Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Pudrowanie gangreny

Izabela Brodacka Falzmann, 14.01.2017

Mam przed sobą zbiór zadań do matematyki dla klasy V-VI szkoły podstawowej. Autorzy: Tadeusz Korczyc i Jerzy Nowakowski. Wydawnictwo WSiP 1985. Z tego zbioru korzystały moje dzieci. Chodziły do zwykłej, dzielnicowej,  mocno skomunizowanej szkoły  imienia Wojska Polskiego,  razem z dziećmi lokalnego marginesu. Ani moje dzieci, ani dzieci marginesu, które przychodziły czasami do mnie z zadaniami z matematyki nie miały z ich zrozumieniem żadnych poważnych problemów.
Daję zadanie z tego zbioru tegorocznym maturzystom, których douczam w ramach kursu przygotowawczego.
Oto inkryminowane zadanie: „Doświadczenie polega na trzykrotnym rzucie monetą. Czy zdarzenie: wypadnie przynajmniej jeden orzeł jest tak samo prawdopodobne jak zdarzenie: wypadną dokładnie dwie reszki?”.
Kiedy dziesiąta z kolei osoba deklaruje, że nie ma pojęcia jak to rozwiązać pokazuję okładkę książki. Ogólne niedowierzanie. „Jak to – to zadania dla szkoły podstawowej?   Chyba jesteśmy idiotami”- samokrytycznie stwierdza jeden z kursantów.
 „ Przez uprzejmość nie zaprzeczę” – odpowiadam zgodnie  z najgłębszym przekonaniem.
W tym samym zbiorze są zadania dotyczące wektorów na płaszczyźnie i w przestrzeni trójwymiarowej, elementy statystyki, nierówności z wartością bezwzględną. Większość tych zadań zdecydowanie przekracza możliwości maturzysty wybierającego obecnie egzamin na poziomie podstawowym.
Jak to się stało, że w ciągu ostatnich 20 lat przeciętny maturzysta osiągnął poziom niższy od ucznia V klasy szkoły podstawowej w PRL?
1) Pierwsza przyczyna to celowe obniżenie poziomu. Przez 20 lat nie było obowiązkowej matury z matematyki,  a program liceum był konsekwentnie kastrowany. Kiedy zaczynałam uczyć w szkole, w programie była analiza matematyczna - granice ciągów i funkcji, szeregi, badanie funkcji, całki. Badanie funkcji było przerabiane w II klasie liceum.  Doskonale radzili sobie z nim nawet uczniowie klas ogólnych. W klasach matematycznych badało się również funkcje wykładnicze i logarytmiczne. Przekonywano mnie ostatnio, że w klasach ogólnych badało się tylko wielomiany i funkcje wymierne i że badanie funkcji jest nad wyraz algorytmiczne ( czyli można się go nauczyć na zasadzie recepty na piernik). Zgodziłabym się z tym gdyby nie fakt, że te same funkcje wymierne sprawiają teraz poważny kłopot przeciętnym studentom I roku politechnik i SGH.  
Z programu i wymagań egzaminacyjnych w liceum  kolejno wypadły : szeregi w tym szereg geometryczny zbieżny, oczywiście całki , potem pochodna i badanie funkcji. Z programu rachunku prawdopodobieństwa wypadł schemat Bernoulliego, prawdopodobieństwo warunkowe, wzór Bayesa, rozkład zmiennej losowej, wartość oczekiwana i wariancja. Zadania z prawdopodobieństwa całkowitego zaleca się obecnie rozwiązywać „ drzewkiem” – czyli jak w V klasie szkoły podstawowej moich dzieci. W trygonometrii zlikwidowano nierówności trygonometryczne i wzory redukcyjne.
 
Jakiś mędrek powie: po co znajomość wzorów, które są przecież w tablicach i w Internecie?
Odpowiem. Zawsze na pierwszym roku studiów, w kursie algebry, wprowadzano liczby zespolone i było to traktowane jako rozgrzewka, jako najłatwiejszy dział do opanowania. Obecnie z liczbami zespolonymi jest problem. Studenci nie radzą sobie z postacią trygonometryczną liczby zespolonej bo nie operują wzorami redukcyjnymi i ogólnie rzecz biorąc wzorami trygonometrycznymi.

2) Nadużycie kalkulatorów i komputerów. Na ten sam kurs uczęszcza uczeń  szkoły amerykańskiej. Otrzymują w szkole ogromne kalkulatory rysujące wykresy funkcji punkt po punkcie. Ma za zadanie narysować wykres funkcji liniowej. Upiera się, że użyje swego kalkulatora. Wpatruje się w napięciu, ze zmarszczonym jak pies rasy mops czołem w pojawiającą się wolniutko na ekranie prostą. Pomijając fakt, że regulamin matur nie dopuszcza używania podczas egzaminu takiego sprzętu , użycie go do tak banalnego problemu to strzelanie z armaty do wróbla. Młody człowiek ze swoim liczydłem przypomina mi inkasenta elektrowni albo kontrolera parkometrów, a w najlepszym wypadku panienkę sprzedającą buraki, która nie wie, że 2+2=4 dopóki nie użyje kasy.  Ten chłopak jest na prostej drodze do wykonywania właśnie takiego zawodu.


3)Wprowadzenie gimnazjów i koncepcja „ programu spiralnego” . W założeniu miało się wracać kilka razy do tego samego tematu na rosnącym poziomie. W praktyce niektórych tematów nie przerabia się wcale.
 
4) Demokratyzacja oświaty sprowadzająca się według decydentów do zamiany jakości w ilość. Sama słyszałam jak przewodniczący CKE wyjaśniał nauczycielom, że żeby poprawić wyniki nauczania należy obniżyć poziom wymagań.
Za czasów PRL nasi uczniowie wyjeżdżający do Europy czy do Stanów uważani byli za geniuszy. Teraz zrównali w dół. Tyle, że w krajach europejskich obok oświaty dla plebsu przeznaczonego do sprzedawania buraków i obsługi stacji benzynowych istnieją elitarne szkoły na bardzo wysokim poziomie. W Stanach obserwuje się pozorny paradoks, że przy bardzo niskim poziomie przeciętnego ucznia poziom uczelni jest wysoki. To kwestia specjalizacji. Kto nie interesuje się nauką może poprzestać na tym niskim poziomie szkoły publicznej, zdawać maturę z gotowania na gazie czy pielęgnacji niemowląt i szukać sobie z powodzeniem miejsca w społeczeństwie. Nauka jako awans społeczny była to specjalność ZSRR i demoludów. Teraz w Stanach tak naukę traktują Chińczycy.  Dominują w laboratoriach naukowych.
Kilka dni temu wysłuchałam w radiu TOK FM dyskusji na temat reformy oświaty, w której brali udział profesorowie wyższych uczelni- biolog Krzysztof Spalik, fizyk Lech Mankiewicz oraz matematyk Janusz Czyż. Tylko profesor Czyż jest zwolennikiem przeprowadzanych obecnie zmian i rozumie, że likwidacja gimnazjów jest warunkiem koniecznym wyprowadzenia polskiej szkoły z zapaści. Ma również ciekawe propozycje programowe. Pozostali profesorowie, podobnie  jak  Agnieszka Holland chcą żeby wszystko było jak dotąd.
Ich pięknie brzmiące hasła i postulaty, to tylko pudrowanie gangreny..
 



 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 30110
Domyślny avatar

szara_komórka

15.01.2017 13:27

Pani Izabelo, "1) Pierwsza przyczyna to celowe obniżenie poziomu." Myślę, że nie w tym rzecz, że program matematyki został "przystrzyżony", ale że wyrzucając matematykę z egzaminu maturalnego dano przyzwolenie na traktowanie jej "per noga". A przede wszystkim, że w nauczaniu zrezygnowano z "NAUKI MYŚLENIA". Wg mnie nie objętość przerobionego materiału jest najważniejsza a jakość. Maturę ogólnokształcąca zdawałem w 1962. Z dostaniem się na politechnikę nie miałem specjalnych problemów. Na wydziale elektrycznym wymagania z matematyki były chyba najwyższe na całej politechnice. Ale w czym rzecz. W ogólniaku całek w tym czasie nie przerabialiśmy i pochodnych również,a koledzy którzy przyszli po technikach elektrycznych już czym to się "je" wiedzieli. Nie przeszkadzało mi to być jednym z lepszych matematyków na wydziale, a i później w czasie pracy kolega z po mat-fiz-chemie (UW) zwracał się nieraz do mnie z ciekawymi zadaniami swojego syna licealisty. Ważne są podstawy i nauka myślenia! Tego mnie nauczył mój ogólniak. To próbuję zaszczepić swoim wnuczkom.(Jak widzę ilość materiału jaki starają się władować tym dzieciom do głowy łapię się za głowę). Najpierw trzeba nowych nauczycieli "starej daty", którzy będą wiedzieli na czym polega nauczanie.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.01.2017 03:18

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na Pani Izabelo, "1) Pierwsza

Przede wszystkim zrezygnowano z pewnego kanonu nauczania, który nakazywał dowodzenia twierdzeń i wyprowadzania wzorów. Teraz bardzo często pan czy pani rozpoczyna lekcję od wypisania wzorów z których się będzie korzystać i przystępuje do rozwiązywania zadań. W ten sposób można kształcić księgowych, albo urzędniczki w magistracie, które nie muszą i nie chcą wiedzieć skąd się wzięły wzory narzucone im do korzystania.
Zamiast na przykład wprowadzić w geometrii analitycznej iloczyn skalarny, udowodnić, że wektor prostopadły do prostej w postaci ogólnej czyli: Ax+By +C=0 ma współrzędne [A, B] i korzystać z zerowania się iloczynu skalarnego jako warunku prostopadłości wektorów podaje się warunek prostopadłości prostych Ax + By +C=0 oraz Dx +Ey +F=0 jako AD+ BE=0 bez uzasadnienia, jako wiedzę objawioną. Uczniowie podczas matury grzebią w tablicach i usiłują " rozkminić" ( jak to nazywają) podane tam wzory. Nagminnie źle rozpoznają strukturę wzoru. Na przykład jak wiadomo sin2a= 2sinacosa. Zatem sin10a=2sin5acos5a. Otóż uczniowie piszą sin10a= 10 sinacosa. Dlaczego? Bo nie wyprowadzali tego wzoru i odgadują go przez analogię tym razem błędnie. 
Oczywiście istnieją uczniowie samodzielni, którzy poradzą sobie w każdym systemie, ale jest to moim zdaniem 3% populacji.
Domyślny avatar

szara_komórka

16.01.2017 10:13

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Przede wszystkim zrezygnowano

Powiem:"święte słowa". Zdając maturę, będąc na studiach i do chwili obecnej nie wiem i nie muszę znać wartości funkcji trygonometrycznych kąta 30 czy 60 stopni, czy też innych podobnych rzeczy. Wystarczy mi kilka/kilkanaście sekund aby to sobie wyprowadzić. Podam przykład "PODEJŚCIA" nauczycieli w mojej szkole: Nie byłem dobrym uczniem, ważniejsze dla mnie było boisko z piłką i zespół muzyczny. Przechodziłem z klasy do klasy, ale to były 3-4. Na maturze z fizyki otrzymałem pytania: równanie soczewki, prawa Faraday'a i jeszcze coś trzeciego. Potrafiłem to wyprowadzić w taki sposób, że cała komisja była zapatrzona i mimo słabych ocen z innych przedmiotów(oprócz matematyki) komisja postanowiła wystawić mi na świadectwie maturalnym 5 (jedną z dwu ze wszystkich 4 klas maturalnych szkoły). Nie jestem pewien czy obecne grono nauczycielskie stać jest na przestawienie się z filozofii oceniania poprzez testy na rzeczywistą ocenę przygotowania mentalnego ucznia do rozwiązywania problemów. Dodam, że chodziłem do liceum w małym mieście, ale kto z nas chciał się dalej kształcić ze zdaniem egzaminów na studia i dostaniem się na nie nie miał problemów. Były to czasy gdy na jedno miejsce na studiach był od kilku do kilkunastu a nawet ponad 20 kandydatów. Teraz "uczelnie" przyjmują jak leci, a niektóre byle dostać "kasę". Wyczyszczenie tego bagna nie będzie łatwe. Serdecznie pozdrawiam.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

16.01.2017 10:55

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na Powiem:"święte słowa". Zdając

Ma Pan rację, gdyż obecnie mamy taki problem, że marnie wykształceni nauczycie z "awansu społecznego 2.0", obsiedli jak muchy etaty w szkołach na długie dziesięciolecia. Są oni masowo wspierani w swej marności, dzięki wpompowaniu tą papierową drogą ich przedstawicieli do wszelkich samorządów lokalnych i gremiów decyzyjnych w gminach i powiatach. Bez jakiejś formy nostryfikacji i potwierdzenia dyplomów, nie damy rady. Albo wyp... głąbów na bruk i odbudujemy zaufanie do dyplomu uczelni wyższej, ale Niemcy dopną swego i dla naszych dzieci otworzą "lepsze szkoły dające gwarancje zatrudnienia" przy granicy. To był normalny zaplanowany zamach na polskie szkolnictwo. Dla mnie niczym to się nie różni od programu Hakaty i przymusowej germanizacji.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

16.01.2017 10:37

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Przede wszystkim zrezygnowano

Zgadzam się całkowicie. Wreszcie padł tu kluczowy argument. Jeżeli na biologii uczniowie mogą uczyć się chemii organicznej, na chemii elementów fizyki i mechaniki kwantowej, to dlaczego na matematyce ma nie być wyprowadzania wzorów w kilku linijkach? Na czym polega ta łaskawość i oszczędzanie uczniów? Mój wniosek: program jest dostosowany do umiejętności wyłożenia tematu przez przeciętnego nauczyciela, a nie do możliwości ucznia. Co do geometrii analitycznej, to widać, że twórcy programu kompletnie nie wiedzą, co chcą osiągnąć. Mówię to jako weteran setek zadań z kursów na wyższe uczelnie i z olimpiad, gdzie aż roi się od stożków, graniastosłupów, dwusiecznych, przekrojów, kątów nachylenia ścian itp. Jeżeli nauczyciel nie widzi analogii pomiędzy nimi, a "typową" geometrią analityczną w LO, to pomylił się z zawodem. Czym jest prosta? W układzie współrzędnych płaszczyzny wybieramy punkt (u,v). Określi nam on "coś", co utożsamiamy ze strzałką (kierunkiem) od (0,0) do niego. Następnie pokazujemy, że taką strzałkę można przesunąć do dowolnego innego punktu (xo,yo) bez zmiany kierunku. To jest wektor - abstrakcja, klasa równoważności wszystkich takich strzałek. Zaczepienie wszystkich takich strzałek w punkcie (xo,yo), zamiast w (0,0), to przesunięcie ich o wektor [xo,yo]. Wybierzmy sobie teraz wektor [a,b] zaczepiony w (xo,yo). Zmiany jego długości następują, gdy mnożymy go przez różne liczby t. Końce tych nowych wektorów rysują nam nic innego, tylko prostą w kierunku wektora [a,b]. Zwrot przeciwny wektor dostaje przy pomnożeniu przez liczbę ujemną. Zatem prosta jest zbiorem punktów wskazanych przez wektory, będące sumami [xo,yo]+t[a,b]=[xo+ta,yo+tb]: [x,y]=[xo+ta,yo+tb], czyli x=xo+ta, y=yo+tb, skąd t=(x-xo)/a i t=(y-yo)/b, dlatego bx-bxo=ay-ayo, więc y=(b/a)x -(bxo/a-yo). Inaczej Ax+By+C=0, gdzie A=b, B=-a, C=ayo-bxo. Geometria afiniczna mówi wprost o zaczepianiu wektorów w punkcie (xo,yo). Wtedy prosta w kierunku [a,b] jest zbiorem tych punktów (x,y), które mają postać: (x,y) = (xo,yo) + t[a,b] (!dodawanie wektora do punktu daje punkt). Jest też równanie odcinkowe prostej, ale ono wynika z zasad geometrii. Jeżeli prosta przecina osie Ox i Oy w punktach (c,0) i (0,d) [nie (0,0)], a y/d=(c-x)/c z tw. Talesa! Czyli x/c+y/d=1. Na koniec w y=Cx+D, C jest tangensem kąta nachylenia prostej do Ox, ale też pochodną, co przyda się na pewno.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

15.01.2017 17:51

Cieszy mnie powrót do kształcenia młodzieży sprzed nieszczęsnej dziesięciolatki .Co prawda teraz w podstawówce kałamarze uczyć sie będą * lat a nie siedem ale trzeba pamiętać ,ze ci z siedmioletniej uczyli się sześć dni w tygodniu i nie było tylu dni wolnych z okazji najrozmaitszych świat ,więc ośmiolatka jakby wyrównuje ilość godzin na naukę. Co do matematyki ,że to co Pani pisze to zgroza a bez znajomości matematyki nie ma co absolwent szukać w nowoczesnym świecie nawet zero jedynkowym. Co do nauczania matematyki w szkołach średnich według tego najstarszego systemu to w technikach zakres nauczania był znacznie szerszy niż w ogólniakach bo w tych drugich nie uczono rachunku różniczkowego ,całek czy trygonometrii też poszerzonej. Technikom czy przyszłym inżynierom to było potrzebne absolwentom ogólniaka niekoniecznie bo oni z założenia mieli iść na inne studia lub pozostać bez zawodu . Problemem pozostaną jak zawsze nauczyciele jesli nie odejdzie się od negatywnego naboru.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.01.2017 03:30

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na Cieszy mnie powrót do

Jeżeli ktoś ma zamiar tańczyć w balecie matematyka nie będzie mu zbyt potrzebna. Mówię poważnie, nie ironizuję. Nigdy nie tępiłam uczniów i nigdy nie zostawiłam nikogo na drugi rok. Nie żałuję tego bo jak się okazuje słabi uczniowie doskonale poradzili sobie w życiu. Spotykam uczennicę, która była tak słaba, że bałam się na nią spojrzeć w klasie, bo zaczynała płakać. Jest tłumaczem kabinowym, zarabia 1500 złotych za sesję, takich sesji może mieć w miesiącu kilkanaście bo zna rzadkie języki, ma w Warszawie kilka mieszkań. Co osiągnęłabym usiłując zmusić ją do nauczenia się czegoś co ją nic nie obchodziło i do czego nie miała talentu? Nic dobrego. Natomiast wprowadzenie gimnazjum i obniżenie poziomu matur robi krzywdę tym którzy chcą studiować na politechnikach czy na wydziałach przyrodniczych.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

16.01.2017 07:32

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Jeżeli ktoś ma zamiar tańczyć

Przecież to oczywiste,że nie każdemu potrzebna jest matematyka ale powinien wiedzieć wychodząc w świat kończąc szkołę średnią ,że cos takiego istnieje a od tego ile tej wiedzy ma to jest skala ocen. Nawet nieuk a któremu się powiodło finansowo powinien wyliczyć sam sobie procent składany czy naliczanie odsetek od odsetek. PS.Wierzy Pani w bajki ,że ponad połowa uczniów nie powinna uczęszczać na wf z powodów zdrowotnych i tyle samo cierpi na dysleksję ...!? Czy takim zjawiskom winien jest system ,szkoła czy durni rodzice podporządkowani swoim dzieciom ?
Imć Waszeć

Imć Waszeć

16.01.2017 09:03

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na Przecież to oczywiste,że nie

A wie Pan co mnie śmieszy? To, że 90% tych liberałów gospodarczych z cudownymi przepisami na Polskę, którzy przez ostatnie 25 lat urabiali grunt pod prywatyzacje za zeta, kompletnie nie ma pojęcia o matematyce. Nie uwierzę w to, że historyk Tusk, a nawet prawnik Szejnfeld, potrafiliby rozwiązać jakieś poważniejsze zadanie z ogólniaka. Przeczy temu całe moje doświadczenie życiowe, jakie zgromadziłem w kontaktach z polonistami, historykami, prawnikami, lekarzami czy technikami żywienia. Doskonale orientuję się też jaki poziom matematyki prezentowali studenci politechniki czy słynnego SGPiS (krata wódy za zaliczenie u tych poprzednich, a szlak wydeptany był przez Pola Mokotowskie). Przecież w ekonomii, a zwłaszcza w mikro- i makroekonomii wykładanej na każdej chyba uczelni, też są wzory, modele i twierdzenia. Od tego się nie ucieknie. Poza tym cała dyskusja o poziomie nauczania sprowadza się głównie do epatowania hasłami. Na przykład wzory skróconego mnożenia. Proszę sobie wziąć karteczkę i przeliczyć (n to jakaś liczba naturalna np. 7, albo 24): x^n-1 = (x-1)(x^(n-1) + x^(n-2) + ... + x + 1) To nawet nie są rachunki, tylko test na inteligencję. Jak Pan zauważy, to mnożenie przez x podniesie o 1 stopień tego węża w drugim nawiasie, a przez -1 da to samo ale z minusami. Trzeba to zapisać w dwóch wierszach z przesunięciem dolnego o jedną pozycję w prawo. Wszystko się skróci oprócz wyrazu x^n i końcowego -1. Podobnie możemy liczyć: x^n + 1 = (x+1)(x^(n-1) - x^(n-2) + ... # 1) Znaczek # oznacza + dla n parzystego i - w pp. Teraz robimy j.w. ale mnożymy przez 1, czyli przepisujemy. Znów skróci się wszystko prócz x*n i 1, o ile przed jedynką był +, bo wtedy redukuje się przedostatni -x. Wniosek: wzór zachodzi tylko dla n nieparzystych. Analogicznie mamy wzory dla x^n#y^n, gdzie # to - lub +. Ta sama zasada: x^n # y^n = (x#y)(x^(n-1)#x^(n-2)y ... Ax^(n-k)y^k ... By^(n-1)), gdzie A i B to odpowiednie znaki. A do rowerów (x#y)^n trzeba znać trójkąt Pascala.
minimax

minimax

16.01.2017 02:55

Szanowna Pani, i Wy - obecni. Właśnie na FocusTV obejrzałem program Radosława Kotarskiego z 2014r traktujący o niemieckiej polityce całkowitego zniszczenia Narodu Polskiego. To co Pani opisała doskonale wpisuje się w scenariusz napisany jeszcze przez Himmlera a realizowany niezłomnie przez Franka: Dla Polaków 4 klasy szkoły powszechnej, której program docelowy to liczenie do pięciuset, umiejętnośc podpisania się oraz, uwaga, religijne przekonanie, że boskim przykazaniem jest posłuszeństwo Niemcom, a prócz tego pracowitość, uczciwość i szczerość. Cóż, jak widać nie można powiedzieć, iżby taki profil kształtował ludzi złych. Wręcz przeciwnie, pracowity, uczciwy, szczery i posłuszny to przecież benedyktyński, a tym samym kościelny, ideał. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza gdy nadchodzi czas zapomnienia dla zdrad i zysków ciągnionych ze zdrad popełnionych, zapomniane zostaną potoki kłamstw służących obezwładnieniu Polski i Polaków. Przypomnę tylko prosty fakt, że w Polsce mieliśmy w latach `80 XXw. 10tys parafii katolickich, żywych i funkcjonujących a nie tytularnych. Przy tych parafiach były religijne organizacje patriotyczne dla młodzieży. Średnio 100 os. na parafię było zaangażowanych w taki ruch, co daje w skali kraju MILION młodych patriotów, w wieku 14-20 lat. Dla porównania podam, że AK w szczytowym okresie miało zaprzysiężonych 300tys członków. Mówię o tym, żeby było wiadomo iż istniała SIŁA gotowa przeciwstawić się komunie zbrojnie. Tyle że rząd naszych dusz spoczywał wtedy w rękach niegodnych pasterzy, którzy wybrali spokój w imię pokoju. Był nas milion, ubecję mogliśmy nakryć czapkami. Niestety, złoty róg znów przepadł, tym razem za sprawą przebierańców w ornatach i ich mocodawców.. Nie wolno nam o tym zapomnieć. Pozdrawiam
Domyślny avatar

stokolesny

18.01.2017 21:57

Szanowna Pani Izabelo Dziękuję i bardzo proszę o jeszcze z wyrazami szacunku Jerzy S.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

19.01.2017 16:01

Proszę mi wytłumaczyć jakie dobro ma wynikać z zamiany obecnego systemu na poprzedni. Przecież czynnikiem istotniejszym w procesie nauczania jest jakość kadry i możliwości realizacji sensownego programu. Rezygnacja z gimnazjów nic nie zmieni jeśli zajęcia z geografii, biologi, historii, literatury mają służyć do wyhodowania tępaka. Jeśli spora część absolwentów szkół wierzy w to że z życiem ludzkim mamy do czynienia od momentu połączenia się plemnika z jajem i wskutek tego do dzieciobójstwa są w stanie zaliczyć zażycie pigułki"dzień po" to w czym ma pomóc powrót ośmiolatki? Nawet na tym forum są ludzie, którzy chwalą się jakimś wykształceniem, ale dążenia do likwidacji smogu który jest przyczyną wielu alergii i chorób, ciągnących się od dzieciństwa do późnej starości, zaliczają do ruskiego spisku. Głąbem historycznym można nazwać pseudopatriotę, przywołującego jako program polityczny słowa chorującego na ograniczoną koprolalię Naczelnika, o k..ach i złodziejach. W większości te głąby są po ośmiolatce i licznych spotkaniach edukujących w salkach parafialnych. Nad zachwytami wykształconych Prawdziwych Polaków nad perspektywą rozpadu UE / wielu z nich tej UE zawdzięcza to, że mają co do gęby wsadzić bo byli zbyt leniwi by stworzyć w RP warsztaty pracy / i objęciu rządów przez Trampków wszelkiej narodowości nie będę się rozwijał. Wobec tego w czym ma pomóc zmiana systemu kształcenia?
Domyślny avatar

stachu

22.01.2017 18:11

Rodzice narzekają, że dzieci za dużo nad książkami siedzą,że materiał szkolny przeładowany ,,biedne dzieci,, ale te same dzieci mogą siedzieć godzinami przed komputerem i grać.Zawsze odpowiadam ,,zatroskanym,, rodzicom,że skoro dzieci mogą godzinami wytrzymać przed komputerem,to tak samo mogą wytrzymać nad książkami.Serdecznie panią pozdrawiam!

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,000
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności