300 tysięcy ją obroniło. Polska

 
Zaraz po wygranej Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich,  gdy strzelały jeszcze korki szampanów a wszyscy się cieszyli, napisałem, iż „musimy pomóc (Andrzejowi Dudzie) ponieważ atak mediów będzie potworny”. To było 25 maja.  Jak wyglądała przyszłość wiemy już wszyscy. Prezydent na zmianę był (i jest) atakowany lub cenzurowany w mediach.  Podobna sytuacja dotyczy nowego rządu PiS. To było do przewidzenia – dziś pewnie zgodzi się z tym każdy. Nie wszyscy jednak zdajemy sobie chyba sprawę, czemu tak się dzieje  i  do czego to może doprowadzić, jeśli my, nie weźmiemy się w garść i nie zaczniemy zachowywać się jak obywatele, republikanie…jak właściciele państwa w którym żyjemy.


 

  1. Czemu atakowany jest rząd i prezydent?
  2. O jaką stawkę walczymy? Ryzyko jest ogromne!
  3. Tę walkę można wygrać - musimy się tylko zaangażować
  4. Czekamy i obserwujemy. Bądźmy gotowi!

  
Czemu  atakowany jest rząd i prezydent

Wygrana Andrzeja Dudy, a jeszcze bardziej PiS, narusza wszelkie możliwe „układy”. Jest to niewygodne zarówno dla lokalnych grup interesów, jak też zagranicznych. Nowa sytuacja martwi dotychczasowych beneficjentów systemu 3 RP – w tym nieuczciwych polityków,  uprzywilejowanych dziennikarzy, sędziów, szemranych biznesmenów czy zwyczajnie gangi  okradające budżet.
Nowa władza martwi też „Europę”- zupełnie nieprzypadkowo jedynie tę „zachodnią”. Dzieje się tak, ponieważ cokolwiek byśmy nie mówili o PiS, to jest to jednak władza  pro-państwowa. Jej ambicją jest nadać Polsce status dużego, w miarę niezależnego państwa, którego interesy trzeba będzie brać pod uwagę w politycznych i biznesowych grach Europy. Przeszkadza to najbardziej oczywiście Niemcom, gdyż dotychczas miały Polskę, poprzez przyjaznych polityków i media, pod kontrolą. Nie stanowiła żadnego problemu. Nowa władza nie przeszkadza natomiast ani krajom Europy Wschodniej(Węgry, Czechy, Słowacja, Bułgaria) czy nawet Wielkiej Brytanii czy Francji. Czemu? Ponieważ żadne z tych państw nie sprawuje kontroli nad Polską i nie korzysta z ekonomicznie z tej uprzywilejowanej pozycji.

Krytycznie o Polsce wypowiadają się albo Niemcy, albo przedstawiciele marionetkowych państw od nich zależnych(Luksemburg, czy nawet Belgia/Bruksela itd.). Zaprzyjaźnionych z byłym ministrem Sikorskim(lub jego żoną) dziennikarzy pomijam. Głosy te nawołują wręcz do „zmuszenia” Polski do przestrzegania „zasad”. Jakich? Nie precyzują. Należy się domyślać, że chodzi o zasady uległości wobec dyktatu Berlina.

 
Stawka o jaką walczymy  - uświadommy to sobie

Czy należy  się tym przejmować? Zdecydowanie TAK! Choć wielokrotnie bagatelizuję znaczenie i siłę Unii, to jednak przezornie powinniśmy potraktować wyzwanie poważnie. Nasz przeciwnik(zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny.. łączą ich teraz interesy) walczy o życie. Musimy sobie uświadomić, iż obecne „starcie” jest prawdopodobnie ostatnią szansą na uzyskanie względnej niezależności i wolności.

>> Jeśli obecne ataki powiodłyby się i doprowadziły (w jakikolwiek sposób) do odsunięcia PiS od władzy, to następnej szansy dla Polski NIE BĘDZIE PRZEZ 20 LAT! <<
 
Zapomnicie o Kukiz’15, Ruchu Narodowym czy jakiejkolwiek innej formacji. Zapraszam na ziemię- FAKTY są następujące. Jeśli największej partii, posiadającej ogromne struktury, finanse i wieloletnie doświadczenie  nie uda się przetrwać tego ataku, nie uda się to już nikomu! Zapomnijmy o tym.  Wszystko inne to będzie dla przeciwnika pestka. Przeciwnik wprowadzi takie zmiany, aby jakakolwiek forma „buntu” nie powiodła się. Przetrwanie PiS jest na rękę każdemu, kto sprzeciwia się rozkradaniu i niszczeniu Polski. Narodowcom, wolnorynkowcom, niezależnym itd.

Obecną sytuację można przyrównać do walki na śmierć i życie. O ile w 2005-2007 PiS złamał przeciwnikowi rękę, o tyle teraz zaczyna go dusić. Tego nie można przerwać w połowie! To nie jest łatwe ani miłe…ale to trzeba doprowadzić do samego końca. Odpuszczenie rozjuszonemu przeciwnikowi oznaczałoby jego zemstę i nasz koniec. Albo zrobimy to teraz, albo czeka nas minimum 20 lat tego, za co nie lubimy 3RP. Tyle że na jeszcze krótszym łańcuchu.

 
Jak obronić Polskę? Atak i obrona przed nim
 
Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy zrozumieć do jakich celów dąży przeciwnik i jakich metod używa. W dużym uproszczeniu:

Cel:

  • Odsunięcie PiS od władzy
  • Trwałe zabarykadowanie systemu 

Metody:

  • Zbudowanie wrażenia, jakoby PiS rządził niedemokratycznie i wbrew ludziom. Chodzi o pokazanie nowej władzy jako ludzi łamiących standardy demokracji, praw człowieka itd. 
  • Odseparowanie PIS od społeczeństwa. Ofiara wyizolowana ze swojego stada jest bezbronna

To dlatego wmawia się nam, że „wyborca PiS” został oszukany itd. Chodzi o to, aby lud stał z boku i pozwolił na linczowanie władzy. Dlatego, wmawia im się szaleństwo i nakręca histerię. Aby zniechęcić ludzi do PiS. Znamy te metody – kreowanie zobojętnienia i znieczulicy za pomocą propagandy.

 
Chodzi o stworzenie takiego złego wizerunku PiS aby ułatwić jego usunięcie :

  • czy to administracyjnie(naciski z Unii) czy to
  • doprowadzając do przedwczesnych wyborów czy też
  • doprowadzając do zamieszek w kraju 

Kluczem jest jednak nadanie nowej władzy charakteru siły „łamiącej demokrację”. To europejski fetysz. Nie bez przyczyny, główny przeciwnik społeczny wybrał dla siebie nazwę Komitet Obrony … Demokracji. Jeśli oni bronią demokracji to znaczy że jest „zagrożona”, a jej przeciwnicy są niedemokratyczni. Tak wygląda socjotechniczna baza narracji przeciwnika.

 
Obrona przed atakiem
 
Obronić się przed tym można tylko w jeden sposób: Wytrącając przeciwnikowi z ręki argument demokracji. Tylko wtedy, wszelkie działania przeciwnika będą nieskuteczne. Na dłuższą metę nie można powiem oskarżać o deptanie demokracji kogoś, kogo „demos”(lud) popiera.

Demonstracja i wiec poparcia. Tylko widok potężnej masy ludzkiej na ulicach, której chce się wychodzić i bronić swojego, może osłabić, a może i złamać całkowicie, atak przeciwnika – i zaraz wyjaśnię dlaczego. Nie czekajcie na PiS…nie czekajcie na rząd. Bez poparcia oddolnego, sami nie dadzą rady.

 
Marsze, protesty – czy mają znaczenie? Nieuzasadniona niechęć
 
Ilekroć mowa o marszach lub pochodach część obywateli wzdryga się i grymasi. Być może jest to kwestia złych skojarzeń z okresem PRL, kiedy to organizowano sztuczne wiece poparcia władz. Być może jest to kwestia niedobrych skojarzeń z zamieszkami z wieców prawicowych.
 
Tak czy owak „ludzie demonstrujący na ulicy” to esencja demokracji. Jeśli prześledzić losy świata to zauważymy, iż wszystkie kluczowe i trwałe zmiany społeczno-cywilizacyjne odbywały się przy pomocy(udziale) demonstracji. Czy to były rewolucje w sensie dosłownym, czy też rewolucje obyczajowe. Zawsze elementem decydującym był naród na ulicy.
Nie można o Polsce myśleć tylko jeden dzień w roku, podczas wyborów. Dziś to nie wystarczy. Albo czujemy się gospodarzami własnego kraju, albo już tylko gośćmi.  Albo wychodzimy i walczymy o swoje, albo grzecznie siedzimy i godzimy się, aby dokonywano za nas wyboru…za nas i nasze przyszłe pokolenia.
 
Rozumie to dokładnie nasz przeciwnik. Marsze organizowane przez KOD mają właśnie tak oddziaływać na społeczeństwo.  Wielu ludzi pyta, „po co marsze”, „co to daje”. Wyjaśniam – marsze/pochody spełniają szereg funkcji, jak choćby:

  • nośnik informacji (przekaz informacji na marszu i dystrybucja po marszu, w lokalnych społecznościach)
  • funkcję integracyjną (ludzie się poznają,  rośnie motywacja i pewność siebie/własnych racji)
  • funkcję socjotechniczną 

Dla nas najważniejsza będzie ostatnia funkcja – socjotechniczna. Swego czasu nawoływałem już do organizacji wielkiej manifestacji poparcia zmian, proponowanych przez nowy rząd. Zbiegło się to szczęśliwie z Marszem  „13 grudnia”. Przypomnijcie sobie, jak duże znaczenie miała wielkość obu manifestacji. Czy pamiętacie, czemu zwolennicy KOD tak przerysowywali ilość obecnych na ich marszu? Z 10 000 robili 50 000, a czasami nawet i 100 000(Gazeta Wyborcza, internet). Dlatego, iż siła argumentu mierzona jest w demokracji ilością obywateli!


 
Im większa ilość protestujących, tym większe wrażenie robi to na społeczeństwie. To natomiast – czy nam się to podoba czy nie – znajduje później przełożenie na poparcie społeczne. Czyż nie dlatego, sondaże pokazujące rzekomy wzrost notowań Petru pokazały się zaraz po marszu z 12 grudnia, a  potem już nie? Myślicie że to przypadek?

A o samym zjawisku poczytać można choćby w internecie. Odsyłam np. do eksperymentu Ascha, o którym pisała ostatnio na Twitterze p. Romaszewska: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Ascha
 

Co dalej?
 
Sytuacja jest rozwojowa.  O jakimkolwiek wiecu poparcia można myśleć dopiero w okolicach Marca-Kwietnia. Chodzi o względy logistyczne. Zimna pogoda nie sprzyja frekwencji. Nie bez powodu największy dotychczasowy marsz( w obronie Trwam) miał miejsce w kwietniu 2012.

Być może marsz nie będzie potrzebny – to zobaczymy w styczniu i w lutym. Jeśli ataki przeciwnika wewnętrznego oraz zewnętrznego będą się nasilać, wyjście na wielką demonstrację będzie nieuniknione. Uważam, że mamy jedynie 40% szans na uniknięcie demonstracji. Bądźmy zatem gotowi. Niech myśl o wiecu poparcia kiełkuje  w naszych głowach i dojrzewa do odpowiedniego momentu. Musi nas być minimum 300 000. Skoro  mniej liczny naród Węgier wyszedł na ulicę bronić Orbana w ilości 100 000, to w naszych warunkach musi to być 300 000. To będzie wymagało wspólnej akcji wszystkich niezależnych mediów, wSieci, DoRzeczy, GazetaPolska, Solidarni2010, RuchNarodowy, łącznie z RM i Trwam. Bądźmy na to gotowi. Tylko taka demonstracja głosu społecznego zamknie usta przeciwnikowi, wytrącając mu argument „niedemokratyczności nowych rządów”. Z PiSem mogą chcieć walczyć, ale nikt z ludem walczyć nie będzie.
 
Szykujmy się na wiosnę! 300 000 ludzi. Może uda się tego uniknąć, ale na wszelki wypadek szykujmy się.
 
Ksawery Meta-Kowalski

PS. Kadr z wiecu poparcia Orbana na Węgrzech..100 tyś. ludzi

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Dorota M

05-01-2016 [13:45] - Dorota M | Link:

To wielka racja. Proszę powtarzać ten artykuł cyklicznie, żeby dotarł do wiekszej ilości uczestnikó bloga. Pozdrowienia.

Obrazek użytkownika dabi

05-01-2016 [15:35] - dabi | Link:

Ok, szykujmy się, a tymczasem można podpisywać apel poparcia dla prezydenta i rządu na stronie www.change.org
Wystarczy wygooglać "apel poparcia Szydło"

Obrazek użytkownika A330

05-01-2016 [23:35] - A330 | Link:

Tak trzymać!

Obrazek użytkownika A330

05-01-2016 [23:32] - A330 | Link:

Dziękuję. Artykuł ma charakter "przygotowawczy". W miarę rozwoju sytuacji w najbliższych 2-3 miesiącach będą kolejne. Liczę na pomoc w propagowaniu! ;)

Obrazek użytkownika witamina

05-01-2016 [16:13] - witamina | Link:

Popieram w 200 procentach . Uwaga pani Doroty bardzo celna.Do zobaczenia na manifestacji poparcia.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika A330

05-01-2016 [23:35] - A330 | Link:

Do zobaczenia! :) Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Ewa G

05-01-2016 [19:05] - Ewa G | Link:

Też pójdę. Na razie wysyłam maile protestu do zagranicznych urzędasów... (akcja niezależnej. Trzeba ten tekst powkładać na inne fora i blogi, kto może niech to robi, w imie naszej ojczyzny!

Obrazek użytkownika A330

05-01-2016 [23:34] - A330 | Link:

Tak trzymać! Też dziś podpisywałem petycję "Reduty". Musimy aktynie włączyć się w proces odbudowy kraju - każdy przejaw aktywności mile widziany. Internet też jest polem "walki".