Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Amnezja, afazja, agnozja

Izabela Brodacka Falzmann, 27.05.2016
 
 Moja rodzina pochodzi z Kresów. W latach pięćdziesiątych, gdy byłam małym dzieckiem nie wolno nam było nawet o tym wspominać. Ujawnienie ziemiańskiego pochodzenia mogło mieć nieobliczalne skutki. Po wielu osobach z naszego środowiska zaginął ślad i nikt nie dowiedział się jak straciły życie. Zupełnie nie mogła tego pojąć młoda sędzia sądu okręgowego w Warszawie, która dwa lata temu, aby uznać mego dziadka za zmarłego, domagała się świadectwa zgonu. Gdy zwróciłam jej uwagę, że sowieckie NKWD na Kresach  nie miało w zwyczaju wystawiać zamordowanym świadectw zgonu poczuła się osobiście urażona.
Bogata kultura życia kresowego przenikała do mojej świadomości dzięki opowiadaniom o psach i koniach, o polowaniach i balach, o oswojonych bocianach i sarenkach, o  poleskich bagnach i oczeretach. Te wątki były słabo obecne w literaturze powojennej. „Lato leśnych ludzi” Rodziewiczównej było traktowane przez moje licealne koleżanki z resortowych rodzin jako dno obciachu,  powieści Sienkiewicza czy Orzeszkowej, nie wspominając już o „Panu Tadeuszu”  jako niestrawne nudziarstwo. Gombrowiczowska formuła: „jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca?” okazała się dla polskich „wykształciuchów” wyjątkowo nośna. Pozwoliła przenieść w niebyt nie tylko znaczną część polskiej literatury ale odciąć się intelektualnie i moralnie od kresowych elit społeczeństwa polskiego. Rozmowa o kresowym życiu z intelektualnymi nuworyszami, to tak jakby ze ślepym rozmawiać o kolorach, albo z głuchym o koncercie w filharmonii. Albo jeszcze gorzej.
 „ W domu powieszonego nie mówi się o sznurku, a w domu kata?” przewrotnie pytał Lec.  Otóż wielu z tych intelektualnych nuworyszów naprawdę wywodziło się z domów katów i aby uniknąć konfuzji należało przy nich zapominać o swoich korzeniach. Utworzyły się zresztą nowe hierarchie, kody i mody. Na zapomnienie skazana została „literatura źle obecna”, na zapomnienie skazano żołnierzy niezłomnych. Środowiska bezetów ( czyli byłych ziemian) ofiarnie włączały się w bunty resortowych dzieciaków a nawet w wewnątrz gangsterską walkę „Chamów z Żydami” jaką przecież był marzec 68 roku na zasadzie zwykłej ludzkiej solidarności. Godziliśmy się na wybaczanie dysydentom grzechów ich rodziców. Jak się szybko okazało nie doczekaliśmy się rewanżu. Nic nie budziło większej wściekłości resortowych dzieciaków niż pamięć o zamordowanych przez komunistów ludziach niepodległościowego podziemia. Nie było miejsca na kult zamęczonych w sowieckich kazamatach, ani na pamięć o leśnych oddziałach. Jawnie lub w niedomówieniach nasi krewni byli traktowani jako bandyci.   Utworzono niezwykle wygodną formułę, że dzieci komunistów nie odpowiadają za grzechy rodziców, a ich rodzice mają prawo do zmiany poglądów. Na tej zasadzie bardziej się ubolewało nad faktem, że jakiegoś „małowiernego” politruka wywalono z partii, albo, że jakiemuś zbuntowanemu pryszczatemu zakazano druku niż nad Polakami zakatowanymi w podziemiach na Rakowieckiej czy wywiezionymi na białe niedźwiedzie. Pamięć Kresów, poszanowanie dla ojcowizny były niewygodnymi tematami w towarzystwie aparatczyków i nowych inteligentów zajmujących cudze, zrabowane przez komunistów mieszkania w dobrych dzielnicach miasta oraz eksponowane stanowiska w kulturze . Pamięć o męczeństwie ofiar komunistycznego reżimu nie tylko uderzała w rodziców zbuntowanych dzieciaków stalinowskiego  establishmentu, ale pomniejszała niejako osobiste zasługi tych dysydentów. Ich mit założycielski zgodnie z którym zamieszki w 68 roku były pierwszym etapem walki Polaków o niepodległość, a antykomunizm jest dopuszczalny tylko w ich własnych szeregach wymagał rozbratu z prawdą, wymagał wykastrowania polskiej historii z pamięci o  jej najlepszych synach.  W rezultacie zapomnieliśmy (albo pozwoliliśmy sobie wmówić, że zapomnieliśmy) o naszych korzeniach i naszych umęczonych krewnych.  Jak to powiedział Wyspiański: „Myśmy wszystko zapomnieli, mego dziadka piłą rżnęli” . Tej powszechnej  amnezji sprzyjało odbieranie prawa głosu na forum publicznym ludziom nie wywodzącym się ze stalinowskiej kliki.  W ten sposób weszliśmy w stadium afazji. Utraty mowy. Utraty wspólnego kodu kulturowego, z którego brutalnie został wyłączony patriotyzm, religijność, umiłowanie ojczystej ziemi. A od afazji jest tylko jeden krok do agnozji. Do utraty umiejętności rozpoznawania otaczającej rzeczywistości. I spora część społeczeństwa jest niestety od lat w stanie agnozji.
Jak można było nie rozpoznać prawdziwych intencji architektów okrągłego stołu? Jak można było się zgodzić na zmianę ordynacji wyborczej w trakcie pierwszych częściowo wolnych (a raczej rzekomo wolnych) wyborów? Jestem szczęśliwa, że wbrew naciskom różnych pożytecznych idiotów nie zgodziłam się brać w tej szopce udziału. Jak można było z zaufaniem odnosić się do prostackiego Nikodema Dyzmy z Matką Boską w klapie marynarki? Jak można było akceptować utratę banków, mediów i wepchnięcie kraju w status półkolonii? Jak wreszcie można było pozwolić ekipie Tuska na tak bezczelne rabowanie społeczeństwa? I po tym wszystkim, po zadłużeniu nas na dziesiątki lat, po zrabowaniu oszczędności zgromadzonych w OFE  jak można nadal ufać rzekomym obrońcom demokracji?
Komuniści dobrze wiedzieli dlaczego usiłują odebrać nam i obrzydzić naszą historię. Dlaczego Wajda narzucał społeczeństwu polskiemu wizję durnych ułanów szarżujących z szablą na niemieckie czołgi i akowców umierających na śmietniku. Amnezja, afazja i wynikająca z nich agnozja wydawały się czynić z nas bezwolne zdezorientowane ofiary, oddawać nas na wieki w ręce kolejnych okupantów. Ta sama polityka historyczna, ta sama narracja obowiązywała po 89 roku. Jednak ku mojej satysfakcji zarówno komuniści jak i liberałowie (a raczej komuniści nawróceni na liberalizm) przeliczyli się. Młode pokolenie chce wracać do swoich korzeni. Nie udało się zakłamać historii i sprowadzić walki o niepodległość do wewnętrznych porachunków komunistycznych gangów.
I to jest najistotniejsza część dobrej zmiany. 

Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10786
jdj

jdj

28.05.2016 08:46

Moi dziadkowie pochodzą z Dublan koło Sambora. Z opowieści - przed I Wojną - sielanka; żadnych animozji (prócz zachłanności popowiczów, nie przestrzegających wspólnych ustaleń - na swoją korzyść), wspólne (podwójne) święta, zabawy. A była tam w połowie społeczność Polaków i po ćwierci Ukraińców i Austriaków (chociaż ci trzymali się raczej na uboczu). Szczęśliwie, rzezi w czasie II Wojny nie było w Dublanach, ale niedaleki (za lasem) przysiółek Oleksięta spalono i wyrżnięto. Byłem w Dublanach 20 lat temu - ledwie ślad po katolickim cmentarzu, parę starych domów, stara drewniana cerkiewka unicka i nowa potężna cerkiew moskiewska z wielką banią. Kościół katolicki zrównano z ziemią w latach 50-tych, nie ma śladu, zaledwie parę kamiennych powalonych nagrobków na dawnym cmentarzu, porośniętych krzakami. Dokumenty przeniesione do Archiwum Akt Nowych we Lwowie (na Rynku, obok kościoła Bernardynów), wówczas można je było przejrzeć. Nowi ludzie, ale ziemia, jak dawniej, dziwnie czarna, chociaż dużo opuszczonej. W Samborze ksiądz przy pracy przy odbudowie kościoła pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela, odbudowywany kościół we Rudkach Fredry ... Ach, te Kresy ... nasze serce.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

28.05.2016 11:01

Dodane przez jdj w odpowiedzi na Moi dziadkowie pochodzą z

Na Białorusi jest lepiej.Białorusini chcą kultywować tradycje wielkich Kresów i są życzliwi dla Polaków. Odnawiają zabytki. Na przykład Zalesie- pałac Ogińskiego, którego uważają za swego kompozytora.Nie mówiąc już o Nieświeżu i zamku w Mirze.Ziemie utracone i... ziemie odzyskane. Tego nie da się porównać.
lala

lala

28.05.2016 09:04

bardzo piękna ta kresowa opowieść - szkoda tylko, że jak wiele mitów - skonstruowana bez spojrzenia rzetelnego, na te wydarzenia i działania polskie na kresach, które do niby-idylli raczej nie pasują - oczywiście, można zapomnieć i o pogromach (np. we Lwowie czy Wilnie), i o akcjach antyukraińskich w II RP i o sytuacji ekonomicznej chłopów na Polesiu (a warto zajrzeć np. do roczników statystycznych z lat trzydziestych, wiele mówią).... nie, nie jestem za tym by widzieć wyłacznie "czarne" - jestem za tym, by patrzeć uważniej, nie tylko przez pryzmat własnej "kasty"... co do literatury - to dość wybiórczo Pani chyba czytała - od Czernyszewicza czy Miłosza, Vinzenza i innych (na emigracji) po Konwickiego ("Bohiń"), Kuśniewicza, Stryjkowskiego, Odojewskiego (w kraju) - całkiem sporo o kresach napisano...fakt, że nie zawsze w wersji sielankowej...
Jabe

Jabe

28.05.2016 10:58

Dodane przez lala w odpowiedzi na bardzo piękna ta kresowa

To tak, jakby opisując piękno Warszawy nie wspomnieć o powstaniu w getcie.
lala

lala

28.05.2016 15:54

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na To tak, jakby opisując piękno

raczej - "tak jakby opisując piękno Warszawy zapomnieć, że nie mieszkali w niej tylko Polacy"
Jabe

Jabe

28.05.2016 21:08

Dodane przez lala w odpowiedzi na raczej - "tak jakby opisując

Tak czy owak – temat obowiązkowy.
lala

lala

29.05.2016 10:25

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Tak czy owak – temat

raczej - staranie o rzetelność spojrzenia na przeszłość a nie budowanie mitów....
lala

lala

29.05.2016 10:28

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Tak czy owak – temat

prosze się może zapoznać z obecnością "białych" Rosjan w Warszawie po tym jak uciekli z rewolucyjnej Rosji, wprawdzie nie było ich tak wielu jak w Paryżu czy Berlinie, ale też współtworzyli "piękno Warszawy".... a wie Pan gdzie jest w stolicy cmentarz tatarski?
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

28.05.2016 11:09

Dodane przez lala w odpowiedzi na bardzo piękna ta kresowa

Czytałam wszystkich wymienionych przez Panią.Mam tę przewagę, że wiele spraw studiowałam u źródła. Vinzenza cenię, Konwickiego mniej, o Stryjkowskim przez uprzejmość nie mówmy.
lala

lala

28.05.2016 15:53

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Czytałam wszystkich

niestety, nie bardzo wiem, co znaczy studiowanie "u źródła", zapewniam, że i moja wiedza nie wywodzi się z bajek (choć i te cenię, bo mit kresów interesujący, każda z grup je zamieszkujących inaczej ów mit opowiada), warto czytać jednak, jak sądzę, prace różnych historyków i różne dostrzegać zapisy przeszłości, to sprzyja niepopadaniu w megalomanię:-) nie wyliczyłam tych lektur po to by się licytować, ale by wskazać, że kresy nie były aż tak nieobecne w powojennej literaturze, jak Pani wzmiankowała w tekście
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

28.05.2016 09:18

Kresy zostały porzucone w traktacie ryskim. Wielka trójka dokończyła dzieła zniszczenia w Jałcie. Na Białorusi szukają korzeni w I RP i tak też powinniśmy robić zamiast opierać się o trumny ludzi którzy porzucili kresy ;-)
Marek1taki

Anonymous

01.06.2016 09:57

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Kresy zostały porzucone w

MÓJ_HENRY
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

01.06.2016 11:14

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na MÓJ_HENRY

;-)
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

28.05.2016 09:25

wielu nie zapomnialo wplywu kresow na kulture narodowa ani tragedi kresow aczkolwiek czerwona zaraza doprowadzila wielu do stanu trwalej bezbronnosci i beznadziei ale na szczescie jak w konkluzji tekstu - jest wyraznie widoczne swiatelko w tunelu. to nie sa tylko 'geny polskie'- jakos udalo sie pewne wartosci przekazac mlodym i resztki godnosci narodowej ochronic. jezeli ktos zainteresowany dziedzictwem kresow nie zna jeszcze to polecam: "Starorzecza" - książka Antoniego Kroha o losach etosu ziemiańskiego w PRL-u
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

28.05.2016 11:03

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na wielu nie zapomnialo wplywu

Dziękuję za polecenie. Trzeba przechować wiedzę o Kresach.
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

28.05.2016 10:44

wielu nie zapomnialo wplywu kresow na kulture narodowa ani tragedi kresow aczkolwiek czerwona zaraza doprowadzila wielu do stanu trwalej bezbronnosci i beznadziei ale na szczescie jak w konkluzji tekstu - jest wyraznie widoczne swiatelko w tunelu. to nie sa tylko 'geny polskie'- jakos udalo sie pewne wartosci przekazac mlodym i resztki godnosci narodowej ochronic. jezeli ktos zainteresowany dziedzictwem kresow nie zna jeszcze to polecam: "Starorzecza" - książka Antoniego Kroha o losach etosu ziemiańskiego w PRL-u
Domyślny avatar

harakiri

28.05.2016 11:07

Jednak na te zbuntowane dzieciaki stalinowskiego establishmentu to dała się Pani nabrać. Oni nie byli zbuntowani, oni przygotowywali się do sprywatyzowania państwa, a ten bunt to było tylko udawanie. Jednym z symboli rewolucji październikowej był Plechanow. Podobno ze wszystkim się z Leninem zgadzał. Różnił się od nego tylko w jednym: twierdził mianowicie że nie można przejść bezpośrednio do socjalizmu pomijając kapitalizm. Było to wyraźnie eksponowane w drugiej połowie XX wieku aż wreszcie zaczęto lansować tezę że by zbudować socjalizm nie można jednak ominąć kapitalizmu i przynajmniej częśc ludności powinna przez niego przejść. Oczywiście te, jak je Pani nazywa (niby)zbuntowane dzieciaki, poświęciły się by przez ten kapitalizm przejść i jeszcze przechodzą. Krótko mówiąc narosła nam czerwona burżuazja, przyzwyczajona do życia na koszt państwa, mało tego, do żerowania na tym państwie. I mamy to co mamy: "wolny rynek" oparty już nie na systemie nakazowo-rozdzielczym ale na łapówkach i układach, szukanie wsparcia za granicą, zastąpienie ekonomii i prawa jakimiś grami operacyjnymi i manipulacjami rodem z SB i pewnie jeszcze coś w tym stylu by się znalazło do dopowiedzenia.
lala

lala

28.05.2016 15:56

Dodane przez harakiri w odpowiedzi na Jednak na te zbuntowane

uwielbiam spiskowe teorie dziejów:-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

28.05.2016 22:50

Dodane przez harakiri w odpowiedzi na Jednak na te zbuntowane

Bunt buntowi nierówny. Właśnie o tym mówię. Niektórzy czuli się bardzo prześladowani gdy nie dostawali co roku nagrody leninowskiej. Inni, już trochę później gdy posiedzieli w areszcie albo oberwali pałką. Zamordowani w okrutny sposób w komunistycznych kazamatach nie mieli prawa głosu. Mieli na wiek wieków stać się mierzwą historii. Ale to się nie udało.Jak mówią młodzi ludzie: " ale zdziwko". Stąd ta wściekłość i wrzawa.
Domyślny avatar

manko1492

29.05.2016 22:52

Warto czytać lala ze zrozumieniem i nie tylko grosopodobne dziadostwo. A tekst Pani Izabeli jak zawsze prawdziwy i jak zawsze bardzo ważny.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,000
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności