanie każdej dyscypliny naukowej odtwarzało w pewnym sensie  jej historyczny rozwój a w każdym razie nawiązywało do tego rozwoju. Wprawdzie jak mu natychmiast wypomniał profesor  Spalik prawo Haeckla przestało w biologii obowiązywać, ale można je przecież traktować jako metaforę.
Komentując zachowawczą postawę profesorów Mankiewicza i Spalika profesor Czyż przypomniał refren piosenki z kabaretu Qui pro Quo wykonywanej przez Lopka Krukowskiego.
„Jak się nie ma co się lubi
To się lubi co się ma
Z te zasadę spać się kładę
Co się tyczy moje ja”
 Ten komentarz. trafia w sedno.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 12668
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

23.01.2017 00:10

Dodane przez Terma w odpowiedzi na Nie żartuję. Od dłuższego

Sprawdzian szóstoklasisty nie ma znaczenia jeżeli dziecko idzie do gimnazjum prywatnego. Egzamin gimnazjalny nie ma znaczenia jeżeli dziecko idzie do prywatnego liceum. Tych patologii nie widzimy jeżeli nie chcemy widzieć. W okresie transformacji ustrojowej uważano, że bon oświatowy pobudzi oświatę prywatną, prywatne szkoły tak jak na zachodzie będą lepsze od tych publicznych, darmowych, konkurencja i niewidzialna ręka rynku sprawią, że złe szkoły upadną, a dobre będą kwitły, przejmą budynki tych złych i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Faktycznie powstały prywatne szkoły, te przysłowiowe " szkoły tańca i różańca" ale pojawił się paradoks.Młodzież zamożna korzysta na ogół z oświaty publicznej, bezpłatnej i lepszej bo rodziców stać na inwestowanie w korepetycje, kursy przygotowawcze i inne działania nieformalne, o których nie chcę pisać bo trudno tu o dane statystyczne. Młodzież niezamożna korzysta częściej z uczelni płatnych, które są zresztą gorsze od tych publicznych. Czyli za swoje pieniądze młodzież niezamożna kupuje sobie oświatę na niższym poziomie, a czasami wprost dosłownie dyplom. To dotyczy wyższych uczelni. Prywatne szkoły licealne poza szkołami " naszych dzieciaków" jak Bednarska czy Przymierze Rodzin najczęściej są ostatnią deską ratunku dla młodzieży, która z różnych przyczyn nie mieści się w systemie oświatowym. Rodzice płacą za święty spokój, bo dużo szkół publicznych to szkoły opresyjne. Jeżeli połowa klasy ma na przykład pały na pierwszy semestr to nauczyciel najdelikatniej mówiąc nie zna rozkładu Gaussa. Bardzo dobre szkoły publiczne uczą i wymagają. Jak na przykład Staszic w Warszawie. Dobre szkoły przede wszystkim wymagają i mają liczące się, prestiżowe logo. Rodzice wpychają dzieci do tych szkół wiedząc, że będą uczone na korepetycjach. Podobnie jak przy łapówkach trudno tu o statystyki, bo nie wszyscy chętnie się przyznają do tej strategii i ciemna liczba tych sytuacji jest duża. Ale to temat na osobny tekst.
Jabe

Jabe

21.01.2017 15:26

„oblodzonymi szosami w zdezelowanych gimbusach z niekoniecznie trzeźwymi kierowcami” – Nie ma to jak doprawić racjonalną wypowiedź solidną dawką demagogii. „Dzięki temu dzieci »szły do pola« po ukończeniu szóstej klasy zamiast po ukończeniu ósmej”. – Te dwie klasy coś zmieniały? Wprowadzając gimnazja, skrócono dzieciom wyrok o dwa lata. To źle? „[T]eoria ewolucji spina biologię [...] w spójną całość” jak niegdyś hasło „obrońcy chłopów w literaturze polskiej”. Hola, hola, Autorko! Czy rzeczywiście to porównanie jest uzasadnione?
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

21.01.2017 19:11

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na „oblodzonymi szosami w

1) Wcale nie skrócono wyroku. Wręcz przeciwnie.W systemie 8+4 do końca ósmej klasy chodziły do szkoły. Po wprowadzeniu gimnazjów chodziły do szkoły do końca szóstej klasy i jeżeli rodzice nie wysłali ich do gimnazjum szły do roboty.
2) Profesor biolog stwierdził, że nauczanie teorii ewolucji jest konieczne gdyż inaczej biologia rozsypuje się w zbiór faktów bez znaczenia. Nie wypowiadał się na temat jej słuszności. Jeżeli zaletą jakiejś koncepcji jest nadawanie ram nauczaniu to jest porównywalna z obrońcami chłopów czy marksistowskim diamatem. Materializm dialektyczny też nadawał ramy nauczaniu, oj nadawał, nadawał.
Domyślny avatar

Imperator

22.01.2017 15:36

Pani Izabelo, Jako pierwsza ofiara reformy premiera Buzka, nowego systemu i "nowej matury" wiem jedno: gimnazjum powinno trafić na śmietnik historii. Ale... czy droga obrana przez rząd jest słuszna? Kiedy wchodziła poprzednia reforma byłem w VI klasie SP i zaraz potem, nieoczekiwanie zostałem "wrzucony" do gimnazjum. Tak więc przez 6 lat chodziłem do 8-klasowej SP i zamiast pozostałych mi do jej ukończenia dwóch lat zaserwowano mi 3 lata gimnazjum. Obecnie rząd robi to samo - tyle, że w drugą stronę. Aby reforma została przeprowadzona dobrze, musi zacząć się od początku, od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Ewentualnie od klasy IV, kiedy uczniowie kończą tzw. nauczanie początkowe. I taki kierunek powinien przyjąć rząd. Do tego niepokojące są próby ograniczenia nauczania domowego "przy okazji" wprowadzania nowej ustawy. Przykład: ograniczenie wyboru szkoły prowadzącej dziecko do województwa, czyli stworzenie niejako wojewódzkich gett. Czy to ma być dobra zmiana?... Pozdrawiam serdecznie.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

22.01.2017 17:57

Dodane przez Imperator w odpowiedzi na Pani Izabelo, Jako pierwsza

Mnie też niepokoi ograniczanie nauczania domowego. Przede wszystkim dlatego, że istnieją ludzie bardzo wybitni, którym nie jest potrzebny żaden nauczyciel, a w szkole tracą tylko czas. Oprócz tego są dzieci, które źle czują się wśród rówieśników, choćby z racji widocznego inwalidztwa czy mankamentów urody na przykład otyłości. Poprawność polityczna nakazuje im udawać, że wszystko jest w porządku i bohatersko walczyć o miejsce w społeczności uczniowskiej ale wiemy jak okrutne potrafią być dzieci. Nauczyciele nie są w stanie przeciwdziałać wszelkim przejawom dyskryminacji. Jeżeli zmusimy dzieci do chodzenia w mundurkach rewia mody będzie ww szatni przed WF. Nie można zakazać chodzenia w firmowych butach, używania drogiego telefonu czy laptopa na przerwie. Może to nie jest rozsądne ale wielu rodziców woli przeczekać okres najbardziej agresywnej walki młodzieży o miejsce w grupie. Uważają, że dziecko okrzepnie w domu i wśród ludzi dorosłych będzie mu łatwiej.
Mind Service

Mind Service

23.01.2017 09:38

Tak się dziś naucza, takie są światowe trendy: http://www.forbes.pl/exp…
A jak widzę, polscy nauczyciele są sto lat za Murzynami...
Domyślny avatar

aklos

23.01.2017 15:42

Oglądając w piątek ślubowanie składane na Kapitolu przez prezydenta Donalda Trampa zobaczyłem w jednej z relacji Pani córkę (jaka Ona jest podobna do Ojca ze zdjęć) i pomyślałem sobie, że w jakiś cudowny sposób historia zatoczyła krąg. Aż zazdrość (pozytywna - zachwyt) nad jakością elit USA. A może to tylko tak dobrze widać z oddali? Lecz do czego zmierzam, sam będąc ojcem 5 córek. dzieci powinny być chowane co najmniej w trójkącie: szkoła dom kościół, lub czworo czy pięciokącie (+ instrument muzyczny, sport, konie, chór etc). Gimnazja w mojej ocenie zaburzały możliwość ustawienia tych wielokątów tak by dobrze chroniły dzieci. Z drugiej strony, potrafimy sobie wyobrazić edukację w najróżniejszych warunkach, więc nie rozumiem tego biadolenia, że coś w końcu idzie normalnie. Gdzie "siłaczki" i misyjność zawodu nauczyciela, ech. Pozostaje tylko "robić swoje" i być "normalnym rodzicem" (ps. nie krytykować szkoły przy dzieciach, nikt nie zbuduje swojego autorytetu niszcząc inny). Cieszę się że odnalazłem Pani bloga. Jestem pełen uznania dla Pani i Pani śp. męża. Temat edukacji jest niemal równoległy z tematyką uczciwości elit. Bo nowe elity będą takie "jakie młodzieży chowanie". Najpierw trzeba poprawić szkoły potem możemy wymagać od elit.
rolnik z mazur

rolnik z mazur Waldek Bargłowski

23.01.2017 22:43

Szkoła jest  dobra jakością  nauczycieli, którzy  w niej pracują. Z tym nie jest dobrze ( jest fatalnie) i zmiana organizacji niewiele pomoże. Tresowanie uczniów na testowe zdawanie egzaminów to kolejny pomysł, który ze zdobywaniem wiedzy nie ma nic wspólnego. Krótko - ponowna zmiana organizacji to pudrowanie liszajów - a może za kilka lat będziemy wracać znowu do gimnazjów i tak w kółko Macieju.  Pozdrawiam ro z m.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,994
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności