Pułapka się zatrzasnęła - wyszło na to że PiS to katotaliban

Główna teza PiS brzmi, że ochrona życia poczętego tak, ale po pierwsze nie teraz, i nie w ten sposób.
 
Nie w ten sposób, czyli bez sankcji karnych dla matek, co ujęte było w prowokacyjnym projekcie Ordo Iuris.
 
Nie teraz, bo czas nie ten. Za dużo lewicowości w społeczności powoduje wrzenie społeczne i obniża słupki poparcia (innego uzasadnienia „nie tego czasu” nie ma).
 
Matek nie należy karać, tako rzecze Episkopat, a Rząd chętnie podtrzymuje tę linię. Niestety, ale myli w tym momencie cugle.
 
W prawie karnym, wszystko co nie jest zabronione, jest dozwolone. Wszystko co jest zabronione, jest przestępstwem. Każde przestępstwo musi być ukarane (więzienie, grzywna, do wyboru).
 
PiS głosząc, że aborcja jest morderstwem, że należy prawnie chronić życie nienarodzonych, głosi, że aborcja jest przestępstwem - dlatego jest zakazana. Każda matka zabijająca, przyzwalająca, na zabicie dziecka popełnia to przestępstwo i musi być ukarana. Chyba że w sądzie udowodni występowanie okoliczności pozwalających zmienić ocenę jej postępowania z przestępczego na nie-przestępcze.
 
W ten sposób PiS psuje całkowicie prawo głosząc, że przestępców nie należy karać. I szambo to - ten sposób myślenia - rozlewa się coraz szerzej. PiS i Prezes PiS, weszli tym samym w buty duchownych, którzy głoszą pozornie taką właśnie tezę. Pozornie, ponieważ jednak głoszą również, że aborcja jest grzechem, i należy się spowiadać z tego grzechu, a co już Sędzia Najwyższy postanowi, to już inna sprawa.
 
W ogóle z grzechami jest tak, że karę za nie ponosimy w innym świecie - po śmierci na tym świecie. A na tym świecie, jak wiadomo, nawet najwięksi grzesznicy opływać mogą w dostatki i bogactwa, czyli nie ponoszą kary za swoje grzechy w życiu doczesnym.
 
Konstrukcja prawa zatem, które definiuje aborcję jako przestępstwo, ale odchodzi od penalizowania tego przestępstwa w doczesnym świecie, powołując się na święte zasady humanitaryzmu, z którego wywodzi również prawo nienarodzonych do życia, jest próbą konstrukcji prawa moralnego, zamiast prawa karnego.
 
Tym samym Prezes staje się najwyższym immamem, który określa co jest moralne, a co nie, zamiast być, do czego się zobowiązał jako poseł, częścią organu stanowiącego prawo karne, cywilne i publiczne dla pożytku wszystkich obywateli, a nie tylko wyznawców jednej para-religijnej ideologii.
 
Trzeba bezwzględnie bronić nienarodzonych, ale jeszcze nie od dzisiaj, bo opór społeczny jest zbyt duży. To już po prostu czystej wody hipokryzja. Jeśli opór społeczny przeciwko innym naukom niż biologia będzie odpowiednio duży, to rząd zignoruje zasady matematyki, albo prawo ciążenia?
 
Czy można uczciwie twierdzić, że prawo, które karze za utopienie niechcianych szczeniaków, a odstępuje od karania za rozerwanie kleszczami niechcianego dziecka jest mądre i normalne? ja już na pierwszy rzut oka widzę, że to kolejna wersja zakutego, nielogicznego i ciemnego jak tabaka w rogu, talibskiego szariatu.