Z pierwszej ręki – rozmowa z umiarkowanym muslimem sunnitą

Wahałem się, czy taka prywatna rozmowa może być podstawą do jakichkolwiek szerszych uogólnień, ale jeśli potraktować ją jako rodzaj badań fokusowych (soczewkowych), to czemu nie?
 
Mój znajomy muslim, to pospolity przeciętniak – Pakistańczyk, wykształcenie niższe, żonaty z jedną żoną (czyli nie stać go na drugą i trzecią, czyli finansowe niziny, choć nie skrajne ubóstwo). Pięcioro dzieci, ale nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, pracuje jako robotnik – operator wózka widłowego.
 
Nie za młody, nie za stary, lecz w sam raz – 38 lat, w Niemczech od 20 lat. Żona – gospodyni domowa, niemieckiego nauczyła się po 8 latach. Dzieci naukę niemieckiego zaczynają w momencie pójścia do pierwszej klasy, dlatego wszystkie są opóźnione o rok, albo o dwa. Wielkiej kariery naukowej im nie wróżę.
Problemy z językiem swej nowej ojczyzny i z nauka biorą się stąd, że spotykają się tylko z krajanami, większe zakupy robią tylko w „swoich” sklepach, i oglądają jedynie arabskie albo hinduskie i pakistańskie stacje TV.
Mimo pozorów, to uzdolnieni językowo ludzie. Z domu znają urdu i hindu (potrzebny do urzędów), a z Koranu nauczyli się arabskiego. Dzieci może mniej biegłe są w arabskim, ale potrafią po arabsku czytać (sylabizować) sury, których co prawda nie rozumieją, ale kiedyś pewnie zrozumieją.
 
Hassan zarabia 3000 Euro, zasiłku na dzieci dostają około półtora tysiąca, i jakoś z bidą wiążą koniec z końcem.
 
Temat pierwszy: religia.
Trzeba mieć deskę na mózgu, żeby gadać takie głupoty, że jest „trzech Bogów”, jak wiadomo, że jest tylko jeden bóg – Allach i jego prorok Mahomet.
Allach mieszka w wielkim czarnym, świętym kamieniu w Mekce.
 
Temat drugi: zasiłki
Niemcy to kretyni. Dają pieniądze za darmo. W Pakistanie nawet jak się ciężko pracuje to można zarobić 100 Euro miesięcznie, a te głąby daja za nic 2000 (licząc z mieszkaniem).
Więc skoro Allach sprowadził ich do Niemiec, to grzechem byłoby nie brać.
Ogólnie mówiąc, ludzie nie mogą być tak głupi, więc to Allach „zadżumił” ich umysły, żeby dać pieniądze swoim wyznawcom.
 
Temat trzeci: zabójstwa honorowe, plemienne gwałty i kamienowanie
Jeśli zapadnie wyrok starszyzny, że należy ukarać kogoś śmiercią, np. córkę, bo „puszczalska” (poszła np. na dyskotekę sama), albo syna (zaczął pic wino, zlaicyzował się), to jest to dobre i słuszne. Wyznacza się egzekutorów (braci, szwagrów, wujów), i jeśli nie wykonają oni wyroku, rada starszych wydaje wyrok również na nich.
 
Dodatkową karą dla „puszczalskich” może być gwałt zbiorowy poprzedzający kamienowanie, ale tego raczej w Niemczech nie praktykują, zadawalając się karą śmierci poprzez poderżniecie gardła.
 
Koniec.
 
Podkreślić należy, że w taki sposób traktują swoich bliskich. Co wiec myslą o idiotach rozdających pieniądze za darmo, możemy się tylko domyślać.
 
Kiedy przypominam sobie tę rozmowę (a właściwie wiele rozmów, jakie przeprowadziłem pracując w Niemczech 15 lat temu), nie wiem czy śmiać się, czy płakać, gdy słyszę brednie o asymilowaniu dorosłych, w pełni ukształtowanych muslimów z europejskimi społeczeństwami.
 
Tylko kretyn, skrajny ignorant, albo krętacz może oplatać podobne banialuki.